Mi się bardzo podobała ta seria do 10 odcinka czyli do początku festiwalu, do tego momentu wciągało totalnie, potem temat się nieco rozmył, i już nie wiadomo o co tak naprawdę chodziło głównym postaciom. Bohaterowie tak jak wcześniej byli oryginalni i autentyczni, za to duży plus, ale brakowało moim zdaniem od 10 odcinka jakiegoś planu na pociągniecie fabuły, aby widz mógł trochę z tego anime wyciągnąć wniosków i odkryć coś nowego, ciekawego lub utożsamić się z czymś.
Wiem że te anime można też nazywać po prostu romansem albo komedią romantyczną i wtedy nie narzekać, ale po głównym bohaterze, i klimacie tej produkcji spodziewałem się czegoś na miarę NHK. Niestety pudło.

Ocena nie spadła, tylko zakończenie.. takie nijakie. Na pewno zostawili sobie otwartą drogę na drugi sezon, który za pewne będzie.
Swoją drogą przez przypadek natknąłem się na anime "BOKU WA TOMODACHI GA SUKUNAI" i jakoś tak mi się przypomniało Yahari.. nie mam pojęcia czemu :P

Sprawdzę ten Boku.. Ja mogę polecić ze swojej strony naprawdę solidne anime też mające bohaterkę odludka - "Watashi ga Motenai no wa Dou Kangaete mo Omaera ga Warui!" Ale jak jesteś "maniakiem" anime to pewnie znasz ten tytuł ;-)

Mam dla was dobrą radę. Wyjdźcie z domu i zacznijcie żyć jak normalni ludzie!!!!!!!

Normalność to pojęcie względne.

Mój brat uważa, że słuchanie szajsu z radia jest normalne, bo wszyscy słuchają. Dla mnie to jest jeden ze szczytów prymitywnosci. Z kolei większość nastolatków ubiera się teraz jak pedały, bo większość tak robi, dlatego uważają to za normalne.
Dalej twierdzisz, że normalność to pojęcie względne?
Jeśli tak, to niestety - jesteś idiotą.

Oczywiście miało być - dalej twierdzisz, że normalność to nie jest pojęcie wzgledne?

Społeczeństwo się tak spedaliło, że aż żal na to patrzeć, choć w Japonii jest gorzej. Ale jeśli polska "młodzieży" ogląda masowo takie gówno, to potem mają nasrane we łbie.