powinni jej zakazać i nie emitować nigdy więcej - pamiętam ją z dzieciństwa - coś strasznego
Wiem o czym mówisz :-D Przeażający klimat Wyspy Niedźwiedzi przebijały tylko muminki!
Ale piękna piosenka do teraz za mną chodzi.
Tyle, że Buka była taka samotna i wszyscy włącznie z nami jej się bali, ale choć ja też to już wtedy, jak mała byłam było mi jej żal, bo była taka samotna :( Na dodatek spotkało mnie to co ją-odrzucenie przez tych, którzy jej nie rozumieli i teraz ją kocham. Gdyby ktoś wtedy obdarzył ją miłością-a ona chciała tego, bo w jednym z odcinków wybrała muszelkę (ktoś o tym wspomniał, a poza tym wielu nadal żyje w złudzeniu, że Buka była zła, bo są zmanipulowani...)-to w zimie wokół niej zapewne zakwitałyby kwiaty :))
Co do Ptaka Gromu-słabo tę bajkę pamiętam, ale w tamtych czasach, jak i w sumie nadal da się to zauważyć, złe charaktery nie są do końca złe ;)
Moi drodzy, m.in. psychologia się kłania :)
Poza tym to twórcy mają rację, bo to oni tworzą, nie my, ale ludzie zbyt często o tym zapominają, choć obecnie twórcy często mówią, o co w ich dziele chodzi i dlaczego coś nakręcili...
Obserwacja, słuchanie, myślenie, edukacja ;)
zgadzam się, jak byłam mała panicznie bałam się tej wieczorynki. Do dziś mam wrażenie, że było w niej coś psychodelicznego .
Szukałam tej bajki od kilku lat. Pamiętałam ją z dzieciństwa, nie pamiętałam kompletnie fabuły, jedynie latającego w balonie niedźwiedzia z kimś jeszcze i -przede wszystkim- pamiętałam uczucie, które ta bajka we mnie wywoływała. Czytając Wasze komentarze nareszcie odczułam, hm, pewnego rodzaju spełnienie, gdyż bajka ta występowała w mojej pamięci jako coś niepokojącego, jakaś zagadka, której nie rozwiązałam. Choć wówczas nie znałam słowa "psychodeliczny", to teraz widzę, że idealnie pasuje ono do tego jak tę bajkę postrzegałam i cieszę się, że nie było to tylko moje odczucie. Co jeszcze dziwnego było w tej bajce, to to, że mimo iż wywoływała ona we mnie niepokój, bałam się jej, to jednak ją oglądałam, a przecież zwykle kiedy dzieci się czegoś boją to nie oglądają tego (mówię o takich mniej więcej 7-letnich brzdącach, które raczej nie mają upodobań do filmów grozy). Swoją drogą, wydaje mi się niesamowite, jak komuś udało się stworzyć coś takiego, wywołującego takie uczucia w dzieciach, ale przyciągającego, jednocześnie zaś niewywołującego niepokoju ze strony dorosłych (pamiętam jak mama mnie wołała na tę bajkę). Do dziś ta bajka jawi mi się jak jakaś mroczna zagadka. Wiem jedno. Mam zamiar swoim dzieciom puszczać bajki, które oglądałam w dzieciństwie, tę bajkę jednak stanowczo pominę ;)
Ja tak samo. Pamiętałem tylko białego niedźwiedzia w czarnej masce, królika, sterowiec piratów (bałem się tego sterowca), morze, mroczny, niepokojący klimat. Nie pamiętałem tytułu ani fabuły. Bardzo długo szukałem tytułu tej bajki. Ta bajka mnie jednocześnie straszyła i fascynowała. Miała w sobie coś przyciągającego i niepokojącego zarazem.
Bogu dzięki nie jestem sama. Pytałam nie raz znajomych czy kojarzą starą bajkę z niedźwiedziem w balonie, pamiętałam, że tło było jasne. Nikt nie wiedział o co chodzi. Też miałam dziwne odczucia związane z tą bajką, nie wiedziałam, czy śniłam o nie,j czy istniała naprawdę. Dziś w końcu kamień spadł mi z serca.
Gdzieś wyczytałem, że twórcą tej tej kreskówki jest Jacques Peyrache - psychiatra dziecięcy. To by wiele wyjaśniało
Ptak grom podobnie jak reszta pogodowtórców była Goa'uldami ukrywającymi się jako postacie z bajek;-)
Ta psychodelia była genialna. Uważam, że spotkanie z tą kreskówką w dzieciństwie było dla mnie strzałem w dziesiątkę. Ja wręcz żądam ponownej emisji.
