Nie można go porównywać z telenowelami typu - Niewolnica Izaura.
Ten serial opowiada o czasach Carskiej Rosji i zamordyźmie, jaki zawsze tam panował. Serial dobrze się odbiera z racji bliskości kulturowej eurpejskiej, historycznej llosu chłopa pańszczyźnianego. Wciąga i wzrusza. Piękne krajobrazy i kostiumy. Aktorsko też nieźle,
Teraz po śmierci irytującej postaci Alekseja (mnie irytuje najbardziej ze wszystkich bohaterów) zaczyna się robić właśnie ciekawie. Dobrze, żeby scenarzyści w toku akcji postawili na "nurt feministyczny" i Katia z własnych sił próbowałaby walczyć o swoje szczęście, bez oklepanego wątku królewicza na białym koniu. Scenarzyści mogliby sobie natomiast darować wątek w obłąkaną Lidią, bo to niesmaczne.
mnie tez irytowal Aleksiej dlatego ze gdyby nie jego szalenczosc i porywczosc moze bylby z Katia a tak.... w momencie kiedy wybral pojedynek zamiast uwolnienia Katii rowniez stracilam do niego sympatie
Właśnie to mnie irytuje. Bo śmierć Alekseja dodało atrakcyjności,, jak zauważyłaś.
Szczerze mówiąc już bardziej chciałabym żeby Kiti była z Grigorim, chodź to nie możliwe po tym jak ją traktował, ale to chore, że Aleksiej, który w jeden dzień odkochał się w Nadii kiedy ujrzał Katie. Grigorij na swój chory sposób nie zrezygnował z Katii nawet jak wyszedł za mąż. Dziwi mnie postawa Katii gdy pierwszy raz ujrzała Alekseja to byłaby w stanie go pocałować a Grigoria nie jak wszedł do jej pokoju, ale już wcześniej nie miała problemu się w nim zauroczyć gdy wszedł do kuchni
No, niestety, im dalej, tym gorzej. Teraz uśmiercili ukochanego Katii, a wiadomo, że tego typu filmu "trzyma" wątek romansowy. Oczywiście niekoniecznie wszystko musi się dobrze kończyć, ale to stanowczo za wcześnie, żeby pozbywać się tak istotnej postaci.
Dziś trafiłam na stronę ukraińską która opisuje cały serial.
Wnioskuję z tego, że cały ten serial to nie jakiś tam romans, lecz opowieść cześciowo na faktach a rzecz dzieje się
w XVII w.
Jest to opowieść spisana właśnie przez zniewoloną chłopkę pańszczyźnianą, a romans był jakby preludium do jej
dalszych okrutnych przeżyć. Całe szczęście, że nie podali zakończenia tej historii, ale skoro ją napisała owa zniewolona, można wnioskować, że dożyje końca. Serial ma dwa sezony,, w sumie 48 odcinków i czeka nas spora dawka drastycznych i mrocznych wydarzeń. Dlatego też nie jest ten serial jakimś romansidłem, lecz prawdziwą dramatyczną opowieścią o losach tejże zniewolonej Kati. Po chwilowej irytacjji, będę oglądać do końca ten serial.
Oj to przepraszam, może źle zapamiętałam, a teraz nie potrafię odnaść tej strony.
Dziękuję, za uwagę, przyznaję, że popełniłam błąd. Jedynym wytłumaczeniem moim to, iż pisałam to będąc bardzo zmęczona.
Śmieszy mnie ta dyktatura ortograficzna w internecie a jeszcze bardziej żandarmi ortografii tacy jak Ty. Zacznijcie odróżniać literówki od błędów. Poza tym, kto w internecie wymaga poprawność gramatycznej? Chyba tylko włączony słownik...
Co tu odnajdywać? Po strojach widać, ze to XIX wiek, a jak była bitwa Rosjan z Anglikami to może być wyłącznie wojna krymska, choc tego drugiego faktu nie każdy musi wiedzieć, ale stroje rozpoznać łatwo.
tez ostatnio oglądam ten serial i uważam ,ze ma on wiele plusów.PIekna sceneria, wiele odcieni osobowosci, bohaterów sentymentalne sceny -cos dla kobiet .W tle dość zywa akcja walka poddanych panów o swoje prawa i godność -czyli w sumie odwieczne wartosci i scieranie sie prawdy z fałszem, biedy z pycha, skromności z chamstwem .Podoba mi sie to ze ludzie walcża o swoje a glowna bohaterka pomimo cierpienia daje rade .Samo zycie .
