PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=608877}
8,3 4,3 tys. ocen
8,3 10 1 4305
Rome: Total War
powrót do forum gry Rome: Total War

Komp to idjota

ocenił(a) grę na 8

Komputer to u mnie totalny debil, grać nie umie tylko człowieka do białej gorączki doprowadza. Na przykład gram sobie Kartaginą. wiem że czeka mnie ciężka przeprawa z Rzymem więc skupiam się na tej części mojego państewka. W Hiszpanii rozwijam głównie budynki dające kasę no i armie buduje żeby Hiszpanom głupi pomysł do łba nie wpadł że mnie najadą. Po kilku turach i spuszczeniu niezłego manta Scypionom i Juljuszom przychodzi Hiszpański dyplomata proponując sojusz i prawa handlowe. Zgadzam się a Hiszpania jeszcze w tej samej kolejce napada na moje miasto i w dodatku jeszcze armią złożoną z czterech regimentów w tym trzy to miotacze a ja w mieście mam full skład w tym dwa regimenty kawalerii. Nawet na automacie go gromie do zera ! Ale idiota nie mógł dotrzymać sojuszu tylko musiał go złamać w tej samej turze. Co leprze Hiszpanów zniszczyłem potem w cztery tury ! I to nie jeden raz ale zawsze komputer mnie atakuje zaraz po podpisaniu sojuszu. To chyba jakiś błąd programowy bo u mnie sojusz oznacza wojnę chociaż by miał ostatnie miasto a w nim dwa regimenty i dowódcę a ja miałbym przy granicy pełną armię on złamie sojusz i mnie zaatakuje. Bo u mnie komp jest chory jak mnie nie zaatakuje po podpisaniu sojuszu. Zna ktoś może jakiś mod który by poprawił inteligencję kompa i sprawił że będzie on wiernym sprzymierzeńcem z którym będzie można podbijać ?

ocenił(a) grę na 8
SirDrX

Spróbuj z Europa Barbarorum. AI jest poprawione, masa nowych jednostek i frakcji, możesz rekrutować jednostki ludów podbitych jako własne, oraz generałów-obcokrajowców. Mapa też jest większa, niż w podstawce. Ogólnie gra się świetnie.

ocenił(a) grę na 9
SirDrX

Gra jest rewelacyjna ale nawet na najwyzszym poziomie trudności AI równe poziomowi naszej reprezentacji w piłkę nożną. czasami wymyśla takie głupoty, że ma się ochote po prostu wyłączyć...
Mimo to druga w mojej ocenie serii zaraz po shogunie 1, który był dla mnie najlepszą odsłoną.

ocenił(a) grę na 8
SirDrX

Pograj sobie w Medievala II, potem pogadamy
Jeżeli chcesz spróbować sił w naprawdę wiernie odzworowanej grze historycznej, w dodatku trudnej to polecam Crusader Kings 2

ocenił(a) grę na 8
weekendowy_filmowiec

A grałem w medka dwójkę. Miła gierka ale bez retrolfit mod + units from kingdoms niegrywalna. Ja nie wiem co to za firma jest że trzeba dopiero moda żeby rozgrywka nabrała sensu. Według mnie powinni zatrudnić moderów do wydawania kolejnych odsłon bo głupota Si aż parzy. Potrafił mnie w podstawowej wersji atakować skubany samym generałem a ja miałem pełną armię i drugą zaraz za nią. Taka bitwa to nawet żałosna nie była. Większość rozgrywek porzucałem właśnie przez to że komputer zaczynał atakować wszystkimi państwami na raz a gra stawała się nudna bo moja jedna armia przemierzała mapę niszcząc wszystko na swojej drodze a potem nie chciało mi się ścigać kompa po jakiś wiochach na krańcach mapy. Medival II ma jednak fatalny błąd, kawaleria jest beznadziejnie słaba, ludzie przecież to była podstawowa siła bojowa średniowiecza a tutaj jak szarżuję bezpośrednio od frontu co było podstawą średniowiecznych bitew kawaleria zamiast stratować towarzycho i pojechać dalej jest wybijana pomimo że nie walczy z pikinierami. Jak dla mnie to stosunek siły należy zamienić z Rome total war. Tam kawaleria była za silna w Medivalu jest zdecydowanie za słaba. Jeśli chodzi o Mroczne Wieki to w jedynkę grałem, dwójki jeszcze nie testowałem ale bardzo lubię serię paradoxu. No lubiłem do czasu Victorii 2 która jest nieporozumieniem. Odinstalowałem po pół godziny i wróciłem do jedynki. Bo nie mogłem zrobić podstawowej rzeczy po włączeniu gry, mianowicie przywrócić niewolnictwa w Prusach pomimo że byłem królem absolutnym ! Poza tym w ogóle nie mogłem zmieniać polityki wewnętrznej mojego państwa, ciągle ze reforma niepopularna (a kogo to interesuje jak się nie podoba to zaraz powołamy tajną policję i się spodoba). No ale gra jakaś ograniczona i nie dali opcji sterroryzowania społeczeństwa.

