Też według was jest nijakie ? w sumie każde Uncharted miało nijakie zakończenie ale wiadomo było że będzie kolejna część. Tutaj spodziewałem się śmierci bo ND rozdmuchiwało że to ostatnie Uncharted, pomyślałem o ubiją Nathana nic takiego nie ma miejsca, gra się kończy sielanką nikt z dobrych nie ginie, wiec jest furtka dla kolejnych częsci gier z serii z Drakem starszym o 13 lat
Nie będzie kontynuacji jak Drake. Epilog to przecież jasne przesłanie, że ewentualna następna część to losy córki Nathana i Elleny (tylko czy gra nie spod skrzydeł ND będzie miała to coś?). A seria ma to do siebie, że zakończenia to nie wyciskacze łez. Są takie smutno-radosne. W większości gier najlepszy moment to jej koniec, w Uncharted jest zgoła inaczej. Dwójka wciąż niepokonana. Byłaby ideałem, gdyby nie ta durna walak z Lazaroviciem.
zgadzam się w 5 np mogą porwać córkę Nathana i Elleny i zmusić go do odnalezienia jakiegoś skarbu.
Myślę ze to będzie delikatne przegięcie ocierające się o fabułę uprowadzonej która byłaby dla gry strzałem w kolano
Nie będzie żadnej kontynuacji, epilog z córką dobitnie ukazuje, że Drake się ustatkował i wiedzie bezpieczne życie. Już Elenę nie chciał wplątywać w pomoc brata a co dopiero córkę miałby narażać na niebezpieczne wyprawy, dlatego też ukrywali przed nią wszystkie znaleziska czy konflikty w które się wdarli z przestępcami, bronią itd. Dalej wspólnie poszukują skarbów bo nawet w domku jest pełno wycinków z gazet typu National Geographic itd. o ich odkryciach, nawet córka im nieźle pomaga, ale to bardziej jako wspólne spędzenie czasu. Niektórzy oczekują kontynuacji w której grało by się ich córką, ja myślę że to nie nastąpi, gdyż po pierwsze dopiero w epilogu 4 części gry występuje ta postać, i nie ma nakreślonej żadnej historii, charakteru więc ma się ni jak do bycia główna bohaterką. Poza tym właśnie w tej serii postać Nathana jest tak fajnie wykreowana i lubiana że grając kim innym to nie będzie ta sama gra.
Nie ma to żadnego znaczenia. Autorzy celowo nie nakreślili jej osobowości, aby pozostawić dowolność przyszłemu studiu, jeżeli SONY zdecyduje się kontynuować serię. W tej chwili szanse są 50:50, ND zakończyło historię Nathana i Elleny, żeby nikt nie zniszczył ich dobrego dorobku, jednocześnie zarysowali nową postać, która nadaje się na nowe przygody. ND chciało to skończyć na 4-tej części, bo dobrze wiedzą, że nie można ciągnąć w nieskończoność tego samego. Godnie pożegnali się z serią i najbardziej pozytywnie zakręconym małżeństwem wśród gier, lecz SONY wie jak doić tytuł. Być może nie na tej generacji, ale kiedyś zostanie wskrzeszona ta marka z innym bohaterem.
ok, ale jednak córka najmniej pasuje jako główna postać, już lepiej się nadaje brat Nathana, lub Sally. Osobiście obstawiam że jeśli inne studio zrobi kontynuację to będzie głównym bohaterem dalej Drake a gra będzie spin-off i może nie mieć już numerka tak jak np God of War.
Ale was ponosi fantazja. To koniec i tak będzie najlepiej. Sally i brat Nathana jako kontynuatorzy. No nieźle.
SPOJLER! Sam to tylko ten okres, kiedy szukał skarbu z Rejwem (nie znam imienia, sorki) i nie lubił się zbytnio z Sully'im. Nie ma co gdybać, prędko U5 nie zobaczymy, o i le w ogóle.
