PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=713334}

Z Nation

2014 - 2018
6,7 11 tys. ocen
6,7 10 1 10937
Z Nation
powrót do forum serialu Z Nation

Nie porównujcie TWD z Z Nation, to są dwa całkiem inne seriale.
OK oba są o zombie, ale TWD to wzruszająca (i bardzo, bardzo realistyczna) historia, która pokazuje jak ludzie potrafią być źli. Pokazane są różne charaktery ludzi i różne sytuacje, a zombie to dla mnie zwyczajne urozmaicenie fabuły. Nawet bez nich uwielbiałabym ten serial, a oglądam go od pierwszego odcinka i czekam na kolejne.
Natomiast ZN to ciekawa, czarna komedia (bardzo podoba mi się motyw lekarstwa we krwi więźnia). Może nie powala efektami specjalnymi, ale jest naprawdę ciekawy. Zdecydowanie polecam osobie, która lubi The Walking Dead lub chociaż World War Z.

charon454

The Walking Dead to obecnie serial daleki od realizmu, oparty na luźnej i często nieokiełznanej wyobraźni reżysera, który nie potrafi sklecić planowanego materiału w jedną logiczną całość. Rzuca pomysłami na prawo i lewo nie myśląc o ciągu przyczynowo-skutkowym, nakreślonym przez swoich poprzedników czyli Franka Darabonta oraz Glenna Mazzarę. Fabuła sezonów czwartego i piątego to ciąg idiotycznych splotów wydarzeń, wynikających z idiocenia bohaterów. TWD można było uznać za tytuł w pełni realistyczny tylko i wyłącznie do czasów odcinka "Walk With Me" czy jedynie do początków S3, kiedy to naprawdę starano się wszystko przedstawić w sposób tak prawdopodobny na jaki było to możliwe.

Pod względem emocjonalnym TWD to pusta wydmuszka oferująca widzowi tani dramat oparty na jeszcze tańszych kliszach. Od czasów śmierci Lori nie było ani jednego momentu, który mógłby chwycić za przysłowiowe serducho. Wydarzenia takie jak zgon Hershela czy Lizzie wynikały z wymuszonego i często nielogicznego prowadzenia fabuły, które kładło cień na potencjalny tragizm tych zdarzeń.

Pod względem bohaterów TWD to obecnie dno. Różnorodność umarła wraz z Andreą w sezonie trzecim. Od tamtego momentu, każdy bohater jedzie po jednej linii schematycznej i jego rozwój opiera się tylko i wyłącznie na jak największym upierniczeniu i zdziczeniu, co wprowadza jedną wielką monotematyczność, a tym samym nudę. Każdy jest dokładnie taki sam i na siłę moralizatorski w chwili kiedy nie ma ku temu predyspozycji, a już tym bardziej pozycji. Ich ewolucja jest często gęsto przesadzona (Glen, Abraham, Dawn), karykaturalna (patrz Carol) czy kompletnie spierniczona (patrz Daryl lub Tyreese).

Porównanie TWD i ZNation jest jak najbardziej na miejscu, bo jakościową są na dokładnie takim samym miejscu. Aczkolwiek jest tu jedna zasadnicza różnica, ZNation potrafi przynajmniej cieszyć.

kamil10025

Na mnie śmierć Lori nie zrobiła większego wrażenia bardziej mnie poruszyła śmierć świetnej postaci weterynarza Hershela. Ja bym tak wszystkich bohaterów TWD do jednego worka z napisem dno nie wrzucał, bo widać że przez te kilka sezonów Rick się mocno zmienił możliwe że to uśmiercenie Shane'a tak na niego podziałało chodź postać Shane'a gdyby dotrwała do tego piątego sezonu mogła by wspólnie z Merlem i Rickiem sporo namieszać.

Powiem szczerze, że bardziej do mnie przemawia postać Hershela, Glenna, Merla, Shana, Ricka, Andrei, Meggie niż Lori która niby na ekranie była coś powiedziała i robiła, ale tak jakby jej nie było taka nijaka. Co było takiego poruszającego w śmierci Lorii czego nie było w przypadku śmierci Hershela? i wcale to nie było takie bez emocji wystarczyło popatrzeć na miny bohaterów rozpacz jego córek wiadomo tą scenę można było zrealizować lepiej wyciągnąć z niej więcej. Ludzie mają różne gusta i oczywiście ja szanuje twoje zdanie, ale zgadzać się z nim w całości nie muszę.

ocenił(a) serial na 7
aen87

Dla mnie śmierć Lori była wzruszająca i działała na emocje ze względu na Carla, który właśnie tracił matkę. Zawsze mnie takie sceny na linii rodzic-dziecko ruszają.

Tortuga033

Rozumiem to i w pełni się z tobą zgadzam z punktu widzenia Carla to był niewyobrażalny dramat stracić matkę w tak młodym wieku i to jeszcze obserwował i nie mógł nic zrobić.

ocenił(a) serial na 5
aen87

Z tego co pamiętam to Carl posłał jej potem kulkę w głowę - czyli teoretycznie dał radę zrobić to z czym inni sobie nie dawali rady pomimo młodego wieku i przywiązania do matki.

Z Nation po obejrzeniu 1 odcinka jest dla mnie bardzo chaotyczne ale wygląda na to, że tutaj mają jakiś konkretny "realistyczny" cel (dostarczenie człowieka odpornego na zombie) natomiast w TWD przez moment była szansa na nadzieję (naukowiec) a potem wyszło, że to niby lipa.

