PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=611122}
8,5 16 tys. ocen
8,5 10 1 15856
Mass Effect 3
powrót do forum gry Mass Effect 3

Chyba na żadnej innej grze się tak nie zawiodłem jak na me3 po prostu nie mieści mi się w głowie jak można tak zepsuć wręcz murowany sukces :(

ocenił(a) grę na 10
RudyOFH

a konkretniej?

ocenił(a) grę na 3
Murdoc

Konkretniej to ME3 to po prostu same minusy w stosunku do poprzedniczek, boli mnie tam chyba wszystko. Po pierwsze nie wiem czy wszyscy się ze mną zgodzą ale cała seria me pod względem rozgrywki jest dosyć nudnawa bo wszystkie misje mają taką samą motorykę więc cała magia mass effect to otoczka fabularna i sposób jej prowadzenia. W pierwszej i w drugiej części chciałem się wszystkiego dowiadywać zwiedzać jak najwięcej planet i stacji żeby odkryć coś lub kogoś nowego co miało by wpływ na fabułę, to samo z misjami pobocznymi, i oczywiście miało w trójce praktycznie nic nie ma wpływu na fabułę a przynajmniej zbytnio jej nie zmienia co doprowadziło do wykonywania monotonnych misji głównych po kolei w celu poznania beznadziejnego i tak zakończenia ale chyba najbardziej zabolało mnie to co me3 zrobiło z najfajniejszą chyba zabawą w całej serii czyli z kontaktami nie dość że rozmowy są okrojone z wyborów odpowiedzi to a to czy kogoś lubię czy nie nie ma wpływu na fabułę to jeszcze pomniejszyli drużynę i wręcz osikali niektóre postacie. jest jeszcze wiele rzeczy do których mógłbym sie przyczepić ale chyba i tak już się rozpisałem :) jednym słowem żałuję że zagrałem w me3 dla mnie to ta seria kończy się wraz z atakiem na suwerena w dwójce. 3/10

ocenił(a) grę na 10
RudyOFH

a gdzie w dwojce atakowałeś Suwerena skoro ten od końca pierwszej nie żyje

ocenił(a) grę na 3
kubapol21

Ten z pierwszej to chyba saren ;)

ocenił(a) grę na 10
RudyOFH

Saren Arterius to było to zbuntowane widmo będące pod kontrola zniwiarza Suwerena , oboje giną podczas bitwy o cytadele . Saren popełnia samobójstwo a Suwerena rozwala połączony atak flot. W dwójce głównym antagonista był zniwiarz Zwiastun kontrolujący roje zbieraczy

ocenił(a) grę na 3
kubapol21

Aha sory pomyłka ;) w każdym razie wiadomo o co chodzi

RudyOFH

Bazę żniwiarzy i Zwiastuna.

movies_2

* zbieraczy

ocenił(a) grę na 10
RudyOFH

wg mnie to dobrze ze w trójce nie powtórzyli scenariusza z jedynki i dwojki i okroili nieco kontakty z załogą (która w większości skłądała się z postaci dobrze znanych i szczerze - niewiele więcej można było się o nich dowiedzieć) na korzyść bardziej globalnej rozgrywki i prowadzenie wojny a nie tylko małego oddziału. co do gameplayu to mogę się zgodzić, seria ME to nie jest jakiś kamień milowy w tej kwestii i też grałem w to głównie dla fabuły ale mi akurat fabularnie trójka podobała się najbardziej z całej serii a Shephard wreszcie zachowywał się jak człowiek a nie robot dzięki czemu mimo że dialogów mogło być mniej, czy były krótsze to na pewno były bardzo wyraziste.

ocenił(a) grę na 10
Murdoc

Interakcja z towazyszami wypadla moim zdaniem lepiej niz w 1 i 2 ce. Po pierwsze jak postac na dana chwile nie ma nic nowego do powiedzenia gra nie inicjuje rozmowy przy interakcji padnie cos w stylu "dobrze Cie widziec" ale gra nie puscie nas do menu w ktorym bedziemy w kolko mogi pytac o to samo. Załoga chodzi wreszcie po statku raz jest w kantynie raz w barze raz w pokladzie widokowym a nie jak manekin przywiazana non stop do jednego miejsca. Postacie wchodza w interakcje nie tylko z graczem ale miedzy sobą pija rozmawiają u mnie nawet Garrus i Tali mieli ze soba romans. Z postaciami mozemy spotykac sie nie tylko w Normandii ale i na Cytadeli. Romansowanie z Liara na tarasie widokowym strzelanie do puszek z Vakarianem zapadlo mi w pamięci na dlugo. Rozmow jest mniej niz w jedynce i zdecydownaie mniej niz w 2ce ale jest tak jak Murdoc napisal my sie juz znamy sporo przeszlismy wiemy o sobie wszystko po co zatem rozmawiac tak czesto. i na koniec swietnie zrealizowane pozegnania z czlonkami zalogi przed misja w Londynie idelane podsumowanie naszych relacji. Chwilka/ wiecznosc zatopienia w uczuciu z Liarą w połaczonej swiadomosci z Asari , rozmowa z Garrusem -Vacarian i Shepard to jeden Theam