Zgadza się.Ta bitwa to zdaje się dokładniej,któryś z etapów obrony Sewastopola przed oblegającą miasto koalicją głównie Brytyjczyków,Francuzów i Turków.Obrony zresztą nieudanej,co walnie przyczyniło się do przegrania przez Rosję całej wojny.Akcja serialu ma więc miejsce gdzieś pomiędzy rokiem 1856-rokiem zakończenia wojny,a 1861-rokiem zniesienia pańszczyzny w Rosji.Niecałej,bo w polskim Królestwie Kongresowym stało się to dopiero po Powstaniu Styczniowym.
Zawsze tak jest. Wszystko co nowe, jest ciekawe, a najlepsze są pierwsze odcinki. A później zwykle na koniec jakiegoś trzeciego sezonu uśmiercają głównego bohatera, a na początku czwartego go klonują XD
Można go porównywać, gdyż sama fabuła jest żywcem zerżnięta z Isaury. Zwłaszcza sam początek. Inspiracja jest tu nazbyt widoczna - biedna zniewolona dziewczyna, wychowywana przez bogatą panią domu, pogorszenie warunków życia po powrocie syna pani domu, Malwina i Natalia mówiły niemalże te same kwestie zachwycając się odpowiednio Isaurą i Kitty, śmierć pierwszego ukochanego i matki chrzestnej. No i Leoncio i Grigorij mają podobnego wąsa. To nie może być przypadek :D
Moim zdaniem, jest różnica, co nie oznacza, że Ty jej nie widzisz. Chodzi o kilka wątków i grę aktorską. Na dodatek ten serial
jest nam bliższy kulturowo. "Niewolnice Izaure" oglądało multum ludzi, bo nie było większego wyboru,, natomiast obecnie
przy tylu propozycjach ten serial ogląda bardzo dużo ludzi i docenia go.
Nie jestem zwolenniczką seriali, ale takie jak seriale Barei, czy też "Dom" "Ranczo" ect. Należą do takiego gatunku, że chętnie się do nich wraca. Do serialu "Niewolnnica Izaura" nie jestem pewna.
Ależ różnice są, z tym że główna oś fabularna jest zainspirowana Niewolnicą Isaura i przerobiona została na warunki ukraińskie. Niestety z tym nic nie zrobimy, zbyt dużo jest podobieństw. Nie jest to też zarzut (to znaczy nie wiem jak z prawami autorskimi, ale to się niech już twórcy wykłócają), akurat w Polsce to zaleta. Polacy lubią historie o biednych dziewczynach skrzywdzonych przez los, dlatego pewnie ten serial wzbudził takie zainteresowanie-wszystkie latynoskie Marie to tylko potwierdzają,a już zwłaszcza lubią seriale kostiumowe. Podobieństwo do Isaury też pomogło, bo cześć ludzi w tym ja, własnie zaczęło to oglądać, gdy znajomi powiedzieli (tu cytat): "na pierwszym leci ruska Izaura". Serial wpasował się w gusta Polaków,a Izaura którą wielu darzy sentymentem tu tylko pomogła.
Może masz rację. Jednak ja gustuję w bardziej ambitnym kinie. Nie oglądam ten serial z racjji łzawych treści
a pomysłu i historycznego wątku czasów Carskiej Rosji.
A tak w ogóle, nie lubię seriali.
A co do "Niewolnicy Isaury" wręcz nie do porównania. Aktorstwo "Zniewolonej" i cała scenografia i narracja nie umywa się do Isaury.
A co do plagiatu, daj spokój...to samo można powiedzieć o wielu innych serialach ze "Wspaniałym stuleciem" włącznie. Ale to tylko moje zdanie.
