Kurde, czemu te nowe Cody po Infinite Warfare bawią coraz słabiej? Gdzie ta magia serii w kampanii gdy była jeszcze w przyszłości a jak ją opuściła to się ulotniła? Sledgehammer jest odpowiedzialne przecież za Advanced Warfare - jeden z najwybitniejszych Cod-ów ever i najlepszy FPS 2014 r.

Byłem podekscytowany WW2 które wyszło zaraz po bardzo dobrym epizodzie w kosmosie. Wrócą do drugiej wojny i zrobią świetną grę ze współczesną oprawą - myślę sobie. Nic z tego, fabuła okazała się strasznie miałka a klimatem takiemu World At War może buty pucować co najwyżej. Jedynie filmiki były faktycznie dobre ale już nie robiło to takiego wrażenia jak te z Advanced ( gdzie to była zupełna nowość w serii ) czy Infinite.

Potem Black Ops 4 - nie kupiłem bo singla nie było. Olałem.

Wyszedł za to Cold War - znowu - myślę sobie - będzie w końcu jakaś świetna gra o Wietnamie. I znowu przestrzeliłem. Kampania to z grubsza popłuczyny z o niebo lepszego Black Opsa.

I jeszcze nowe MW - najlepszy Cod po Infinite Warfare - najlepiej się broni z tych nowych części, w końcu pograłem długo w multika, lecz to dalej nie to. To nie jest ta magia starej trylogii. Nie ma tu specjalnie mocarnych, klimatycznych misji od których w starych częściach aż się roiło. Nie ma tego czegoś co miały misje na Bliskim Wschodzie w pierwszym Modern Warfare.

Autorzy idąc na jakiś umowny realizm coś popsuli. To już nie ekscytuje jak potrafi do teraz robić to dobrze taki Ghosts. Coś wyparowało z serii.