ocenił(a) grę na 8
SirDrX

Medievala polecam zostawić, gdyż niedługo wyjdzie Ogniem i Mieczem Mod (zresztą do RTW też jest bardzo dobry, jednostki liczące po 200 żołnierzy, Husaria rozwala wszystkie armie)

weekendowy_filmowiec

Wadą też jest to, że gra jest dosyć łatwa
Jak się już nauczy ktoś w nią grać to można każdego pokonać.
Ale właśnie w rome to jest minus, bo hoplitami z falangą, jak dobrze wykorzystałem teren, to jednym garnizonem całą armię Rzymu powaliłem. Dodatkowo, w rome jest jeszcze jeden DUŻY minus (dla mnie)
Właśnie falanga
Otóż formacja stworzona na wyłączność przez Greków, przez Greków nie jest tylko wykorzystywana. Skąd u barbarzyńców, albo Kartagińczyków się ona wzięła przepraszam? Macedonia, rozumiem, Egipt, w sumie to jest bardziej logiczne, bo Aleksander podbił Egipt, więc ci Egipcjanie mogli podpatrzyć ten sposób falangi i się go nauczyć. Nie przypominam sobie jednak nic o barbarzyńcach w armii Aleksandra. Mało logiki. A tak na marginesie, mając w armii jeden garnizon hoplitów spartańskich można rozwalić każdego, bo oni tak roznoszą armie przeciwnika że to jest nienaturalne. Na początku rome było u mnie na 1 miejscu, ale po zastanowieniu spadło na drugie. W Medievalu bardzo podoba mi się najazd mongołów. Kiedy podbijasz Ziemię Świętą, umacniasz tam zamki i miasta, pojawiają się oni i jest to prawdziwy sprawdzian umiejętności dowódczych gracza. Mozna sobie potrenować. Jest jeszcze jeden BARDZO istotny błąd w rome który sobie przypomniałem. Organizacja. Kiedy włączałem falangę żołnierzami, gdy wróg zaczął sięzbliżać, to oni zamiast opuścić włócznie zaczęli się jakoś tak dziwnie mieszać, łazić, zmieniać pozycję itp. Wybili mi ich przez to.
Błędem kolejnym jest to że jednostki nie chcą też często wchodzić na mury, albo to że brama się otwiera kiedy się do niej zbliżają gdy chcę wy weszli oni na te mury. Dodatkowo w serii total war jest bardzo ułomna walka. Mało realistyczna a żołnierza machają mieczami jak dziecko patykiem.
Jeden z moich ulubionych tytułów, aczkolwiek sporo błędów

ocenił(a) grę na 9
PanSkoczyslaw

"w rome to jest minus, bo hoplitami z falangą, jak dobrze wykorzystałem teren, to jednym garnizonem całą armię Rzymu powaliłem."
A przepraszam bardzo, o Termopilach słyszałeś? ; )

"Właśnie falanga. Otóż formacja stworzona na wyłączność przez Greków, przez Greków nie jest tylko wykorzystywana. Skąd u barbarzyńców, albo Kartagińczyków się ona wzięła przepraszam?"
Wiadomo, barbarzyńcy są za głupi, by wymyślić, by stać obok siebie i długie piki wystawić w kierunku wroga. Trzeba być Grekiem by do tego dojść, no nie?
A Kartagina dowiedziała się choćby gdy prowadzono wojny z Grekami, proste.

