Własnie ukończyłem Wiedźmina 2, i jest pare rzeczy za które chciałbym ją zjechać , a więc;
1.Optymalizacja. - No cóż. Może phenom 4x3,2ghz,HD5750,4GBram to za słabo aby uciągnąć gre na bardzo wysokich .. Musiałem grac na wysokich, bez aa,ubersampling i
ssao z zaniżoną rozdziałką, a i tak lubiło poszarpać. Dla porównania Crysis 2 śmiga bez zajęknięcia na maksymalnych opcjach
2. Krótka! - Poziom trudności normalny. Większość zadań pobocznych robiłem. gre
ukończyłem w 12 godzin. Dla porównania; pierwszy wiedźmin zajął mi ponad 2 razy tyle.
3. Bugi, masa bugów - Kilkakrotnie miałem artefakty na postaci Geralta, kilkakrotnie mysz
odmawiała posłuszeństwa, wielokrotnie wyrzuciło mnie do pulpitu.
4. Samouczek. - Niby był z początku ale nic z niego nie wiem. Ile to ja sie namęczyłem zeby
miksture wypić...
Rzeczy których nie wymieniłem podchodzą pod plus. Zawiodłem sie troche i serce mnie
boli gdy czytam te recenzje z 95% notami etc. Ta gra na to zwyczajnie nie zasługuje. To
kawał dobrego rpga; nic więcej i nic mniej. Ode mnie z czystym sercem --8/10.
12 godzin hehe to ładnie zapierdal..eś
Ja pod koniec we Flotsam miałem ugrane około 20 h
Co do problemów technicznych to jedni je mają inni nie
Od momentu premiery naczytałem się sporo komentarzy na temat tej gry. Dosłownie masa zachwytów graczy, którzy jeszcze zanim gra obejrzała światło dzienne, już piali i pocili się na samą myśl o wymienieniu jej nazwy. Nie omieszkałam tego sprawdzić, gdyż pierwsza część była ciekawa i chętnie odpaliłem ją po raz drugi po pierwotnym przejściu. 2 co tu dużo mówić, z jedynką nie ma zbyt wiele wspólnego co wiąże się z postępem czasu i wymaganiami ówczesnych graczy. Ale czy cudowna grafika i to że gra wywodzi się od naszych rodzimych twórców to jest powód by ją wychwalać pod niebiosa?! Szczerze śmiem w to wątpić gdyż jestem w 3-cim akcie i dzielę się spostrzeżeniami co następuje:
Minusów tej gry jest tak wiele, że średnia ocen która widnieje w wielu miejscach, m.in. tutaj to jest jakaś pomyłka dzieciaków, którzy jako że gra jest przeznaczona dla graczy powyżej pewnego roku życia - w ogóle nie powinny do niej przysiadać. A tak mamy pokolenie komputerowych 12-16 latków którym rodzice podarowali grę, bądź zdobyli ją w inny z wielu możliwych sposobów. Oczywiście nie tylko, ale mam wrażenie że to głownie oni zachwalają produkt jakby było to ich pierwsze spotkanie z grą tego typu.
