PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=856225}

Crash Bandicoot 4: Najwyższy Czas

Crash Bandicoot 4: It’s About Time
2020
7,7 633  oceny
7,7 10 1 633
Crash Bandicoot 4: Najwyższy Czas
powrót do forum gry Crash Bandicoot 4: Najwyższy Czas

Ten dwuznaczny podtytuł najlepiej opisuje czym jest Crash 4.
Pomija on wszystkie części po Warped, które to jak były... wątpliwej jakości... (no, twinsanity były świetne ale strasznie okrojone bo firma się sypała i nowy głos Cortexa był wyśmienity).
Jak dowiedziałem się o kontynuacji to byłem bardzo zadowolony, chyba jak większości nie zbyt podobał mi się nowy wygląd Crasha i Coco, Crash stał się bardziej słitaśny, i jakby młodszy, tracąc tego pazura co miał w N'Sane, Coco w N'Sane powróciła do młodzieńczego wyglądu (a jak wiadomo w późniejszych odsłonach wydawała się coraz to starsza aż wydawała się być starszą siostrą) w CB4 stała się taką nastolatką, równolatką Crasha, bardziej wygadaną. Cortex też doczekał się przeprojektowania.
No i tak, widać nowy wygląd postaci, różniący się od N'Sane.
Również nowe maski (a w zasadzie to jak postać się ubierała w maskę) wydawały się takie mech...
Ale twórcy byli na świeżo po N'Sane i odświeżeniu wyścigowego, więc trzeba było zagrać, choćby dla samego skakania.
I było... okropnie...
Skoro pierwsze Crashe były nazywane trudnymi grami, to co powiedzieć tu? Piekło.
Sądziłem, że pierwsze plansze będą spacerkiem a tu proszę, gdyby nie pamięć po N'Sane pewnie bym zakończył z 30 śmierciami.
A myślałem, że zaznaczony cień pod postacią to zbytnie ułatwienie...
Plansze tętnią życiem, co chwila jakieś nawiązanie, jakaś animacja itd.
Światy są rozbudowane, przeciwnicy to nie tylko te same ruchy z innymi skórkami, są zróżnicowani, można ich łatwo wyczuć.
Bossowie to popis kreatywności, no może po za jednym.
Zbieranie skrzynek było super, dochodzi skrzynka płonąca, czasowa, megaskok nitro. Nowe maski mają bardzo fajne zastosowanie, jedna służąca do zmiany wymiarów, dzięki czemu niektóre rzeczy znikają a inne się pojawiają, czasowa, która spowalnia czas na pewien... czas, grawitacyjna, która odwraca grawitacje przez co można chodzić po suficie i czarna materia z takim kręciołem dzięki czemu dalej skaczemy i więcej rozwalamy, która to mi wydawała się średnio pomysłowa.
Jednak to nie wszystko, aby bardziej urozmaicić rozgrywkę dostajemy innych wgrywanych bohaterów z nowymi ruchami, Alternatywną Tawne, Dingodile oraz Neo Cortex.
Jednak i to nie wszystko, bo dostajemy też poboczne taśmy z retrospekcjami, które to są takimi zagadkami logicznymi ze skakaniem po skrzynkach jak w trybie bonusowym.
Ale to jeszcze nie wszystko, bo mamy też tryb odwrotny gdzie gramy te same plansze ale w innym graficznym stylu w odbiciu lustrzanym!
A do tego jak zawsze wyzwania czasowe, gra wręcz nalega by wymiksować grę, do tego też tryby z wyścigami dla wielu graczy z podawaniem pada oraz podobny tryb ale w niszczeniu skrzyń.
W nagrodę za zdobycie kryształów dostajemy nowe skorki dla Crasha i Coco.
...
phhhhh... No mnóstwo tego jest. Crash 4 to najdłuższa, najbardziej bogata i dająca najwięcej możliwości gra z serii. Do tego najtrudniejsza.
Do tego dochodzi i muzyka, która swoimi rytmami sprawia, że nie widać zbytnio różnicy między nią a N'Sane, wprawdzie przez większość czasu gra i zlewa się z otoczeniem, przez co nie specjalnie się wyróżniała, po za jedną na bagnach. Pewnie wiecie o jaką mi chodzi.
Postacie były bardzo fajne. Crash i Coco mimo początkowych różnic z N'Sane, szybko polubiłem. Tym razem już byli równi sobie, wszystkie poziomy dla Crasha może zrobić Coco i vice versa. W zasadzie to wygląda fabularnie tak, że oni razem pokonują wszystkie plansze.
Cortex był już znudzony swoją rolą, co zaowocowało jego decyzjami, wciąż dawał radę, nawet lepiej niż jak w N'Sane. Fajnie, że poniekąd liźnięto to co było w Twinsanity. Choć te jego skoki były... no trudno było to wyczuć.
Nową Tawne też polubiłem, choć jej przeszłość byłą tylko liźnięta, a jako postać miała w sobie bardzo mało humoru, chyba tylko jeden żart. Jej zakres ruchów przypominał trochę Nine Cortex z Twinsanity.
Dingodile był najlepiej zrobiony od początku jak się pojawił, aż do końca. Zabawny, z ciekawymi ruchami.
Grafika jest cudowna, grafika w takich grach dogniła już animacje z kin i jej nie ustępuje ani w cutscenakch, które płynnie przechodzą z gameplay'u, ani w samym gameplay'u.