"W Medievalu bardzo podoba mi się najazd mongołów. Kiedy podbijasz Ziemię Świętą, umacniasz tam zamki i miasta, pojawiają się oni i jest to prawdziwy sprawdzian umiejętności dowódczych gracza."
8 armii mongolskich można pokonać przy użyciu 1(!) oddziału chłopów. W miastach i zamkach budujemy jak najszybciej wieże z balistami/armatami i czekamy aż wróg nas oblegnie. Zanim zdąży wybudować machiny oblężnicze, szybko wychodzimy z kontratakiem naszymi dzielnymi chłopami i otwieramy bramy miejskie. Dzięki temu wróg chce wejść do miasta i zaczyna się do nas zbliżać. Gdy jest wystarczająco blisko, zamykamy bramę i wchodzimy na mury, by obsadzić wieżyczki. Czekamy aż wieżyczki (najlepiej baszty artyleryjskie, bo mają większy zasięg i siłę ognia) wybiją wroga. Gdy znajduje się poza zasięgiem - powtarzamy operację.
Operację powtarzamy do skutku, aż jeden oddział chłopków nie "wybije" wszystkich armii mongolskich ^^
Problemy pojawiają się z tym pomysłem przy Timurach, którzy mają słonie z artylerią. Wtedy potrzeba więcej chłopów jako mięso armatnie, by słonie wystrzelały całą amunicję.

Oriflamme

to chyba tylko u Ciebie tak jest, u mnie bramy są otwarte, nawet podchodzę do wroga oddziałem to oni stoją jak słupy. Może mam starą wersje gry, albo Ty masz starą.Tak o Termopilach słyszałem, ale między persami i rzymianami jest różnica, bo Persi to cioty których tylko było dużo, a Rzymian było dużo i jeszcze byli dobrze wyszkoleni. Pokonanie takich jednym garnizonem to jest duży błąd. W falandze nie chodziło tylko przecież o wystawienie włóczni, dodatkowo nie sądze by barbarzyńcy mogli stanąć tak blisko siebie, bo by wzajemnego smrodu nie wytrzymali ;) Przepraszam nie wiedziałem że Kartagina prowadziłą wojnę z Grekami, ale podpatrzenie jak to się robi, dodatkowo, tylko można to zrobić w zgiełku bitwy jest bardzo trudne. Tam wtedy nikt nie patrzy jak wróg coś robi, nie przygląda się jak ustawia formacjęby samemu jej użyć, zależy mu tylko na tym by walnąć drugiego toporem w łeb. Gdyby takie małpowanie było tak proste to wszyscy na całym świecie by używali falangi która była skuteczna, nawet bardzo. Dowodem jest nasza husaria, 3-5 metrowe włócznie. Mało kto wpadł na pomysł by dać włócznikowi do ręki włócznie 3-5 metrową, hmm?
PS. 10 armii mongołów ;)

ocenił(a) grę na 9
PanSkoczyslaw

Dziwne. U mnie zawsze jest tak, że kiedy otwieram bramę, to wroga armia się zbliża, by przez nią wejść. Oczywiście warunkiem jest, że mam niesamowicie słabą armię. Jeżeli moja armia jest w podobnej sile co ich, to stoją w miejscu, co jest dość logiczne ;)

Persowie to cioty? Od kiedy niby cioty tworzą największe światowe imperium?
Rzymianie dobrze wyszkoleni? Proszę Cię... Przegrywali masę wojen z barbarzyńcami. Podczas wojen z Teutonami, Rzym stracił 100-tysięczną armię legionistów, walcząc z o wiele słabiej wyszkolonym, gorzej wyposażonym i mniej liczebnym wrogiem. Tak samo przegrywali wiele bitew podczas kampanii w Hiszpanii, na Wyspach Brytyjskich postawili wał Hadriana, ponieważ nie byli w stanie pokonać "gorszych" Celtów z północy. W Europie z kolei nie dawali rady Germanom. Ostatecznie ich "wyszkolenie" ukazał fakt, że ich wielkie państwo poległo pod naciskiem właśnie barbarzyńców - armii gorzej wyposażonych, nie mających za sobą żadnego oficjalnego treningu wojskowego, oraz mniej zdyscyplinowanych.