Ogrom bugów, mapa, której obecność dla mnie jest nie mal równoznaczna z tym, jakby jej wcale nie było. A już o miejscach gdzie pojawiały się piętrowe punkty nie wspomnę. Schematyczne rozwiązania misji, które ograniczają się w zasadzie do ciągłego wychodzenia tą samą bramą w to samo miejsce. Potwory spotykane zawsze w tych samych punktach choćbyśmy nie wiem ile ich wybili. Jednak to jest nic, w porównaniu z największym minusem tej gry jakim są dla mnie cut scenki. Nie wiem jak dla was, ale ja chcąc spędzić 2-3 godziny przy rozgrywce, mam wrażenie że 2/3 tego czasu tracę na wysłuchiwanie bzdur i historii nie raz kompletnie nie przydatnych w trakcie gry. Filmiki to jest zmora, którą na szczęście można pokonać prawym przyciskiem myszy, ale nie zmienia to faktu, że aby w pełni prześledzić historię gry, musimy uzbroić się w cierpliwość i wziąć pod uwagę fakt, że dziś nie pogramy za wiele, gdyż "kino Geraltowskie" zabierze nam większość czasu przeznaczonego na rozrywkę. Co do grywalności, nawet Dragon Age 2, mimo iż wszystkie akty odgrywały się w zasadzie na jednej mapie, powodowało u mnie większe emocje i chęć dłuższego przy niej przesiadywania. Samouczek pominę, gdyż kto grał to zapewne nie wiele z niego zdążył w porę zrozumieć. A w większości przypadków kończyło się to kilkukrotnym wczytaniu gry aby zaznajomić się z jego przeznaczeniem. Kolejnym minusem jest poziom trudności gry, źle wyważony i momentami mimo bardzo dobrze rozwiniętej postaci na danym etapie, okazywało się to nie wystarczające. Długo by tu pisać na ten temat, bo do momentu ukończenia gry jeszcze pewnie nie raz, coś miałoby szansę się w tym opisie znaleźć. Ale to już pozostawiam wam. Podsumowując, gra jest grywalna i momentami ciekawa, ale nie stanowi dla mnie dzieła wybitnego, którego mianem wielu z was ją ochrzciło. Zasługuje co najwyżej na 7 i to też z uwagi na polskie korzenie ta nota została podniesiona. Takie jest moje prywatne odczucie po penetracji świata tropem Zabójców Królów. Pozdro
Po pierwsze to nie jest gra dla debili przewijających cut scenki. Cut scenki był w tej grze najlepsze i najbardziej ciekawe, w zasadzie to grałem tylko i wyłącznie dla nich. Nie wiem jak ty, ale ja w RPG gram po to, aby poznać ciekawą historię (która w przypadku tej gry była genialna), a nie po to, by pozabijać sobie potwory. No ale jeżeli ktoś ma umysł na poziomie piętnastoletniego amerykańskiego retarda to co się dziwić.
W normalnym przypadku próbowałbym ci jakoś normalnie odpowiedzieć i racjonalnie odeprzeć twoje argumenty, ale one są po prostu debilne. Ja rozumiem, że gusta są różne, ale jak ktoś pisze, że najsłabszym elementem są tu cut-scenki i że je przewija to nie mamy o czym gadać. Jak chcesz bezsensowną nawalankę, praktycznie bez fabuły to polecam Diablo (swoją drogą na swój sposób też wybitna gra) czy innego hack n slasha a nie prawdziwe gry RPG jak Wiedźmin, gdzie fabuła jest głównym elementem.
A co do polskości, to powiem ci, że nie uważam się za patriotę a wręcz często żywię niechęć do tego kraju i równie dobrze ta gra mogłaby być dla mnie z Kambodży czy innej Gwatemali, ale grając w Wiedźmina 2 na prawdę można poczuć dumę, że to właśnie Polacy zrobili tą grę.
0wner2 i Keraj3000 - i wy się wywyższacie ponad kogoś? i wy uważacie, że wasze argumenty są takie przemądre? jeszcze do Keraja pretensji większych mieć nie mogę choć też mógłby mniej agresywnie się wypowiedzieć. ale owner? nie bez powodu pisane przez "0" jak widzę - zna swoją wartość facet! (taka cenna lekcja dla każdego - nie lubisz być obrażany nie zaczynaj dyskusji od obrażania innych. po mnie możecie sobie jechać mnie takie rzeczy nie ruszają) wyzywa kogoś od 15 letnich retardów? i to dla czego? bo się z daną osobą co do wartości głupiej gry nie zgadza? pfffffffffffff - szkoda słów. i ta "złota myśl":
"cut scenki są najlepsze, ja grałem prawie wyłącznie dla nich(...) ja gram w RPG żeby poznać ciekawą historię a nie żeby zabijać potwory".