ocenił(a) grę na 10
kubapol21

sam bym tego lepiej nie ujął, zgadzam się w 100%.. pamięam jak w dwójce po każdej misji biegałem do Garrusa licząc że powie mi coś nowego.. niestety ciągle odsyłał mnie na drzewo bo musiał zająć się kalibracją broni - było to frustrujące.. w trójce nawet po drobnych misjach postaci mają coś nowego do powiedzienia, a zachowanie Garrusa z dwójki jest nawet żartobliwie wpomniane w tej części :)

kubapol21

Właśnie przypomniałeś mi jeden z genialnych tekstów Garrusa:
"-I'm a Garrus Vakarian and this is my favourite place on the Citadel." :D

ocenił(a) grę na 3
Murdoc

Dialogów to akurat było więcej tylko nasz wkład w nie był dużo mniejszy a co do członków załogi to nie chodzi mi o to że mam się o nich czegoś więcej dowiadywać tylko o to że w dwójce byli bardziej aktywni wtrącali się do rozmów i czuło się tą zależność przebiegu misji w zależności od tego kogo na nią zabrałeś a ich gadanie i tajemnice które mogłeś z nich wyciągnąć mogło mieć wpływ na fabułę i gdzie ja powiedziałem że chce żeby powtórzyli scenariusz z jedynki i dwójki chciałem żeby go dobrze poprowadzili do końca. a i jeszcze jeśli chodzi o dobrze znanych członków załogi to właśnie chujówka bo są to raczej postaci tylko z jedynki (chociaż nie wiem czy mirande możesz mieć na pokładzie) czyli tylko tali, garrus, liara, no i ashley chyba a Samara, thane, jacob nie wiem nawet czy się pojawia, grunt, no i oczywiście chba najciekawsza postać z gry (przynajmniej według mnie) JACK!! wszystkie są odsuwane od fabuły i tylko można je napotkać dla mnie to straszne okrojenie

ocenił(a) grę na 10
RudyOFH

Mirandy na pokladzie miec nie mozesz nawet jak z nią romansowales jedyne co mozesz sie z nia spotkac w hotelu na cytadeli . Jacob sie pojawia w bazie Cerberusa kiedy pomagasz uciec zbuntowanym naukowcą . Z nowych postaci masz tylko Vege i Javika. Reszta to stały theam Shepa Tali jest z nami we wszystkich częsciach Garrus tez. Liara tak pol na pol bo w sumie w Handlarzu Cieni nadrabiala jakos nieobecnosc w kampanii z dwojki . Ashley byla w jedynce nie bylo w dwojce. Zaeed i Kasumi tez sie w 3ce pojawiali ale tylko epizodycznie. Pozatym na statku mielismy przez dlugi okres Wrexa naszego kompana z jedynki i Moridina z 2ki

ocenił(a) grę na 10
kubapol21

jeszcze EDI jest nowa (powiedzmy). a co do wtrącanie się postaci w trakcie gry to ja akurat zauważyłem poprawę, każdy ma często swoją własną linie dialogową, polecam np zabrać Javika na Thessie i posłuchać co mówi gdy oglądamy zabytki protean.
Zmniejszenie ilości osób na statku uważam za plus, a każdy kto nie dostał się do drużyny dostał swoją własną osobną misję tak więc można spotkać się z Jack, Mirandą, Jacobem a z niektórymi nawet nawiązać romans.

ocenił(a) grę na 3
Murdoc

Po pierwsze: kto to kur jest javik ? Po drugie: kubapol21 chyba pisze sie team nie theam ;) Po trzecie: ja nie mogę nie chodzi mi o to że brak mi nowych postaci tylko o brak wykorzystania tych z dwójki co z tego że w dwójce nie było tych z jedynki przecież dwójka nie jest ostatnia więc ci bohaterowie zawsze mogli pojawić się w trójce, i sie pojawili to dobrze ale to że w trójce nie ma tych z dwójki to już źle bo jest to ostatnia zamykająca część czyli już ich nie będzie to znaczy że twórcy gry zabrali nam to co w mass effect było chyba głównym celem którym była możliwość napisania własnej historii od podstaw.do końca. w tym momencie nachodzi cię uczucie narzucenia ścieżki jaką masz obrać może mniej to sie odczuwało jesli się nie szczególnie polubiło postaci z drugiej części. Po czwarte: może nie potrzebnie użyłem słowa aktywni bo zaczęliście mówic o bieganiu po normandii, bo ja tam wyraźnie napisałem o wpływie i wtrącaniu się do rozmów czyli spotykając kogoś na swojej drodze rozmawiając z ludźmi nie wrogo nastawionymi mając ze sobą drużynę zawsze mieli cos do powiedzenia a w trójce tego nie ma. a co do cytadeli i załogi na niej to dla mnie to jest gówno warte raz że w dwójce też to było dwa co z tego że porzuszają sie po cytadeli jesli mogą, i ty tez, tylko po cytadeli we wcześniejszych częściach było pełno stacji i planet po których mogłeś beztrosko się poruszać me3 całkowicie zabiło sandboxowy świat, tylko misja, statek, misja, cytadela, statek, misja gówniane to wszystko z gównianym zakończeniem

ocenił(a) grę na 10
RudyOFH

Javik to postać z DLC jak nie masz kolekcjonerki polecam zakupić to tylko 800 Bioware points więc cos kolo 30 pln . Wprowadza wiele kluczowych kwestii do fabuły i swiata Effecta miedzy innymi w trakcie kłótni z Liara wyjaśnia dlaczego to Asari są najbardziej rozwinięta rasa we wszechświecie . Pozatym to ostatni proteanin warto sie o nich wiecej dowiedzieć

ocenił(a) grę na 3
kubapol21

Poczekam na dlc które ponoć ma naprawić końcówkę. tiaa chyba to będzie trudne

RudyOFH

Mnie ME3 wydał się bardzo okrojony. Pewnie wypuszczą masę bezużytecznych DLC...