Cel i nadzieja wnoszą dużo do filmu...

ocenił(a) serial na 8
Tortuga033

Mnie w TWD denerwuje, że "wykosili" najbardziej barwne postacie, a zostawili same apatycznie poprawne i "bez polotu". Żal mi Andreii i Lori oraz Shane'a. Zmarnowany potencjał.

W Z Nation podoba mi się różnorodność charakterów. Moim zdaniem bohaterowie są mniej "płascy".

ocenił(a) serial na 7
charon454

Ja się w dużej mierze zgadzam z Kamilem.
Obecny sezon TWD pod względem różnych absurdów, nie odbiega aż tak bardzo od Z Nation. No przecież choćby taki Darylek co SPOJLER osłania się zombiakiem i go kulę nie sięgają albo akcja z wyrywaniem główki zombiaka, to są zagrania godne Z Nation : D KONIEC SPOJLERA.

Z tym porównywaniem, to hmm...powiem tak - Do Z Nation nie powinno się podchodzić jak, do bóg wie jak ambitnego dzieła. To jest prosty serial okraszony czarno-absurdalnym humorkiem (choć od 5 odcinka z tego co widzę zaczyna być bardziej na poważnie) i albo się to kupuję albo nie. Ja osobiście widzę że twórcy Z Nation przynajmniej podchodzą do sprawy na tyle uczciwie że podczas oglądania tego serialu, nie czuję żeby z ekranu bił przekaz "Z uporem maniaka staramy się zrobić z tego arcy realistyczny i arcy dramatyczny serial". Niestety ale takie odnoszę wrażenie przy oglądaniu ostatnich dwóch sezonów TWD, co sprawa że dla mnie ten serial stał się sztuczny i mnie tą sztucznością odpycha.

Tak jak na forum TWD widziałam jak Kamil napisał z czym się zgadzam w 100% - TWD na dzień dzisiejszy zwyczajnie nudzi i męczy, a Z Nation przynajmniej dostarcza rozrywki i się to ogląda z przyjemnością.
Oczywiście pierwsze dwa sezony TWD są w mojej opinii świetne i Z Nation nie ma do nich startu, ale pozostałe 3 z naciskiem na 4 i 5 sezon, to moim zdaniem mogą spokojnie konkurować z Z Nation i w mojej opinii Nacja w tym przypadku wygrywa.

Tortuga033

Ale czy poziom TWD jest aż tak niski? ja ten serial zacząłem oglądać całkiem niedawno obejrzałem wszystkie sezony do 8 odcinka piątej serii i ja w tym serialu szukałem klimatu post apokalipsy i dramatu społecznego i serial mi to dał ale klimat zombie na wesoło w Z Nation nie za bardzo owszem każdemu podchodzi co innego wole TWD.

Zgodzę się że odkąd akcja serialu przeniosła się do wiezienia coś się popsuło postacie jakby opuściły poziom do jakiego nas przyczaiły możliwe że Frank Darabont by to zrobił lepiej nie zmienia się człowieka który prowadził to od początku. Teraz jest całkowity błagam nawet sami aktorzy do końca nie są pewni czy ich postać za kilka odcinków nie zostanie uśmiercona ja nie mówię by postacie nie ginęły w końcu to dramat ale niech to będzie w inny sposób przedstawione uzasadnione fabularnie, a nie nagle postać ginie pisze tu o przypadkach zgonów postaci Andrei.

Nie uważam by twórcy robili z tego serialu na siłę dramat społeczny nie bronie twórców, ale walka o przetrwanie zapewnienie każdemu członkowi grupy bezpieczeństwa nie jest na siłę przedstawione postaw się w sytuacji jednego z bohaterów jak byś się zachowywała i postępowała w takim nieprzyjaznym świecie w którym na każdym kroku jesteś dla sztywnych świeżym mięskiem. Nie jednego człowieka taki świat jaki jest zaprezentowany w TWD zmieni by przetrwać i w TWD to widać relacje miedzy bohaterami.

ocenił(a) serial na 7
aen87

Ja oglądam TWD od 3 sezonu na bieżąco.
Niestety, ale moim zdaniem obecny sezon jest na tak niskim poziomie, że zwyczajnie mnie ten serial męczy i przestałam go już oglądać.

Tortuga033

A ja oglądam od pierwszego na bieżąco i owszem ma gorsze i lepsze momenty, ale tak ma każdy serial jeszcze się tak nie zdarzyło by jakiś serial miał jednakowy poziom przez wszystkie serie potknięcia się zawsze znajdą. Nie ma idealnych seriali mnie TWD nie męczy, bo gdyby tak było bym go nie oglądał dalej.

ocenił(a) serial na 7
aen87

Polecam w takim razie Breaking Bad : ) Tam serial przez 5 sezonów trzyma równy poziom. Ba, nawet z sezonu na sezon jest co raz lepszy.

Owszem, każdy serial ma słabe momenty/odcinki, ale w moim mniemaniu TWD po prostu z sezonu na sezon zdycha.