Nową grę z tej serii prawdopodobnie ujrzymy i nie jest wcale powiedziane, że zrobi ją kto inny. Samo ND kiedyś dało do zrozumienia, że mają zamiar przy tym pracować. Postaci i wątków jest wiele, a Uncharted nie musi być tylko pogonią za mitycznym skarbem. A co do U5... tak mi się widzi, że wróci. Powrót Nathana Drake'a za 10-15 lat to byłoby coś i gra pewnie pobiłaby wszelkie rekordy sprzedaży. 50-letni Nathan wraca do gry, bo coś go do tego zmusza i mogłaby to być właśnie córka... byłoby pięknie.
Tak, tak. Byłaby to nowsza kopia "Tomb Raider". Nie sądzę, aby cokolwiek związanego z "Uncharted" ujrzało kiedykolwiek światło dzienne. Już rok temu Naughty Dog nie pokazało, że chce poszerzyć formułę gameplay'u. Jednak robienie z "Uncharted" gry z otwartym światem nijak pasuje do tradycji.
Moja konkluzja jest następująca: "Uncharted" to pomysł archaiczny i gra archaiczna, które posiada model gry z czasów wczesnego okresu PlayStation 3, czyli biegniesz setny raz wyznaczoną ścieżką, żeby za rogiem zastrzelić tych samych 15 przeciwników.Oby taki "Uncharted" nigdy nie ujrzał już światła dziennego. Ostatnia część z paniami w roli głównej jest wyświechtaną kopią pomysłów sprzed dekady.
A czym ma być DODATEK? Każde Uncharted polegało na tym samym - ściganiu się o skarb z przeciwnikiem, który do dyspozycji ma armię ludzi. To zawsze było i będzie, więc jeśli oczekiwałeś, że DODATEK do pełnoprawnej gry zaserwuje Ci nagle nowości jakich nie było przez ostatnie pięć części to powodzenia.
Co złego jest w kopiowaniu pomysłów z Tomb Raider? ND dawno przyznało, że tworząc pierwszą grę bardzo podpatrywali Larę, to była oczywistość więc dziwne by nagle teraz mieć o to pretensje. Możesz również nie sądzić, że coś związane z Uncharted ujrzy jeszcze światło dzienne, ale ND jasno się wypowiedziało w tej kwestii - "Zakończyliśmy wątek Nathana Drake'a, nie całego Uncharted".
Przecież to pisałem na temat stylistyki "Uncharted". Jest archaiczna i liniowa. Tak liniowa jak pykanie na flipperach. Tego nie ratuje już żadna grafika, rozmach i wiele innych rzeczy. Natomiast sukces wydawniczy to inna sprawa. FIFA też sprzedaje się rok rocznie najlepiej ze wszystkich gier sportowych.
Nie znam takiej wypowiedzi Naughty Dog. Zresztą to nieważne.
Mnie to zakończenie też rozczarowało. Liczyłam że żegnając się z serią będę płakać jak bubr, a tymczasem zobaczyłam tylko rodzinną sielankę z której niewiele wynika. Szkoda, bo zakończenie dramatyczne byłoby o wiele bardziej wyraziste.
nawet i śmierć Sama na statku byłaby niezła, w sumie gość od początku zachowywał się jak samobójca i byłoby to nawet fabularnie uzasadnione. Martwy Sally albo Elena to byłaby czarna rozpacz.
W ogóle jestem niepocieszona że w grze nie pojawiła się Chloe, liczyłam że coś zamiesza na koniec.
Chloe wycofała sie już w Uncharted 3 bała się i chciała aby Curter był bezpieczny
Widać każdy ma odmienne zdanie. Ja jako iż jestem matką wszystkich moich ulubionych fikcyjnych postaci, chce dla moich dzieci tego co najlepsze i tego właśnie dostałam w zakończeniu:p
Śmierć? Wyraziste zakończenie? Wbrew pozorom to najłatwiejszy zabieg. Zmienić coś, co było rzeczywistością przez całą przygodę. Zawsze tak było, że nawet słaby film, bądź gra, poprzez mocne zakończenie pozostawała gdzieś głęboko na sercu. Pod wrażeniem zakończenia potrafimy znacznie zawyżyć ocenę filmu, by po jakimś czasie wrócić do tego, zreflektować się i już na spokojnie przeanalizować i ocenić film. Przygodówki mają to do siebie, że punkt kulminacyjny nie przypada na zabicie wroga, bądź śmierć kompana, ale na dotarcie do celu, którym zazwyczaj jest skarb. W Uncharted zazwyczaj docieramy do niego, po czym wszystko się wali, a my uciekamy. I wszyscy są cali i zdrowi, a Nathan zbytnio nie rozpacza, że po raz kolejny fortuna (tym razem +400 000 000 $) ociera mu się o włos. Taki urok serii ;)
Przepraszam, nie pogniewaj się, ale trzeba mieć trochę nierówno, aby po serii typu Cartoon & Indiana Jones spodziewać się śmierci któregokolwiek z głównych bohaterów. To nie ta parafia i nie ten gatunek. To dobrze, że nie będzie już kontynuacji "Uncharted" Seria stała się archaiczna, mimo że jest znakomita technicznie.