ocenił(a) grę na 10
PERSES

Akurat Bioware robi najlepsze bodajże DLC te fabularne ( bo nie mówię o dodawaniu nowych broni i strojów dla drużyny takie sobie odpuszczałem). Wystarczy wspomnieć obrabianie bossa mafii z Kasumi , pościg na illium i walki z handlarzem cieni w shadow broker. Czy odbijanie naukowca z batarianskiego więzienia w arrivalu.

ocenił(a) grę na 9
kubapol21

cudownie! szkoda tylko, że do całej gry nie przykładają się w ten sposób

ocenił(a) grę na 3
Icanthelpit

Dokładnie !

Icanthelpit

Zamiast robić DLC powinni od razu wrzucić je do gry !

RudyOFH

Skreślasz całą grę tylko z powodu zakończenia ? To tak jakby nie lubić książki z powodu okładki.

ocenił(a) grę na 6
crazy_race

To raczej tak jakby nie lubić książki z powodu... zakończenia.

ocenił(a) grę na 6
Robert10203

Hahah, pisałam mu dokładnie to samo zanim zobaczyłam Twoją wypowiedź. :)

ocenił(a) grę na 3
crazy_race

Czytałeś w ogóle którąś z moich wypowiedzi ?

RudyOFH

Dziwi tylko ta mega wysoka ocena. No ale dzisiaj wszystko każualizują. Gówna dla wszystkich z pedalskimi romansami, walką z HALO, kółeczkowymi dialogami, liniowością i żałosną mechaniką są nazywane "cRPG of the year". I jeszcze te chędożone DLC. Szkoda że ostatnio coraz częściej nie dostajemy pełnych gier tylko jakieś bety a za resztę gry trzeba będzie zapłacić później. Bioware to już dno, twierdzenie że robią porządne cRPG jest dobrym dowcipem (Jade Empire był ok, ale cholernie casualowy, DA "jedynka" im wyszedł ale później całkowicie się od niego odcięli i stworzyli kupke w postaci "dwójki"), no ale w Polsce mało kto wie jeszcze czym jest cRPG - ci co leją na Bioware albo uciekli na zagraniczny rpgcodex.net albo uciekli z for bo fanboje Bioware są wszędzie. Ok, jest jeszcze rkrpg.pl ale tam siedzi głównie stara gwardia dla której Might and Magic niekoniecznie oznacza strategie turowe.

ocenił(a) grę na 10
Iselor

Ależ czuć jadem z twojego posta :P "Gówna dla wszystkich z pedalskimi romansami" - to mnie rozwaliło, masz problem ze swoją orientacją? W czym ci przeszkadza taka opcja? Nikt nikogo w ME3 nie zmusza do "pedalskich" romansów :) Skoro dla ciebie jedyne dobre gry od Bioware to Jade Empire i DA to gratuluję, wiesz są jeszcze takie gry jak np. seria Baldur' s Gate, ale może jesteś za młody żeby o tym pamiętać? Współczuje ci, że nie potrafisz się cieszyć taką świetną grą jak ME3, bez narzekania na wszystko życie jest naprawdę przyjemniejsze.

ithyphallic90

Mówię o NAJNOWSZYCH. Posiadam więcej cRPG (oryginalnych) niż połowa tego forum razem wzięta i znam cRPG o których nikt już poza fanatykami nie pamięta. Bioware największe dzieło jakie stworzyło to BG 2 ale to miało miejsce 12 lat temu. Czyli przez 12 lat mamy stagnację a nawet cofamy sie w rozwoju? To chyba coś "nie halo". ME to takie bida-erpegi, nazywanie tego cRPG jest obrazą dla River of Time czy Neverwinter Nights 2, nie mówiąc już o Arcanum czy Bloodlines. I nie, nie mam zamiaru cieszyć sięshooterem z dialogami, w dodatku cholernie liniowym, który jest spaczeniem tego co było w pierwszej i drugiej części.

ocenił(a) grę na 3
Iselor

Człowieku jebać to jakim stylem gry ochrzcili mass effect ważne że jest zajebisty ( z wyjątkiem trójki oczywiście ) nie mówiąc że z deka odbiegasz od tematu a po za tym co ty w menadżera się bawisz że negujesz tą grę bo nie lubisz firmy która ją wyprodukowała ? a znając gry to bioware robi całkiem fajne ale to raczej kwestia gustu