no nawet nie wiem od czego tu zacząć tyle rzeczy się na raz ciśnie, że mi miejsca by zabrakło na odpowiedź na wszystkie zarzuty. ale w sumie już się troszkę wyładowałem więc nie będę atakował raczej. powiem tylko tyle:
jak lubisz poznawać ciekawe historie, polecam przeczytać jaką książkę, albo (dla leniwych) obejrzeć film. książka zwykle lepsza. ale tak na prawdę i jedno i drugie lepsze raczej niż opowiastki przedstawiane cutscenkami w grach. co do samych cut scenek - to w grach rzeczywiście mogą budować klimat -jak są dodane ze smakiem. ale jeśli jest nimi na....ne za gęsto i są zbyt przegadane to zwyczajnie nudzą i męczą - no i wtedy omijanie ich staje się uciążliwe i wkurzające. zwłaszcza, że twórcy upychali w nich (i nie tylko w nich) sporo nawiązań do polskiej popkultury (nie tylko popkultury i nie tylko polskiej ale w obu przypadkach głównie ich). ta gra ma odnosić światowe sukcesy, ale te wszystkie "smaczki" pod polskiego odbiorce (a i tak nawet nie co drugi polski odbiorca zrozumie z nich połowę) dla odbiorcy zagranicznego są tylko drętwymi grami słów i nikogo nie bawiącymi dowcipami. nie wiem czy to dobre posunięcie ze strony twórców. anyway odbiegam od tematu. cRPG to taka gałąź gier gdzie zabija się potworki/obcych/złych ludzi/zwierzęta/diabełki/rośliny czasem nawet, zdobywa doświadczenie rozwija postać. historia jest dla tego tłem, w grze na pierwszym planie ma być gra a nie opowiadanie bajek cut-scenkami. przychodzą mi do głowy 2 przykłady gier. FF XIII - jeden wielki filmik, przerywany od czasu do czasu na coś co uchodzi tam za walkę. I Gothic - gra ma wielu zwolenników, przeciwników i tak więcej - i jednego nie można jej odmówić, historię opowiada świetną i świetnie się ją poznaje. może nie jest tak pompatyczna jak Wiedźminy czy gry Bioware'u. ale za to opowiada fajną historię bez upychania pierdyliarda cut-scenek i stanowczo przedziamdzianych rozmów. ja wolę 2 typ gier. no ale jak ktoś rzeczywiście woli cut-scenki od grania to też jego prawo. tylko niech się nie pulta do kogś za ich przewijanie na własnym kompie jakby to było równoznaczne z krzywdzeniem dzieci.
I właśnie przez takich jak ty większość obecnych RPGów stoi na tak żałośnie niskim poziomie. Gra RPG ma opowiadać ciekawą historię i koniec kropka, to jest prawda objawiona, każdy normalny gracz ci powie, że w RPGach liczy się fabuła. Jak ktoś sobie chce pozabijać potworki i ponabijać expa to polecam jakiegoś Hack'n'slasha albo MMO. Gra RPG taka jak Wiedźmin czy Gothic ma opowiedzieć mi genialną historię, która chwyci za serce i poruszy moimi emocjami. I mogłoby w niej nawet w ogóle nie być zabijania potworów, o ile ta historia byłaby perfekcyjnie opowiedziana. Ale oczywiście zawsze znajdą się retardy twojego pokroju dla których najważniejsze to sobie postrzelać czy pociachać mieczykiem (najlepiej kolorowo świecącym). Gdyby tylko w tych debilnych siekankach byłą jakaś historia, ale jej niestety nie ma. Wiedźmin to najlepszy model gry RPG, wszystko jest odpowiednio wyważone. Mamy genialną fabułę, świetne i dowcipne dialogi, wymagającą myślenia, efektowną i trudną walkę, przepiękne, filmowe cut scenki, które są esencją tej gry, fajne sekwencje QTE (choć dla mnie było ich zbyt mało), nabijanie doświadczenia i rozwijanie postaci, zbieranie itemów itd. czyli wszystko, czym charakteryzuje się gra RPG plus rzeczy nadające jej filmowości i tępa, które nie pozwala oderwać się od monitora. Historia opowiedziana w tej grze jest tak dobra, że w III akcie już nawet nie chciało mi się robić zadań pobocznych tylko ciągle przeć z wątkiem głównym do samego końca - taką ta gra ma fabułę. Bo to jest gra dla inteligentnych ludzi, a nie dla amerykańskich retardów jak już mówiłem. A co do czytania książek, to właśnie czytam ponownie sagę Sapkowskiego, a w przerwach pomiędzy czytaniem gram w Wiedźmina.
PS. Wiedźmin 2 to najbardziej filmowa gra jaką miałem przyjemność doświadczyć, widok ze zmieniających się perspektyw, miejscami szarpane, poruszające się ujęcia, no naprawdę dzieło sztuki pod względem filmowości!
