Także pierwszy raz grałem w tą grę na automatach. Możliwe, że również w Kołobrzegu, ale też w wielu innych miejscach. Na automacie nie udało mi się jej ukończyć ani razu, bo jednak co stratę trzech żyć było trzeba wrzucić złotówkę więc ukończenie całości wiązało się ze stratą dość sporej ilości pieniędzy. Na PSX'ie przechodziłem ją wielokrotnie, nie zliczę ile razy, czy sam czy wspólnie ze znajomym bądź kuzynem. Do tej pory wracam do tej części gdy odwiedzam babcię, gdzie jest mój zakurzony PSX i wiele świetnych gier z tamtych lat.

Pewnie nie uwierzycie, ale co najmniej... 100 :D. Grałem z sąsiadem na konsoli (PSX, szarak). Graliśmy bez dodatkowych kredytów ale nigdy dwie osoby nie przeżywały na końcu. Zawsze jeden umierał i skończyłem najwyżej z z 1 możliwością zgonu. Z reguły była to ostatnia szansa. KULTOWA gra z mojego dzieciństwa :).