RudyOFH

Patrz post tuż nad twoim - czyli moja odpowiedź dla ithyphallic90 .
Żeby nie było że nie wiem o czym piszę - mam trochę inne pojęcie o cRPG;)
1. Vampire The Masquerade Bloodlines
2. Planescape Torment
3. Might and Magic VII: Za Krew i Honor
4. Might and Magic VI: Mandate of Heaven
5. Fallout 1 i 2 (trudno się zdecydować a głupio rozdzielać)
6. Arcanum
7. Morrowind
8. Wizardry 8
9. Baldurs Gate 2
10. Diablo + Hellfire (za klimat i muzyke które niszczą wszystko)

ocenił(a) grę na 3
Iselor

Trochę nie widzę związku i w sumie to już nie wiem po twoich wypowiedziach czy krytykujesz całą serie me czy tylko 3

RudyOFH

Tylko 3.

użytkownik usunięty
Iselor

mass effect nie jest grą idealną ale skoro ktoś grał w każdą jej część i nawet dotrwał do zakończenia (wielu je krytykuje, a raczej nie widuję opinii w stylu "drętwa gra wyłączyłem po 20 minutach") to znaczy, że coś w niej widzi. dla mnie walka strzelankowa w grach udających RPG to wada nie zaleta, a idiotyczne pomysły jak mako z jedynki i skanowanie surowców z dwójki to totalne zabijacze grywalności. mimo to ME to jedna z moich ulubionych serii - każda gra z osobna nie umywa się do baldurków, falloutów, gothica itp. ale jako całość chyba jednak to ME saga rządzi.
a "pedalskie romanse"? cóż. homofobia niejedno ma imię, jednych gorszą opcje romansów z kosmitkami innych romanse jednopłciowe. ale tam ani do jednych ani drugich nie ma przymusu. masz po prostu swobodę - nie widzę w niej nic złego. zresztą - pewnie nie boli nikogo, że w mass effeccie grając laską można spyknąć ze sobą 2 sexy kociaki - pewnie takie rzeczy ściągacie sobie z torrentów na chwile relaksu w samotności. a jak się pojawiła opcja romansu pana z panem to nagle wielka obraza majestatu? nie ma jak moralność pani dulskiej w praktyce. żeby nie było - w mass effectach i dragon ageach od samego początku są opcje romansów jednopłciowych (nie wiem czy w me1 był taki dla panów) ale nigdy ich nawet nie zauważyłem dobrze - po prostu jak ktoś taki do mnie usiłował coś bajerki cisnąć to kazalem mu turlać na drzewo - ale głównie dla tego, że panowie dość nachalni byli w obu DA (zevran, fenris, anders) a w jedynce byłem zabujany w mori a w dwójce w izabeli - więc nie tylko żaden facio ale też żadna laska z gier video nie mogłyby odwrócić mojej uwagi od tych pań^^
a mass effect? jedyny gej jaki rzucił się w oczy to pilot tej taksóweczki z normandii. przyznaję, sam poczułem się nieswojo jak mi zaczął płakać za mężem znienacka. przyznaję że w pierwszej chwili sam też nie kumałem po co niby był ten motyw. ale wnioski nasunęły się 2 (poza tym o swobodzie - jak ktoś chce grać gejem niech gra) primo - choć to mało wspólnego z grą ma - doszedłem do wniosku, że jak mnie to zgorszyło to problem jest ze mną a nie z grą. jestem osobą tolerancyjną takie rzeczy ruszać mnie nie powinny. ale jak już mówiłem wzięło mnie to z zaskoku i przy następnym podejściu przyjmę to na luzie. a po secundo - może to wcale nie był motyw tylko po to, żeby ludzie mieli o czym gadać a skandal rozgłaśniał markę. mass effect nie jest już od dawna anonimowy nie potrzebuje takich sztuczek. sądzę, że po prostu taka jest wizja ziemi w tym 2170 czy który to tam rok w 21 wieku. czyli ludzie przestali być takimi homofobami i rzeczy które dziś wielu gorszą są dla nich po prostu niczym ani nowym ani strasznym. co da się pojąć - bo skoro faktycznie nawiązali kontakt z obcymi istotami i mogą romansować z czymś co wygląda jak krzyżówka człowieka z gąsienicą to czemu nie mieliby dorosnąć do zaakceptowania związków jednopłciowych. przecież już dziś w jednych krajach to wprawdzie wciąż sensacja i afera ale w wielu już nikt takich rzeczy palcem nie wytknie - chyba że jest tam przejazdem i nie umie się zachować w obcym kraju.

użytkownik usunięty

* w poście wyżej chodziło oczywiście o 22wiek^^

a gra na pewno nie jest ani dnem ani porażką. jasne - mogło wiele osób odnieść zawód grając w nią . ale po 1 tylko i wyłącznie dla tego, że mieli pewnie ogromne oczekiwania i gra po prostu dobra ich nie spełnia. a po drugie (chyba że nie ma więcej takich jak ja) mogła się ludziom gra spodobać bardzo i wkręcić ale zakończenie mogło zepsuć ten efekt. mi zepsuło. niby gram 2 raz bo nigdy nie grałem klasą nastawioną tylko na moce (a jeśli już to i tak nawalałem z giwer^^) ale aż mi się odechciewa jak myślę o tej stypie w finale. nie wiem czy po prostu w połowie nie wyłączę i nie usunę gry z dysku.