Masakra co ty człowieku wypisujesz... Jedynym dylematem jaki miałem po przeczytaniu twoich wypocin to było czy się śmiać czy płakać wręcz... Naprawdę ciężko mi się zdecydować. Po krótkim namyśle, dochodzę do wniosku, że po co nam są twórcy filmów czy autorzy książek skoro mamy producentów gier. Tak, to oni wszak powodują orgazm u nastoletnich "retardów"(cokolwiek miałoby to słowo znaczyć) i czyszczą ich mózgi do tego stopnia, że nie odróżniają już w istocie swego istnienia co jest tak naprawdę czarne a co białe. Szczytem Twojej inteligencji jako zapewne wytrawnego "gracza", było stwierdzenie "Gra RPG taka jak Wiedźmin czy Gothic ma opowiedzieć mi genialną historię, która chwyci za serce i poruszy moimi emocjami. I mogłoby w niej nawet w ogóle nie być zabijania potworów, o ile ta historia byłaby perfekcyjnie opowiedziana". Gratuluję przywiązania, jest ono naprawdę godne podziwu, aczkolwiek żal człowieka który mimo swego wywyższania się nad innymi, w gruncie rzeczy nie potrafi zrozumieć najważniejszego słowa w omawianej kwestii jakim jest słowo GRA. Tak chłopcze, gra, czyli coś co w rozumieniu istot mniej inteligentnych od ciebie, jest określeniem odróżniającym ten gatunek rozrywki od chociażby nie wiem czy skojarzysz, produktów nazwanych jako Film, bądź książka. Ale co tam i w ten sposób można. Najlepszy musiał być Twój tekst w sklepie (zakładam, że grę kupiłeś), kiedy podchodzisz do sprzedawcy i mówisz " Poproszę grę Wiedzmin 2, tylko proszę wyjąć płytę z grą bo i tak nie będę w nią grał gdyż jestem hardcore'owym retardem i zadowalam się filmikami i ronię masę łez na screenie ładowania. Nie wiem jak Ty, ale ja dla emocji ze wzruszeniem włącznie, zdecydowanie wolę udać się do kina , a skoro w grach RPG bądź jakichkolwiek innych, najważniejsza dla Ciebie i krewnych po kądzieli jest fabuła a nie samo granie w grę, to czapki z głów przed wami.
w odpowiedzi na post KERAJ3000:
Dziwi mnie fakt, że mając tekst przed nosem i móc wpatrywać się w niego godzinami by zrozumieć jego sens, Ty wolisz wylać swoje niezadowolenie w zasadzie wymyślając sobie swój własny powód, dla którego będziesz bluzgał. Otóż pomiędzy "najsłabszym elementem" a "największym minusem" jest różnica tak wielka, że porównanie jednego do drugiego w wyrwanym kontekście zdania nie ma racji bytu. Nie wiem czy zauważyłeś, ale ja nie nazwałem tym określeniem (co ty wolałeś pod to podpisać), jakości bądź profesjonalizmu umieszczonych w grze filmików, lecz ich ilość i czas trwania w stosunku do samej rozgrywki. Zgadzam się poniekąd iż fabuła w grach cRPG jest rzeczą wiodącą, ale bez przesady jaką Ty i Twój poprzednik próbujecie na siłę do tego gatunku wcisnąć. Nikt bez względu na przekonania, nie jest w stanie przekonać mnie do faktu, iż w samej grze jest coś ważniejszego od samego grania. Wszystko inne jest tylko i wyłącznie dodatkiem który w mniejszy lub większy sposób ma za zadanie uprzyjemnić nam ten czas przy niej spędzony. Swoją drogą jeżeli ktoś tutaj nie widzi różnicy pomiędzy gatunkami gier, to tylko i wyłącznie wy, wypowiadając się w ten a nie inny sposób. Tak się składa, że jest to mój ulubiony gatunek, a tytuły produkcji które z niego ukończyłem zapewne nie zmieściły by się na waszych szafowych półkach, nawet gdybyście obaj razem wzięci opróżnili w nich swe ubrania. Tym sposobem zakończę i pozdro dla fanów "cut scenek" i "fabuły" w grach:-)
Wiesz, RPG tłumaczy się "gra fabularna", taki jest rodowód. Ot, interaktywna fabuła takie było założenie, stąd cut-scenki, stąd walki. Gothica uwielbiam, ale dialogi sztywnych jak trupy w kostnicy postaci na pewno nie tworzą klimatu (a przynajmniej ja wolę cut-scenki). I jakby nie było rację należy przyznać 0wnerowi i Kerajowi. Wiedźmin 2 miał przede wszystkim opowiedzieć ciekawą historię, mechanika, zadania, grafika i muzyka również były niemiłosiernie ważne, ale pierwszeństwo miała właśnie fabuła. Zresztą gry stają się kolejnym sposobem na opowiadanie historii, tyle że te raz są ważniejsze a raz mniej.
