Doom 3 vs. Half-Life 2
Która gra lepsza (i dlaczego) pod względem:
a)grywalności
b)grafiki
c)fabuły
d)arsenału(ilość broni wrogów NPCów)
Która legenda gier FPS otrzymała lepszy remake?
Ciężkie pytanie, totalnie różne gry
Lepszy wydaje się być HL2, dużo dojrzalszy i rozbudowany.
Najważniejsza sprawa- fabuła, w doom3 hmm umówmy się, jest tylko tłem, powtórka z poprzednich części. HL2 wygrywa dzięki bohaterom, zwrotom akcji itp. Kwestia klimatu, D3 miażdży pod tym względem, sramy ze strachu i wiemy że w każdej chwili może nam wyskoczyć przed nosem potwór (jedynie w końcówce akcja troche siada). dodatkowo wzmacniany przez maile i audiologi pracowników, które, btw,objaśniają nam dokładniej wydarzenia. w HL2 sramy tylko w Ravenhol :) ale i tak czuć ten specyficzny klimacik.
Od strony technicznej obydwie gry są rewelacyjne (muszę przyznać że zapomniałem że są z tego samego roku, myslałem że D3 to 2003 a HL2 to 2005) graficznie, cóż, kwestia gustu, ale z tego co pamiętam to D3 był rewolucyjny pod tym względem, ale HL2 ma śliczne widoczki. Dźwięk, D3 i HL2 stoją chyba na wysokim poziomie, jednak tylko w jednej jest muzyka której nie zapomnę chyba nigdy, Reznor odwalił kawał dobrej roboty.
Fizyyyykaaa, wiadomo, HL2 to jedna wielka zabawa fizyką, pełno momentów w których musimy użyć mózgu i gravity guna. Cudo.
Jeśli chodzi o bronie, w obydwu był niezły wybór dobrego sprzętu, dodatkowo charakterystyczne gnaty jak wspomniany gravity, BFG, kusza albo piła łańcuchowa. NCP? wiadomo, HL wygrywa, świetne postacie, które oferują więcej niż tylko klucz do następnej lokacji.
Jeśli chodzi o przeciwników, D3 góruje, cała banda potworów z chorej wyobraźni projektantów, W HL walczymy praktycznie cały czas z Kombinatem i zombiakami, może być ale szały nie ma.
Jakie minusy? obydwie gry są liniowe jak cholera, tylko w D3 mieliśmy jakiś tam wybór, czy wezwać flote czy nie, ale nie oszukujmy się, to nie jest erpeg
Kończąc, Świetny remake i genialny sequel
doom 8/10
hl 9/10
Dobra okazja żeby spojrzeć w przyszłość, Id potwierdziło prace nad D4 (ponoć ma już nie straszyć), jeśli chodzi o HL3, cóż pozostaje na razie w sferze marzeń. Muszę przyznać że oddałbym ze niego wszystkie kal of diuti i krejzisy którymi maltretują nas dzisiaj panowie, co zapomnieli że kiedyś gry były czymś więcej niż tylko trzepaniem grubego hajsu.
Doom 3 nie wytrzymuje tego porównania - to sztampowy shooter, dużo poniżej tego, co obiecywali panowie z id.
"Kwestia klimatu, D3 miażdży pod tym względem, sramy ze strachu i wiemy że w każdej chwili może nam wyskoczyć przed nosem potwór (jedynie w końcówce akcja troche siada). dodatkowo wzmacniany przez maile i audiologi pracowników, które, btw,objaśniają nam dokładniej wydarzenia. w HL2 sramy tylko w Ravenhol"
Całkowicie gubisz pointę - "klimat" to nie jest tylko "klimat grozy". W HL2 mamy właściwie ciągłą żonglerkę konwencjami, dzięki czemu zmienia się również typ klimatu, a każdy - z nastrojem grozy w Ravenholm włącznie - jest odpowiednio sugestywny. W Doomie 3 jest tylko klimat grozy, który zresztą szybko się ulatnia - wcale nie przy końcówce, właśnie że już po pierwszych rozdziałach. Tak więc HL2 ma pod tym względem dużo więcej do zaoferowania.
"ale z tego co pamiętam to D3 był rewolucyjny pod tym względem"
No, właśnie nie. Screeny miażdżyły, kiedy je po raz pierwszy pokazano w prasie, ale w chwili premiery robiły już zdecydowanie mniejsze wrażenie. W zasadzie jedyny wkład w rozwój technologii, jaki wniósł Doom 3, to dynamiczne oświetlenie. Nadal jednak miał doskonały silnik graficzny i w sumie nie wynosiłbym pod tym względem jednej gry ponad drugą.