Właśnie przez "straszny", złowieszczy klimat tak mnie ciągnęło do tej kreskówki . Do tej pory uważam ją za nieco dziwną ,ale chciałabym zobaczyć ją jeszcze raz :)
he he, właśnie przed chwilą na pewnej stronce przeczytałem te info i chciałem tu wkleić, ale widze ktoś mnie ubiegł ;)
Boże, ta bajka była straszna, zgadzam się, na samo wspomnienie mam ciarki, nic dziwnego że mój mózg postarał się o zatarcie jak największej ilości wspomnień z nią związanych :/ Pamiętam tylko że była okropnie dołująca.
Boże, jak najdalej od niej!
Ee tam, przesadzacie. Ja tam wspominam bardzo dobrze tą bajkę. Może i nietypowa, ale bardzo rozwijała wyobraźnię. Być może się jej nie bałem, bo oglądałem ją już jako 10-latek na MiniMaxie i gdybym był młodszy pewnie bym sie bał.
Ta bajka to koszmar mojego dzieciństwa. Myślałam ze tylko ja się jej tak bałam ale jak widzę wacle tak nie jest. Tej bajki nigdy nie powinni już puszczać w TV.
To ja widzę, iż jestem odmieńcem, bo uwielbiam tą bajkę. Mimo, że miałam 5 lat jak ją emitowali, to pamiętam z niej wiele, a najlepszy był dla mnie Duszek Ok, jak i piosenka, która nie miała sobie równych :)
To, że była straszna i niepokojąca, było jej zaletą, a nie wadą. Ja bym właśnie chciał, żeby ją powtórzyli w TVP1 o 19:00. "Wyspa niedźwiedzi" była jedyna w swoim rodzaju. Jedyna postapokaliptyczna animowana bajka dla dzieci.
ah wyspa niedźwiedzi... te wszystkie chore postacie jak Ptak Grom,Czerwony baron czy przede wszystkim SMOKI WAMPIRY kazały mi do tej pory sądzić że serial był tylko wytworem mojej skrzywionej dziecięcej wyobraźni,a tu proszę... ja to naprawdę oglądałem... pamiętam że czekałem na każdy odcinek z wypiekami na twarzy. Byłem zakochany w głosie aktorki podkładającej Maxa a rodziców poprosiłem o wideo tylko po to żeby nagrywać kolejne epizody i oglądac je po milion razy. Dzisiaj po latach obejrzałem jeden z odcinków serii. Lokacje,storyline,muzyka i niebezpieczny straszny klimat znowu mnie wciągnęły. Razem z przygodami Tin Tina jest to na pewno najbardziej popieprzona rzecz jaką pamiętam z dzieciństwa. Obejrzę,zapomnę i po 20-latach znów przyśni mi się Świniopodobny dostojnik w rózowym samolocie bezustannie walczący z jakimś dziwnym ptakiem...
Ta aktorka podkładająca głos pod Maksa to Małgorzata Boratyńska, ta sama co dubbingowała Pannę Migotkę w "Muminkach". Też zawsze ją lubiłem. A Ptak Grom i Różowy Baron to wcale nie tak chore postacie (Baron był nawet postacią pozytywną, obrońcą dzieci i skrzywdzonych zwierząt). Chorymi postaciami byli za to doktor Lękus (szalony naukowiec pracujący nad eliksirem okrucieństwa) i Małpa Tropik, okrutny i chcący zniszczyć wszystko co się da. No i jego armia Smoków Wampirów. :)
Czy tak mroczną, nieobliczalną i okrutną postacią musiała być akurat małpa? Wolałbym dać na jej miejsce coś ciekawszego, np. czarnego rycerza, który przez całą serię nie pisnąłby ani słówka, a pod hełmem skrywałby albo czarny dym (może być z czerwonymi oczami), albo pustkę.
Czarny rycerz jako czarny charakter pasuje bardziej do serialu "Sylvan". A "Wyspa Niedźwiedzi" dzieje się w świecie postapokaliptycznym, w którym ludzie wyginęli, a ich miejsce zajęły inteligentne zwierzęta. I są telewizory i inne pozostałości ludzkiej cywilizacji. Więc pewnie dlatego nie ma postaci rycerza.