Fabułą jest prosta, i można by stwierdzić, że dałoby radę ją przedstawić w ten sam sposób na PS1, cutscenki są krótkie i dają tyle i ile trzeba.
Sama historia prezentuje się dobrze.
Od to klasycznie, zaczyna się tam gdzie skończyło się wymaksowane Crasha 3.
Uka Uka uwalnia Cortexa i Tropy z więzienia a ci jak to ci źli, budują wielką machinę chcąc robić źle rzeczy. Rozwalając czasoprzestrzeń.
A Crash i Coco muszą odnaleźć maski kwantowe aby usunąć te zniszczenia i przy okazji pokonać złych.
Po drodze odwiedzają wiele lokacji, kilka postaci wpada po drodze.
Nawet Cortex, który zostaje zdradzony i przechodzi na stronę Crasha, przez co miałem flashbeki z twinsanity.
Pod koniec napięcie się podnosi, a potem niby się już wszystko udaje ale Cortex jednak się odwraca i mamy jeszcze jeden wymiar, które nazywałem piekłem i w końcu dostaliśmy naprawdę dobrą walkę z Cortexem.
A po wymaksowaniu, dostajemy zapowiedz CR5. Mam nadzieje.

Wydawać by się mogło, że mamy idealnego Crasha? No tak nie do końca.
Fabuła pod koniec wydaje się na siłę dopisana tylko po to by utrzymać tradycje ostatniego bossa. Trochę tak jakby w GTA V po ostatniej misji, nagle Lamar okrada Franklina i mamy znowu porąbaną walkę.
Trochę mi to zepsuło wrażenia z rozgrywki bo bardzo polubiłem tą wersje Cortexa po stronie dobra, zespół jaki był na końcu był moim zdaniem bardzo udany. I takim zespołem mogliby zawojować kosmos (co jak mniemam będzie tematem CR5).
"Podobno planowano zrobić z Cortexa dobrą postać już dawno temu, dając mu grę gdzie zostaje wydalony z klubu zła... ale to były czasy jak Crash zaliczał porażkę jedną za drugą w grach."
Niestety, Cortex, Tawna i Dingodile mają tylko trzy swoje poziomy, reszta to rozszerzenie innych poziomów Crasha i Coco które tłumacza jakieś dziwne wypadki.
W trybie na odwrót, pokonujemy w zasadzie to samo... Co może być frustrujące gdy mamy przechodzić misje gdzie jest też Cortex, Tawna i Dingodile... musimy wtedy przejść CZTERY RAZY ten sam poziom! To tak jakbyśmy szukali zajdziek a po znalezieniu jednych na ich miejscu pojawiały się nowe i je też trzeba zebrać robiąc znowu to samo.
Mam też zastrzeżenie do tematyki gry. Niby jest o wymiarach ale w rzeczywistości mamy bardziej, nową wersje Warped. Podróżujemy bowiem znowu po czasach. Mamy po raz kolejny dinusie. Przez to, mimo, że mamy tu alternatywną Tawne, to na niej (i jeszcze damska wersje Tropy) nie ma tu zbyt wiele motywów o alternatywnych rzeczywistościach.
A spodziewałem się totalnego odlotu, a to świat gdzie Cortex stał się panem świata, a to świat gdzie jest zły Crash, albo jakby wyglądał świat zmieniając jakiej ważne wydarzenia historyczne jak np. Egipt wygrał wojnę z Rzymem przez co cała kultura jest dziś oparta na kulturze Egipskiej... No szkoda, że twórcy postawili na ponowny motyw skokach po czasie.
Czułem przez to większe podobieństwo CB 3 z CB 4 niż jak paradoksalnie CB 2 z CB 3.