"Jeśli chodzi o przeciwników, D3 góruje, cała banda potworów z chorej wyobraźni projektantów, W HL walczymy praktycznie cały czas z Kombinatem i zombiakami, może być ale szały nie ma"
Nie przesadzałbym z tą chorą wyobraźnią - diabły i demony nie wymagają jakiejś wielkiej wyobraźni. Nie mówiąc już o tym, że w D3 także walczymy z zombiakami. Co do zombiaków z HL2, przy których "szału nie ma", to taki Fast Zombie potrafił mnie przerazić niezależnie od tego, ile razy przechodziłem grę. Na pewno jest straszniejszy od większości potworków z D3.
No dobra, poczepiałem się trochę, dodam coś od siebie.
Pod kątem grywalności HL2 jest zdecydowanie lepszy. Choć jest liniowy, to wcale się tego nie odczuwa, bo autorzy bez przerwy zmieniają w nim konwencję - raz jest to zwykły FPS, innym razem film drogi, polityczny thriller, gotycki horror, albo strefa wojny i historia o powstańcach walczących o wolność. W Doomie 3 cała rozgrywka jest zrobiona na jedno kopyto, przez co szybko zaczęła mnie nudzić. Nie pomogło mi również to, że - co mówiłem - klimat grozy dość szybko się tutaj ulatnia. Rozmaite zagrywki twórców są częściej irytujące, niż straszne, z czasem robią się zresztą przewidywalne, a momentami to miałem wręcz wrażenie, że starają się mnie przestraszyć na siłę. Gra szybko zaczęła się sprowadzać do jednego schematu - idziesz, wyskakują przeciwnicy, babach - zabijasz ich, idziesz dalej, wyskakują przeciwnicy, babach - zabijasz ich, idziesz dalej, wyskakują przeciwnicy... i tak w kółko. Po pewnym czasie byłem już w stanie odgadywać, skąd wyskoczy na mnie kolejny potwór.
W kwestii grafiki, jak mówiłem, jednej gry ponad drugą wynosić nie będę, podobnie z arsenałem (notabene: branie pod uwagę ILOŚCI broni w ocenie gry jest rzeczywiście mądre).
Fabuła... tu nie ma co porównywać. Fajnie się słucha w Doomie 3 tych nagrań, pozostawionych przez nieżyjących członków personelu, ale wiosny one nie czynią. Podobnie jak poboczny wątek Swanna i Campbella czy też szczegóły na temat historii eksperymentów w Delcie. W Half-Life 2 mamy bogaty i sugestywny świat, całe mnóstwo wyrazistych postaci, rozwijającą się fabułę, zwroty akcji, etc.
Wniosek - Doom 3 zdecydowanie przegrywa z Half-Life 2. Obiecywano nam zupełnie coś innego, niż to, co nam ostatecznie panowie z id Software zaprezentowali.
W sumie to po namyśle dodam, że to arsenału w Doomie 3 też mam pewne zastrzeżenia. Raz, że część broni jest tu kompletnie niepotrzebna - nie pamiętam, żebym kiedykolwiek używał w niej granatów, pistolet i karabin też szybko przestają się do czegokolwiek nadawać. Kiepsko bywało też z dostępnością amunicji (ale ta bolączka występuje także w Half-Life 2, jako że można tam nosić czasem śmiesznie wręcz małe ilości nabojów), przez co niektórych broni (BFG) nie używałem w ogóle, a i ze swojego ulubionego gnata - karabinu plazmowego - nie korzystałem zbyt często. Przez większość gdy chodziłem ze strzelbą, której wcale nie lubiłem, ale której i tak musiałem używać, bo z nią jako jedyną nie było nigdy problemów, jeśli chodzi o amunicję. Dodatkowy argument przeciwko arsenałowi w D3 - broń, jakiej tam używamy, wydaje się być kompletnie pozbawiona mocy. Wystarczy sobie ją porównać z gnatami, z jakich strzelają Z-Sec - niby te same, jakich używamy my, a jednak odgłosy ich strzałów są o wiele bardziej wyraziste, a w dodatku same strzały potrafią nawet odrzucić naszą postać wstecz - coś, czego główny bohater przeciwnikom w ogóle nie jest w stanie z kolei zrobić.
no bez przesady dla mnie D3 to gra kultowa i jeden z najlepszych fps w jakie grałem i tak grałem w half life i jedynkę i dwójkę ale wolę dooma choć half lify też są świetne ale całe to kombinowanie zagadki zamiast radosnego rozwalania wrogów to chyba nie moje klimaty. doom miał lepszy klimat, lepszy arsenał ciekawszych przeciwników(zombi rzeczywiście zachowywały się jak zombi) i więcej dostępnej amunicji - w ulepszonej wersji BFG Edition rozwiązano te problemy z amunicją. takich gier już nie robią a szkoda(choć Crysis'y i F.E.A.R'y przypominają mi to cudo ;)
Far Cry najbardziej zaskoczyl, H-L zgarnal nagrody, a na tym tle DOOM 3 rozczarowal. Co z tego skoro dalej pozostaje swietna produkcja:)
Lepsze porównanie to Doom 3 z FEAR. Wybór dwóch FPS-owych horrorów o podobnym klimacie, grafice itp. Lub Doom 3 a Rage a więc dwie ostatnie gry ID. Poza tym Doom 3 po prostu nie jest aż tak dobry jak HL 2 . :)
1) Grywalność - tu stawiam na Half Life 2. W przeciwieństwie do Doom'a, tu naprawdę robi się coś dzieje. Jeździmy sobie autkiem, dowodzimy robakami, walczymy z zombie przy użyciu wszystkiego co nam w padnie łapy.