Czerwone oczy pod hełmem (a raczej pod czapką) miał Lord Kamienne Serce z "Troskliwych Misiów", a także Menezis ze "Smerfów", więc ta opcja była już zajęta. :)
Może twórcy uznali, że małpa to postać rozwydrzona i rozbestwiona, więc może być rozpasana i nieobliczalna.
Pamiętam tego Lorda i był tam dla mnie jedyną ciekawą postacią, był tam najbardziej mroczny i jako jedna z niewielu postaci nie był tam jakiś tęczowy i cukieraśny jak jakaś wizja psychotropowa - taką miałem opinię o tej postaci, jak miałem jakieś 9 lat i w gruncie rzeczy uważam tak do dziś. Powiedziałbym nawet, że nadawałby się chyba do jakichś "Dungeons and Dragons" lub coś w tym stylu, a nie tylko do takiej bajki.
Innymi słowy: został tak zarąbiście zaprojektowany, że po prostu ma zmarnowany potencjał.
Dopiero niedawno zobaczyłem tę małpę i powiem tak: wygląda nawet całkiem fajnie, tak że zmieniłem zdanie, dobrze jest tak, jak jest, nie trzeba nic zmieniać.
Oglądałem dosłownie raz, może dwa, trzy jako parolatek. Pech chciał że trafiłem akurat na odcinek z eksperymentami na króliku..;D Strasznie utkwiło mi to w pamięci, przez całe lata pamiętałem o tym.. i to nieodłączne uczucie że ta bajka była dziwna, tajemnicza. Dopiero jakiś czas temu ją odkryłem w necie.Teraz już nie robi takiego wrażenia, ale zupełnie normalna to ona nie jest ;)
szkoda ze tego nie widziałam niestety jestem za młoda :P
dowiedziałam sie przez przypadek kiedy na youtubie oglądałam filmiki o pora na przygode noi był komentarz na temat tej bajki, sprawdziłam.
Weszłam na jakies forum i poczułam coś dziwnego, ale przeczytałam opis. Było tam intro tej bajki, te postacie były jakies dziwne takie gumowe.
Obejrzałam jakis odcinek i nie mam pojęcia czemu ale oglądając to czuje niepokuj, takie dziwne uczucie które mi kaze to wyłączyc ale jednak to ogładam. Dziwi mnie to bo teraz kreskówki są w podobnym temacie tez jest przemoc i dziwne rzeczy a ich sie nie dygam. Nie mam pojęcia czego ja się tam boje, nie ogarniam co to moze klimat, postacie , fabuła?!
Szkoda ze tego w TV nie puszczają, szukam w necie ale nie ma wszystkich odc :(
Zapewne klimat, mroczne lokacje takie jak burzowe niebo nad wzburzonym oceanem, lodowe pustkowia, cmentarzysko balonów, lodowy pałac, opuszczona platforma wiertnicza, postacie takie jak Smoki Wampiry, szalony naukowiec doktor Lękus i jego eliksir okrucieństwa, straszna małpa chcąca zakazić okrucieństwem wszystkie stworzenia, łowcy nagród, handlarze niewolników, muzyka z syntetycznymi chórkami i kobiecymi krzykami bólu i przerażenia.
Generalnie świat był tu ponury i przygnębiający, składał się w mórz i rozsianych na nim wysp (zauważ, że jakikolwiek ląd jest tam wyspą - wyspa Antarkos, wyspa kaktusowa, wyspa z Piramidą Pota Pako, wyspa doktora Lękusa, archipelag królików, wyspy Tików i Taków). Wspomniano tam o zagładzie, która spotkała niedźwiedzie po uderzeniu komety, i o "pierwszym trzęsieniu ziemi", po którym zostały takie przedmioty, jak telewizory, toalety, bidety itp. twory ludzkiej cywilizacji) Atmosfera była bardzo ciężka, brak było pogodnych postaci, które by ją rozładowywały.
Czy to wyjaśnia, czego się tam boisz? :)
taaa xDDD ale chodzi mi oto ze w kilkunastu bajkach dla dzieci jakie widzialam klimaty są podobne i mi sie bardziej brechtać sie niz bac chce xD
Pamiętam, że gdy to oglądałem w TV jakieś 14 lat temu, jedyną wątpliwość miałem co do syreny Lodyny, która występowała z cycami na wierzchu. Dziś to najmniej dziwna rzecz w tej bajce. W końcu to syrena więc może topless był częściowo uzasadniony nawet w bajce dla dzieci.
Jasne, że syreny z cycami na wierzchu są uzasadnione - już w 1932 roku Disney to wiedział.
https://www.youtube.com/watch?v=JNOt9LEX3ho - w momencie 2:50 nawet widać sutek tej syreny.