Tortuga033

Oglądam Breaking Bad i jest nawet dobry oglądam drugi sezon dopiero co do opinii o "zdychaniu" TWD cóż ja nie podzielam tego zdania powiem ci że przynajmniej chciało mi się go oglądać jednym tchem, a Z Nation cóż póki co wydaje mi się dziwnym serialem odnoszę wrażenie, że absurdy z pierwszego odcinka są celowo by w następnych ludzie pomyśleli, że serial idzie w bardziej poważny. Denerwuje mnie ten cały Obywatel Z struga kozaka siedząc sobie bezpiecznie w jakieś bazie bredząc coś przez mikrofon.

ocenił(a) serial na 6
Tortuga033

Powiedz jak to zapomnieć żeby móc obejrzeć od nowa, taki lek to byłaby perełka.

Tortuga033

Zgadzam się z tobą i z Kamilem :)

Jestem świeżo po maratonie Z Nation, które połknęłam dosłownie dooglądywując ostatnie odcinki w pracy, bo tak mnie wkręcił. I też podeszłam do tego serialu pomna opisów różnych użytkowników, jak do zombi-ściemy, ale jestem pozytywnie zaskoczona jakością tego serialu.

Z Nation spełnia większość moich postulatów, które miałam wobec TWD.
UWAGA SPOILERY TWD I Z NATION.
Nawet w takich pie*dołach jak zamykanie drzwi w obozie ocalałych (co by uratowało przynajmniej kilka żyć w TWD w więzieniu ^^). Bohaterowie TWD spotykają na swojej drodze świrów ORAZ normalnych ludzi, innych ocalałych, którzy doskonale dają sobie sami radę i nie narzucają się sobie nawzajem (jak w TWD - albo do mnie przystajesz, albo giniesz, nie ma stanów pośrednich).
Brakuje mi też normalności. Po takim czasie powinna już zaistnieć w bohaterach żyjących w czasach apo jakaś forma przystosowania, oswojenia z rzeczywistością. W Zetce (gdzie czas od wybuchu epidemii jest chyba tylko rok dłuższy od tego w TWD) bohaterowie są dostosowani zarówno technicznie, jak i emocjonalnie - co nie znaczy, że od czasu do czasu nie dają za przeproszeniem dupy i tak samo przeżywają rozstania i śmierci bliskich. Ale mimo wszystko wiedzą jak teraz żyć, zakasali rękawy, wzięli maczety i dragi i... no... żyją :) Tego mi w TWD brakuje.

Następna rzecz - humor. Wg mnie dramat nie może istnieć bez humoru, szczególnie w tej sytuacji - czarnego humoru. W TWD ze śmiercią Hersha umarł dobry nastrój i śmieszki. A przed nim... no to właściwie to był tylko on i Merle. No jak rany.

No i osadzenie Z Nation w realnym świecie. W świecie Eboli, afery z NSA, viagry, Amiszów, filmów, dóbr kultury, które widzowie znają, mają odniesienie. W NASZYM świecie. TWD teraz wygląda, jakby działo się na jakiejś innej planecie, która dziwnie jest podobna do naszej. W której jedynym wspólnym mianownikiem jest Waszyngton, pudding i mus japkowy :D

Na koniec, żeby się nie rozpisywać: rozmowy w Z. Powtórzę: rozmowy. Zaznaczę jeszcze raz - ROZMOWY. Normalne, normalnym językiem, jak normalnych ludzi. Nie ważne o czym - czy jeżeli chodzi o żarcie, czy uczucia, czy "jaki jest plan". Bohaterowie nie smędzą filozoficznie, nie patrzą smutno, nie mają tych irytujących scen, kiedy robią coś Znaczącego w Wymownym Milczeniu. A jeżeli coś takiego się dzieje, jak np. Warren w barze, to to faktycznie ma znaczenie.
Kłótnie, wrzaski, dyskusje - słucham i nie emigruję wewnętrznie jak przy filozofowaniu farmerów z TWD.

O bohaterach, szczególnie rewelacyjnych postaciach kobiecych, nawet nie wspominam. Bo tu mi też szarpie gulem, jak patrzę na takiego Doca, Warren, czy Murphy'go.

Podsumowując - jak porównuję aktualne TWD z Zetką to nie widzę różnicy gatunkowej narzuconej z zewnątrz. Widzę po prostu świetny serial o zombi z fajnymi bohaterami, którymi kibicuję i Ten Drugi Serial :D

Pozdrowionka ;)

ocenił(a) serial na 7
emo_waitress

Wiesz, bo z tego co zaobserwowałam, to spora część, podchodzi do tego serialu z po prostu z złym nastawieniem - albo będąc uprzedzeni ("bo wszyscy mówio że to guffno") albo nastawiając się na drugie TEWUDE.

Ja zasiadłam do tego serialu jak do nawalanek klasy B z Stallone'ami - Tutaj nie ma co analizować/interpretować/rozkminiać itd. Tutaj się po prostu siada i dobrze się bawi. Ot, taka prosta rozrywka.No i się dobrze bawiłam : D tym bardziej że masa absurdów, głównie stanowi element humorystyczny (zombie niedźwiedź, zombie na viagrze, generał i epicka akcja z dzwonem na której autentycznie zakrztusiłam się herbatą - jak to można traktować poważnie? : D)