2) Grafika - tu wygrywa jednak Doom. Jeśli zignorować dość kanciaste modele ludzi, to gra na najwyższych detalach wygląda cudnie. Świetnie wyglądające i zoptymalizowane efekty świetlne nawet dziś robią wrażenie (głównie dlatego, że gdy coś podobnego robi się dziś to optymalizacja leży i kwiczy).
3) Fabuła - tu też stawiam na Doom'a. W tej grze przedstawiona jest ona w sposób jasny i organiczny. Składamy całą łamigłówkę kawałek po kawałku przeglądając strzępki informacji by w końcu odkryć co tak naprawdę pierdzieli się w tej bazie. Jednocześnie nie wymaga to tyle uwagi by śledzenie fabuły było uciążliwe, co w Half Life 2 było i to bardzo. W Half Life 2 (a przynajmniej w Epizodzie 0) na siłę próbuje połączyć wszelkie te smaczki, jak pościg samochodzikiem, szturm na więzienie przy użyciu armii robali, rozwalanie zombie w miasteczku, w jakąś w miarę sensowną historie (eh to zupełnie jak z filmami Tarantino), a do tego jeszcze połączyć ją z Half Life 1 (równie dobrze te gry mogły by po prostu być w ogóle niezwiązane ze sobą). No i oczywiście w Doom'ie, jak i w Half Life 1, zawsze można odwołać się do "po prostu przeżyć" jako siłę napędową do brnięcia naprzód. Próbujemy wydostać się i przeżyć. W przeciwieństwie do HF2, gdzie po prostu łazimy tam i robimy to co nam każą (w HF1 i Doomie3 można prawie każdemu powiedzieć, żeby spadał, a potem tą osobę zabić) jak mała posłuszna, niema drona kompletnie bez wolnej woli.
4. Arsenał - Jeśli chodzi o broń to Doom3. W Half Life 2 co mamy? Pistolet, strzelbę, pistolet maszynowy, karabin pulsacyjny, kuszę, wyrzutnie rakiet i to coś od grawitacji (co akurat jest bardzo fajne). Mógłbym powiedzieć, że Doom 3 ma to wszystko i więcej, ale wystarczy że powiem - ta gra ma BFG9000, a HF2 nie. Przeciwnicy - też Doom3. Ta gra ma ich po prostu więcej i bardziej różnorodnych, gdzie u konkurenta wszystko było takie nudne (prócz Striderów, walka z nimi to kupa zabawy). Jeśli chodzi o NPCów, to tu stawiam już na Half Life 2. Mimo, że w przeciwieństwie do HF1 nie mogę żadnego zabić, a te cutscenki w których pieprzą swoje głupoty patrząc jak z nudów skaczemy po meblach i rozrzucamy wszystko co się da, to przynajmniej każdy przejawia oznaki charakteru. Poza tym są przyjemniejsi dla oka.
BONUS LOL - Udźwiękowienie - Tu wygrywa bezsprzecznie Half Life 2. Głosy postaci brzmią realistycznie (mniej lub bardziej), muzyka jest wyśmienita, choć trochę nieobecna (co i tak jest plusem, bo w Doom3 nie posiadał żadnego kawałka wartego mojej pamięci prócz rzecz jasna muzyczki z menu, którą po dziś dzień mam na telefonie :D). No i przede wszystkim broń brzmi jak BROŃ, a nie plastikowe zabawki czy pistolety na gwoździe. Broń jest o wiele satysfakcjonująca w użyciu niż w D3.
Podsumowując? Nie wiem. Half Life 2 jest bardziej grywalny, lepiej brzmiący i z ładniejszymi modelami ludzi. Doom 3 ma o wiele lepsze efekty świetlne, większy i bardziej oryginalny zestaw broni i przeciwników oraz bardziej interesującą fabułę.
So choose your own poison, moddafacka.
:3
Klimat Doom, fabuła Doom i Far Cry 1, mechanika Half Life 2. Generalnie Doom był niezłą grą niestety oberwało się jej za brak rozwoju np brak dodatków do broni gdzie już w innych grach to zaczynało być normą, ociężała postać jak na Doom Marina, przesadna zabawa w światło cienie zamiast mordowania jak w Painkillerze.
Mimo to była to dobra gra ale HL 2 bardziej zaskoczył.