Za to moment 2:07 to propaganda gender, bo ten pirat to jakby transwestyta, a w każdym razie mówiący prawie jak baba. :)
BTW, dzięki temu filmikowi wiadomo, jaki punkt odniesienia mieli twórcy Piotrusia Pana, a po latach Małej Syrenki. :)
Piratom jakoś nie przeszkadza, że ta syrena jest innego gatunku - z braku laku lecą i na nią. :)
W każdym razie Disney miał o wiele dziwniejsze sceny - np. różowe słonie w "Dumbo" i słasice i łonie w "Przygodach Kubusia Puchatka" - tu dopiero twórcy wykazali się kreatywnością. :)
Choć nie wiem, czy dziwność tych scen dorównuje dziwnością "Wyspie Niedźwiedzi".
P.S. Na początku myślałem, że jesteś kobietą, sądząc po żeńskim nicku.
Rzeczywiście. Gdy teraz obejrzałem serial ponownie po wielu latach, te jej piersi Lodyny nie rzucają się aż tak w oczy. Zastanawia mnie tylko kto podkładał jej głos w polskim dubbingu. Coś mi się wydaje że to mogła być Dorota Segda, ale pewnie się mylę. W końcu znalazłoby się mnóstwo aktorek o podobnym głosie.
Jakieś dwa lata temu (mój powyższy post jak widać jest sprzed czterech lat) odkryłem, że Lodynie głos podkładała Dorota Lanton. Natomiast wciąż nie mogę dociec kto użyczał głosu Tropikowi. Aktor za bardzo moduluje ten głos, żeby można było rozpoznać.
A tak poważnie - wydaje mi się, że gdyby tak autentycznie, wręcz naukowo, przyjrzeć się autorom, fabule, postaciom itd. obawiam się, że mogliśmy wszyscy być częścia jakiejś chorej gry, otulonej w kreskówkowe postaci. I nie - nie chcę wiedzieć, co się za tym kryje i myślę sobie, że obecne Pokemony czy Teletubisie to jest małe piwo przy "Wyspie Niedźwiedzi".
Ja miło wspominam tą bajkę . Choć nie wiele pamiętam , to nie kojarzę strachu z nią związanego .
Przeciwnie - Miś Edi (a jego nie zapomniałem ) kojarzy mi się bardzo dobrze.
Ja tę bajkę uwielbiałam, do tej pory pamiętam piosenkę z czołówki, nie pamiętam, żebym się jej bała. Za to Batmana animowanego nie mogłam oglądać...
Nie pamiętam czy widziałam ją za dzieciaka ale jak oglądałam odcinki na yt to coś mi świtało ale to wszystko było dosyć zamglone a co do twojej wypowiedzi to ja jestem kompletnie odwrotnego zdania według mnie powinni ją znowu wyemitować o wiele bardziej wolę ją od tych amerykańskich mózgotrzepów jakimi są karmione młode pokolenia ten klimat, postacie, wyspy i przygody które nie ograniczają się do podwórka jak to jest w wielu dzisiejszych kreskówkach są wspaniałe i inne inna kompletnie bajka mieszana i nowatorska jak na tamte czasy animacja przyjemny, dziwaczny i psychodeliczny klimat postacie które nie próbują być na siłę fajne i nie drą ryja na cały regulator są bardzo sympatyczne i mają własne fajne charaktery oryginalny wykreowany świat to wszystko są same zalety tej bajki jak i czego brakuję w dzisiejszych w których twórcy nie mają pomysłów i pasji tylko w kółko lecą na tych samych nudnych schematach i to z kiepską kreską i strach niekiedy pokazywać dzieciakom takie karakańce.
Ogromnym plusem dzisiejszych czasów jest to, że rodzice mogą wybierać zarówno te starsze kreskówki, jak i współczesne, dobierając pod zainteresowania i osobowość swojego dziecka. Niewiele pamiętam z fabuły "Wyspy niedźwiedzi", ale miło wspominam klimat tej kreskówki. Jednak jak widać po komentarzach, nie była to kreskówka dla każdego.
Również mnie aż ciężko uwierzyć że ludzie nawet na anime tak nie pomstowali jak na niektóre seriale animowane z Europy.
A na przykład,,Kacze opowieści" są przez wszystkich uwielbiane (czyli oczywiście prawie wszystkich")i faktycznie są serialem świetnym, choć też nie są niestety zabawne ani słodkie.