Przyznam że ciut bardziej mi się podobały początkowe odcinki, gdzie wyraźnie dominował humor i lekkie klimaty. Od odcinka w którym zginął Garnett (6?) Zaczęło się wkradać więcej powagi. Na początku przyznam że trochę czułam się tym lekko zdezorientowana, ale w moim odczuciu twórcy sprawnie wyważyli humor z dramatem. Odcinki na dobrą sprawę jadą na tym samym schemacie - przyjeżdżają gdzieś - spotykają jakąś grupę ludzi (zazwyczaj jeszcze trafi się tam czyś znajomek) - pojawiają się zombiaki - robią rozpierduchę i jadą dalej. Raczej nie lubię takiego czegoś, ale tutaj mi to właściwie nie przeszkadzało za pewne dlatego że w każdym odcinku jest dynamiczna i po prostu ciekawa fabuła (dodatkowo zmieniająca się sceneria tutaj jakieś opuszczone mieściny, tutaj lasy itd. W TEWUDE od 2 seoznów dominują krzaki : D)
Nie nudziłam się praktycznie ani chwilę (choć były słabsze odcinki - wg mnie ten z "snem" Addy. Dosyć ciekawy zabieg, no ale...rozdzielili grupę, pokazali w końcu co się dzieje z Addy i Mackiem i robią z tego zapychacz, który nie posuwa akcji o milimetr...).
Mimo schematyczności, to tutaj jest ten duży plus za to, że bohaterowie mają jakiś cel i to się czuję. Nie kręcą się jak guana w przerębli, tylko mają jakąś konkretną "misję" do wykonania. Bohaterowie generalnie są w miarę ogarnięci, czuć że stanowią team, a nawet paczkę friendów czy pokręconą rodzinkę. Ba!Oni nawet dywagują nad tym skąd się zaraza wzięła. (W TEWUDE nie spotykane).
No i w ogóle dialogi! Jak miło jest słuchać dialogów bez myślenia "Jejzu, jak oni bredzą od rzeczy" czy też nie słuchać wcale : D Tutaj postacie rozmawiają z sobą jak normalni ludzie, tak że oni rozumieją co do siebie mówią i ja rozumiem.
Bohaterowie są po prostu sympatyczni i do polubienia. Warren, Murphy i oczywiście Doktorek farmaceuta-amator (jego centryk zniszczył wszystko! : D) - to są moi faworyci.

Jeszcze to co mi się bardzo podoba w tym serialu, to przedstawienie Świata. Tutaj nie ma tak czarno biało - my dobrzy i zua reszta, którym trzeba wymierzyć sprawiedliwość. Bohaterowie spotykają różnych ludzi (i zombiaków :P), zarówno tych dobrych jak i tych zuych. Podoba mi się też motyw z walutami typu dragi, amunicja czy jak ludzie starają się organizować sobie jakąś choćby namiastkę normalności/sielanki (ten odcinek z zawodami strzeleckimi). Takie kreowanie tego post apokaliptycznego Świata, nadaje temu serialowi fajny klimacik.

Tak że tego...Z Nation to niby inna, gorsza liga niż TEWUDE, ale pod tym uroczym kiczem, absurdem i słabością, kryje się siła : D Bo pod wieloma aspektami Z jest lepsze i jak pisałam wcześniej, tutaj też są jakieś dramatyczne wstawki, a wychodzą one bardziej naturalnie i wiarygodnie niż w TWD, które chce tak bardzo, ale to bardzo do porzygu być ambitnym dhramatem. Wystarczy porównać sobie scenkę z Warren w barze, a choćby niedawne sceny rozpaczy Darleny - ale to Z Nation uchodzi za gówienko.

Próbowałam ostatnio obejrzeć 10 odc. TEWUDE. Wytrwałam do momentu jak Darylek, który teraz płacze po kątach, zaczął krzywić ryjka i przypalać się fajkiem (widzę że będzie godnym zastępcą Pączusia) - nie dałam rady więcej. Pomijając odrażająco tragiczne dialogi, to z ekranu po prostu zionie nuda i nijakość. Człowiek siedzi paczy i kompletnie go to nie angażuje.

Z Nation to mnóstwo absurdów, żwawa akcja, zombiaki, rozpierducha i humorek. Jak to ktoś tutaj świetnie ujął - "[...] tam nie płaczą że komuś ucieło nogę przez 2 lata tylko mówią że byś się cieszył że masz drugą".
W TEWUDE wszyscy jakby połknęli patyki, umartwieni, depresyjni, zwyczajnie męczą tą swoją dhramatycznością.

Tortuga033

SPOILERY JAKBY CO
Omujborze, akcja z dzwonem :D Musiałam zastopować odcinek, bo tak się śmiałam. Komentarz Doktorka był już tylko gwoździem do trumny :D To samo miałam na scenie z zombi na viagrze, można boki zrywać :)
To już widać na poziomie samego traktowania zombi. W TWD to wciąż walkersi i inne cuda i w ogóle buhuhu, a w Z Nation bez przyczajki: Romero, ZOMBI, pieski i kotki i przepalanie gandzi w windzie :D

Oczywiście widzę niedorzeczności Z Nation i też miałam częste takie coś "ale dlaczego oni *tu wstaw coś nielogicznego*", tak samo jak w TWD, ale jest jednak pewna różnica. W Zetce mimo wszystko tyle się dzieje, tyle jest rozmów, że mi te absurdy, błędy po prostu GINĄ. na ten przykład teraz nie mogę sobie praktycznie niczego przypomnieć, a w TWD pamiętam nawet te szmaty w celach w więzieniu i ogólnie całą masę rzeczy. Z jednej prostej przyczyny - tam po prostu nie ma na czym się skupiać - czy na odwrót - tam nie ma co cię rozpraszać od wyłapywania błędów.
Co mnie obchodzi biały podkoszulek Warren, skoro kobita co nie powie, to chce się słuchać!
Kupuję w całości supermoce Murphy'go, bo koleś jest kapitalny i uchronił się od sztampowego good guya skrywającego dobre serce pod maską cynizmu.
Na poważnie - teraz nie mogę sobie przypomnieć głupot z Z Nation! :D Może jak obejrzę drugi raz, to zacznę je sobie zapisywać, czy cuś ;)