Co do smrodu - mylisz się. Barbarzyńcy się myli, niektórzy nawet częściej niż niejeden Rzymianin. Różnica polegała na używanej wodzie kolońskiej - Rzymianie używali oliwy, z kolei barbarzyńcy wykorzystywali zapach piżma, przez co dla pedantycznych Rzymian oni śmierdzieli.

Sama Kartagina nie prowadziła może wojen, ale pamiętajmy, że Kartagina była kolonią Fenicji, a Fenicja jak najbardziej prowadziła wojny z Grekami, zarówno na polu potęgi morskiej jak niezależne państwo, oraz jako prowincja egipska. Falangę używali wszyscy Grecy - Ptolemeusze w Egipcie, Seleucydzi w Persji i Lizymachowie w Tracji.
Podpatrzenie zatem nie jest trudne, gdy taktykę używania sariss używał cały wschodni świat, od Teb i Epiru, aż po Indie. Podczas bitwy podpatrzenie też jest proste: w razie wygrania bitwy dowódca wie który oddział wroga zadał mu największe straty, może po bitwie przypatrzyć się ich uzbrojeniu, oraz zbroi i opracować taktykę na ich pokonywanie. W razie porażki - wie przez kogo przegrał i widział też przy okazji jak walczą, jakiej broni używają. Popatrz na przystosowanie armii rzymskiej do kartagińskich słoni - po paru przegranych bitwach, Rzymianie zaczęli ustawiać się w szachownicę i podczas szarży słoni po prostu tworzono kolumny tak, że słonie przebiegały bez wyrządzania szkód. Taktykę wykorzystywania włóczni wzięli od Greków, zaś łuczników - od barbarzyńców (sami łucznicy nie mieli przyznawanego obywatelstwa rzymskiego, byli uważani za żołnierzy drugiej kategorii). Tak samo sprawa wyglądała z konnicą rzymską - ta praktycznie nie istniała do czasu wojen z wysoce kawaleryjskimi barbarzyńcami, dopiero wtedy Rzym zaczął tworzyć regularne oddziały kawalerii, wpierw lekkiej i oskrzydlającej, następnie ciężkiej jazdy szarżującej. To wszystko było efektem podpatrzenia taktyki od wrogów Republiki.

Zglapianie jest bardzo proste, lecz nie każdy może jej użyć. Skoro podałeś przykład polskiej husarii - nie każdy miał do tego predyspozycje. Popatrz na chociażby Szwedów - nie mieli zbyt dobrej kawalerii, ponieważ wyhodowanie wierzchowca bojowego to całe dziesięciolecia hodowli, selekcji, oraz odpowiednich warunków. Wyszkolenie teraz takich 5 tysięcy wierzchowców to ogromne wydatki, a Szwecja super zamożna nie była, to samo w kwestii ilości ludności. O wiele łatwiej było Szwedom stworzyć świetnie wyposażoną piechotę strzelecką, wspieraną przez kopijników. Polacy przegrywali niemal każdą bitwę ze Szwedami, jedynie parę bitew było niezwykle efektywnie rozegrane, a i to dzięki świetnym dowódcom, a nie wyłącznie uzbrojeniu. Turkowie czemu nie zaadaptowali ciężkiej kawalerii? Z prostego powodu - kraj ten walczył głównie na terenach Afryki i Azji Mniejszej, gdzie klimat i roczne temperatury nie pozwalałby stworzyć zaciężnej armii okutej w stal. O wiele lepiej się sprawdzały tam lekkie oddziały, które postawione były na mobilność. Następnie modernizacja piechoty na wzór zachodni, czyli na używanie broni prochowej, sprawiło że Turcy posiedli najlepsze oddziały oblężnicze, a także najlepszych strzelców swego czasu - janczarów. W Europie Turcy utworzyli specjalną jazdę - spahisów, która niewiele odstawała od rycerstwa zachodnioeuropejskiego. Polska pomimo rzekomo wspaniałej kawalerii, nie podbijała żadnych nowych terenów, a jedynie utrzymywała już zdobyte granice. Ostatecznie brak zaciężnej armii i nowoczesnego uzbrojenia (w tym nowoczesnych i wyszkolonych pułków muszkieterów), sprawiło że Polska z map zniknęła.