Z ciekawości zacząłem szukać czy przypadkiem trójka bohaterów grywalnych pobocznych też nie mieli mieć swoich nowych skórek i się dowiedziałem ,że mieli mieć.
Tawna najprawdopodobniej swój nowy stój miała mieć jako jeden z wyborów a nie podstawowy.
Podobnie Dingodile i Cortex. Znalazłem coś o wersji poszukiwacza przygód Tawny, cyberpankowy Cortex i Dingodile (czyli to co pewnie miała Tawna do wyboru).
To musiano wyciąć bardzo szybko.
Bardzo żałuje niektórych usuniętych skórek, Crash i Coco w stylu kowboyjów byliby na pewno lepsi od tej balonowej wersji (przynajmniej według mnie).
Crash miał mieć nawet wersje z mumią... co mnie zainspirowało do dalszego szukania.
Otóż miał być wymiar w stylu starożytnego Egiptu. W jednej z nieużytych muzyk, jest muzyka o tytule związanym z alternatywną Tawną.
Do tego ,ciekawe jest to, że na obrazkach koncepcyjnych jak np. w świecie dinozaurów mamy obrazek z Crashem, Coco i ...Tawną uciekającymi przed dinozaurem. Czyżby poziomów z Tawną, Cortesem i Dingodile'em miało być znacznie więcej?
Mam nieodparte wrażenie, że deweloperzy wymusili zmiany na twórcach. I jak doceniam to, że zmieniono plansze egipską bo z CB3 miałoby to już za wiele wspólnego, tak na innych widać m.in. że Cortex z Crashem jadą w wagonikach w klimacie ostatniej planszy... Czyżby Cortex do końca miał być po stronie Crasha.
Też mam takie wrażenie patrząc na taśmy z retrospekcją, gdzie dodano rodzaj skrzynki który nie pojawia się w zwyklej grze. Czyżby taśmy z retrospekcją dodano później? Aby pasowało do zakończenia?
Walka z Tropy wydawała mi się ucięta, podobnie jak podróż w ich stronę. Podobnie jak z tą dziurą fabularną, co to maska czasu widzi przyszłość, po za tym jednym razem jak Cortex ją wykorzystuje. Dając to, co już dałem dla porównania z GTA V.
Walka ostateczna wydawała mi się hardkorową wersją pierwszej walki z Cortexem z CB4.
Wydaje mi się, że w ostatnim momencie zmieniano świat egipski na futurystyczny 3000 oraz świat z którego pochodzi Tawna, zmieniano na zamek Cortexa.
Czemu dokonano aż takich zmian? Szczerze, to oryginał wygląda znacznie lepiej (poza powtórzeniem Egiptu). Wydaje mi się, że deweloper chciał by alternatywna Tawna dołączyła do drużyny (bo pewnie w świecie alternatywnym uratowali by Coco i Crasha) i chcieli podtrzymać tradycje ostatniego bosa. W rozrachunku wypada to gorzej.