Słuszne porównanie Warren w barze z Darleną - nawet użyłam dokładnie tego samego przykładu ostatnio na forum TWD. Tak zwana rozpacz Daryla budzi śmiech. Przeżywanie Warren wydało mi się wysoce prawdopodobne, odpowiednie do jej charakteru i było fabularnie ciekawe. I smutne. No i co najważniejsze: miało początek, środek i koniec. Nie było tych dziwnych wyskoków, jak w przypadku Daryla, który co jakiś czas nagle wyskakuje z jakąś emo sceną, ale poza tym to wiewiórki i robienie tła.

Mnie serial ujął wieloma rzeczami, jedną z nich było to, że nie czuję tam spiny, robienia czegoś na siłę, dorabiania ideologii. Aktorzy grają może nie na poziomie Endrju, ale za to swobodnie. Mam takie wrażenie, jakby wszyscy mieli fun, a twórcy robili swoje na zasadzie "wiecie, my tu mamy takie coś, dośmialiśmy się, jak to robiliśmy, a przy okazji coś tam dopisaliśmy poważniejszego, żeby zaś jakaś komedyja nie wyszła".
I jakoś tak wyszło, że "to coś poważniejszego" zrobiło na mnie większe wrażenie, niż dramaty TWD :D
Przykładowo Maglena nigdy nie zbliżyła się do poziomu Macka i Addy, którzy swoim związkiem W OGÓLE, nie drażnią (a przecież nie znoszę romansów). Tak samo Warren i Garnett, których delikatnie zarysowany związek przebija wszystko, co pokazał Abraham z Rositą.
I tak dalej w ten deseń :)

"[...] tam nie płaczą że komuś ucieło nogę przez 2 lata tylko mówią że byś się cieszył że masz drugą". doskonałe podsumowanie :D

Ja się powtórzę z innego postu, będzie brutalnie:
"Wszystko, dosłownie WSZYSTKO jest w Z Nation lepsze od TWD, no może oprócz seksapilu Endrju, ale to tylko tego :D Nawet mają babę z lepszymi cyckami niż ma Tara i tak samo słodkiego chłopaczka jak Carl - a to są na ten moment jedyne plusy TWD"

użytkownik usunięty
emo_waitress

Oł heloł :D
Ja dzisiaj skończyłam oglądać pierwszy sezon Z Nation (z TWD jestem na bieżąco) i na razie z deka trudno mi porównywać te seriale ale cóż... pamiętam jak zaczęłam oglądać TWD z kumpelą i dosyć szybko obczaiłyśmy 2 pierwsze sezony. Było fajnie, lecz nie wciągnęło mnie na tzw. "maksa". Po prostu oglądam ten serial z przyzwyczajenia. Jednak dopiero przy 5 i 6 sezonie TWD zaczęło się dla mnie rozkręcać i mimo wielu wkurzających zachowań postaci i nudnych odcinków, w których bardzo mało się dzieje pod względem akcji to uważam ten serial za fajny. Jeśli chodzi natomiast o Z Nation to jest: akcje rodem z SPN, zombie w najróżniejszych formach jakich nie widzieliśmy w TWD, jest duża dawka humoru, interesujące postaci (których już brak w TWD) no i - zacytuję - :
"Na koniec, żeby się nie rozpisywać: rozmowy w Z. Powtórzę: rozmowy. Zaznaczę jeszcze raz - ROZMOWY. Normalne, normalnym językiem, jak normalnych ludzi. Nie ważne o czym - czy jeżeli chodzi o żarcie, czy uczucia, czy "jaki jest plan". Bohaterowie nie smędzą filozoficznie, nie patrzą smutno, nie mają tych irytujących scen, kiedy robią coś Znaczącego w Wymownym Milczeniu. A jeżeli coś takiego się dzieje, jak np. Warren w barze, to to faktycznie ma znaczenie.
Kłótnie, wrzaski, dyskusje - słucham i nie emigruję wewnętrznie jak przy filozofowaniu farmerów z TWD.".
Ludzie ROZMAWIAJĄ a nie jak w TWD - smarkają niejasno pod nosem o nie wiadomo czym. Aa, mogę dodać jeszcze jedną rzecz - oglądając 1 sezon Z naliczyłam aż 21 akcji, które nie pojawiły się w TWD, także Ztka jest moim zdaniem bardziej oryginalna.