Niepotrzebnie napisałeś ten post. Teraz mam kolejny przykład człowieka zbyt głupiego na gry typu Wiedźmin. Jeżeli dla ciebie drogi kolego najważniejsze jest granie, to tak jak mówiłem, kup sobie jakiegoś Hack'n'slasha typu Diablo czy ściągnij jakieś darmowe MMORPG. Tam będziesz miał siekania potworów, nabijania lvli i zbierania itemów po uszy, a filmików i fabuł nie uświadczysz w ogóle. Więc z czym ty masz problem? Ja zawsze traktowałem gry jako interaktywny film i nie wiem co w tym dziwnego. Oczywiście gram w same dobre i ambitniejsze produkcje od siekanek dla motłochu, dlatego też moje oczekiwania są duże, a gra taka jak Wiedźmin 2 spełnia je w 100%, ponieważ ja od tej gry oczekiwałem genialnej fabuł, świetnie napisanych dialogów i emocji wywoływanych zdarzeniami w grze. I dostałem dokładnie to. Siekanie potworów było dla mnie tylko pewnym efektownym dodatkiem, w RPG liczy się tylko fabuła. Dlatego też nienawidzę wszystkich tych nowych gównianych RPGów typu Mass Effect, bo w nich nie ma żadnej fabuły, ani dobrych cut scenek, w nich jest tylko strzelanie do potworów. A strzelanie do potworów to nuda - ileż razy można to robić? Kolega Mlodzik91 dobrze napisał - gra RPG to gra fabularna, dlatego też jest to gatunek bardziej ambitny i po prostu lepszy od innych prostszych gier, z których zapewne ty czerpiesz ogromną radość. I w zasadzie na tym moglibyśmy zakończyć temat, jeżeli kogoś w grze RPG fabuła kompletnie nie interesuje, przewija on filmiki i przeklikuje dialogi, to dla mnie jest zwyczajnym idiotą.
@0wner2:
Pozwól, że się włączę.
Zaryzykowałbym stwierdzenie, że najmniej udana gra BioWare to Dragon Age. Że zła? Skądże, da się grać bez bólu, ma solidną oprawę audiowizualną; znam takich, którzy w ów uniwersum zdołali się wciągnąć. Szkoda tylko, że BioWare ciągle eksponował chwytliwe hasełko "Spadkobierca duchowy naszych pierwszych gier", którym osobiście czuję się krztynę urażony - żadnym snobem nie jestem, ale po prostu przy sadze Baldur's Gate siedziałem jako 11, może 12-latek z wypiekami na twarzy, nie wspominając nawet o Planescape: Torment bratnich developerów (Black Isle Studios) itd., a szczerze, przy DA odpadłem ostatnio po jakiś 20h. Nie porwało mnie, RPG niezły, ale tak jakby płytki, z niezbyt interesującymi postaciami. Nasunęło się pytanie - po co grać w okrojonego "oldschoolowego" RPGa, skoro mogę znowu sięgnąć po wyżej wymienione tytuły? DA II, choć grałem niewiele, prezentuje się już wręcz śmiesznie... Nadrobię jeszcze, ale obawiam się, że szkoda czasu. Co sądzisz o tym tytule?
Z drugiej strony - lubię Mass Effect. Siadając do niego wiem, w co będę grał - tytuł nie będący RPG, a raczej mający elementy RPG i jest to dla mnie rozrywka wciągająca i satysfakcjonująca. Choć oczywiście BioWare stać na więcej...
Cieszę się, że nasi rodzimi developerzy nie zapomnieli o tym, co w RPG jest najważniejsze - i życzę nam kolejnych wspaniałych tytułów od Redów.