To była wizja naćpanego oparami Nathana. Przecież pamiętasz. W pierwszych trzech częściach nie zginął dosłownie nikt i dotyczy to nawet pobocznych postaci, jak Tenzin. Bardziej się spodziewałem, że brat Nathana okaże się kimś fałszywym lub jego intencje będą zupełnie inne od tych, które pokazywano od pierwszej do ostatniej minuty.
Niemiecki alpinista zginął w dwójce, ten Jamajczyk z pierwszej Raji czy jakos mu tam. Troche go okłamał z tym więzieniem. Też o tym myslałem myslałem że on bedzie tym zlym w grze.
To był niemiecki alpinista, tylko członek Waffen SS, oddziału eksploracyjnego, który szukał w Himalajach cudownego kamienia. On był postacią totalnie poboczną. Miałem na myśli Ellen, Chloe, Sullivana...
Dla mnie zakończenie wprost satysfakcjonujące - po wszystkich przygodach, problemach, legalnej pracy po wydarzeniach z Kresu Złodzieja Nath i Elena osiągają upragniony spokój, posiadają córkę, żyją jak chcą na rajskiej wyspie wspominając dawne życie.
Sam i Victor rok bez nałogu ale w "zawodzie" przy cappuccino ;)
Czwarta część przygód Draka to swoiste uwieńczenie wcześniejszych wydarzeń - Nath odkrył co miał, wyszalał się ale teraz rodzina jest najważniejsza. Nawet kuszenie Malezją go nie przekonuje dopiero ratunek "nieżyjącego" brata przekonuje go do wejścia w wir wydarzeń. Sama przygoda do końca go nie interesuje lecz ratunek brata. Smaczki z poprzednich części dodają tylko pikanterii całej historii i za to kochamy Uncharted i wiem jedno że będzie mi brakował o nowych przygód Drake'a, a wam??
PS. czy tylko ja czekałem kiedy w New Devon spotkamy stworzenia nie z tego świata?? ;)
Studio Naughty Dog zapowiadało, że nie będzie potworów. To byłoby nie do zniesienia. Ile ich może być? Są w każdej durnej grze.
Zgadzam się. Od razu zaznaczam: nie uważam, żeby uśmiercanie kogoś miało od razu podnosić "rangę" gry. Po prostu liczyłem na jakiś kadr, jakieś słowo, coś, co chwyci mnie za serce i na zawsze ze mną zostanie. Pamiętacie finalną scenę w "Indianie Jonesie i Ostatniej Kucjacie"? Indy odjezdzajacy na koniu po pustyni w strone zachodzacego słońca. Piękne i idealne podsumowanie całej trylogii (udajmy, czwórka się nie zdarzyła xD), które wywoluje uczucie nostalgii i tęsknoty. Naprawde, nie trzeba bylo pokazywać jak to Nathan sie nie ustatkował- wszyscy raczej byśmy się tego domyślili. Jakos osobiscie mam awersję do zakończeń w stylu "X lat do przodu"...
To juz wolalbym oklepane zakonczenie w stylu "zabili go i uciekł" :D Coś w stylu: Nathan ginie, ratując brata, ogolna żałoba, gracze płaczą, ale po napisach dodatkowa scena w ktorej okazuje sie ze przeżył. Np. Elena otrzymuje kopertę, a w środku odnajduje monetę z pirackiego statku i sie uśmiecha. Na pewno ciekawsze, niz ten słodko- pierdzacy happy end, ktory jest wręcz przeslodzony...