Heloł Miss Ana :)
Jeżeli chodzi o nieszablonowe rozwiązania to wg mnie ZN bije na głowę TWD, w którym coraz to "nowsze" wątki są tak naprawdę starymi, tylko w nowej szacie :) Począwszy od Rolanda-nieRolanda (czy jak mu tam było) z drugiego sezonu, który był członkiem "złej, brzydkiej grupy" większość kolejnych villainów i ich grup jest taka sama. Podobnie z tymi "dobrymi", którzy są kolejnymi wcieleniami mieszkańców farmy Hersha.
W ZN istnieje też coś, co jest zupełnie nieobecne w TWD, czyli NEUTRALNOŚĆ, niejednoznaczność. Czy panie od zombi niedźwiedzia są dobre, czy złe? Czy latino kanibalka jest dobra, czy zła? Przy czym kiedy mówię o dobru i złu, to mam na myśli świat dzielony łopatologicznie na Ricki i ich wrogów :D
Inna sprawa to ludzie, którzy po prostu "se żyją" jak cała ta szalona zgraja organizująca turniej strzelecki, żyją bez dorabiania ideologii.
W TWD próbują takie rzeczy stosować, ale wychodzi śmieszno, jak w przypadku Carol, której nastroje zmieniają się w takim tempie, że uczciwy człowiek nie nadąża i spieszy z tabletkami na menopauzę.

użytkownik usunięty
emo_waitress

Zgadzam się całkowicie.Samo ukazanie np. zombie dziecka, zombie zwierzaków czy radioaktywnych Zetek bardzo ale to bardzo mi się podoba. Jest to coś nowego czego w TWD brakuje. Wiesz, ja TWD oglądam z przyzwyczajenia i często nawet nie pamiętam co się działo w poprzednim odcinku (nie tyczy się finału 6 sezonu) a co dopiero imiona ludków które się pojawiły w pierwszych sezonach :D
Dokładnie, w ZNation jest większa różnorodność grup z jakimi bohaterowie się stykają i są one bardzo ciekawie przedstawione. W świecie Ricków (xD) tego nie ma.
O taaak Carol... ta postać jest najgorsza w moim odczuciu. Niby taka silna ale jedna największa piczka w serialu. Jej nastroje są tak dziwaczne, że chyba nikt się w tym połapać nie może.
Dzisiaj zaczynam oglądać 2 sezon Zetki, mam nadzieję, że wciągnie mnie jeszcze bardziej niż 1 sezon!

ocenił(a) serial na 4
charon454

TWD to serial sensacyjny o zombiakach i tak należy go odbierać. Czy wraz z kolejnymi sezonami traci na wartości... to kwestia na inną dyskusję. ZN zaś jest ni to czarną komedią, ni pastiszem na cały gatunek. Twórcy robią serial w tak, że nie sposób dociec co chcieli osiągnąć. Oglądam jednym okiem, ale muszę przyznać, że zdarzyło mi się już kilkukrotnie przysnąć podczas seansu. Przy TWD, jakkolwiek oceniać ostatnie sezony jakoś mi się to nie przytrafiło.
Reasumując: wbrew pozorom trudno porównywać te dwa seriale, gdyż założenia twórców są skrajnie różne.

ocenił(a) serial na 7
rymarkk

TWD serial sensacyjny? Z której strony?

ocenił(a) serial na 4
Tortuga033

Może nie jest stricte sensacyjny, ale jak tak się zastanowić chyba najlepiej oddaje stan faktyczny. No bo przecież trudno nazwać TWD horrorem. Co najwyżej mamy tam z rzadka elementy horroru. Nie jest to obyczaj, ani kino familijne, tudzież dramat ni melodramat. Co tam jeszcze: katastroficzny? Nie, chyba nie. Najlepiej pasuje tu thriller, więc inaczej sensacja. Tak mamy tu elementy sf, ale nie jest to fantastyka w tradycyjnym znaczeniu. Reasumując: dla mnie to serial sensacyjny z elementami sf i śladowymi horroru.
A że na portalu oficjalna klasyfikacja brzmi: dramat, horror nic dla mnie nie znaczy, gdyż powiedzmy sobie szczerze, wszelkie klasyfikacje są w dużym stopniu umowne, tak jak w muzyce mnożenie milionów rodzajów gatunków, gdy tak naprawdę muzyka można podzielić na dobrą i złą niezależnie od subgatunku do którego przynależy według mędrców tego świata.

ocenił(a) serial na 7
rymarkk

Jakoś sensacyjny mimo wszystko, nie pasuję mi do TWD, no chyba że 3 sezon : D Teraz to takie hm...nie wiadomo co.

ocenił(a) serial na 10
charon454

Zgadzam się. Tych dwuch seriali nie można ze sobą porównywać. TWD mam rozwiniętą fabułę i jest poruszający ( przynajmiej w 3 pierwszych sezonach), a Z Nation to komedia :)

ocenił(a) serial na 6
charon454

Obejrzałem cały sezon "Z Nation" i szczerze mam mieszane uczucia,bo jeśli go traktować z przymrużeniem oka to jest on nawet całkiem przyzwoity z dużą dozą dość specyficznego dobrego czarnego humoru,jeśli natomiast wzięlibyśmy go na bardziej poważnie,to szczerze powiedziawszy staje się on z lekka tandetą i chodzi mi tu przede wszystkim o masę absurdów,które sprawiają,że nie da się tego normalnie oglądać.!!!SPOILER No bo chociażby taki Murphy,który dzięki swojej ślinie zdobywa kontrolę nad tymi którzy tą ślinę spożyli czy jego kreacja jako mesjasza zombich SPOILER!!!. Trochę to za dużo jak dla mnie.
Dlatego uważam,że "Z Nation" świetnie nadaje się na relaksującą rozrywkę i klimatem przypomina np. świetny "Zombieland".
Jeśli chodzi o dramaturgię i złożoność fabuły to jednak nie można go przyrównywać,przynajmniej w.g. mnie do TWD ponieważ nie ma ku temu argumentów. TWD z założenia ma mieć ciężki klimat apokaliptycznego świata,pełnego świrów,gwałcicieli,morderców i całej reszty.Brutalność i survival stoi tu na pierwszym miejscu przynajmniej w fabule komiksu,w serialu owszem różnie to zostało przedstawione.Zauważ jednak to,że jeśli przychodzi nam do śmiechu w TWD to jest to przede wszystkim spowodowane różnego rodzaju wpadkami i niedociągnięciami ze strony twórców,śmieszy,a zarazem denerwuje nas jak można było tak źle przedstawić tak bogatą fabułę jaką przedstawia komiks.
Oglądając takie "Z Nation" śmiejesz się,ale już nie dlatego,że coś ktoś spieprzył,ale dlatego,że dla fabuły i pomysłu tego serialu z założenia jest to czymś zupełnie normalnym.Jeżeli np. !!!SPOILER widzisz gościa,który przemienił się w wychodku w zombi i wychodzi z opuszczonymi gaciami SPOILER!!!,to wiesz,że tak ma właśnie być i nie będziesz w żaden sposób narzekać,że ktoś znowu coś zawalił,a doskonale się zabawisz.
Dlatego dla mnie TWD i "Z Nation" nie wolno w żaden sposób porównywać,każda z tych produkcji różnie się od siebie i z założenia ma inne wytyczne i inaczej jest ukierunkowana w stronę widza.To tak jakby porównywać wcześniej wspomniany przeze mnie "Zombieland" do takiego "Resident Evil" czy "WWZ".
Oczywiście,każdy ma swój gust i swoje opinie dlatego moja wypowiedź najzwyczajniej nic nie narzuca,a jest zwykłym głośnym przemyśleniem.Pozdrawiam ;)

Ciciu30

No i miałam ci odpisać, ale w sumie zaczęłabym się powtarzać z postów u góry :D

Nie porównywałabym wcześniej Z Nation z TWD, bo myślałam, że to będzie właśnie taka głupawka. A nie okazała się - przynajmniej wg mnie - taka w ostatecznym rozrachunku. Przykładowo Resident Evil nie porównuję z TWD wcale, bo to są dla mnie inne gatunki.

"Oglądając takie "Z Nation" śmiejesz się,ale już nie dlatego,że coś ktoś spieprzył,ale dlatego,że dla fabuły i pomysłu tego serialu z założenia jest to czymś zupełnie normalnym.Jeżeli np. !!!SPOILER widzisz gościa,który przemienił się w wychodku w zombi i wychodzi z opuszczonymi gaciami SPOILER!!!,to wiesz,że tak ma właśnie być i nie będziesz w żaden sposób narzekać,że ktoś znowu coś zawalił,a doskonale się zabawisz."
No właśnie, a w TWD śmiałam się w bardzo, ale to bardzo nieodpowiednich momentach :D W Zetce przynajmniej było to wtedy, kiedy twórcy mieli takie intencje :) A to już o czymś świadczy :) I tak jak piszesz, nawet jak wyskakuje gość z opuszczonymi gaciami, to się tego nie kwestionuje. A od kilku sezonów TWD to ciągłe kwestionowanie całkiem poważnych scen!

Powiem tyle, o ile konwencja może faktycznie się różnić - czy może pewne planowe założenia tej konwencji, to jeżeli chodzi o gotowy produkt serialu o ludziach w czasach zombi apokalipsy, w kwestiach podstawowych, czyli fabuły, obsady, rozwoju historii to właśnie Z Nation dla mnie okazuje się finalnie lepszy :)

ocenił(a) serial na 6
emo_waitress

Patrząc na "Z Nation" właśnie z tej perspektywy zgadzam się w zupełności.Film rewelacyjnie bawi i odpręża,a i w swojej prostej fabule i obsadzie daje zupełnie radę.Powiem ci tak,lubię TWD za wyjątkowy klimat uniwersum,i tego komiksowego i tego serialowego,natomiast "Z Nation" za swój bardzo specyficzny klimat i doskonały czasami wręcz przesadzony do granic możliwości czarny humor.Obie produkcje zasługują na uwagę,a każda z innych powodów ;)

ocenił(a) serial na 4
charon454

Oglądałam wszystko, o czym wspomniałeś (TWD, Z Nation i War Z) i szczerze mówiąc nie potrafiłabym wybrać ulubionego. Wszystkie mają w sobie "to coś", różnią się, ale i tak wszystkie bardzo mi się podobają ;3
TWD "ma swoje emocje", Z Nation fajny humor, postacie też mi się podobają, a War Z... Ma Brada Pitta xD

Racja, nie ma sensu ich porównywać, bo każde opowiada historię post apo na swój sposób, jednym się to spodoba, innym nie i tyle ;3

charon454

Mnie ani TWD nie urzekło ani raczej TO nie urzeknie.
Bardzo podobne, podobna akcja, ale przedewszystkim zombie.
masakra.
dlaczego zombie w serialach ciągle wyglądają na jedno kopyto ?
te same widoczne zapadnięte kości policzkowe i skroniowe, ten sam wyraz mordy i oczu.
gdzie np w Day of the Dead z 78r wizerunki zombie były bardzo zróżnicowane.
dla mnie jednak to duży szczegół... nie do przyjęcia.
Dodatkowo tutaj mamy zombie myślące - jak kierowca autobusu szkolnego, który nie dośc że jechał to jeszcze umiał zamknąć drzwi. no no.
bo fakt że zombie biegają jest już oklepany od dawien dawna.
Z braku laku zobaczę za tydz w nd kolejne odcinki ale raczej niska ocena poleci na ten serial ode mnie

charon454

Obydwa się fajnie ogląda ale TWD od trzeciego sezonu w sumie to już nie to samo, właściwie nic się nie dzieje. W ZN mamy chociaż powiew świeżości

ocenił(a) serial na 10
charon454

TWD to dramat, który mimowolnie potrafi się sparodiować i porazić absurdem. Rozwleczona serialowa opowieść na podstawie rozwleczonego komiksu (rozwleczone do kwadratu), zjada swój własny ogon.

Z Nation choć miałem wobec niego poważne obiekcje przypadł mi do gustu. To pastisz, czarna, absurdalna komedia, gdzie prawie wszystko jest humorowi podporządkowane. Choćby odcinek nr.4, scena z drogą lub rozmowa zombie z doktorkiem czy też nawiązania do innego pastiszu jak "Sharkonado".

charon454

Dla mnie - oba seriale są zupełnie inne. TWD oglądam odkąd pojawił się w sieci, jeszcze zanim dotarł na polski "rynek", więc już kawał czasu (od 2010 roku, wow, 5 lat...), Z-Nation to świeżak, wiadomo, mamy za sobą jeden sezon, no i...
TWD trochę nudzi i muli już momentami. Dalej trwamy z mężem przed ekranem i oglądamy każdy odcinek, ale momentami są to naprawdę flaki z olejem. Nie wiem, co tam jeszcze może się zdarzyć - wszystko już było, poczynając od śmierci ważnych postaci, a na zniszczeniu ich dream place kończąc. Znów będzie to samo? Eee, nie. Mogliby już skończyć ten serial, zanim kolejny sezon okaże się jedną wielką kupą. Chyba że twórcy nas czymś jeszcze zaskoczą. ;) Tylko czym?

Z-Nation natomiast jest czymś, hmm, zgoła innym, bo wg mnie jest to jednak pastisz w dużej mierze. Można się nieźle pośmiać, ale z drugiej strony - jest akcja, jest dynamika, jakość też nie jest taka zła (efekty są naprawdę przyzwoite, musicie to przyznać). No i tu mają jakiś cel - dostarczenie zdziczałego, odpornego na Zombie Murphiego gdzieś tam... ;) Zakończenie 1. sezonu sprawia, że z zapartym tchem czekam na następny, bo tak naprawdę wszystko się może zdarzyć! I mam nadzieję, że twórcom nie przyjdzie do głowy zakończenie serialu na tym sezonie - ponoć ma być drugi, ale nigdzie nie widzę daty jego premiery.

Także, seriale zupełnie różne, kompletnie inne, ale jak ktoś jest fanem takich klimatów, jak zombie, postapokalipsa, to powinien się w obu odnaleźć. TWD to serial oparty w większej mierze na realiach, a Z-Nation należy brać z dystansem. ;)

ocenił(a) serial na 7
charon454

Wzruszajaca i realsityczna? Woow... chyba widzielismy rozne filmy, bo ten, TWD, ktory ja widzialam jest nudny, najzwyczajniej na swiecie.
Po filmach akcji oczekuje ...akcji, a nie wymyslonych problemow egzystencjalnych. Realizm? Film jest o .... zombi, na Boga, jaki tu realizm?
A, ze ludzie potrafia byc zli to wiem od podstawowki: bylam na wycieczce w Oswiecimiu, serio gorzej juz nie moze byc.......

ocenił(a) serial na 6
charon454

Z Nation powala tylko zakręconymi pomysłami ( naćpany zombiak, morderczy niemowlak, zornado, ludożercy itp) Ale ciekawe postacie, dobra gra aktorska, emocje są tylko w DUŻO lepszym Walking Dead.

conneryfan

Ja tam uważam, że Doc czy Murphy zgniatają cały sztab bohaterów TWD bez najmniejszego wysiłku. Może i są prości w budowie rysu charakterologicznego (ciężko oczekiwać czegoś złożonego po Z Nation), ale są przynajmniej prowadzeni z konsekwencją i logiką. To samo można powiedzieć o Robercie czy Addy. Postaci w TWD są nudne, mdłe i do niestrawności przewidywalne.

Gra aktorka w Z Nation też jest niezgorsza. Powiedziałbym że jest nawet bardzo dobra jak na serial serialu SyFy. Aktorzy bawią się konwencją, dobrze się w niej czują, świetnie rozumieją klimat serii i to jak przekłada się to na wymogi w stosunku co do gry.

A co do emocji, w TWD czuć je w 1,8 i 16 odcinku. Reszta to znużenie. Choć to oczywiście też emocja ale chyba o co innego chodzi :D

charon454

ja obejrzałem The Walking Death wrzystkie sezony i mi się spodobało. Lecz już go nie nagrywano. Więc po dwóch miesiącach wkurzenia i rozpaczy znazlazłem ZINATION zacząłem go oglądać 4 dni temu i zostały mi 3 odcinki. I niewiem co bede oglądac. Szkoda że nie nagrywają The Walking Death ani ZiNATION