Isaura to jednak telenowela, która ma ponad 40 lat. Jasnym jest, że realizacja była wtedy na niższym poziomie niż teraz, ale to po prostu kwestia rozwoju technologii itd.Aktorstwo tez było inne. Ale jednak jak na tamte czasy był to hit i wielu ma do tego serialu duży sentyment. A Zniewolona ten sentyment bardzo dobrze wykorzystuje. Serial, może nie jest ambitny, ale przyjemny, ma piękne kostiumy, a i aktorstwo znośne- w sam raz na lato. Niestety fabularnie odkrywcze nie jest, a nawet główny wątek od początku do końca wyciągnięty jest z Isaury - losy niektórych postaci kończą się tak jak ich odpowiedników z brazylijskiego serialu. No ale jest to też pewna zaleta, wierni fani Isaury mogą tu mieć zabawę w poszukiwaniu podobieństw i różnic. Ja się przy Zniewolonej dobrze bawię, ale mam świadomość z czego to jest zaczerpnięte. Z drugiej strony, większość telenowel czerpie z siebie garściami, tak już ten świat działa. Podsumowując Zniewoloną i Isaurę można spokojnie porównywać, bo mają one wiele punktów wspólnych. Natomiast nie widzę powodów, by się za takie porównania obrażać. W Polsce takie porównanie to plus dla Zniewolonej. No i tak samo jak główni bohaterowie Isaury, głowni bohaterowie Zniewolonej przyjeżdżają do Polski, dla mnie to nawet urocze :D
Jednak masz rację. Inspiracją do Zniewolonej była Niewolnica Isaura. Producenci Zniewolonej próbowali uzyskać prawo do ich wersji, jednak nie znaleźli posiadacza praw autorskich i zrealizowali to co oglądamy. Informację tę podała dziś tvp-info.
Ja myślę, że posiadaczem praw może być np. telewizja Rede Globo, która ten serial wyprodukowała. Kilkanaście lat temu zrobiono remake Isaury, więc raczej gdzieś ci właściciele praw są. No ale niechaj ukraińskim twórcom będzie i uznaję zatem Zniewoloną za oficjalny remake Niewolnicy Isaury. Ja wiedziałam,że ten wąs Grigorija taki sam jak u Leoncia nie jest przypadkiem :D
Źle mnie zrozumiałaś. Może zabrakło kropki i wyszło tak jakbym "Wspaniałe stulecie" jest inspirowane wcześniejszym innym serialem. Nie miałam tego na myśli. Jeśli tak wyszło, to przepraszam.
Kiedy ponoć powstał na bazie serialu Niewolnica Izaura.
Bo to był serial wszech czasów i scenarzyści chcieli dorównać, czyli zrobić coś w tym stylu, żeby też biło rekordy popularności.
Nie będę się wdawał w dyskusję do czego go można porównywać. Koniec opinii nawet ok, z jednym wyjątkiem: nie "wciąga i wzrusza", tylko "wciąga i wkur*za". Byłem prawie pewien że scenariusza nie wymyślił facet. Tyle melodramatu pasuje akurat do jakiejś nadwrażliwej scenarzystki. Z żoną od mniej więcej połowy zgadywaliśmy co znowu się wydarzy i co nie wypali, żeby ciągnąć dalej tę bajkę. Jedynie zdziwiło nas że ta "feministka" zachowała się jak należy i odpuściła wyzwolonemu chłopu, ale najwidoczniej już ktoś tam powiedział że scenariusz robi się zbyt mdły. A ostatnia scena to już w ogóle "majsterszyk" zwrotów akcji. Głupie to to, no ale cóż. Widać serial ma publikę tak samo jak PiS wyborców.
Też jestem zawiedziona, bo nie cierpię takich historyjek. A politycznie to różnie to bywa...
Dupę mam tam gdzie była zawszę, a co do polityki to tak samo jak TVP ma coś wspólnego z polityką i elektoratem. Co do typowania upodobań politycznych to niestety nie udało się zgadnąć waćpannie.
