PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=695571}
8,3 10 233
oceny
8,3 10 1 10233
The Walking Dead: Season Two
powrót do forum gry The Walking Dead: Season Two

Co zrobiliście?

ocenił(a) grę na 7

Ja zabiłem Kennego i pogodziłem się z Jane,a na koniec odprawiłem tamtą rodzinę. Kennego nie lubiłem od początku, odkąd byłem Lee, po prostu świr. Wolałem pierwszy sezon,
ale drugi też świetnie gra na emocjach.

kryszti

Ja pozwoliłam Kenny'emu zabić Jane. Kiedy podeszliśmy pod mury Wellington i okazało się, że może wejść tylko Clem i AJ, opuściłam to miejsce wraz z Kenny'm. Ja z kolei od początku nie lubiłam Jane.
Też wolałam sezon 1, nie tylko ze względu na miażdżącą scenę w 5 epizodzie, kiedy to Clem zabija (lub zostawia) Lee. W sezonie 1 było mniej absurdalnych rzeczy, nie było praktycznie żadnych niedopowiedzeń (chodzi mi o to, że np. w sezonie 2 w 1 epizodzie można było zobaczyć ciała nad rzeką, a nie zostało później wyjaśnione o co w tym wszystkim chodziło). Uważam, że sezon 2 był dobry, ale spodziewałam się większych emocji.

ocenił(a) grę na 7
AlexaM

No cóż to w tej grze jest chyba najlepsze, że każdy gra wedlug swojego uznania. Wellington mogłoby się okazać większym niezbezpieczeństwem niż jakiekolwiek zombie. A Kenny był już niepoczytalnym, tępym upartym świrem zanim stracił Ducka, Katję, a potem Saritę. Pamiętam jak nie popierałem go jako Lee i działał mi na nerwy jak nikt inny. Wcale się nie ucieszyłem widząc go w tamtej chatce. Jane za to poza akcją z dzieckiem była wraz z Lukiem najsymaptyczniejszą i najinteligetniejszą postacią w 2 sezonie i to ich najbarrdziej chciałem ocalić, niestety Luke zginął... z nią Clementine moim zdaniem miałaby największe szanse przetrwania. Jeżeli chodzi i niedopowiedzenia to je lubię, bo mam wyobraźnię i wolę sam sobie niektóre rzeczy dopowiedzieć. Tak więc wróciliśmy się do siedziby Cartera i przyszła jakaś rodzina szukająca pomocy, wyglądali biednie i chciałem im pomóc, ale nie było jedzenia dla tylu osób i miałem uczucie zeby nie mieszać się tak szybko w jakieś kontakty miedzyludzkie i mieć trochę spokoju. Z resztą nie wiadomo czy można było im zaufać... ja spodziewałem się większej dawki rozwalania zombiaków i poważniejszych decyzji, właściwie to głównie pod tym względem jest lepszy 1 sezon, choć jeżeli chodzi o wybory mogło być lepiej... ale nie narzekam. Sezon drugi gwarantuje emocje, akurat na to bym nie narzekał.

A co do 3 sezonu, to jestem ciekawy czy bedzie i jak bedzie to jak to rozwiążą, bo jednak była dosyc sporo mozliwych zakonczen. I powinno się importować save z 2 sezonu...

kryszti

Ja lubiłem Kenny'ego, w końcu byłem z nim już od pierwszego sezonu, więc chyba dlatego właśnie przywiązałem się do niego najbardziej. Byłem świadomy, że jego psychika ulega rozkładowi, ale ciągle miałe mnadzieję, że Clementine jest w stanie go nawrócić. Jane też niby miła, ale miała swoje za uszami. Byłem ostro wkurzony na Jane za tą prowokację z dzieckiem. Próbowałem ich rozdzielić i żadne z nich się nie słuchało, to było dla mnie bardzo smutne, że zostałem w końcu zmuszony strzelić do Kenny'ego, ale nie żeby go zabić, tylko żeby nie zadźgał Jane, więc było mi smutno gdy umierał, imo że to jego smierć wybrałem. Jak dla mnie to był o wiele trudniejszy wybór i bardziej przejmujący, niż końcowa scena pierwszej części. Strzelić czy nie strzelić do kogoś kto zaraz będzie i tak trupem to nic, w porównaniu do zabicia jednej z dwójki wciąż żywych przyjaciół, którzy chcą się pozabijać. Dla mnie ten sezon miał większą opcje wyborów, był bardziej różnorodny i mocno przebija też mocny pierwszy sezon. Pierwszy sezon bardzo się u mnie popsuł kiedy postanowiłem zagrać w niego drugi raz, bo wtedy się okazało, że ten cały wpływ na fabułę jest ostro naciągany. W drugi na razie grałem tylko raz i pewnie będę tego żałował jak w przypadku pierwszego sezonu, ale ciekawość bierze górę i zagram tez jednak drugi raz.

