Jestem wielkim fanem powieści Mario Puzo, jak i filmu Coppoli, więc nie mogłem sobie odpuścić zagrania w grę na podstawie tych dzieł sztuki.
Gra to skrzyżowanie Mafii z GTA, a rozgrywka bardzo przypomina to co zobaczyłem w Ojcu chrzestnym II. Jednak większy nacisk na fabułę sprawia, że w moich oczach pierwsza część gry jest nieco lepsza.
W grze dużo się strzela, i ten element mógł zostać wykonany znacznie lepiej. Mamy tutaj auto-celowanie, które wprawdzie pomaga, lecz zdarzają się sytuacje, kiedy giniemy przez to, bo celownik przykleił się nie do tego przeciwnika, którego chcieliśmy namierzyć. Na szczęście odradzamy się bez konsekwencji w najbliższym szpitalu lub u lekarza. Strzelaniny są też bardzo chaotyczne, co nieraz potrafi zirytować. Jest jakieś krycie za osłonami, jednak wykonane bardzo archaicznie.
Rozgrywka polega na przejmowaniu lokali wrogich rodzin i poszerzaniu wpływów. Wiąże się z tym fajny element wymuszeń haraczu od właścicieli lokalu. Dobrze, że raz zdobyte przez nas lokale nie mogą być odbite z powrotem. Oprócz tego wykonujemy misje główne oraz zlecenia dla członków rodziny Corleone.
Jazda samochodem wykonana jest poprawnie. Chyba nikt nie oczekuje symulacyjnego modelu jazdy od sandboksa. Model jazdy jest poprawny i nie przeszkadza w rozgrywce. Fajnie się wchodzi za to na ręcznym w zakręty, bez najmniejszych konsekwencji, a gdy jeszcze o cal miniemy przechodniów przechodzących przez ulicę satysfakcja jest tym większa ;P
Graficznie jest przeciętnie jak na grę z 2006 roku. Jedynie wybuchy wyglądają fajnie. Razić może nagłe pojawianie i znikanie obiektów, pojazdów, przeciwników. Jeżdżąc po Nowym Jorku w Ojcu chrzestnym miałem czasami wrażenie, że gram w Mafię. Te gry mają bardzo podobną grafikę i patrząc na screeny można je ze sobą pomylić.
Gra może sprawiać problemy na nowszych systemach. U mnie aby w ogóle zagrać na W7 musiałem edytować plik "video", przez co nie mogłem oglądać scen z filmu zgromadzonych w archiwum odblokowywanych po wykonaniu misji wątku głównego, jak i samouczków. Gdzieś w połowie gry zauważyłem też spadki płynności podczas strzelania. Szczególnie widoczne było to podczas strzelania z karabinu maszynowego. Utrudniało to poważnie walkę, więc przerzuciłem się na rewolwery i pistolety.
Podsumowując, nie żałuję, że wydałem te 15zł na Ojca chrzestnego, chociaż gra jest na jeden raz. Produkcja ma kilka fajnych momentów. Można też gdzieś poczuć klimat z filmu i książki, a także gdzieś w tle unosi się klimacik z pierwszej Mafii. Polecam grę przede wszystkim fanom sandboksów. Jednak od razu ostrzegam, że nie należy zbyt wiele od niej oczekiwać.