Jestem po pierwszym sezonie. Szalenie wciąga (momentami również wzrusza). Ktoś wyżej pisał, że łatwo można odgadnąć, co się wydarzy. To prawda, lecz mimo to oglądam go z wielką przyjemnością. Przepiękne krajobrazy, wnętrza, stroje. Sceny interesujące psychologicznie. Intrygujące postaci (Grigorij chyba najbardziej). Aktor grający ojca Grigorija bardzo przypomina Mikołaja Cieślaka z Kabaretu Moralnego Niepokoju ;) Aktorka wcielająca się w Natalię podobna jest z kolei do jednej z dawnych postaci z "Na Wspólnej". Może to ta słowiańska uroda ;)
Kriepostnyj to nie feudalny. Rosyjski zamordyzm nie miał ani tych samych korzeni ani tej samej istoty co zachodnioeuropejski feudalizm z jego pańszczycą.
Jak nie można porównywać z "Niewolnicą Isaurą", skoro szczególnie początek to jest wierna kalka tamtego filmu? Nawet nie trzeba być prorokiem, żeby z grubsza przewidzieć losy niektórych bohaterów. Grigorij jest wypisz-wymaluj zrobiony na Leoncia. Nawet nie najgorzej im wyszedł, bo brazylijski Leoncio to była jakaś porażka - facet koło czterdziestki (czy nawet trochę po) grał młodzieńca dwudziestoparoletniego. Natali to jak nic Malwina. Aleksiej to Tobiasz i nawet scenografia schadzek z ukochaną (konne przejażdżki nad wodę) jest ta sama co w "Isaurze". Nazar i Orysia (czy jak jej tam) to z kolei para niewolników o imionach Andre i Santa. Złośliwa dziewucha z kuchni, dająca d... zarządcy to z kolei odpowiednik Rosy. I tak można mnożyć w nieskończoność. Niestety nie jest tak, jak twierdzą niektórzy, że serial oddaje los chłopów pańszczyźnianych i zamordyzm w carskiej Rosji. Poddaństwo nie było tym samym co niewolnictwo osobiste, a tak chłopów przedstawia ten film - jako niewolników, których można sprzedawać czy darować pojedynczo. Formalnie chłopi nie byli niewolnikami jako jednostki i bardzo rzadko zdarzała się sprzedaż czy darowizna pojedynczego chłopa/ chłopki. To nie miało żadnego sensu ekonomicznego. Owszem, zdarzały się nakazane przez pana przesiedlenia całych rodzin czy wsi na nowo nabyte ziemie. Chłopi posiadali swoją osobistą własność i majątki, ale z tychże własnych środków musieli płacić czynsz za możliwość zamieszkiwania na ziemiach pana. Ale to nie wszystko, co na nich spadało, bo mieli mnóstwo innych powinności. Obciążenia nieodpłatną pracą były takie, że zdarzały się absurdy w których ktoś miał odrobić więcej osobo-dniówek pańszczyzny niż było dni w tygodniu. Jak miał synów czy parobków to owszem, dał radę. Ale jak nie miał nikogo i nie dawał rady, to pan czy ekonom mógł bezkarnie zatłuc go na śmierć. Ogromne było również obciążenie ściągane w daninach w naturze. Czasem żądano od chłopa więcej np. siana, jajek, miodu czy drewna niż mógł pozyskać ze swojego kawałka ziemi. Chłop był również zobowiązany udostępnić swój prywatny majątek (np. wóz z koniem) na żądanie pana, jeśli trzeba było coś przewieść lub gdzieś jechać. Nikogo nie obchodziło, że chłop ponosił na to nakłady z własnej kieszeni. Filozofia była taka, żeby chłopu nie dać się wzbogacić i żeby skubać z każdego rubla, a nie żeby zniewalać go w takim sensie w jakim funkcjonowało niewolnictwo w koloniach. Więc to był naprawdę ogromny problem społeczny i tragedia całej warstwy chłopskiej, prowadząca do ogromnej biedy, braku edukacji i odpowiedniej dbałości o zdrowie, a nie problem pojedynczych jednostek. Jednostka jako taka miała pewną autonomię i nikt nie stał nad nią cały dzień z batem, pilnując czy idzie w prawo czy w lewo. Tyle że ta autonomia nie dawała praktycznie żadnej szansy na poprawę swoich warunków ekonomicznych.