ocenił(a) grę na 7
marcinek6000

No, u mnie najmniej lubiana postać pierwszego sezonu, już wolałem ojca Lilly :) Jego psychika było już "rozłożona" przed śmiercią Katji i Ducka. Nie szukałem "miłego" towarzysza, ale takiego z którym łatwiej o przetrwanie, Jane jest w porządku i na szczęście zbyt miła nie jest, bo to też niedobrze. Sam klimat i końcowa scena 1 sezonu na pewno jest bardziej przejmują i łapiąca za serce, jak dla mnie duzo. Jak pisałem, dla mnie nie było dylematu. Nie będę grał drugi raz bo to bez sensu, a, że nasze decyzje są dosyć naciagane, to zdawałem sobie sprawę i bez tego.

kryszti

ach a co do wątku, przebaczyłem Jane, chociaz byłem wkurzony, ale nie chciałem samotnej Clem. Wpuściłem rodzinkę murzynka do budynku i założyliśmy, że spróbujemy zacząć jeszcze raz budować społeczność. Matka rzuciła się Jane na szyję, żeby ją uściskać, murzynek powiedział, że Clem na cool czapkę, a na koniec Clem i Jane zobaczyły, że tatusiek nosi w tylnej kieszeni giwerę.

ocenił(a) grę na 7
marcinek6000

No u mnie odeszli i się okazało,że miał brroń, ale nic nie zrobił... i tak szli i mały murzynek odwrócił się smutny, a potem poszli dalej. Trudna, ale słuszna decyzjam z czasem można by było zacząc coś planować, ale było za wczesnie, a jedzenia na długo by nie starczyło, na tyle osób.

kryszti

Ja również pozwoliłem Kenny'emu zabić Jane. Pod Wellington, poszedłem razem z Nim.

ocenił(a) grę na 9
kryszti

Ja pozwoliłem Kenniemu zabić Jane, poszłem z nim do Wellington ale jak się okazało że mogą wpuścić tylko Clem i Jr. to zrezygnowałem i wróciłem razem z Kennym. Strasznie się z nim zżyłem. To moja ulubiona postać w 2 sezonie. Jedyny wiedział czego chce, dbał o bezpieczeństwo Clem i był godny zaufania nie to co np Bonnie... To że troche ześwirował po stracie Sarity to wg mnie normalne. Nie mogę się doczekać 3 sezonu w którym będę dalej podróżował z Kenniem i małym Jr :)

ocenił(a) grę na 7
h0pe17

Wątpie by była taka możliwość w 3 sezonie, z resztą z Kennym zginęlibyście w parę dni :) Nie mam pojęcia jak mogą to rozowiazac w nastepnym sezonie, w koncu są zakonczenia sprzeczne ze sobą.

ocenił(a) grę na 9
h0pe17

Ja zrobiłam tak samo jak Ty. Zostałam z Kennym, bo to aktualnie moja ulubiona postać i wg mnie godna zaufania. Mam nadzieję na to, że w 3 sezonie będę z nim cały czas oraz na to, że dokonam słodkiej zemsty na najgorszej postaci tego sezonu czyli na Bonnie (działała mi na nerwy odkąd tylko się pojawiła).

ocenił(a) grę na 9
Kassandra85

A ja w drodze powrotnej z Kennym chciałbym spotkać tego ruska i jeszcze raz mu nakopać za to że strzelił do Clem. Taak Bonnie też była dla mnie wkurzająca ;/
A tak w ogóle kiedy ma byc 3 sezon? :)

ocenił(a) grę na 9
h0pe17

O tak, temu Ruskowi też się należy kulka jak nic. Chyba dopiero w 2015 roku ma być :/.