Jedynie 8 armii w jednej chwili może atakować miasto, czyli obsadzając wszystkie "pola walki" w otoczeniu miasta/armii.

Oriflamme

persowie nie byli świetnie wyszkoleni, nie mieli treningów. Były oddziały elitarne-nieśmiertelni, ale to była gwardia królewska, sami persowie stawiali na liczebność i świetnych łuczników. liczba+łucznicy=grad strzał zasypujący całe pole bitwy. Germanie wygrywali z Rzymianami bo walczyli na "swoim terenie". Na przykład można postawić słynną bitwę w lesie Teuteburskim. Najsłynniejsza pułapka (wg. mnie) w historii. Walczyli oni z Rzymianami w lasach które Germanie znali bo w nich żyli. Jeżeli chodzi o zapach to nie wiedziałem o tym. Kwestia ze słoniami przeczy temu co pisałeś wcześniej, gdyby Rzymianie nie byli zdyscyplinowani i wyszkolenie, to dalej w przeszłości byliby tratowani. Co do reszty to nie mam co dyskutować, przegrałem ;)

Oriflamme

przepraszam, że się tak wtrącę po całym roku. bardzo trafne tu oceny wystawiłeś ale nie zapominaj że Rzym choć przegrywał bitwy, wojny wygrywał! od powstania wpierw republiki, po przez cesarstwo aż do podziału Rzym rządził ówczesnym światem! to że ich zniszczyli Barbarzyńcy na końcu jest wynikiem całego splotu wypadków a nie złej armii! już angielski historyk Edward Gibbon w swej książce "zmierzch i upadek cesarstwa rzymskiego" przytoczył szereg przyczyn upadku! można tu wymienić dla przykładu chociażby fatalny system podatkowy, przywiązywanie ludzi do ziemi, zbyt duże cesarstwo do utrzymania, nawet podział na dwa byty nic nie poradził, to były zbyt duże molochy aby skutecznie nimi zarządzać. połowa III wieku n.e to ciągłe zmiany na tronie cesarskim, zamachy, morderstwa itd. dopiero Dioklecjan położył temu kres! Gibbon użył nawet argumentu że jedną z przyczyn upadku cesarstwa było stosownie ołowiu w płytkach kanalizacyjnych, którędy woda płynęła. skutkiem tego była bezpłodność w bogatych rodzinach rzymskich i brak potomstwa a więc godnych do obierania najwyższych funkcji państwowych! co do armii, była zbyt mała i zbyt słaba na tak wielką długość granic na samym końcu aby mogła skutecznie opierać się najazdom barbarzyńców. połowa IV i początek V wieku n.e to ataki Hunów którzy przegonili inne plemiona na zachód. Rzymowi nie przybywało obywateli w końcowej fazie, tracili terytoria a wrogów przybywało z każdym dniem! musiał upaść.

co do Polski, husaria była jedną z najlepszych formacji wojskowych, mieliśmy wyśmienitych dowódców tylko przy pustym skarbie królewskim i liberum veto uprawianym przez szlachtę oraz magnaterię, Polskę stać było tylko na bronienie granic i nic po za tym. nie prowadziła wojen ofensywnych bo szlachta bała się wzmocnienia władzy króla i tym samym utraty przywilejów. kiedy Polska dostawała w d.... wówczas magnateria, szlachta łaskawie dawali trochę grosza na powołanie wojsk. to była przyczyna upadku, cud że w ogóle przetrwaliśmy ten XVII wiek bo jako państwo już wówczas byliśmy trupem na kroplówce