W DA II grałem i jedyne co odczułem podczas grania w tego potworka to pojawiający się na mej twarzy uśmiech politowania dla twórców tej gry. W pierwsze DA nie grałem i nie mam zamiaru. Nienawidzę gier tego typu, w których nie ma ciekawej fabuły i klimatu tylko robienie drużyny i zabijanie nią potworów. No co za żenada!
Względem klimatu w DA, śmieszy mnie sposób jego budowania. Zacytuję swoją inną wypowiedź:
"Zakrwawione postacie podczas dialogu, zaraz po walce z np. szczurem to raczej śmieszność - czy klimat buduje się na podstawie ilości przelanej krwi? To nie jest dojrzałe. To jest raczej gówniarskie." Podobnie jak wplatanie jakby na siłę różnych kontrowersyjnych treści.
Jakoś Redzi potrafią to załatwić z większą finezją. Świat Wieśka ma swój odpowiedni charakter, wiernie przeniesiony z sagi. Dwie minuty obcowania z grą i nie pomylisz tego z żadnym tytułem. A w DA? Nie jestem pewien czy bezpłciowość to adekwatne słowo, ale chyba faktycznie pasuje do tego świata. I po co oni marnują na to czas?
Dokładnie tak, tego słowa mi brakło: bezpłciowość! Szkoda tylko, że DA nie jest jedyną taką bezpłciową grą. 90% gier wychodzących obecnie jest właśnie takich! A taki Wiedźmin w porównaniu do nich jest arcydziełem.
Zgodzę się. Choć dwójka mnie fabularnie rozczarowała (jak dla mnie pretekst do fabuły Wiedźmina 3), to mam ochotę przejść jeszcze raz, żeby zobaczyć co się dzieje po stronie Iorwetha. Takiego rozkrzaczenia fabularnego jeszcze nigdzie nie widziałem. BioWare próbował w DA:O, ale nie zachęciło to do ponownego przejścia gry. Redzi wyprzedzają w tym względzie konkurencję o lata świetlne.
To że jesteś niepohamowanym chamem to wszyscy zdążyli zauważyć, a że rozwój "Twojej postaci" zatrzymał się na gimnazjum to już inna sprawa. Co to w ogóle jest za tekst?? "Jeżeli dla ciebie drogi kolego najważniejsze jest granie, to tak jak mówiłem, kup sobie jakiegoś Hack'n'slasha typu Diablo czy ściągnij jakieś darmowe MMORPG". Powoli gościu stajesz się moim idolem. Jedyne czego mi brakuje w Twoich opisach, to stwierdzenie że po cut scenkach i wszelakiej maści filmikach w Wiedzminie, zdecydowanie na 3cim miejscu jest papierowa figurka tego typka na wieży, któremu nie udało się zakisić ogóra na warcie. Mało tego, kto bardziej spostrzegawczy, zauważy twą ograniczoność w zakresie wiedzy o grach, która zatrzymała się w zasadzie na dwóch słowach Diablo i Hack'n'slash. Zawsze traktowałeś gry jako interaktywny film, pewnie dlatego że nigdy w kinie nie byłeś, gdyż czytanie nie jest twoją najmocniejszą stroną. A już stwierdzeniem że "w RPG liczy się tylko fabuła" ośmieszyłeś się tak mocno, że na takim poziomie nie mamy o czym rozmawiać. A propos, to też jest twoje ulubione słowo, fabuła, ale biorąc pod uwagę fakt że tylko dla niej twoje istnienie ma sens to nie będę ci go odbierał i pozwolę używać sobie do woli. W odniesienie do ostatnich dwóch słów pozwól że mnie trochę poniesie i stwierdzę że IDIOTA to cie spłodził.
Mam nadzieję, że to marna próba prowokacji, bo jeśli naprawdę myślisz to co piszesz... W takim wypadku polecam udać się do psychologa, może on zdoła pomóc.
Hmm a ja myślałem że mi mysz nawala bo czasami biegłem Geraltem chciałem się obrócić a tu bez odezwu albo po 2-3 sekundach. Wywalać mnie ani razu nie wywalało do pulpitu ale kolegę owszem i to często. Błędów trochę jest ale większość z nich to błedna detekcja kolizji albo dziwne działający level of detail i czasami nachalnie doczytujące się cienie itp. Ogólnie mimo tylu błędów dla mnie 9\10 i tak dużo więcej dać nie mogę