ocenił(a) grę na 8
Kassandra85

Wiem, że nie do tematu i w ogóle, ale skoro już mówicie o sezonie 3 to PODOBNO wyciekło jakieś zdjęcie, tak tylko mówię:)

ocenił(a) grę na 9
cluke

Przeczytałem gdzieś na blogu że prawdopodobnie wiosną 2015 będzie 3 sezon :)
Pozostaje czekać...
Ale został jeszcze serial który jest równie świetny! :)
@up jeśli znajdziesz te fotki to wrzuć chętnie zobaczymy :D

kryszti

Ja wybrałem tak, że Kenny żyje i Clementine go nie opuszcza pod murami Wellington. Absolutnie nie żałuje, miałem dość przesłanek za brodaczem aby sądzić iż to najlepsza opcja. Ostatecznie obejrzałem wszystkie zakończenia co mnie w tym wyborze jedynie utwierdziło.
Jane nie można było w pełni ufać. Lekko szalona, skupiona przede wszystkim na swoim przetrwaniu, egoistyczna wręcz co udowodniła gdy główna bohaterka postanowiła odejść.
Kenny, ten dziadek kreowany na szaleńca przez grupę okazał się natomiast najszlachetniejszą istotą w całej grze.

ocenił(a) grę na 7
Martin von Carstein

Jane przez to,że lekko stuknięta, ale jednak inteligentna była ciekawszą opcją niż niepoczytalny Kenny. Moja Clementine też nie była do końca "normalna", w sumie była podobna do Jane.

kryszti

Kenny nie był niepoczytalny tak jak to próbowała wmówić Clementine reszta. Owszem, miewał napady agresji, był impulsywny i może nawet nieco zagubiony ale w swych zakończeniach zdecydowanie wykazał zdolność do racjonalnego myślenia tzn. był gotów oddać dzieci do Wellington / odstąpić od Clementine gdy ta uznała go za zagrożenie. Bez zbytniego sprzeciwu, zero agresji (w porównaniu do wyrzutów Jane). Nie miał zaburzonego osądu sytuacji. Zwróć uwagę, że nawet po utracie dziewczyny swej choć obwiniał o jej śmierć Clementine to jednak wciąż potrafił zachować zdrowy rozsądek.

ocenił(a) grę na 7
Martin von Carstein

Wmówić? Ja uważam,że Kenny jest niepoczytalny od początku pierwszego sezonu. Kenny to antonim racjonalnego myślenia. Tak czy tak nie potrafię go obiektywnie ocenić, dla mnie był jedną z najbardziej irytujących postaci.

kryszti

Owszem, wmówić. To zresztą taki zabieg twórców, gra psychologiczna - od momentu spotkania z Kennym postacie zaczynają nam sugerować niepoczytalność Kennego (np. dziewczyna w hotelu, po ucieczce z obozu) abyśmy i my jego "robię to co uważam za słuszne dla moich bliskich", a także niechęć do wytracania impetu uznali za przejaw ciężkiego szaleństwa. Tym samym przeżywamy cięższy szok w jego zakończeniu pod Wellington.

ocenił(a) grę na 7
Martin von Carstein

No może takie byłe zamierzenie, moja awersja do Kennego jest niezmienna od pierwszego sezonu. Kenny nigdy nie był w pełni poczytalny.

kryszti

Myślę, że pod tym względem nie różnił się specjalnie od reszty postaci. Nieracjonalność Kennego jest najbardziej widoczna po ugryzieniu Ducka, mamy tutaj do czynienia wszakże z więzami rodzinnymi. Te rodzinne relacje mają niebagatelny wpływ na zachowanie Kennego i jego poczytalność w oczach gracza.

Ale to samo występuje w innych przypadkach - kreowana na racjonalną Lily próbuje reanimować zmarłego Larrego w chłodni ryzykując ugryzienie (a element kreowany na nieracjonalny czyli Kenny podejmuje bardzo racjonalne działanie w postaci rozwalenia łba Larrego). Równie racjonalnie zachował się gdy napotkał samochód z zapasami, jest też chyba bardziej przewidujący niż inni. Lilly i Jane skupiały się na przetrwaniu z dnia na dzień, zadowalało je to co jest z tym iż ta ostatnia nie była przywiązana do żadnego miejsca. Kenny wybiega podświadomie myślą naprzód. W części pierwszej chce znaleźć łódź i wypłynąć na Atlantyk co skutecznie oddaliłoby od niego zagrożenie zombie, dawało swobodę poruszania się i pozwoliło na zdobywanie pożywienia z połowów (wszakże był przecież rybakiem).