i cykl mass effecta polecam każdemu - z jednym zastrzeżeniem (bo jedynka już stara) poczekajcie na coś w rodzaju nowego wydania całości w większej rozdzielczości (ostatnio to modne ale nie wiem czy ta saga się łapie bo 2-3 całkiem nowe a 1 nie aż tak stare). MOŻE WYWALĄ ETAPY Z MAKO. w wątku głównym były znośne ale w zwykłej eksploracji - porażka. coś jak sterowanie z gothica 1 - bardzo kiepsko przemyślane, toporne nieintuicyjne i niewygodne. i może to wielu osobom odebrać chęć kontaktu dalszego z grą. a szkoda by bylo bo ME od 1 do 3 opowiada bardzo ciekawą choć naciąganą (no proszę was - świat się wali a wszystko na barkach jednego człowieka? od jednoczenia zwaśnionych od stuleci ras i leczenia chorób trzebiących całe gatunki po dowożenie bzdetnego gadżetu z planety a na planetę b od debila a do kretyna b?) supermen niech się przy szepardzie schowa. gdyby gra było 5 lat starsza mielibyśmy dowcipy o szepardzie a nie czaku norisie^^

ocenił(a) grę na 3
Iselor

A to spoko bo trójka jest do kitu

ocenił(a) grę na 10
Iselor

Mój prywatny ranking najlepszych RPG:
1. Baldur's Gate 2 (najlepsza, najwspanialsza gra, w którą gram od 11 lat :)
2. Planescape Torment
3. seria Mass Effect
4. Fallout 2
5.Icewind Dale 2

Nigdy w tym rankingu nie znajdą się takie gry jak Morrowind, Skyrim czy Gothic, jak dla mnie są kompletnie pozbawione klimatu, niby wszystko super, ogromny świat itd., ale grać się w to nie da, nie potrafią mnie przykuć na dłużej, są takie jakieś...syntetyczne?;) To samo dotyczy Neverwinterów...
Nie wiem jak można narzekać na ME3,oprócz ostatnich 10 minut, które są jakąś pomyłką, ME3 jest niesamowicie klimatyczny, fabuła, muzyka i walka są po prostu genialne...Przyczepić się można tylko do zakończenia i trochę ograniczonych relacji z towarzyszami. Rozczarowała mnie też Thessia, w końcu po planecie asari można się spodziewać czegoś więcej...Ale poza tym jest to dla mnie gra genialna i jeśli ktoś mówi, że to dno, no cóż, można tylko współczuć :(


ithyphallic90

Cóż, po tym co piszesz widzę tylko że nie masz dużego pojęcia ani doświadczenia w tym gatunku. The Elder Scrolls to sanboxy i klasa sama w sobie, Morrowind jest arcydziełem w swym gatunku. Gothic to...słabizna. Mogę się zgodzić z oceną podstawki pierwszego NWN ale dodatki są dobre. Drugi zaś NWN jest rewelacyjny, a Maska Zdrajcy fabularnie ustępuje tylko Tormentowi.

Mass Effect? Cóż, pierwsza część to coś oryginalnego, dalej to tylko odcinanie kuponów z cRPG nie mające wiele wspólnego. Na rpgcodex wywalili nawet ten cykl z działu cRPG a ludzie z Bioware zostali zbanowani (podobnie zresztą jak w polskim MiastoGier, tyle że rpgcodex jest najbardziej znanym i szanowanym portalem o cRPG na świecie) .

Po prostu pograj w więcej tytułów. Zajmie ci to kilka lat ale będzie warto. Najpierw zacznij od gier Troiki, które zjadają serię ME bez popity. Jak ci nie podejdą, cóż - to będzie oznaczało że cRPG nie jest dla ciebie i wtedy graj w strzelanki.

ocenił(a) grę na 10
Iselor

Nie mam dużego doświadczenia tak?:) Gram od 10 roku życia, teraz mam 22 lata, nie sądzę żeby to było mało..Grałam w Morrowinda, Obliwiona i Skyrima i te gry po prostu mi się nie podobają, nie twierdze, że to złe gry, po prostu dla mnie są nudne i pozbawione klimatu, nie będę w nie grać tylko dlatego że to "klasa sama w sobie". Neverwintery są ok, tylko jedynka nie ma w ogóle klimatu, za to Hordes of Underdark jest świetny, dwójka jest jeszcze lepsza, ale porównując te gry do np. BG czy IWD są takie jakieś sztuczne.
Co do serii Mass Effect, nie rozumiem dlaczego nie uznać go za RPG? Ma wszystko co RPG mieć powinien, wcielasz się w postać, która się rozwija, jest dużo questów, świat jest niesamowicie złożony i szczegółowy, masz drużynę, jest duży nacisk na relacje...Naprawdę nie wiem w czym problem i dlaczego ME nie ma być grą RPG

ithyphallic90

Rozumiem że komuś TESy mogą się nie podobać ze względu na sposób rozgrywki. Ja też Morrowinda zaczynałem wiele razy ale nigdy go nie skończyłem jednak przez długi czas dawał mi olbrzymią radochę z gry. Nigdy jednak nie odmówię mu klimatu (inna sprawa że cykl ten wg mnie skończył się na Morrowindzie, to co wyszło dalej to równia pochyła). Radze też odpalić Daggerfalla który różni się znacznie od innych TESów.