ocenił(a) grę na 9
llubellak

Powiedzieć że Rzym rządził całym ówczesnym światem, to przesada. Nie zdobyto całych Wysp Brytyjskich, nie zdobyto Germanii, stracono Dację, nie podbito Krymu, oraz północnego wybrzeża Morza Czarnego. Rzym nie podbił także Partii (z którą wygrać nie potrafił, chociaż ta zatopiona była w permanentnej wojnie domowej), nie podbili też Indii, do których zresztą nawet nigdy nie doszli. Rzym miał bardzo dużo znanego świata poza swymi granicami. Nie podbił go, ponieważ Rzym i tak już miał granice rozciągnięte ponad techniczną zdolność do obrony zajmowanego terytorium.

Ależ Polska nie musiała podbijać. Podbój to nie jedyna możliwa droga ekspansji terytorialnej. Polska swego czasu uprawiała efektywną politykę dynastyczną, w najświetniejszym momencie trzymając koronę Polski, Czech, Węgier i Litwy. Później mieliśmy także w dłoniach koronę Prus, Szwecji i Rosji. Dobre rozegranie polityki dynastycznej sprawić mogło, że dziś Władywostok miałby bardziej polską nazwę.
Oczywiście dochodzi tu jeszcze sprawa gospodarki, która była całkowicie zniszczona w naszym państwie, a także brak ruchów postępowych, które byłyby zwolennikami prozachodnich, absolutystycznych, centralistycznych reform.

ocenił(a) grę na 10
PanSkoczyslaw

Co do barbarzyńskiej falangi. Czytałem gdzieś, że Galowie potrafili zrobić podobną formację. Ale, że Germanie? Nigdy o tym nie słyszałem. A spartańskich hoplitów mogą bez trudu pokonać germańscy berserkerzy. Wiem, bo kiedyś tez uważałem, Spartan za formację nie do zagięcia. Aż zaatakowałem nimi berserkerów :)

Jeśli już mówimy o błędach, to zastanawiające są rydwany. W tej epoce były one już archaicznym przeżytkiem, a mimo to podbiłem i splądrowałem całą Italię wyposażony w armię w połowie składającą się z rydwanów, a w połowie z dzikich Iceanów(grałem Brytami).

doliwaq

sory że tak późno odpowiadam, dawno nie wchodziłem na filmweba
Niestety ja się nie zgodzę z tym że berserkerzy są tacy silni. Zrobiłem kiedyś taki test:
ja wziąłem sobie 3 garnizony spartan, przeciwko jakimś 10-15 garnizonom berserkerów.
Prób było wiele ale w końcu wygrałem. Wadą tyvh dzikich wojowników jest to że jest ich mało i że mają słaby pancerz
Jak spartanie mają falangę to nic ich nie (sam na sam) ruszy

ocenił(a) grę na 10
PanSkoczyslaw

To0 właściwe też zależy od tego jak ci berserkerzy atakowali falangę. Ta formacja ma to do siebie że jest nie do pokonania frontalnym atakiem. Można ją za to łatwo zniszczyć atakiem z flanki. Berserkerzy są oddziałem, który atakuje tylko frontalnie i to w szale.

doliwaq

no właśnie, tak jest, ale zazwyczaj nie idziemy jednym oddziałem na armie i kogoś mozna wysłać na obronę flanek i tyłów, więc spartanie są po prostu nie pokonani. Mają wtedy czas na ustawienie się, przegrupowanie i mozna pokonać każdego

ocenił(a) grę na 10
PanSkoczyslaw

Jeśli mówimy nie o jednym oddziale, a o armii 20 oddziałów, to zgadzam się - w tym wypadku Spartanie są nie do pokonania.

ocenił(a) grę na 10
SirDrX

Mam zupełnie odmienne doświadczenia z kawalerią :) Otóż, jak dla mnie, to w Rome jest ona za słaba! Mając doborowy oddział jazdy, szarżowałem na chłopów, i ci sami chłopi wybili mi kawalerię bez pomocy innych oddziałów. A to przecież była elita! Za to kiedy wroga kawaleria mnie atakuje, to roznosi połowę armii. To już moja piechota lepiej szarżuje niż kawaleria. A w Medievalu miałem takie sytuacje, że mając małą armię lekkozbrojnej kawalerii, potrafiłem pokonać dwukrotnie większą armię wroga, składającą się z samych włóczników. Ba! Potrafiłem armią kawaleryjską zdobywać miasta, gdy silniejszy wróg robił wypad na moją kawalerię(niby słabszą).

ocenił(a) grę na 10
doliwaq

Porównujesz dwie różne epoki. To tak, jakbyś krytykował armię Napoleona za to, że żołnierze nie strzelają z szybkostrzelnością 10 pocisków na sekundę.

