Hotline Miami było idealne pod wieloma względami. Poziom trudności był genialnie wyważony, natomiast w Wrong Number musimy często czekać na cud, a nie na umiejętności czy coś w tym stylu. Wiele sytuacji w "jedynce" dało się przejść "tańcząc wokół wrogów", a w "dwójce" kolejno wywabiać. Staje się to irytujące.
Muzyka także nieco osłabła, straciła trochę "manipulacji" która by wciągała w wir akcji, albo to przez to że nie można się skupić przez trudność gry.
Gramy też kilkoma bohaterami, może być dziwnie... Ale wszystko układa się w całość.
Ale jednak, pierwiastek grywalności podupadł. Nadal to Hotline Miami, ale bardziej męczący.
7/10
czy ja wiem czy trudna? imho poziom trudnosci mniej wiecej ten sam co w jedynce.
co do muzyki - tu autorzy mieli ciezkie zadanie bo jedynka miala kapitalny soundtrack wiec ciezko bylo im w dwojce w temacie muzycznym dorownac - co do efektu finalnego - nie jest zle, ale niestety utwory sprawiaja wrazenie kopii/kalki tych z jedynki, przez co traca efekt swiezosci, summa summarum szkoda wiec ze sie jednak nie postarano bardziej...
granie kilkoma bohaterami akurata na plus - zawsze to jakies urozmaicenie, bo i tak osobiscie odczuwam zbyt malo zmian w dwojce i raczej czuje sie jakbym gral w jakis dodatek niz sequel.
Jak dla mnie grywalność jest tak samo miodna, jak nie lepsza momentami, a poziom trudności bardzo satysfakcjonujący. A muzyka to jak dla mnie nie ma o czym mówić, ta z dwójki zmiata z powierzchni ziemi i tak genialny soundtrack jedynki. No ale kwestia gustu, tak jak i poprowadzenie fabuły, które zupełnie mi nie przypadło do gustu, ciężko nadążyć za tym co się dzieje w fabule i ciężko z kimś się zżyć (tak jak z Jacketem w jedynce). To jedyna rzecz, która obniża ocenę u punkcik tej części.
Od czasu gdy zacząłem przechodzić grę na poziomie hard, zacząłem podzielać ten pogląd.
A ja ją przeszedłem na Hard i mam już połowę gry na A+ i nie podzielam Waszych poglądów. Można? Można.
Gra jest trudniejsza to fakt. Ale rozgrywka dalej ma mega flow jak dla mnie.
Co do muzyki. Gra miała bardzo trudne zadanie do spełnienia, pobić swoją własną bardzo wysoko położoną poprzeczkę. Wg mnie całkowicie się to udało. Mamy kolejny soundtrack roku.
Co do fabuły. Bardzo chaotyczne i męczące. Przegapiłem tak dużo detali i spójności, że dopiero po przeczytaniu artykułów na ten temat moja szczęka opadła do ziemi,a myślałem że nastąpi to od razu po ukończeniu gry.
Jestem ogromnym fanem serii. Mistrzostwo!
W grę jeszcze nie grałem, ale apropo muzyki. Przesłuchałem OST i widzę, że twórcy wyraźnie chcieli przebić poprzednika w myśl zasady im więcej tym lepiej, również na polu muzycznym. Jedynka to półtorej godziny świetnie skondensowanej, energetycznej muzyki w klimacie retro 80 i wczesnych 90. W dwójce jest tego za dużo, a sporo kawałków jest za spokojnych i za mało w nich tego o czym wyżej pisałem- czyli esencji retro klimatu. Można by to wywalić. Gdyby tak, skrócić ost o jakieś 40 min, wywalając część spokojniejszych utworów, byłoby dużo lepiej. Ponad 3 h muzyki, w tym przypadku męczy.
Zgadzam się w 1 miałem wszystkie rozdziały na A+ i bawiłem się doskonale, a w 2 jest frustrująca przeciwnicy kampią gdzieś poza twoim słabym polem widzenia i są dwie taktyki na przejście gry strzelają do wszystkiego lub granie jak pedofil zwabiając przeciwników i słabe, to bo takie to ostrożne, a powinno być to szybkie i spontaniczne jak w jedynce. Żadna z części nie jest dla casualów, ale jest różnica pomiędzy frustracją, a dobrą zabawą w jedynce ginąłem, ale wiedziałem, że to wszystko z mojej winy w dwójce ginąłem prawie zawsze z złego designu level'u wydaję mi się, że twórcy zbyt bardzo skupili się na fabule niż gampleyu. Grałem w dużo hardkorowych gier takich jak Maga Man, Castlevania, Contra i umiem odróżnić ginięcie własnej winy, a frustrację z złego designu level'u.
jak dla mnie cz2 to popłuczyny jedynki.
Jedynka była prze zaje.bista, do której często wracam . fabuła tez była tam ciekawa.
a tutaj ?
fabuła porozdzierana na kilka postaci, w pewnym momencie to już wgl się pogubiłem kim teraz gram.
Poziom trudności bardziej podkręcony, ale to głównie w moim odczuciu z tego powodu iż czasem nie wiadomo czy dana przeszkoda to przeszkoda za którą można się skryć czy nie.
wnerwiało mnie też okrutnie to iż nasze postacie są ściśle ukierunkowane pod pewien tryb grania, np grubas - walisz tylko z piąchy. utknąłem w pewnym momencie na etapie gdzie było od cholery strzelców i nie było jak za rogu wychynąć.
wg mnie nieumiejętnie zaprojektowana postać, bo tam dosłownie trzeba było licczyć na szczęście czy postać się odwróci i ZDĄŻYSZ podbiec czy nie.
ale już kulminacyjnym pkt wkur.wienia był moment chyba 18 akt, ten syn co się matką zajmuje. w pewnym momencie będąc bezbronnym wkraczamy do pomieszczenia po którym krążą trzej nożownicy, gość z karabinem i grubas.
no ni hu.ja tego nie idzie przejść. trzeba tam mięc refleks pilota miga by to ogarnąć, albo liczyć na cud jakiś.
tego się nawet nie da opisać jak ta misja jest spier.dolona. to trzeba samemu przeżyć.
i się enter wcisnął :@
a więc reasumując , już chciałem nawet god mode odpalić byle tylko odfajkować tę je.bniętą misję, ale ta gra nie posiada kodów ...
maski też są tu chyba tylko po to by nawiązywały do jedynki. wgl mogło by ich nie być, bo i tak są zepchnięte do parteru.
Jedynie co mnie się w tej grze podobało to muzyka, napewno lepszy retro wave od tego co było w jedynce.
Ale gameplay, postacie, fabuła - jak dla mnie skopane.
i sam początek , wielka informacja - czy chcesz wyłączyć sceny przemocy seksualnej. uwaga, gra zawiera takie akty ! bójcie się, oczy wam wypadną itp brednie.
i co ? i gó.wno właściwie. jedyna taka przemoc była na samym początku przez pól sekundy pokazana i to tyle na całą grę.
nie żebym w pixelowej grze potrzebował takich rarytasów, ale chodzi mi tutaj bardziej o te rozbuchane info, a to przed czym ostrzegali to jeśli akurat mrugniesz to przegapisz :P