Mam nadzieje, że CB5 będzie tą prawdziwą wersją twinsanity, a nie to co musiano wydać w pośpiechu. chciałbym by tym razem była podróż po kosmosie i już zostawiono ziemie i jej okolicę.
Gra świetna. 9/10

Bilet95

Świetna recenzja! Samą grę uważam również za najlepszą w całej franczyzie i zgadzam się z 90% tym co napisałeś, też mam nadzieję na CB5 w przyszłości (oby nie jakiejś bardzo dalekie) i aby było jeszcze lepsze niż It's About Time, no i aby pojawiła się w nim Alternatywna Tawna, bo pokochałem tę postać (podczas gdy oryginalnej Tawny nigdy nie lubiłem), jej charakter i design i bardzo chciałbym aby ją jeszcze zgłębili! Zakończenie to z CB5 po zrobieniu wszystkiego na MAX, może też wskazywać że Uka Uka będzie miał jakąś większą rolę, a ta postać ma ogromny potencjał też jeszcze na zrobienie z niego jakiegoś dobrego antagonisty, co mam wrażenie nigdy nie było w pełni wykorzystane.

Rrouge

To, że będzie CB5 to można stwierdzić bez problemu. Crash święci tryumfy.
Może 2024, tak myślę.
Cóż, mnie alternatywna Tawna średnio zauroczyła, fakt na początku było super, ale z czasem jak to już czytałem "tylko grała cool i świecił tyłkiem"... No i pod koniec mnie wykurzyła swoją postawą. Żart też miała jeden i to nawet był większy wkład Crasha.
Oryginalna Tawna nie miała nawet dwóch minut w CB1, więc trudno tu mówić o jakimś porównaniu.
Jednak moim zdaniem, fabularnie lepiej wypada Twinsanity, tam każda lokacja ma sens, tutaj jest tylko dodatkiem.
Wydaje mi się, że CB5 będzie szedł podobnymi nawiązaniem jak w CB3. (Chyba, że to miało być między CB3 a CB The Wrath of Cortex).
Tylko chciałbym by fabuła nie była tylko tanią wypociną, a jednak miała w sobie coś naprawdę wspaniałego, kreskówkowego, twórcy pokazali w CB4, że potrafią tworzyć wspaniałe cutscenki z fajną kreskówkową otoczką, fakt, że tego nie wykorzystano przygnębiło mnie.

Bilet95

No ja osobiście nie wymagałem od Tawny jakichś żartów :D Podobało mi się właśnie to że była bardziej taką poważną postacią, było sporo innych które dostarczały humoru, więc jakoś mi nie przeszkadzało że od niej jakoś dużo żartów nie poleciało, nawet mi się to podobało, ogólnie podobał mi się jej charakter i niezbyt się zgadzam z tymi komentarzami że tylko "świeciła tyłkiem", podobała mi się właśnie jako taka badassowa bohaterka z silnym charakterem i przeszłością w której straciła bliskich, właśnie z uwagi też na to, rozumiem jej postawę w tym jednym momencie, na końcu jak już było po całej akcji widać było że postanowiła też ją zmienić i zbliżyć się do Coco i Crasha, według mnie jest ciekawą bohaterką z jeszcze sporym potencjałem do wykorzystania i zgłębienia no i ogólnie jakoś zawsze uwielbiam takie postacie kobiece, bardzo podobał mi się jej design i poziomy z nią też należą do jednych z moich ulubionych i chyba do najulubieńszych z wszystkich 3 postaci dodatkowych, niby Dingodile miał fajne wykorzystanie tej dmuchawy, ale ja znowu nie przepadam za jego postacią ;D Ale to każdy preferuje inne charaktery! :) Co do Tawny Oryginalnej, no była jeszcze grywalną postacią w Nitro Fueled Racing, co prawda to wyścigi i nie rozwija postaci jakoś fabularnie, ale nie wiem, ona mnie po prostu ogółowo zawsze odrzucała, przez sam design, głos (w Nitro Fueled) i koncept jako takiej o dziewczyny do ratowania głównego bohatera.  Cutscenki w CB4 były naprawdę rewelacyjne, że wręcz chciałbym zobaczyć serial animowany lub film w takiej otoczce z Crashem <3