Ludy starożytne nie znały strzemion, nie mówiąc o wielu taktykach opracowanych później. Jazda w RTW jest dobrze odwzorowana.

ocenił(a) grę na 10
evenflow6

Nie mniej była ona elitą, która niszczyła starożytne armie - wyjątkiem były armie Grecji i Rzymu. Wiem, że nie miała strzemion, ale bez przesady - żeby chłopi pokonywali kawalerię?

ocenił(a) grę na 10
doliwaq

Z takim czymś się nie spotkałem. U mnie jazda łatwo pokonuje lekką piechotę. Najważniejsze to nie atakować czołowo i korzystać z szarży.
Kawaleria nie zdziała wiele machając w miejscu mieczami. Za to jest zabójczo skuteczna podczas ataku na piechotę zajętą walką, gdy mogą ich zmiażdżyć w pełnym galopie. Jazda wspaniale też łamie morale.

ocenił(a) grę na 10
evenflow6

Z tym się zgodzę. Atakiem na flankę nie jedną bitwę wygrywam. Chodzi mi o to, że właśnie stojąc i wymachując mieczami kawalerzyści nie mogą pokonać chłopów. Nie wykorzystuję ich w ten sposób, ale chociaż zwykłe chłopstwo mogliby pokonać w ten sposób. Tak samo pastuchowie, którzy są po prostu chłopstwem na koniach, nie mogą nawet w szarży pokonać chłopów pieszych. Ogólnie jazda jest trochę za słaba i nadaje się tylko i wyłącznie do szarż oraz atakowania z flanki.

ocenił(a) grę na 10
doliwaq

Cóż, mi ataki na flanki i łamanie morale wystarczają. :)
A walka w miejscu jest mało efektywna, to fakt - choć w sumie chłop z widłami ma łatwy cel w jeźdźcu, wszak łatwo trafić konia ostrym, długim narzędziem (pika, rohatyna, włócznia... widły). :D

ocenił(a) grę na 8
doliwaq

W starożytności były tylko dwa państwa posiadające skuteczną jazdę do walki bezpośredniej. Imperium Seleucydów i Imperium Partów. Mowa oczywiście o Kartafaktach których "przejęło" potem cesarstwo wschodniorzymskie. Nie liczę tu plemion używających podobnych formacji bo one nie stanowiły państwowości. Niemniej na wschodzie ogólnie mówiąc posiadano skuteczną jazdę na miarę średniowiecza na zachodzie natomiast nie znano strzemion a kawaleria np. w Grecji czy Rzymie to była formacja pomocnicza. Rzymianie nie umieli walczyć z koni bo była to zazwyczaj piechota doszkalana do atakowania z końskich grzbietów. Nie dziwota więc że ta piechota na koniach sobie nie radzi. Sytuację Rzymu ratowali liczni najemnicy barbarzyńscy służący w armii Rzymskiej. Ich odziały konne potrafiły zrównoważyć nieco defekty wojska całkowicie pieszego jednak jak pokazują liczne porażki w wojnach z Partią Rzymianie zwyczajnie sobie nie radzili z armią używającą skutecznej i dobrze opancerzonej kawalerii. Zwycięstwo Rzymian nad Seleucydami pod Magnezją było jedynie wynikiem taktycznego błędu jaki popełnił Antioch III który pozwolił sobie na beztroską pogoń za nie do końca rozbitym wrogiem podczas gdy bitwa tak naprawdę daleka była od rozstrzygnięcia. Gdyby nie błędy Antiocha III Rzym nigdy nie zdobyłby pozycji na wschodzie.