W drugiej części to planowanie jest jeszcze lepiej widoczne w postaci Wellington. Choć nie jesteśmy do końca pewni czy to miejsce istnieje to jednak nie sposób nie dostrzec tego co to miejsce oferuje. Duże przestrzenie, mała gęstość zaludnienia, długie i mroźne zimy unieszkodliwiające zombie na kilka miesięcy. Chodź zimno jest uciążliwe to można się przed nim skutecznie ochronić. To miejsce daje realną szansę na życie (w porównaniu do planu Jane zamknięcia się w Howe - to bowiem przetrwanie - o planie Mike'a na podróż do Meksyku nawet nie wspominając).

Martin von Carstein

Jeżeli natomiast chodzi o najbardziej racjonalną postać w serii to jest nią prawdopodobnie Vernon.

ocenił(a) grę na 7
kryszti

Zastrzeliłem Kenny'ego (od dawna się zanosiło) ale za ściemę Jane kazałem jej spadać. Mam dość towarzystwa oszołomów, Clem i AJ są zdani na siebie.

ocenił(a) grę na 7
Murdoc

No to też jakieś rozwiazanie, ja lubiłem Jane, ale wiadomo, że rózne są gusta. Ogólnie szanse przezyca noworodka są raczej nikłe w twoim wypadku :)

ocenił(a) grę na 7
kryszti

Ja zrobiłem to samo, co Murdoc, chyba tylko po to, żeby zobaczyć co zgotowali scenarzyści na taką ewentualność. Szok, jak gładko wciskają nieprawdopodobne idiotyzmy. :::SPOILER::: Clem i niemowlak przechodzą razem przez hordę zombie umazani ich wnętrznościami. :::koniec SPOILERA::: odechciało mi się tego 'serialu'.
I przede wszystkim, skoro uznano, że niemowlę ma rację bytu w świecie żywych trupów, to co do cholery stało się z dzieckiem Christy? W pierwszym odcinku od śmierci Omida mija kilkanaście miesięcy i ani słowa nt. dziecka. Wiadomo- ciężkie jest życie, ale tym bardziej- co odbiło scenarzystom z tym niemowlęciem? Powinno było umrzeć z głodu, wyziębienia etc. ale nie... No co z nim może być w 3 sezonie??? I tak muszą się go pozbyć, na litość...

ocenił(a) grę na 9
kryszti

Ja lubiłem Kenny'ego,ale go zastrzeliłem,bo po prostu nie myślał racjonalnie,jak ktoś się z nim nie zgadzał od razu wpadał w szał.Jane mówiła mu,że przez przypadek zgubiła dziecko,a on się na nią rzucił jak wariat.Bałem się,że zrobi coś jeszcze Clementine.Wiedziałem od razu, jak Jane weszła do tego sklepu,że schowała to dziecko i jej wybaczyłem.Zaprosiłem rodzinę do środka

użytkownik usunięty
dominik9051

Lubiłem Kenny ego,ale też bym go zabił, nie chcę ryzykować,że może zrobić to samo co Carverowi.

ocenił(a) grę na 7

Akurat z Carverem postąpił słusznie...

użytkownik usunięty
kryszti

To fakt.

ocenił(a) grę na 10
kryszti

Cóż, najpierw dałem Kenny'emu zabić Jane, a później go zastrzeliłem. Po prostu uznałem, że towarzystwo jednego z ich dwojga zagraża albo mnie albo AJ'owi. Ale jaki mind-f*ck kiedy słyszy się płacz dziecka, od razu zrobiło mi się szkoda, że go zastrzeliłem. Ale coż Clem sama z dzieckiem wygląda na większego bad-assa. :D

ocenił(a) grę na 7
killer_77

No prosze, to dopiero ciekawe rozwiązanie. Jane dla mnie jest naprawdę spoko, predzej bym sie dziecka pozbył heh :D Mi Kennego nie było szkoda, najbardziej irytująca postać 1 sezonu moim zdaniem.

ocenił(a) grę na 10
kryszti

Rzeczywiście, był irytujący, ale kiedy okazało się że (w moim zakończeniu) zginął za nic. Ale faktycznie z dzieckiem może być pewien problem później, no cóż pozostaje tylko czekać na sezon 3, kiedykolwiek będzie ta premiera. :)

ocenił(a) grę na 7
killer_77

Dla mnie był irytujący od jego pierwszej do ostatniej kwestii, chyba najmniej myśląca postać z całej gry. Znasz jakąś głupszą postać? Może mi pamięć szwankuje :)

ocenił(a) grę na 8
killer_77

Tylko dla mnie bylo oczywiste ze Jane ukryla dziecko ? Przeciez ona prawie ze sama o tym mowi przed cala akcja.

