jest osoba która musi być cierpiętnicą, co strasznie irytuje. Jej jedyny życiowy sukces to idealny mąż jaki jej się trafił(chyba "syndrom pielęgniarki"), na którym się "wyżywa". O ile w innych rodzinach dziecko czasami służy to "reanimacji" związku, o tyle tutaj mają to robić "sztucznie tworzone problemy" :/.