Osobiście nigdy nie lubiłem i nigdy nie polubię pierwszego Baldura. jest po prostu nudny i nie obchodzi mnie że obecne mody to zmieniają (zawsze twierdziłem że pierwszy Icewind Dale jest lepszy niż pierwszy Baldurs Gate). Twierdzenie zaś że drugi NWN jest słaby w porównaniu do Baldurów czy IWD...Proszę....Drugi NWN ma faktycznie klimat ma słabszy od tych tytułów ale nieznacznie, mechaniką (a to ona jest PODSTAWĄ cRPG) zjada oba Baldury i oba IWD, towarzyszy ma ciekawszych niż baldury (Khelgar na ten przykład jest ciekawszą postacią niż Korgan), ma też lepszą fabułę niż pierwszy BG i drugi IWD. Maska Zdrajcy, jak mówiłem, fabularnie przegrywa tylko z Tormentem.

Jedyne czym niezaprzeczalnie jest ME to strzelanka z perspektywą trzeciej osoby, elementy RPG są tam w ilościach śladowych i upchane na siłę, Bioware leci sobie w kulki i nie trzyma sensownego połączenia między częściami (decyzje gracza z jedynki i dwójki o kant dupy można sobie obić w trójce, która, abstrahując od zakończenia które "wszyscy" zbojkotowali, jest skrajnie liniowa bo coś takiego jak questy poboczne w tej grze prawie nie istnieje), mechanika jest uboga niesamowicie a relacje z towarzyszami ograniczają się głównie do romansów.

Nie wychowałem się na Baldurze, w gry video gram od 1994 roku, w cRPG na upartego od 1996 roku bo wtedy wyszło pierwsze Diablo. Później dołączył do niego siódmy Might and Magic. To że grasz od 12 lat (czyli od baldura) wiele nie zmienia bo spora grupa polskich graczy zaczynała od baldura, teraz są fanbojami Bioware (oczywiście się wypierają ze nie są, ale są), który jest pierwszym first casual cRPG. W dodatku owi gracze nie za bardzo uznają cRPG inne niz te od Bioware/Black Isle. Chcę tylko zauważyć trzy kwestie:
a) komputerowe cRPG nie zaczęło się od fallouta i Baldura i nie poprzedzał ich bynajmniej chaos i kosmiczna pustka. Jak czytam teksty na niektórych nowych tytułach typu "powrót do korzeni gatunku" i wymieniony np. Baldurs Gate to mam ochotę się wyrzygać. "Dzieci Baldura" nie dają sobie sprawy albo nie chcą sobie zdawać sprawy z tego że ignorują 20 lat historii gatunku i całą hordę rewelacyjnych cRPG.
b) cRPG rozwijało się całkiem ładnie (Fallout, Torment, Arcanum, Bloodlines, KotOR1&2, NWN1&2, Morrowind itd.) aż tu nagle ktoś odkrył, że na konsolach można natłuc więcej kasy a najlepiej sprzedają się proste i łatwe zręcznościówki z ładną oprawą graficzną, niezbyt oryginalną i mało skomplikowaną warstwą fabularną. Wtedy się zaczęło i trwa do dzisiaj. Pod szyldem cRPG królują teraz proste gry przygodowo-zręcznościowe z symboliczną ilością elementów RPG. W teorii mogło by mnie to mało obchodzić i mógłbym zignorować całe to zjawisko ale w efekcie tego ja nie mam w co grać.
c) Komputerowe RPG to nie jest żadne "odgrywanie roli" tylko "pełnienie roli". Nie ma w nich odgrywania, są one przeniesieniem na komputery paragrafówek, nie "papierowych" RPG. O próbie przeniesienia RPG na komputer możemy mówić w przypadku MMORPG, nie cRPG dla jednego gracza.

Oglądam twoje konto na filmwebie i potwierdzam się w przekonani uze tak - jesteś dzieckiem Baldura. Duzego doświadczenia to ja tam nie widzę bo to jest znajomość tytułów jakie posiada przeciętny gościu z Gry-Online albo Twierdzy Insimilion. Ja wiem, nie każdy jak moi dwaj przyjaciele i kuzyn mają takiego farta i nie mogą wpaść do mnie i pożyczyć sobie jakiegoś mniej znanego cRPG. Nie grałaś praktycznie w większość tego co mam tam u góry na liście.
Vampire The Masquerade Bloodlines - ja wiem że gra jest w Polsce, delikatnie mówiąc trudno dostępna (sam musiałem sprowadzać z UK), ale czasem na allegro się trafia, w dodatku można kupić na GOG.COM (w sieci jest już patch polonizujący). Radze zagrac, potem pisać bzdury o BG 2 jako najlepszym cRPG ever.
Might and Magic VII: Za Krew i Honor
Might and Magic VI: Mandate of Heaven

Ja wiem że część dziewiąta która była w CDA jest słaba sik pająka, ale części VI - VIII zagrac trzeba, zwłaszcza że VI i VII to arcydzieła gatunku. Można kupić osobno na allegro albo (na allegro) cały pakiet pt. Kroniki Might and Magic.

Fallout 1 - grałas w dwójkę, ale jedynki ocenionej nie widzę.

Arcanum - ta gra dokładnie pokazuje jak powinno wyglądać cRPG. Nieznajomość tytułu w zasadzie dyskwalifikuje każdego jako fana gatunku.

Wizardry 8 - to samo co Might and Magic

Diablo + Hellfire (za klimat i muzyke które niszczą wszystko) - grałaś w dwójkę, nie grałaś w jedynke, która miażdży ją klimatem i grywalnością i muzyką. Ja wiem że jedynke trudno zdobyć ale w ostateczności można poratować się, ehm....alternatywnymi sposobami zdobycia gry;)

tak poza tym
a) poczytaj to: http://crpg.insi.pl/felietony/kanon-komputerowego-rpg/2483a
Są tu tytuły których nie ująłem wyżej a w które zagrać trzeba/warto. Siedzenie całe życie w pseudo-cRPG od Bioware to nie jest najlepszy pomysł
b) jeśli ci mało może wybierzesz coś z listy moich cRPG jakie w życiu uzbierałem:
http://www.mobygames.com/user/sheet/view/havelist/gameHaveListId,-1/userHaveList Id,35681/userSheetId,170934/
c) poczytaj felietony mojego znajomego:
http://forum.cdaction.pl/blog/rankin/index.php?showentry=31794
http://forum.cdaction.pl/blog/rankin/index.php?showentry=31819
http://forum.cdaction.pl/blog/rankin/index.php?showentry=31888
http://forum.cdaction.pl/blog/rankin/index.php?showentry=32011
http://forum.cdaction.pl/blog/rankin/index.php?showentry=32095
http://forum.cdaction.pl/blog/rankin/index.php?showentry=32156

d) odwiedź http://jrkrpg.pl/ czyli najwiekszy serwis o cRPG w Polsce
e) kup nowe CDA bo dali zestawik wszystkich Drakensangów a warto zagrac zwłascza w River of Time.
f) jak chcesz pogadać to zaproś do znajomych i pogadamy na GG.

ocenił(a) grę na 10
Iselor

Nie zebym sie zbytnio czepial ale number one na twojej liscie Vampire The Masquerade Bloodlines jest w sumie identyczne jak Mass Effect. Strzelanie i rozmawianie szablonowe questy i fabula dobra ale niezbyt zapadająca w pamięci, owszem byly fragmenty naprawde klimatyczne jak misja w nawiedzonym domu, ale pozatym nic wielkiego, liniowosc i zero wyborow. Znajomosci z npc tez nawiazywac sie nie dalo no chyba ze gralo sie Malkavianem wtedy moznabylo sobie w wolnej chwili z tv pogadac. A no i zapomnialbym gra tez miala homoseksualne romanse :-P Malkavianka mogla romansowac z tą blondi z rozdwojeniem jaźni Janette. Lepsze juz bylo Redemption nie powiem podobalo mi sie zaczynac jako rycerz a kończyćz we wspolczesnym swiecie, spory swiat i sporo lokacji Praga Wiedeń - te średnioweczne i Londyn i NY wspolczesne. Sporo tytułow ktore wymieniles budzi u mnie nutke nostalgii. gralo się w baldura gralo w tormenta zagrywalo icewind dale'em, pamietam jeszcze stare Ultimy, LoL'a ( Lands of Lore ) Fallouty. Ale crpgi poszly do przodu kiedys 80% gatunku budowano na systemie Forgoten Realms D&D dziś autorzy wymyslają swoje wlasne bardziej innowacyjne systemy. Generalnie nie przepadam za postawą haters gonna hate o Bioware wiele mozna powiedziec ale napewno nie wolno im odbierac ich wkladu w rozwoj tego gatunku. Przygode z grami zaczynalem jeszcze w czasach gdzie zeby pograc trzebabylo sobie najpierw przez pol dnia kasete ladowac, przygode z cepgami zaczynalem jeszcze w czasach gdy te nie mialy interfejsow graficznych a wszystko co sie robilo to wpisywalo komendy w ekranie poleceń, i jakos narzekac nie mam zamiaru ze teraz to juz nie te gry ze to dziadostwo dla casuali
P.S. Co do Diablo to nigdy nie zgodze sie ze jedynka miala lepszy klimat niz dwojka, jedynka byla bardziej slasherem niz rpg w sumie caly czas eksplorowalo sie jedne katakumby pod katedrą w tristram. Dwojka wykreowala barwny swiat z wlasną historią mitami legendami i wierzeniami, dala podwaliny pod naprawde solidne lore dla calego uniwersum

kubapol21

Oj jedynka już dała te podwaliny, pamiętam że było to bardzo solidnie opisane w instrukcji do jedynki. Miała o wiele lepszy klimat, ciężki, ponury, można się było przestraszyć, już muzyka urywała dupę. A dwójka to takie tam młócenie, lasy, pustynia, góry, klimat miały tylko pierwszy i piąty akt a i tak nie dorównywały pierwszemu Diablo. No sorry, twierdzenie że dwójka miała lepszy klimat niż jedynka to jest dowcip;) Diablo 1 to jest świetny dark fantasy w gotyckiej otoczce a dwójka.....Niby wszystko fajnie ale już zbyt kolorowo, bez tej dusznej, cieżkiej atmosfery. Dlatego to właśnie Diablo 1 z Hellfire jest najlepszym hack and slashem. Twierdzenie zaś że jedynka była bardziej slasherem.....No proszę, wszystkie części Diablo to slashery, podobnie jak inne Loki, Sacred, Torchlight i Frater. To się nazywa profesjonalnie hack and slash.

Co do Bloodlines, to grałem tylko Torreadorem, nie wiem nic o lesbijskich romansach (nie mam czasu na przechodzenie jednej gry 20 razy, kiedyś miałem tak z baldurem dwójką i Icewind Dalem ale mi sie znudziło po 3 przejściach). W zasadzie nie widze problemu by zamienić miejsca i przestawić z Might and Magic (które chyba jednak bardziej lubię niż Bloodlines) ale jakoś mi sie nie chciało:D

Nie odbieram Bioware wkładu w rozwój gatunku (inna sprawa czy kierunek tego rozwoju jest ok). Po prostu to co robia teraz to cyrk na kółkach.

ocenił(a) grę na 10
Iselor

Ok w Diablo jedynice miałeś omówione jedynie losy tristram Leoryka Arcybiskupa Lazarusa poczęsci Horadrimow no i samego Pana grozy nic wiecej. Jedyne zadanie jakie miałeś w tej grze to zejście na sam dół katakumb i zabicie Diablo . Druga części opisała dokładnie wojny grzechów ( toczone pomiędzy pomniejszymi złamie a złem najwyższym ) miałeś archaniolow i królestwo niebios, zamiast Diablo walczyles z mroczną trójcą. No i co najważniejsze zwiedzales ten świat od tristram po górę Arreath. Postacie i ich rozwój biły na głowę te z jedynki, wiem ze to kwestia gustu i rozumiem ze Tobie jedynka może podobać sie bardziej , ale mnie nikt nie odwiedzie od stwierdzenia ze dwójka jest najlepsza częścią cyklu , a obecnie jestem świeżo po ubiciu finalnego bossa z 3ki

kubapol21

Ale wtedy inaczej podchodziło się do dodatków. W instrukcji do Diablo 1 była opisana cała historia Wojny Krwi! Nie zgadzam się że w jedynce było jedno zadanie. Ba, jedynka była bardziej nieliniowa niż dwójka bo w zależności od losowania mogliśmy np. dostac zadanie z Butcherem albo nie, z zatrutą wodą albo nie, mogliśmy nawet jakiegoś questa wykonać na dwa sposoby (trzeba było zdecyowac komu oddac szyld). W Diablo 2 to były takie zapychacze. Ok, niby mechnaika była lepsza ale cóż z tego, skoro np. takiego Diablo 3 nie kupię z tego prozaicznego powodu że żadna klasa mi nie odpowiada. Dwójka jest wg mnie prawie tak samo dobra jak jedynka ale ciut ciut jej brakuje przez brak mrocznego klimatu który przyprawia o gęsią skórkę:) I nie zgadzam się z zarzutem że w Diablo 1 tylko schodzimy do podziemi. Ta gra taka miała być, to był w zasadzie graficzny roguelike czy też izometryczny dungeon crawler, gdyby dodać tu bieganie po trawce jak w "dwójce" gra by straciła cały urok.

ocenił(a) grę na 10
Iselor

Na temat Butchera wole sie nie wypowiadać :-D bo ten stwor był trudniejszy niż Diablo, pamietam ze zabilem go tylko dlatego ze strzelalem do niego kraty a on nie mógł sobie drzwi otworzyć , w 2ce tez dostawales questa z hrabina tylko jeśli znalazłeś księgę w głuszy. No i w 2ce miałeś krowi level :-P a to dopiero było klimatyczne. W Diablo 2ce tez masz w połowie lochy a po trawie latasz tylko miedzy nimi . Sama kostka Horadrimow i to co mogłeś z nią zrobić crafting pierwsza klasa nawet dziś trudno o taki.

kubapol21

I jeszcze jedno - w Bloodlines mam kilka klanów wampirów, każdego prowadzi się inaczej i każdego mogę rozwinąć inaczej. ME to strzelanka gdzie w zasadzie każdą postacią gra się tak samo a różnica czy strzelam z karabinu czy ze strzelby to nie jest RPG:) I jeszcze te z dupy kółeczkowe dialogi....

ocenił(a) grę na 10
Iselor

E no nie przesadzajmy tak naprawdę tylko Nosferatu grało sie inaczej bo ten z uwagi na aparacie tracił maskarade zawsze po zobaczenia go przez cywili. Pozostałe klany aż tak bardzo sie nie różniły, napewno ich rozgrywki nie były duzo bardziej odmienne od grania odrębna klasa w Mass Effect

kubapol21

I tak uważam że Bloodliens ma w sobie znacznie więcej z RPGa (mechanika!) niż ME. Zwłaszcza 2 i 3. Troika stworzyła dzieła wybitne, arcydzieła, kwintesencję tego czym jest cRPG.

ocenił(a) grę na 10
Iselor

No i bardziej od Vampirow zabugowany był chyba tylko Daggerfall, jakoś nie ciekawie sie wspomina tytuł którego bym nie przeszedł gdyby nie polecenia wpisywane do konsoli.