ocenił(a) grę na 7
masti92

Nie, nie tylko dla ciebie... ale pamiętaj, że większość ludzkości to idioci :)

ocenił(a) grę na 8
kryszti

Dla mnie było to oczywiste po tym jak mnie poprosiła, żebym jej zaufał i że sprawdzimy jaki jest Kenny. Osobiście sądzę, że Kenny dopiero zaczął świrować po śmierci rodziny, wcześniej ta jego "nadgorliwość" jakoś mnie nie irytowała, normalne pragnienie działania. Dopiero w drugim sezonie stracił kontrolę po tym jak odrąbałem rękę Serinie czy jak jej tam było. Próbowałem mu nadać kolejny cel w życiu prosząc go o przyjęcie porodu i opiękę nad dzieckiem, bo już mu takie coś pomagało, ale to nie wystarczyło. Zbyt wiele stracił, żeby normalnie funkcjonować w tym świcie. Z tego też powodu zastrzeliłem Kennego, żeby dołączył do swoich bliskich i wybaczyłem Jane. A jak przyszli nowi ludzie to pozwoliłem im dołączyć do grupy w przeciwieństwie do 80% innych graczy wg statystyk gry. Myślę, że ludzie to najcenniejsze zasoby jakie istnieją w takim świecie i zawsze należy im dawać szansę (oczywiście po uprzednim sprawdzeniu ich).

kryszti

Ja najpierw pozwoliłam Kenny'emu zabić Jane, a przy tym Wallington to poszłam razem z Kenny'm. Kenny to moja ulubiona postać zaraz po Lee i Clemci :) Też bardzo lubiłam Jane i nie chciałam, aby umierała, ale serca nie miałam, by zastrzelić Kenny'ego... Jednak wydaje mi się, że jakbym poszła z Jane, ta zostawiłaby mnie po jakimś czasie... Na przykład gdy jechaliśmy samochodem i wokół zobaczyliśmy zombiaki, Jane nie wiem gdzie poszła i mimo, że Clementine ją wołała, ta się nie pojawiła. Dlatego też nie byłam trochę przekonana co do zostania z nią.

kryszti

Zaskakujące są tutejsze odpowiedzi. Zdecydowana większość postawiła na Kenny'ego, co wedle statystyk stanowiło 14% wyborów ;) Ale to tylko taka mała dygresja.

Ja podobnie jak wiele osób tutaj także postawiłam na brodacza. Lubiłam go od pierwszej części i nie wyobrażam sobie, żebym zamiast niego mogła wybrać Jane. Pod Wellington zdecydowałam się zostać razem z Kennym. Tak na marginesie nie sądziłam, że twórcom uda się zrobić bardziej wzruszające zakończenie niż w sezonie pierwszym. Natomiast scena, gdy Kenny chciał odejść, by Clem i A.J byli bezpieczni i to co mówił rozj***** mnie na łopatki. Jeden wielki szloch, głośniejszy i dłuższy niż po zakończeniu jedynki. Gdyby trzeci sezon był już dostępny to na pewno bym teraz w niego nie grała. Ostatnie 10 minut sezonu drugiego zapodało mi taki wstrząs emocjonalny, że mam dość.

Z trzecim sezonem wiążę duże nadzieje... chociaż widząc ile dwójka miała zakończeń, można się spodziewać, że pierwsze 5 minut gry, będzie w zależności od wcześniejszych decyzji, uśmiercać albo Kennego, albo Jane, albo doprowadzi Clem do konkretnego miejsca, założonego wcześniej przez twórców. Na tą chwilę z całą pewnością stwierdzam, że trzeci sezon zacznie się (w moim przypadku) płaczem.

ocenił(a) grę na 8
kryszti

Ja pozwoliłem Kenny'emu zabić Jane (nie wahałem się ani przez chwilę kogo pozostawić przy życiu) - bo ta sobie nieładnie z nim pogrywała i próbowała swoim zachowaniem, chowaniem dziecka, niedopowiedzeniami manipulować Clem. Potem okazało się, że dokonałem NAJSŁUSZNIEJSZEGO z możliwych wyborów, bo Kenny okazał nam i dziecku serce, miłość i oddanie.

Więcej wątpliwości mialem pod Wellington - ale uznałem, że po to jesteśmy razem, by iść dalej wspólnie, a nie rozdzielać się i nawet w imię większej wygody zostawiać samego Kenny'ego, który kochał nas i dziecko. Poza tym wiadomo co by nas tam czekało w środku - Tavia też ośrodek Carvera w dodatku DLC przedstawiała jako niemal "raj na ziemi", a jaki się Carver okazał oraz Tavia wszyscy wiemy.

Mnie Kenny w pierwszym sezonie też nieraz się nie podobał, w drugim też nieraz, ale ostatecznie uznałem, że najbardziej mu zależy i ma największe serce dla Clem, dziecka choćby i jaja i umie podejmować decyzje i opiekować się innymi. Sam nie wiem jakbym zareagował, jakbym opiekował się małym dzieckiem, robił różne rzeczy dla niego i dla Clem, a potem nagle jakaś głupia kobieta egoistycznie pozbywa się dziecka ot tak.
A Jane miała jeszcze na sumieniu tego gościa Troy'a, widać, że owinęła sobie biedaka wokół palca i jak to rozwiązała - strzeliła mu w jaja zostawiając na pastwę zombiaków - bez mrugnięcia okiem. A poza tym ze 2 razy opuściła czy to Clem czy grupę, a wróciła też pod wpływem pewnie chwilowego kaprysu.

I wcale nie jestem wielbicielem Kenny'ego - nie wszystkie jego decyzje, działania mi się podobały, nieraz też kierował się interesem tylko najbliższych (choć w sumie czy my byśmy zrobili wtedy inaczej), ale swoimi słowami, zachowaniami na koniec przekonał mnie tak, że go nigdy nie zostawię i że mogę na niego liczyć..

No i Kenny nie okazuje sie despotą, bo na końcu absolutnie nic nie narzuca Clem na siłę i przyjmuje jej argumenty i przyjmuje na siebie winę za różne rzeczy, choć przecież on nie był winny większości z nich w moim odczuciu.

ocenił(a) grę na 9
introverder667

Zgadzam się w 100%, bardzo się zdziwiłam jak pod koniec znaczna większość wybrała Jane, ja się nie wahałam i od razu wybrałam Kennyego, Jane manipulowała zarówno Clementine jak i graczami, oglądając na yt wszystkie możliwe zakończenia większość graczy żałowało, że wybrało Jane.

użytkownik usunięty
believe16

Tylu ludzi lubi Kenny"ego, a większość wybrało Jane.

Ja pozwoliłem zabić Jane ponieważ już w pierwszym sezonie jako Lee najczęściej się zgadzałem z Kennym jednak pod Wellington poszedłem do obozu z niemowlakiem bo uznałem ze trzeba było stworzyć warunki do życia niemowlaków w innej sytuacji raczej by Nie przeżył

ocenił(a) grę na 7
Robak_PL

Ja w pierwszej części miałem ciągle facepalmy po kolejnych debilnych wypowiedziach Kennego, tylko czekałem aż zginie, ale niestety nie zdarzyło się to szybko. W sumie nikogo w całej grze nie nienawidziłem tak jak Kennego... nie rozumiem jak można go lubić.

ocenił(a) grę na 7

Myślę, że niewielu tak naprawdę lubi Kennego... przynajmniej mam nadzieję, bo to straszny debil.

ocenił(a) grę na 7
believe16

Oglądanie zakończeń na you tube to czysty masochizm i psucie gry. A Kenny to tępy, nieobliczalny, nawiedzony prostak. W Jane widać przebiegłość, wiadomo, że z nią Clem przetrwa dłużej.

ocenił(a) grę na 9
kryszti

Kennyego znamy od pierwszego sezonu i widać, ze oddałby życie za to co kocha, a Jane jest zepsutą dziewczyną, która manipuluje i nie można jej ufać.

ocenił(a) grę na 7
believe16

Tylko szaleniec nie byłby zepsuty w takim świecie... którym nie wątpliwie był Kenny. Który nawet jakby chciał nie potrafiłby manipulować, bo po prosty był za głupi. Niestabilny kretyn moim zdaniem, namniej lubiana postać pierwszej sezonu.

ocenił(a) grę na 9
kryszti

A ja mam całkiem inne zdanie. :)

ocenił(a) grę na 10
kryszti

Zastrzeliłem Kenny'ego mimo, że go lubiłem wybrałem Jane.
Wybaczyłem jej.
Wpuściłem rodzinę do środka.

ocenił(a) grę na 7
Thranduil231

I dobrze, Kenny jest masakryczny.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones