PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=750806}

Wspaniałe stulecie: Sułtanka Kösem

Muhteşem Yüzyıl Kösem
2015 - 2017
7,3 3,0 tys. ocen
7,3 10 1 3043
Wspaniałe stulecie: Sułtanka Kösem
powrót do forum serialu Wspaniałe stulecie: Sułtanka Kösem

WS:Kosem

ocenił(a) serial na 6

Witam,
zakładam wątek poświęcony dyskusji na temat serialu. Można komentować bieżące odcinki, nawiązywać do WS i co tam jeszcze chcecie :)

rafal4792

Ogladam w tvp ale czytam wasze komentarze z ciekawosci co bedzie dalej a raczej w nadzieji ze cos sie wreszcie ruszy nadal jakos sie nie wkrecilam a do tego od 13-tego (chyba) przerywaja nadawanie kosem na czas wakacji i wraca stare WS tylko nie wiadomo dlaczego od 104 odc ( co do poszukiwań rutkowski znajdzie każdego ;) ) cos to forum jakies ciche nawet nikt nie komentuje biezacych odc

ocenił(a) serial na 6
marta490

Po odejściu Ahmeda serial nabrał większego rozmachu. Ostatnio nie mam czasu by śledzić forum na bieżąco ale jak widać nic mnie nie ominęło ;)

użytkownik usunięty
marta490

Od 104 odcinka pewnie dlatego, że przerwano mniej więcej w tych okolicach nadawanie podczas poprzedniej przerwy wakacyjnej. To jest gdzieś pomiędzy spaleniem twarzy Hurrem a śmiercią Ayse Hafsy.

marta490

Co sie stanie z ta wielka miloscia derwisza do handan minie mu czy ten temat sie jakos rozwinie ?

marta490

Miłość będzie, ale skrywana.

Nennek

Witam!

Obejrzałem dzisiaj ostatni odcinek "Sułtanki Kosem", oczywiście chodzi mi o ten emitowany w Turcji. Nie martwcie się nic nie będę spoilerować. Mam tylko jedno pytanie, czy ktoś orientuje się czy był to ostatni odcinek tak w ogóle, czy tylko ostatni odcinek pierwszego sezonu? Bo odniosłem dziwne wrażenie, że to koniec serialu, choć byłoby to trochę dziwne dlatego, że historia Sulejmana liczyła sobie 139 odcinków, natomiast historia Sułtanki Kosem tylko 30, oczywiście mam na myśli odcinki emitowane w Turcji (tam jeden odcinek trwa ponad dwie godziny, u nas około 50 minut). Pytam się ponieważ wiem, że serial nie miał tak dużej oglądalności jak ten o Sulejmanie i zastanawiam się czy w związku z tym nie chcieli go przedwcześnie zakończyć. Jeśli ktoś wie czy serial doczeka się kolejnego sezonu to prosiłbym o odpowiedź i podanie źródła.

Pozdrawiam :)

ocenił(a) serial na 6
matysek150

Z tego co mi wiadomo oglądalność była dobra po zmianie aktorki i wydaje mi się, że drugi sezon będzie :)

użytkownik usunięty
Adrian_SOowa

Akcja dzieje się 37 lat po śmierci sulejmana, 1566 śmierć sulejmana, 1603 akcja kosem. Safija miała 15 lat jak poznała sulejmana a gdy zaczął panować ahmed miała 52 lata.

Co to za głupoty z tym obrazem anastazji? Obraz był na statku, potem banda piratów popłynęła po nią i tak ją sprowadzili... wygląda to na bzdurę.

Ile ten serial całkowicie ma odcinków? A wersja polska ile ich ma? Nie chce mi się tego gniotu oglądać, a pytam, bo to co mnie interesuje w tym serialu to tylko to czy będą wątki z Polską, pewnie nie pokażą 1621 roku bitwy pod chocimiem. Wiem, że to nie było za panowania ahmeda, bo on zmarł 4 lata przed tą bitwą. Kolejnej odsłony serialu zapewne nie będzie, jeszcze przed nimi jest 1683. :D

Matka małego mustafy Halime kim ona właściwie jest? Kobietą ojca ahmeda czy kobietą jakiegoś brata ahmeda?

Zauważył ktoś z Was, że w tym serialu krótko zagrała Patrycja Widlak? Kim ona w ogóle jest? Ponoć też zagrała w WS. Mieszka w Turcji? Bo piękna to ona za bardzo nie jest.

Wątek ojca kosem jest prawdziwy, że został otruty? Czy to wymysł na potrzebę serialu?

Nałożnica Katarzyna z Polski, to jest prawda? To mogłobyć możliwe, czy to wymysł tylko dla serialu?

W 28 odcinku ahmed miał sen, że walczy z jakimś królem z Europy, na tarczy ten król miał symbole lwa. Co to mógł być za król?

Dude, WTF?!

użytkownik usunięty
matysek150

Czego z tego wpisu nie zrozumiałeś? To jest wątek o serialu Kosem, więc zapytałem ZNAWCÓW tego serialu o co chodzi z tym obrazem, który został przedstawiony czy to tak było naprawdę historia obrazu czy to jest ściema na potrzebę serialu.

Następnie, zapytałem o ilość odcinków serialu w wersji oryginalnej i w wersji polskiej, chcę wiedzieć czy to jest jeden sezon czy więcej, bo nie za bardzo chce mi się i nie mam czasu oglądać tego serialu, to dla mnie jest gniot, nie to co WS. Po prostu interesują mnie wątki związane z Polską i tak patrzę czy coś się pojawi czy nie.

I jeśli dalszych pytań nie rozumiesz to zapytaj mistrza jedi Yody.

Tu nie chodzi o zrozumienie twojego "wpisu", tylko rozj**ało mnie to, że na początku piszesz: "Nie chce mi się tego gniotu oglądać", potem zadajesz jakieś durne pytania i liczysz, że ktoś ci odpisze. Tak nie można! Jeśli chcesz się czegoś dowiedzieć to nie lepiej grzecznie spytać i poprosić o odpowiedź? Pisząc "gniot" obrażasz inteligencje ludzi, którzy to oglądają. Mnie się ten serial bardzo podoba, a tu przychodzi pewien koleś, pisze, że to gniot i czeka na odpowiedzi bo zadał pytania. Poza tym bez obrazy, ale twoje pytania są strasznie głupie. Nie wiem ile masz lat, ale chyba gołym okiem widać co w tym serialu jest dodane przez twórców.

Nie było żadnego obrazu Anastazji, twórcy chcieli wymyślić jakąś "genezę" związku Kosem z Ahmedem.

Czy tak ciężko sprawdzić ile serial ma odcinków? Skoro byłeś w stanie by poświęcić swój "cenny" czas i napisać tu jakim gniotem jest ten serial. To zamiast przesiadywania tutaj, mógłbyś ten sam czas spożytkować w inny sposób i sprawdzić ile odcinków ma ten serial. Gdybyś trochę wytężył wzrok to zobaczyłbyś, że kilka wpisów wyżej napisałem ile (na razie) odcinków ma ten serial.

Po raz kolejny, czy tak ciężko jest sprawdzić kim jest Halime? Trzy razy zdążyłbyś sprawdzić sam, zamiast się pytać na forum! Wystarczy wpisać w wyszukiwarce Google słowo: Halime i voila!
https://pl.wikipedia.org/wiki/Halime

Wątek ojca został wymyślony! Jedyne porządne pytanie.

"Nałożnica Katarzyna z Polski, to jest prawda? To mogłobyć możliwe, czy to wymysł tylko dla serialu?" - Ty tak na serio?! A kogo to obchodzi? Harem Sułtana składał się z wielu dziewcząt z różnych krajów. To oczywiste, że kilka (może kilkanaście) było z Polski. I co z tego? Katarzyna to kolejna wymyślona postać tylko po to by Kosem była zazdrosna. Jest nic nie znaczącą postacią, która pewnie zaraz zniknie z serialu. W ogóle co cię obchodzi akcent Polski w tym serialu? Będziesz oglądał odcinki tylko wtedy gdy pojawi się jakaś wzmianka o Polsce? Jak w "Wspaniałym Stuleciu" pojawiła się Anna Jagiellonka to pewnie skakałeś z radości.

To nie był żaden król tylko zwykły rycerz i spokojnie na pewno nie z Polski :) To był zwykły sen, jakich wiele, które różnie interpretują w tym serialu. Ten miał oznaczać zwycięstwo Ahmeda o jakąś tam twierdze.

Jeśli masz więcej tego typu "pytań" to polecam wyszukiwarkę Google :)

Pozdrawiam!

użytkownik usunięty
matysek150

Jak już użyłeś słowa "rozjebało" to chyba sobie nie zdajesz sprawy ilu tych twoich ulubionych dżihadystów, którzy byli przedstawieni w WS i Kosem "rozjebało" chrześcijan. Pisząc gniot nie obrażam ciebie ani nikogo innego z tego forum, bo nie masz nic wspólnego z stworzeniem tego serialu ani nie włożyłeś złotówki w jego produkcję, więc gniotem mogę nazywać ten serial, jeśli chcesz przez to powiedzieć, że obraziłem twoje uczucia, to chyba jesteś zwolennikiem islamu a przeciwnikiem chrześcijaństwa.

Taak, to były durne pytania, ale wszystkie pytania, które zadałeś na tym forum były iście mądre. Chyba za bardzo kolego żyjesz serialami, tureckimi serialami i światem fantasy typu Star Wars. Jeśli uznałeś moje pytania za głupie, trzeba było nie robić zaczepki, którą napisałeś w pierwszej odpowiedzi. Jak nie można? Można, jeśli chcesz powiedzieć, że obraziłem twoje uczucia poprzez to, że napisałem, że serial jest gniotem, czyli jest słaby i jeśli to tak naprawdę cię uraziło to szczerze masz pojechane w głowie równo i wcale nie jesteś mądry. Jak ci się bardzo ten serial podoba to zwal sobie gruchę podczas jego oglądania. Nie czekałem z niecierpliwości na odpowiedź, przyszła, sprawdziłem, dowaliłeś się, odpisałem ci i znowu odpisałeś cwaniacko. Tak gołym okiem widać co dodali, co sobie wymyślili, spoko. Mnie tępaku nie obchodzi wątek Polski pod względem jakiejś nałożnicy, czy nawet tego, że Hurrem dostała skrzynię złota od Króla Polski. Mam szacunek do polskich królów w czasach kiedy turcy osmańscy próbowali nas "rozjebać" i mam wielki szacunek do husarii, która wielokrotnie była mniejsza od armi imperium osmańskiego a potrafiła tych dżihadystów rozwalić.

Dziś może gdyby nie wygrana bitwa pod Wiedniem żyłbyś w kraju muzułmańskim i byłbyś obrzezany i biłbyś głową w dół do pokłonu jakiegoś allacha a może byłbyś nawet kozojebcą.

Przeczytaj sobie ten artykuł, panie inteligientny:

http://www.filmweb.pl/serial/Wspaniałe+stulecie-2011-645872/discussion/Żegnaj+Wi elki+Wezyrze%2C+Ibrahimie+z+Pargi+%3A%28+Byłeś+naprawdę+WIELKI.,2684907?page=2

Po pierwsze przyznaje, że mój wpis miał nutkę ironii, ale nie można mi się dziwić. Naprawdę nie pojmuje jak można zadawać takie pytania, tym bardziej, że mniej pracy wymaga wyszukanie tego w Google. Wystarczy wpisać w wyszukiwarce słowo „Halime” i już masz kilka stron z informacjami o tej sułtance. Pisanie takiego komentarza: „Matka małego mustafy Halime kim ona właściwie jest? Kobietą ojca ahmeda czy kobietą jakiegoś brata ahmeda?” – Jest bardziej zajmujące, no i oczywiście czas oczekiwania na odpowiedź jest dłuższy. Stąd właśnie moje lekkie poirytowanie.

Po drugie, skąd ta mowa nienawiści? Nie jestem zwolennikiem islamu, jestem katolikiem, zostałem tak wychowany i pozostanę nim do końca mojego życia. Tylko co to ma wspólnego z lubieniem postaci występujących w tym serialu? To, że podziwiam Ibrahima Pasze czy księcia Mustafę oznacza, że wspieram dżihadystów? A może mam ich traktować jako wrogów choć nie żyją od prawie pięciuset lat? Co oznacza według ciebie być zwolennikiem chrześcijaństwa? Mam obowiązek nienawidzić każdego imigranta wyznającego islam, bo tak postąpiłby dobry chrześcijanin? Nie każdy imigrant to zamachowiec, tak samo jak nie każdy chrześcijanin to dres, który obije komuś mordę tylko dlatego, że ten drugi modli się do innego Boga lub ma inny kolor skóry.

„nie zdajesz sprawy ilu tych twoich ulubionych dżihadystów, którzy byli przedstawieni w WS i Kosem "rozj**ało" chrześcijan” – Zdaje sobie z tego sprawę, ale czy to oznacza, że muszę żywić do nich nienawiść, bo kiedyś z nami wojowali? A może chcesz mi powiedzieć, że nasza religia zawsze była religią pokoju? Polowania na czarownice – masowe mordy kobiet w skali setek tysięcy, albo znamienite głowy kościoła takie jak papież Aleksander VI czy jak kto woli Rodrigo Borgia - Papież, który miał dzieci i zabijał wszystkich, którzy stanęli mu na drodze do władzy. Nasi królowie również byli dobrymi katolikami taki Bolesław Krzywousty oślepił swojego brata Zbigniewa wskutek czego ten zmarł. Tak to bardzo po chrześcijańsku.

Po trzecie, nie uważam się za osobę niesamowicie mądrą, ale ty swoją mądrość udowodniłeś wcześniej, a teraz ją tylko potwierdzasz. Zacząłeś swój wpis pytaniami i między słowami wplotłeś, że film jest gniotem. Oczywiście nie każe ci się przedstawiać jak na spotkaniach AA: „Dzień dobry jestem Wojciech, nie lubię sułtanki Kosem, ale mam kilka pytań i prosiłbym o odpowiedzi” Wystarczyło by zwykłe: „Hey nie jestem jego fanem serialu, ale mam kilka pytań, które mnie nurtują” Od razu rozmowa jest sprowadzona na inny poziom. Ty natomiast wszedłeś tu jak do obory ciskając na lewo i prawo jakim to film jest gniotem i rzucasz pytaniami jakbyś krzyczał do kumpla, który jest po drugiej stronie ulicy. A teraz używasz wulgaryzmów w celu obrażenia mojej osoby. Tak dowodzisz swojej mądrości?

„Mam szacunek do polskich królów w czasach kiedy turcy osmańscy próbowali nas "roz**bać" i mam wielki szacunek do husarii, która wielokrotnie była mniejsza od armi imperium osmańskiego a potrafiła tych dżihadystów rozwalić.” – To, że jestem fanem serialu oznacza, że nie mam szacunku do polskich królów? Jestem pewien, że wielu władców w Polsce szanowali władców osmańskich, bo wrogowie również zasługują na szacunek. A takie postacie jak Wielki wezyr Ibrahim Pasza na pewno. Rozumiem, że według ciebie powinienem czuć tylko nienawiść jak pospolity dres. Muszę cię rozczarować bardzo szanuję tę postać cytat: „Pochodził z rodziny greckich chrześcijan – rybaków z Pargi. W latach 1523–1536 sprawował urząd wielkiego wezyra. Brał udział w bitwie pod Mohaczem (1526), dowodził oblężeniem Wiednia (1529), a w latach 1532–1534 walczył z powodzeniem jako naczelny wódz w I wojnie turecko-perskiej. Wielki wezyr był człowiekiem świetnie wykształconym, zarówno w zakresie strategii wojennej, jak i dyplomacji (znał 8 języków). Wenecjanie nazywali go "Wspaniałym". Pasza patronował także sztuce. Zgromadził dużą kolekcję obrazów i rzeźb. Do dziś w jego dawnym pałacu znajduje się muzeum malarstwa.” (źródło: Wikipedia) – Fakt nie ma za co go szanować, ze zwykłego rybaka do wielkiego wezyra i jednego z najlepszych strategów wojennych w historii Państwa na dodatek znającego 8 języków. Taa, ja lub ty na pewno osiągniemy w życiu więcej.

„Dziś może gdyby nie wygrana bitwa pod Wiedniem żyłbyś w kraju muzułmańskim i byłbyś obrzezany i biłbyś głową w dół do pokłonu jakiegoś allacha a może byłbyś nawet koz….” – I znów ta mowa nienawiści: „jakiegoś allacha”. Tak jestem katolikiem i jestem z tego dumny. Jak również z tego, że wygraliśmy pod Wiedniem, było to naprawdę wielkie zwycięstwo. Nie wiem „co by było gdyby…” nie jestem wieszczem, więc nie będę gdybał. Może byłbym równie szczęśliwy jak dzisiaj, a może nie. Ale na pewno jestem dumny z tego, że nie jestem taką osobą jak ty. Szanuje inne wyznania, nie będę wyśmiewał się z innej wiary, ponieważ moja wiara mi tego zabrania. Jako praktykujący katolik nie popieram takich wyrażeń jak: „jakiegoś allacha”. Nie jestem również dresem, który pobije lub zabije kogoś tylko dlatego, że jest innego wyznania. Chciałem nauczyć Cię trochę kultury, ale już wiem, że to mi się nie uda twoja nienawiść jest zbyt głęboko zakorzeniona.

PS Nie wiem po co mi podałeś link do tego artykułu. Oczekujesz, że będę się śmiał bo użytkowniczka żegna się z postacią odtwarzaną w serialu? Nie ma w tym nic złego. Nie zdradza naszej religii, nie przechodzi na stronę wroga. Nie musimy jej ukamienować tylko dlatego, że szanowała osmańskiego wezyra i przykro jej z powodu tego co go spotkało. Wiele postaci w serialu spotyka tragiczny koniec. Przeżywanie ich wzlotów i upadków jest czymś zupełnie normalnym. Oglądając serial zawsze utożsamiamy się z pewnymi postaciami i wybieramy jedną ze stron. Zasługą tego jest świetnie wykreowanie postaci, zawsze duża w tym zasługa aktora, ale nie tylko. Ja również „zżyłem” się z takimi postaciami jak Ibrahim Pasza czy Książe Mustafa i podobnie jak koleżanka milbea zasmuciło mnie to co ich spotkało. W takich typu produkcjach emocje zawsze będą nam towarzyszyć, no chyba, że ktoś podchodzi do filmów czy seriali bezemocjonalnie. Ja tak jednak nie potrafię, więc nie wiem jak to jest.

użytkownik usunięty
matysek150

To nie jest mowa nienawiści, zacząłeś ze mną, ja zacząłem z tobą. Nie ma nic wspólnego, serial możesz lubić i aktorów, którzy grają postacie, a jeśli lubisz prawdziwe postacie, które żyły 4-5 wieków temu i się nimi ekscytujesz to dla mnie nie jesteś prawdziwym katolikiem. Ciekawe dlaczego nie ekscytujesz się np. Janem III Sobieskim tylko jakimś Ibrahimem paszą, dżihadystą. Jak sądzisz, gdzie twój ulubiony ibrahim jest? W raju Bożym, ma uwielbienie Boga Ojca czy może jest na dnie piekła i przechodzi katusze?

"tylko dlatego, że ten drugi modli się do innego Boga lub ma inny kolor skóry". Nie ma innego Boga, jest Bóg Ojciec, którego znasz. Jest Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty.

Chodziło o to, że KOSEM jako serial jest słabszy niż WS. Jesteś tak mądry za jakiego się tutaj przedstawiłeś, mi napisałeś, że gołym okiem widać to co dodali do serialu, ale to, że ten serial jest drętwy to nie zauwazyłeś, przecież to widać gołym okiem. Jesteś psychofanem tego serialu i masz pojechane w głowie koleś.

Nie, to sobie sam dopowiedziałeś. I co z tego, że wielu władców szanowało władców osmańskich co to ma do rzeczy? To nie ma nic do rzeczy.

I co z tego, że pochodził z chrześcijańskiej rodziny, ale wyrzekł się swojej wiary dla islamu. Co z tego, że znał 8 języków, Sulejman ponoć znał ich 14.

"I znów ta mowa nienawiści: „jakiegoś allacha” - To jest wymyślony ich bóg w wierze islamu. Sądzisz, że to jest Bóg Ojciec? Ich prorok mahomet nakazał im zabijać niewiernych w imię boże. A po śmierci trafią do raju i będą zbawieni u boku dziewic.

Właśnie ta użytkowniczka ma tak nierówno poukładane w głowie jak ty. Bo ona przede wszystkim wypowiada się o prawdziwym ibrahimie, którego zagrał aktor. A później ekscytuje się rolą aktora.

Zadałeś/Zadał Pan konkretne pytania więc postaram się odpowiedzieć: Halime (turecka forma arabskiego Halima od imienia piastunki Mahometa) to w serialu matka Mustafy, jedna z faworyt sułtana Mehmeta, ojca Ahmeta. W rzeczywistości nie znamy prawdziwego imienia matki przyrodniego brata Aheta. Halime - to imię powstałe w literacko-ludowej tradycji. Uważa się, że matka Mustafy Szalonego pochodziła z Abchazji. Motyw obrazu pt. Owieczka z jagniątkiem rzeczywiście bzdurny - Ahmet zwalczał wszelkie przejawy sztuki niezgodnej z nakazami islamu i na takie pogańskie dzieło nawet by nie spojrzał.
Oczywiście serial to typowa telenowela ze wszystkimi wadami tego gatunku i trudno go traktować jako film historyczny. W tureckim oryginale ma 30 odcinków, nie wiem czy będzie drugi sezon - pierwszy kończy się na prezentacji janczarom, spahisom i politykom przyszłego sułtana Murada IV w 1623 r. Polskie wątki pojawiają się od odc. 26. Sułtan Osman planuje wielką wyprawę, która ma otworzyć mu drogę do Bałtyku, a sama wyprawa chocimska to sceny w namiocie sułtana - narady i kłótnie i sceny przed namiotem - początek buntu janczarów. Wątek zamyka informacja o propozycjach pokojowych polskiego króla. Nie ma żadnej twierdzy i pola bitwy tylko kilka namiotów w krzakach.
Co do postaci z WS to losy Mustafy czy Ibrahima nie wywołują we mnie żadnych emocji - o historycznym Mustafie wiemy jedynie, że był uwielbiany przez janczarów i to doprowadziło go do zguby (zazdrosny tatuś to u Osmanów była rzecz normalna) tak jak pycha Ibrahima - żaden władca Wschodu czy Zachodu nie tolerowałby takiego zachowania swego urzędnika, chociaż uduszenie okrętowym łańcuchem to może przesada. Co do aktora grającego Ibrahima - wybór był fatalny.
Uwagi p. Matyska150 wykraczają poza temat, ale chciałabym dowiedzieć się gdzie przeczytał o setkach tysiącach kobiet skazanych za czary i spalonych na stosie (w Europie liczącej mniej mieszkańców niż dzisiejsze Niemcy to byłaby hekatomba równa kilku wojnom i epidemiom). Nie uwielbiam bezkrytycznie polskich władców, ale Krzywousty (książę, nie król) skazał swego przyrodniego brata na okaleczenie nie dlatego że był sadystycznym kolekcjonerem gałek ocznych, ale za zdradę. Kary mutylacyjne były przewidziane przez ówczesne prawo nie tylko zresztą w Europie.
A co do wiedeńskiej wiktorii ... cóż dziś i tak największy w Europie meczet jest w Rzymie. "Interesująco" wygląda kopuła z półksiężycem w panoramie Rzymu z Janikulum.

alienor_filmweb

Turecki II sezon planowany jest na październik, ale biorąc pod uwagę, ze pierwszy miał być we wrześniu a zaczął w listopadzie, tak i tutaj pewnie będzie opóźnienie.
ps Dlaczego uważa Pani wybór aktora grającego Ibrahima za fatalny? Oczywiście, każdy może mieć własne zdanie, ale szczerze mnie to dziwi.

rafal4792

Nie jestem turkologiem, ale mam trochę znajomych wśród orientalistów - ze znanych im źródeł wyłania się postać wyrafinowanego męża stanu o budzącej podziw posturze (w przeciwieństwie do ponoć niezbyt wysokiego, 'papugodziobego' Sulejmana). Aktor wygląda (albo tak go ucharakteryzowano) na osobę mającą problemy z migdałkami (wiecznie niedomknięte usta), wrzeszcz a jego Ibrahim dodatkowo skłonności psychopatyczne. Budowanie postaci na wrzasku i karykaturalnej mimice to chyba niezbyt dobry pomysł. Świetny portret Ibrahima jest w niedawno wznowionej znakomitej powieści Miki Waltari'ego, Mikael Hakim.

alienor_filmweb

Ja bym do końca nie ufal tym portretom, ale ok, może się nie znam.
Co do aktora to moim zdaniem grał całkiem nieźle, miał różne "twarze" i był dosyć charyzmatyczny. Serial uwzglednil jego zainteresowania artystyczne, na pewno nie byl jednoznacznie psychopatą. Nie jestem jednak obiektywny, gdyz lubilem tę postać. Może czasem przesadzal ze środkami ekspresji, ale jak dla mnie to byl głównie problem Meryem Uzerli/Hurrem. Mnie, w przeciwieństwie do większości widzow, bardziej przekonala aktorka z 4 sezonu.

rafal4792

Chciałem jeszcze dodac, że kwestią wygladu w ogóle sie w tym serialu nie kieruję, poniewaz tutaj prawie nikt nie odpowiada zachowanym opisom, o strojach nie wspominając.

rafal4792

O wyglądzie osmańskich dostojników zachowały się szczegółowe relacje europejskich ambasadorów - relacje posłów weneckich zostały nawet wydane drukiem, są dostępne jednak tylko w oryginalnej wersji językowej. Serialowy Ibrahim moim zdaniem wyglądał tak jak w obiegowej wyobraźni wyglądać powinien orientalny pasza - zadufany w sobie, skłonny do okrucieństwa (wrzaski i podduszanie). Kolekcja kiczowatych pseudoantycznych posągów, wiktoriańskie krzesła w salonie i Rusin malujący w stylu Boticellego - to już "genialne" pomysły tzw. scenografów i scenarzystów. Oczywiście fizyczne podobieństwo w tego typu produkcjach (jak i sama historia) nie odgrywają żadnej roli - bo to ma być ładny antykwaryczno-romantyczna opowiastka w lekkim sosie historycznym.

alienor_filmweb

No w sumie racja, tylko że ten cały serial jest kiczowaty, ale jakoś tak wciąga :)
Ps Mam pytanie - jak to było z edukacją sułtanek? Czy one miały jakieś pojęcie o świecie? Pytam, bo mnie rozwalilo jak Hatice w rozmowie z Moniką Teresą wyraziła zdziwienie, że w Europie nie ma haremów. Czy one naprawdę nie miały pojęcia o innej kulturze niż własna?

rafal4792

Nie ma się czemu dziwić. Córki sułtanów były używane do wzmocnienia wpływów najczęściej swoich matek poprzez małżeństwa z wpływowymi dostojnikami często wielokrotne Aisza, córka Kosem była siedmiokrotnie zamężna co prawda większość osmańskich wezyrów tego okresu to Serbowie jak na przykład Sokollu, Bośniacy jak Derwisz, czy Chorwaci jak Rustem, ale raczej nie snuli wspomnień o swych rodzinnych stronach w rozmowach ze swymi żonami, wiedza o zewnętrznym świecie była im raczej przeciętnie potrzebna. Skąd zresztą miały ją czerpać przebywając w odizolowanym świecie haremu seraju, sama nazwa oznacza miejsce zamknięte, niedostępne, strzeżone, ich matki i opiekunki w większości nie były etnicznymi Turczynkami Hafsa, matka Hatice była córką krymskiego chana Mengli Giraja, chociaż ostatnio przyjmuje się, że pochodziła z Kaukazu ale ze swoich rodzimych środowisk zostały wyrwane w bardzo wczesnym wieku oraz były raczej bardzo skromnego pochodzenia i ich wiedza o polityce i obyczajach elit mogła opierać się na plotkach i lokalnych legendach.

alienor_filmweb

Co prawda pochodzenie Nur Banu z weneckiego partycjatu zostało potwierdzone na życzenie Selima przez Senat Republiki, ale dla dobra stosunków politycznych i gospodarczych. Wenecjanie potwierdziliby wszystko. Do haremu oczywiście mogły docierać echa opowieści o krajach giaurów, ale na pewno odbiegały od prawdy. Wiadomości o romansach, kolejnych małżeństwach zachodnich władców w przełożeniu na realia osmańskie mogły sprawiać wrażenie, że władcy ci mają też swoje haremy.

alienor_filmweb

Oczywiście przedstawione w serialu spotkanie z siostrą weneckiego kupca jest absolutnie fikcyjne ani posłowie, ani kupcy nie ściągali swoich żon, sióstr czy kuzynek. Inaczej wyglądała sytuacja samych sułtanek żon sułtanów korespondowały z innymi monarchami Hurrem z Zygmuntem Augustem, do Nur Banu pisała królowa Francji Katarzyna Medycejska. A Safije korespondowała z Elżbietą I, panie wymieniały też podarunki Safije wysłała cenne materiały na suknie i biżuterię w tym tiarę z pereł i rubinów, a otrzymała okazały powóz a jej syn Mehmet bogato rzeźbione organy. Angielski poseł wspominał, że Safije nabrała wyjątkowego upodobania do sekretarza poselstwa angielskiego Paula Pindara, z który spędzała wiele czasu na prywatnych spotkaniach. Oczywiście Hatice mogła rozmawiać o innych krajach i kulturach z Ibrahimem, ale nie wiemy jak wyglądały ich relacje, zwłaszcza, że siostra Sulejmana była jego drugą żoną, zazdrosną o bardziej faworyzowaną Mushine, która występowała obok Ibrahima jako współzałożycielka jego charytatywnych fundacji.

użytkownik usunięty
alienor_filmweb

alienor dziękuję Ci za miłą odpowiedź.

Drobiazg :) Nie odpowiedziałam na pytania o ojca Anastazji - oczywiście jej weneckie pochodzenie i cała "afera" z ojcem to wymysł autorów scenariusz: Anastazja była Greczynką (podobnie jak matka Ahmeta) i córką prawosławnego duchownego z wyspy Tinos na M. Egejskim, chociaż ostatnio wątpi się zarówno w jej pochodzenie jak i przedmuzułmańskie imię. Co nie zmienia faktu, że scenarzystów poniosło.

użytkownik usunięty
alienor_filmweb

Rozumiem. Dzięki za wyjaśnienie. :)

Naprawdę ci wszyscy fani sulejmana, ibrahima mają faktycznie czym się ekscytować:

Mimo wrażenia, jaki upadek "drugiego Rzymu" zrobił w Europie, chrześcijanie nadal nie potrafią zjednoczyć się przeciw tureckiemu zagrożeniu. Korzystając z tego Sulejman Wspaniały (znany obecnie z serialu Wspaniałe stulecie) dotrze aż pod Wiedeń. Druga faza ekspansji mahometan jest bardziej krwawa od pierwszej. Turcy mają zasłużoną reputację okrutników. Gdy z zaskoczenia uda im się opanować włoski port Otranto, wyrżną ludzi szukających azylu w miejscowej katedrze, zaczynając od biskupa i księży. Ośmiuset mężczyzn, którzy odmówią przejścia na islam, zostanie ściętych. Kobiety i dzieci, oprawcy wywiozą do Stambułu i sprzedadzą na targu niewolników. Szczątki męczenników z Otranto doczekają się pogrzebu dopiero rok później, gdy miasto uda się odbić (papież Franciszek niedawno dokonał ich kanonizacji). Masową rzezią kończy się również oblężenie twierdzy Famagusta na Cyprze. Podczas negocjowania rozejmu sułtańscy oficerowie rzucają się z szablami na chrześcijańskich delegatów, a ich szefa obdzierają żywcem ze skóry.

Nie przypominam sobie, by w serialu było to przedstawione. Turasy sprzedali bajeczkę jako opowieść o najlepszym i największym sułtanie i w dodatku sprawiedliwym. A naprawdę to był jeden z największych zbrodniarzy swoich czasów. Całe imperium osmańskie takie było. Małolaty i nie tylko małolaty się ekscytują nie dość, że tym serialem to też prawdziwymi postaciami, są naprawdę powaleni.

ocenił(a) serial na 10

Muszę Cie rozczarować i uswiadomić, iż Allah, którego tak nienawidzisz to ta sama osoba co chrześcijański Jahwe. I naprawdę nie trzeba studiować religioznastwa, by o tym wiedzieć ;)
Poza tym jeśli jesteś katolikiem to również powinieneś wiedzieć, że ta cała świeta wojna (pseudonim dżihad) nie ma nic wspólnego z czystym islamem, powiem więcej powstał on na wskutek krucjat i wielu okropności które krzyżowcy robili zamieszkującym Bliski Wschód muzułmanom (przypuszcza się, że przez krucjaty zginęło 40% ludności muzulmanskiej tamtych czasów). Ponadto jako katolik powinieneś zachowywać się w inny sposób (wg przykazania miłości) a nie w sposób tak obskurny i drobnomieszczański. Na koniec jako smaczek powiem że ta "okropna" Turcja nigdy nie uznała rozbiorów Polski, a toczone z nimi wojny trwały łacznie ok. 30 lat.
Następnym razem naprawdę bardzo proszę, abyś nie wypowiadał sie na tematy o których nie masz zielonego pojęcia, kierując sie w nich jedynie nieuzasadnioną nienawiścią oraz krytyką.
Żeby nie byl to spam to powiem, że jest to naprawdę arcyinteresujący serial - w moim odbiorze (osoby lubiacej intrygi) lepszy niż klasyczne WS. :D

Znudzony_1054

Nie trudź się, jemu niczego nie wyperswadujesz. Jest tak przesiąknięty nienawiścią, że nie posłucha żadnego głosu rozsądku. Ja zostałem uznany za "powalonego", ponieważ lubię postać z serialu.
Jest on dobrym przykładem "narodowca", który 11 listopada zakłada chustę na mordę, demoluje wszystko wokół i wykrzykuje hasła takie jak "solidarność" - nie mając pojęcia co ono właściwie oznacza.

PS Pisząc o krucjatach, przypomniałeś mi film "Królestwo Niebieskie" tam chrześcijanie zachowywali się iście po "chrześcijańsku".

użytkownik usunięty
matysek150

Ty nie masz żadnego głosu rozsądku. Bo jesteś powalony, postać z serialu możesz lubić, serial też, ale jeśli podniecasz się prawdziwymi postaciami, które żyły w tamtych czasach to jesteś zjebem. Czegoś nie skumałeś. Mordę to masz ty.

Piszę ci to z nowego konta, bo na poprzednim osiągnąłem limit postów. Więcej ci nie odpowiem na nic, więc nawet nie trudź się z obszerną odpowiedzią.

Ty naprawdę jesteś niezrównoważony. Pokaż mi w którym wpisie podniecam się prawdziwymi postaciami. Jestem fanem serialu i bardzo polubiłem postać graną przez Okana Yalabıka, głównie za sprawą aktora, który zagrał go znakomicie, ale to nie znaczy, że jestem fanem autentycznego Ibrahima Paszy! Przecież nawet go nie znam, nigdy go nawet na oczy nie widziałem! Napisałem tylko, że szanuje go za to czego dokonał, szanuje również Sobieskiego, Chrobrego, Aleksandra Macedońskiego, Jana Pawła II, Dalajlame i wiele, wiele innych historycznych postaci.

Nie stawiam mu pomników, ani nie wieszam plakatów z jego podobizną. Po prostu go szanuje, no chyba, że ty rozumiesz szacunek=podniecenie, ale na to już niestety nie mam wpływu. Dlatego z łaski swojej przestań się już produkować, bo tylko jeszcze bardziej się pogrążasz.

użytkownik usunięty
Znudzony_1054

Niczym mnie nie rozczarowałeś ani niczego mi nowego nie uświadomiłeś. Nie wykazałem nigdzie nienawiści wobec Allacha.

"Według muzułmanów Allah jest jednym z bytów samoistnych, tytułowanym w Koranie jako Pan Światów. Cały świat podlega ciągłym przemianom, ponieważ jest w każdej chwili tworzony przez niego na nowo. Wszystkie prawa świata wywodzą się z jego woli i mądrości".

http: // tnij. org/347271

"Islam krytykuje chrześcijańskie poglądy o Jezusie jako Synu Bożym, czy dogmat o Trójcy Świętej".

"Co zaś do islamu, to jest on kompilacją pogańskich wierzeń arabskich beduinów z opowieściami biblijnymi. Bóg muzułmanów, to wyniesiony do rangi "jedynego boga" przedmuzułmański bożek plemienny.

Abd-al-Masih bin Iszak al-Kindi, chrześcijański apologeta już w IX wieku wykazał, że islam i jego bóg Allah nie pochodzą z Biblii lecz od pogańskich Sabean. Współcześni badacze islamu dowiedli, że religia ta jest kompilacją wielu wierzeń i legend funkcjonujących w czasach antycznych na Bliskim Wschodzie. Arabowie nie czcili nigdy Boga Biblii ale księżycowego boga i jego córki al-Uzza, al-Lat i Manat. Według współczesnych badań naukowych i odkryć archeologicznych, głównym bogiem wśród starożytnych ludów Bliskiego Wschodu był bóg księżyca nazywany Sin, przedstawiany zwykle jako półksiężyc, w przed islamskich inskrypcjach arabskich określany był mianem „al.-Ilah”, które oznaczało bóstwo, początkowo będące jedną z faz księżyca-boga. Był to więc tytuł, a nie imię tego boga. Na ten fakt wskazuje właśnie półksiężyc, jako główny i charakterystyczny symbol islamu. Mahomet więc uczynił jedynym bogiem znanego od wieków bożka księżycowego Allaha, którego imieniem (tytułem) pogańscy Arabowie nazywali swoje dzieci (nawet ojciec i wuj „proroka” nosił to imię). Krótko mówiąc wg badań naukowych, wspartych materiałem archeologicznym, Allah był przed islamskim bogiem księżycem, jego żoną była bogini słońce, a gwiazdy były jego córkami".

Ja nie mam dużego pojęcia na te wszystkie tematy, ale twoje pojęcie jest zerowe. Nigdzie nie odniosłem się do czystego islamu, tylko do islamu przedstawionego w serialu i tego, który wyznawał sulejman i jego cała klika.

W dodatku masz pedalski nick na tym forum, więc z takimi odmieńcami nie warto dyskutować, ja nie jestem tutaj po to by dyskutować z takimi ludźmi jak wy (znudzony i matysek gruchobijca). Gruchobijca matysek, zaczął to wszystko.

Ja o tym doskonale wiem, że turcy nie uznali rozbiorów Polski i co to ma do tego? To nie ma nic do tego. Jakby obdarli cię ze skóry żywcem to może byś cokolwiek pojął, a nie podniecał się 15, 16 wieczną turcją. Zwal sobie gruchę z podniecenia tym serialem, podczas gdy będą przedstawione intrygi gałganie.

ocenił(a) serial na 10

Co ty mi chcesz tutaj pokazać?
Stek naciąganych i wyrwanych z kontekstu mitów. Jestem historykiem, w zeszłym roku obroniłem pracę doktorancką z mediewistyki, ktora była na temat krucjat i ich roli dla sredniowiecza i późniejszych epok. Przeczytałem ok. 50 książek w tej tematyce, a ty jako wielki typowy polski znaFca podajesz mi takie coś - coś kompletnie idiotycznego i nie mającego wiekszego sensu? Prawda jest taka, że islam i chrześcijaństwo nie darzą się wzajemną sympatią i jest to uwarunkowane historycznie, ba, w Koranie nie ma zdania o tym by niszczyć chrześcijanstwo, lecz tylko jest mowa o tym, że jest jest to religia niepoprawna i tyle. Dżihad to wymysł sekty, a sekty są w każdej religii - także chrześcijaństwie. Chrześcijaństwo i islam to w zasadzie ta sama religia, różniąca się tylko szczegółami. Poza tym postać Jezusa Chrystusa przez historyków jest krytykowana i okreslana jako bujda. Wszak jak podają rzetelne zródla historyczne (nie jakaś tam Biblia - kopia w 50% Eposu o Gilgameszu) pochodzące z Rzymu, w czasie kiedy podobno żył Jezus na obszarze Izraela działało ok. 60 podobnych jemu mesjaszy, a to że on sie wybił ponad tłum to jedynie zasługa bardzo lubianych i szanowanych wówczas Esseńczyków, którzy byli tak zachwyceni Zaratusztrianizmem (poczytaj na wikipedii o nim a sie zdziwisz), że mesjaszem zrobili Jezusa. Oczywiście dowodów na to że chrześcijaństwo to "religia kserokopiarka" jest o wiele więcej i powiem tak nawiasem, że archeolodzy i historycy szykują "bombę" o chrześcijaństwie, o której za niedługo usłyszy cały świat ;)
Podsumowując nie należy żadnej religii potępiać, gdyż każda ma swoje słabe strony. Tak jak islam narodził dżihad (nie na odwrót), tak chrześcijaństwo narodziło krzyżowców (którzy za zabijanie muzulmanów otrzymywali odpust i trafiali do nieba - nie przypomina Ci to czegoś), Hitlera, Stalina, czy organizacje terrorystyczne typu IRA, ETA lub Świetlisty Szlak.
Prawdą jest to że Turcja to zdecydowanie najlepszy sąsiad Polski, toczyliśmy z nim najmniej wojen i przez lata byliśmy w przyjacielskich relacjach.
Na koniec przytoczę Ci jakże aktualne mimo upływu niemal 1000 lat słowa Urbana II z synodu w Clermont, które przyswiecały mojej pracy doktoranckiej, ale sądząc po Twoich wypowiedziach przyswięcaja rownież Tobie:
"Zwracam się z pokorną prośbą, nie ja, lecz Pan, abyście wy, głosiciele Chrystusowi, częściej naklaniali wszystkich, do jakiego by kto stanu nie należał, aby pomóc wschodnim chrześcijanom i wypędzić z granic chrześcijańskiego świata ludzi tego niecnego rodzaju [wyznawców islamu]. WSZAK TAK NAKAZUJE CHRYSTUS.
Wszystkim idącym tam [...] od tej chwili odpuszczone będą grzechy. To przyżeczenie idącym daję ja w pełni upoważniony przez Boga. Jaka byłaby to stomota, jeśliby tak nikczemny, zdeprawowany i służący demonomvrodzaj ludzki jednakże pokonał przniknietych wiarą w Boga i opromieniony imieniem Chrystusa ród ludzki."
P.S. Przepraszam za literówki, ale tekst był pisany na telefonie.
Dziękuję.

Znudzony_1054

Jak widzę od czasów moich studiów wiele się zmieniło - wtedy pisano prace doktorskie, w których 50 pozycji obejmowała bibliografia do jednego z rozdziałów, a wykorzystanie prac których autorzy używaliby określeń typu bujda czy wiadomości z wikipedii (albo do nich odsyłali) zakończyłoby się propozycją zmiany seminarium:). Zacznę od drobiazgu dżihad początkowo oznaczał duchową walkę, drogę do doskonalenia, odpowiednik chrześcijańskiej psychomachii. Radykalne sekty jak charydżyci czy ismailici-nizaryci nie posługiwały się tą terminologią. Walka z niewiernymi przyświecała już pierwszym podbojom islamu właściwie jeszcze za życia Mahometa. Pierwszą ofiara podbojów padło chrześcijańskie Cesarstwo Rzymskie dla uproszczenia nazywane wschodniorzymskim, a przez renesansowych erudytów bizantyńskim. W 638 r. została zdobyta Jerozolima. W średniowieczu islam uważano za jedną z chrześcijańskich herezji dlatego Dante umieścił Mahometa na dnie piekła z największymi zdrajcami. Znawca dziejów krucjat chyba wie, że krzyżowcy z większą gorliwością niż muzułmanów zwalczali rywali we własnych szeregach, korzystając z muzułmańskich usług. To dla muzułmanów głównym celem stało się zdobycie Rumu - Rzymu a właściwie Konstantynopola. Krucjaty były formą odzyskiwania utraconych ziem, a wyobraźnię poruszały nie tylko wizje duchowych i materialnych korzyści ale też opowieści o okrutnym traktowaniu chrześcijan przez muzułmańskich zdobywców. natomiast twierdzenie, że zafascynowany okultyzmem, gardzący wszystkimi religiami Hitler, antyreligijny Stalin stojący na czele pańswa propagującego wojujący ateizm, czy wreszcie skrajnie lewacki zbrodniczy świetlisty szlak mordujący księży i zakonników za pomaganie peruwiańskim wieśniakom (niedawno beatyfikowano dwóch polskich franciszkanów - ofiary zbrodni tych marksistowskich terrorystów) są chrześcijańskimi produktami delikatnie mówiąc świadczy tylko o jakości tych 50 książek przeczytanych przez p.Doktoranta. A co do bomby szykowanej przez uczonych to szykują już od XVIII w. i chyba gdzieś detonator się zapodział:))

alienor_filmweb

Wasza dyskusja jest ciekawa, ale zalozcie nowy temat, gdyż ten poświęcony jest komentowaniu odcinków.

rafal4792

:) Dyskusji właściwie nie było, ale przepraszam niestety od zawsze gdy widzę mocno nadmuchany balon, nie mogę się oprzeć ...

ocenił(a) serial na 10
alienor_filmweb

Kończąc dyskusję; postacie Hitlera, Stalina, czy Świetlisty Szlak podałem nie przypadkowo. I nie chodzilo mi o to, że zabijali oni w imie wiary czy coś, lecz o to, że wychowali się (lub założono w przypadku) w krajach chrześcijańskich - czyli tak samo jak Al-Kaida, czy ISIS (które trudno określić) na obszarze państw muzułmanskich. Jeśli byłbyś światłym człowiekiem wiedziałbyś, że Al-Kaida nie ma żadnego związku z wyznawcami islamu i dostrzeglbyś moje porównanie. Niestety tak nie jest i pewnie zawsze bedziesz antyislamski. Kompletnie tego noe rozumiem, ale trudno.
Co do krycjat to owszem był wtedy tak zwany głód ziemi, ale co jak co glownymi motywami krzyżowców było odzyskanie ziemi świętej poprzez ktorą mordowali, gwałcili, czy dla odmiany robili pogromy Żydów po drodze.
Pojdę dalej. Jak twierdzi J. Herrin Bizancjum nie upadło przez Turków. Bizancjum upadło już podczas IV wyprawy krzyżowej. A zdobycie Kontantynopola 250 lat pózniej przez Turków tylko dokonało dzieła zniszczenia.
Co do lektur to zawsze wyznawałem zasadę co do jakości a nie ilości. Poza tym sam musisz przyznać, iż poważnych książek o tematyce krucjat jest dosyć niewiele, a wiekszość i tak opiera się, a nawet powiela Runcimana.

Uważam temat za zakończony. Niestety polska tolerancja i rozumienie historii zawsze na niskim poziomie. Trochę to smutne, bo tym znienawidzonym Arabom wiele zawdzieczamy - od zachowania dzieł antycznych, przez chemię, medycynę, matematykę aż po odkrycia geograficzne. Tak to bywa, że jesteśmy tacy niewdzięczni, ale trudno.
Pozdrawiam.

Znudzony_1054

Jako nieoświecona mizeria jednak ośmielę się odpowiedzieć , zamykając wątek Jaśnie Oświeconemu Doktorantowi - to że Hitler, Stalin czy członkowie Śśz wywodzili się z krajów chrześcijańskich w ich przypadku miało niewielkie znaczenie, zwłaszcza, że ich postępowanie było absolutnie sprzeczne z chrześcijaństwem. Podobnie można o Sorbonie, Oksfordzie, Heidelbergu napisać, że to kolebki ludobójstwa i terroryzmu. Dziękuję za oświecenie mnie, że Al-Kaida nie ma nic wspólnego z wyznawcami islamu, to zapewne czciciele Ozyrysa, a Isis to wyznawcy Xipe Toteca. Niestety nie tylko ze zrozumieniem historii ale i zrozumieniem tekstu Wielmożny Doktorant ma problem, jeżeli przypisuje mi jakąś nienawiść. To nie moja wina, że oblicze dzisiejszego islamu nie jest obliczem Awicenny i Awerroesa, na których dzisiejsi mułłowie nałożyliby fatwę, a troskę o antyczną spuściznę wszyscy mogli zobaczyć w Palmirze. Z najlepszymi ...

ocenił(a) serial na 10
alienor_filmweb

ISIS i Al-Kaida zabiła o wiele więcej muzulmanów niż chrześcijan - wystarczy o tym poczytać. Czysty islam nic nie mówi o świetej wojnie przeciwko chrześcijanom. Te organizacje terrorystyczne nie są organizacjami wyznaniowymi, jedyne co zrobili z islamem to wybrali sobie z niego co było im potrzebne i pasowało do "idei", które głosili , by zyskać oddanych terrorystów. Można to też odbierać jako pewnego rodzaju zemstę za kolonizację i lata ucisku ze strony jakże dobrych chrześciajan. Ot cała historia. I bardzo proszę mniej drwiny a więcej myślenia ;) zwlaszcza tego pozytywnego, bo jeśli ta wzajemna nienawiść ma tak wzrastać to za niedługo może dojsc do bardzo poważnego konfliktu...

użytkownik usunięty
Znudzony_1054

Islam antychrześcijaństwo. Kłamstwa muzułmanów:

Fałszywy ekumenizm

Pionierem pojęcia o trzech religiach monoteistycznych, mających jakoby wspólny korzeń wiary w jedynego Boga, był francuski naukowiec Louis Massignon, znawca XX w. znawca islamu. Studiując kulturę muzułmańską powziął on sobie za cel budowanie mostów między religiami. To właśnie on użył pierwszy owego terminu, który w latach 60. ubiegłego wieku zyskał wielu zwolenników wśród socjologów religii i w publicystyce.

Mimo, że Sobór Watykański II zerwał z otwartą wrogością wobec islamu, Kościół Katolicki nigdy nie uznał muzułmanów, jako potomków Abrahama, czy spadkobierców błogosławieństwa Bożego dla nieślubnego syna Abrahama z niewolnicą Hagar – Izmaela. W konstytucji dogmatycznej o Kościele „Lumen gentium”, zawiera się jedynie stwierdzenie, iż muzułmanie „wyznają, że zachowują wiarę Abrahama”. Oznacza to, że twierdzą tak sami muzułmanie, a nie jest to potwierdzenie stanu faktycznego.

Wszelkie wątpliwości rozwiewa także deklaracja Dominus Iesus, która sprzeciwia się religijnemu relatywizmowi. W omówieniu tej deklaracji, kardynał Joseph Ratzinger tłumaczył, że pogląd o tym, że wszystkie religie są równie wartościowe jest niczym innym jak właśnie relatywizmem, typowym dla zlaicyzowanego Zachodu. W imię wolności sumienia i tolerancji prowadzi to do stawiania znaku równości między chrześcijaństwem, judaizmem a islamem.

Jest to jednak droga fałszywa i błędna. Bowiem już św. Jan Paweł II w encyklice Redemptoris missio pisał: „Gdy Duch Święty działa w sercach ludzi i w dziejach narodów, w kulturach i w religiach, podejmuje On zadanie przygotowania do Ewangelii”. Innymi słowy, wiara w jednego Boga przygotowuje niejako serca ludzi do przyjęcia prawdy o dostąpieniu zbawienia przez pośrednictwo Osoby Jezusa Chrystusa.

Fałszywy prorok

Przez wieki islam był uznawany przez chrześcijaństwo za narzędzie antychrysta. Negowanie boskości Jezusa, rozpowszechnianie fałszywych poglądów na temat Ewangelii oraz używanie odniesień do konkretnych osób i faktów biblijnych w kompletnym oderwaniu od rzeczywistego kontekstu historii zbawienia, powodowały, że ocena islamu była jednoznacznie negatywna.

Św. Jan Damasceński określał islam jako herezję Izmaelitów. Św. Tomasz z Akwinu uważał zaś, że nowa religia uwiodła tłumy obietnicami cielesnej rozkoszy (wizja dziewic czekających w raju dla męczenników za wiarę), typową dla rozbójników i tyranów przemocą oraz deformacją nauk Starego i Nowego Testamentów.

W samej doktrynie, której pierwotnie nie było, a która rozwinęła się wyłącznie na skutek potrzeby chwili – polemiki muzułmanów z „innowiercami”, istnieje wiele elementów, które są obce nie tylko dla chrześcijaństwa, ale także dla cywilizacji łacińskiej.

Jedną z nich jest brak istnienia prawa naturalnego, tak typowego dla nas urzeczywistnienia się pierwotnego zamysłu Stwórcy we wszelkich wtórnych prawidłowościach. Nie można więc także mówić o wywodzących się z natury prawach człowieka, czy o w ogóle o wolnej woli człowieka, jako o najcenniejszym prezencie danym Bogu człowiekowi.

Nie jest też możliwe rozumowe przybliżanie się do rozumienia Boga. Inny jest bowiem sam Bóg, będący zaprzeczeniem nie tylko dogmatu o Trójcy Świętej, ale także Objawienia. Relacja z Bogiem następuje w islamie wyłącznie na zasadzie religii naturalnej czyli oddawaniu czci i poddawaniu się Jego zamysłom. Relacja między człowiekiem a Stwórcą bardziej przypomina stosunek króla do poddanego, niż typowej dla chrześcijaństwa intymnej miłości, relacji ojcowsko-synowskiej.

W islamie człowiek może zbawić się sam, za pomocą rytuałów. Jest to zasadniczo odmienna koncepcja od pojęcia łaski jako wiary w chrześcijaństwie oraz pośrednictwu Jezusa Chrystusa, który z miłości dla nieprzyjaciela złożył siebie w nowej Ofierze Paschalnej. Tak jak centralnym narzędziem w chrześcijaństwie jest miłość, w islamie wydaje się być jedynie kult.

Fałszywa historia

Islam dąży do globalnego monopolu, który ma być zdobyty wszystkimi dostępnymi środkami, tak aby całą ziemską władzę złożyć w rękę jednego imama. Oprócz agresywnych i okrutnych działań politycznych, dopuszczalne są także działania fałszujące historię zbawienia oraz historię religii uznawanych za konkurencyjne, czyli judaizmu i chrześcijaństwa. Jest to więc wizja apokaliptyczna, Bestii małpującej chrześcijaństwo, zmuszającej do oddawania jest czci i mordującej wszystkich, którzy się jej opierają.

Muzułmanie nie ustają w rozpowszechnianiu kłamstw na temat chrześcijaństwa. Mianowicie uparcie twierdzą, że napisana została jedynie jedna Ewangelia, która została następnie sfałszowana poprzez rzekome usunięcie wersetów mówiących o ich proroku. Dobra Nowina jest więc w ich mniemaniu fałszerstwem, następnie sfalsyfikowanym przez nauczanie św. Pawła Apostoła, który miał wprowadzić politeizm (wiarę w Trójce Świętą).

Negowane jest ponadto nie tylko Bóstwo Jezusa, ale także jego Ofiara i Odkupienie. Jezus jest zaledwie jednym z trzech proroków, obok Mahometa i Mojżesza, skierowanych do ludu Bożego. Muzułmanie zaprzeczają nie tylko faktowi Zmartwychwstania, ale nawet śmierci krzyżowej, twierdząc, że zamiast Chrystusa katowany był… ktoś inny. Tego typu ignorancja, nie tylko religijna, ale historyczna, w zasadzie wyklucza konstruktywny dialog z islamem.

Różnice pogłębia także islamskie prawo, bazujące na zasadach religijnych, czyli szariat. Pogłębia ono problemy społeczne i w zasadzie wyklucza wolność jednostki czy prawa obywatelskie. Obrzydliwa dla chrześcijanina musi być nie tylko praktykowana poligamia, przy równoczesnej legalizacji pedofilii i faktycznej tolerancji dla praktykowania aktów homoseksualnych w krajach muzułmańskich, mimo religijnych zakazów.

Małżeństwo w islamie nie jest świętym sakramentem, lecz umową przypominającą akt kupna-sprzedaży. Istnieje wiele usprawiedliwień tego, co w kulturze chrześcijańskiej nazywamy cudzołóstwem. Nic więc dziwnego, że możliwe jest wówczas legalne porzucenie żony – czyli rozwód. Małżeństwa mieszane są tolerowane wyłącznie wskutek konwersji na islam, natomiast apostazja jest równoznaczna ze śmiercią.

Fałszywa wiara

Z pewnością istnieją wspólnoty muzułmańskie wyznające wiarę w jednego Boga, praktykujące żarliwą modlitwę, post i jałmużnę, składające się z dobrych ludzi, ceniących przykładne życie rodzinne i pokojowe współżycie z innymi społecznościami. Historia zna nie tylko wieki dobrego współistnienia, szczególnie na Bliskim Wschodzie, ale także rzesze konkretnych ludzi pobożnych, sprawiedliwych i nie skąpiących gościnności dla każdego. Nie należy zatem stosować odpowiedzialności zbiorowej za każdy akt terroru, zwłaszcza, gdy wiele wspólnot muzułmańskich odcina się od tych brutalnych form przemocy.

Niemniej dzisiejszy islam w swojej formie sekciarskiej, której najbardziej skrajnym przejawem jest istnienie Państwa Islamskiego, przybiera cechy odmienne – obłędne, fanatyczne i ektermistyczne, wykorzystujące do swoich politycznych celów terroryzm, wojnę, okrucieństwo, bestialstwo, zbrodnie przeciwko ludzkości i prześladowanie. Tej drugiej postawie należy się przeciwstawiać. Także poprzez propagowanie prawdy o rozpowszechnianej dzisiaj masowo islamskiej ideologii jako swoistej antytezy chrześcijaństwa.

Laicka lewica często operuje argumentem, że każdy ekstremizm religijny prowadzi do fanatyzmu i konfliktu, stawiając niejako znak równości między islamistami-terrorystami a np. chrześcijańskimi ortodoksami. Warto więc zwrócić uwagę na fundamentalne fakty. Dla chrześcijanina radykalizm wiary oznacza oddanie życia za drugiego człowieka z miłości do niego, nawet, a może szczególnie, za wroga. Tak chrześcijanie czynili od wieków, tak robią dziś – męczennicy w Syrii. Dla islamisty radykalizm to zamordowanie niewinnego człowieka w możliwie brutalny i okrutny sposób, najlepiej samobójczy, tak, aby dostać potencjalną nagrodę seksualnego zaspokojenia w „raju”. Jak widać druga motywacja jest skandaliczna, skrajnie egoistyczna, nieludzka. Doskonale jednak obrazuje jednak islam jako anty-tezę tego, co głoszą i realizują chrześcijanie.

użytkownik usunięty
Znudzony_1054

Islam religią antychrysta:

Muzułmanie bezczelnie nam wmawiają, że wierzą w tego samego Boga co chrześcijanie i żydzi. Prawdopodobnie rzeczywiście są o tym przekonani, jednak nie mają widocznie świadomości, że nawet pod tym względem są w błędzie. Na temat Allaha ( pogańskiego mekkańskiego bożka którego czczą do dzisiaj ) pisałem już kilkukrotnie. Próbują zwieść chrześcijańskie dusze także w inny, jeszcze bardziej bezczelny sposób. Mianowicie wmawiają nam, że wierzą w Jezusa i kochają Go. Dodają także że uznają Go za jednego z największych proroków ( zaledwie ). No właśnie ... tu się wszelkie ( nawet te kłamliwe ) podobieństwa kończą. W tym miejscu wciskają nam kit, twierdząc, że chrześcijanie są w błędzie, czcząc Jezusa jako Boga i jako dosłownego Syna Bożego. Ogólnie całą chrześcijańską percepcję Jezusa nazywają błędną, a jak im się pokazuje wersy Biblii, które wskazują na słuszność wiary chrześcijan, kwitują to, że "Biblia została sfałszowana". Podają nam "argument", który każdego rozsądnego i myślącego człowieka może jedynie rozbawić. Muzułmanie nie posiadają i nie są w stanie nam pokazać choćby jednego egzemplarza Biblii, który uważają za prawdziwy ( od początku do końca ). Znaczy to, że ta ich "autentyczna i niesfałszowana" Biblia zwyczajnie nie istnieje. Rzucają jedynie oszczerstwa, by desperacko uratować słuszność swoich poronionych wierzeń. Lista muzułmańskich zarzutów pod adresem chrześcijańskiego Jezusa jest dłuższa, ale po kolei:

- Pierwszą rzeczą, którą potrzebujemy zrozumieć odnośnie muzułmańskiej koncepcji Jezusa jest to, że muzułmanie odrzucają ideę, że Jezus był lub jest synem Bożym.

Koran podaje:

"Żydzi powiadają, że Ozair jest synem Bożym; Chrześcijanie toż samo mówią o Jezusie, oni mówią jak niewierni, którzy ich poprzedzili i zaprzeczali jedności Boskiej. Niech niebo ukarze ich bluźnierstwa." (Sura 9:30)

"Bóg nie może mieć Syna! Niech będzie chwała Jego Imienia On rozkaże, a na głos Jego, nicość ożyje." (Sura 19:36)

- Drugą rzeczą, którą potrzebujemy zrozumieć jest to, że muzułmanie odrzucają chrześcijańską koncepcję trój-jedyności Boga (Trójcy), tym samym zaprzeczając, że Jezus jest Bogiem.

Jest powiedziane w Koranie:

"Ci, którzy powiadają, że Jezus syn Maryi jest Bogiem: mówią bluźnierstwo. Nie powiedział, że On sam: chwalcie Boga, mojego i waszego Pana; kto daje najwyższemu równego, nie wejdzie do rozkosznych ogrodów, ogień będzie jego mieszkaniem, odrzucony, niech się nie spodziewa ratunku. Ci, którzy wierzą, w trójcę Boga, są bluźniercy: jeden tylko jest Bóg. Jeżeli nie zmienią wiary swej, kara bolesna będzie nagrodą ich bezbożności." (Sura 5:76-77)

- Trzecią rzeczą, którą muzułmanie przyjmują odnośnie Jezusa, jest to, że Jezus nie umarł na krzyżu za grzechu ludzi.

Koran podaje:

"I rzekli (Żydzi): skazaliśmy na śmierć Mesjasza, Jezusa Syna Maryi posłańca Bożego; lecz oni go nie skazali na śmierć i nie ukrzyżowali: postać pozorna ciała zawiodła ich okrucieństwa. Ci, którzy się o to sprzeczają, zostają w samych wątpliwościach, nie oświeca ich prawdziwa nauka, a tylko sposób ich sądzenia. Oni nie zabili rzeczywiście Jezusa; Bóg go wziął do siebie, ponieważ On jest potężny i mądry." (Sura 4:155)

Koran zaprzecza temu, że Jezus był ukrzyżowany lub w ogóle doświadczył śmierci.

„Tak, więc ktoś został istotnie ukrzyżowany. Nie był to jednak Jezus (…). Kogoś innego ukrzyżowano zamiast niego. Bóg zabrał Jezusa (…) i uratował go przed śmiercią z rąk jego siepaczy, tak jak to zawsze czynił w przypadku wcześniejszych proroków zagrożonych śmiercią z rąk wrogów. Allah (…) ukoronował misję Jezusa na ziemi wybawieniem go od gwałtownej śmierci i podniósł go do niebios.”

W islamie przyjmuje się, że po tym jak Allah w cudowny sposób wyratował Jezusa od śmierci, Jezus został fizycznie zabrany do nieba, gdzie będzie przebywać do czasu jego powrotu na ziemię.

- Czwartą rzeczą jest to, że muzułmanie odrzucają pogląd, że Jezus był zbawicielem.

Muzułmanie uważają, że Jezus był jednym z wielu proroków służących Allahowi. Pomimo tego, że przypisują oni Jezusowi tytuł „mesjasza”, termin ten w ich rozumieniu jest pozbawiony jego prawdziwego biblijnego znaczenia.

Koran podaje:

"Mesjasz Jezus syn Maryi, jest tylko posłańcem Najwyższego; inni posłańcy poprzedzili go. (…) Dowodzimy jedności Boga, pomimo to oni oddają się kłamstwu." (Sura 5:79)

Podsumowując, islam zaprzecza, że Jezus:

- jest Synem Bożym
- jest Bogiem
- umarł na krzyżu
- jest Zbawicielem

Sprawdźmy teraz, jak te wszystkie zarzuty odpiera Biblia. W tytule postu postawiłem islamowi bardzo ciężki zarzut i właśnie za pomocą poniższym fragmentów dowiodę jego słuszności:

Apostoł Jan pisze:

"18. Dzieci, ostatnia to już godzina. A słyszeliście, że ma przyjść antychryst, lecz oto już teraz wielu antychrystów powstało (…) 22. Któż jest kłamcą, jeżeli nie ten, który przeczy, że Jezus jest Chrystusem? Ten jest antychrystem, kto poddaje w wątpliwość Ojca i Syna. 23. Każdy, kto poddaje w wątpliwość Syna, nie ma i Ojca. Kto wyznaje Syna, ma i Ojca."
(1 Jana 2:18, 22-23)

Ze słów Jana wynika, że głównym wyrazem ducha antychrysta jest poddawanie w wątpliwość tego, że Jezus jest Synem Bożym. Duch ten zaprzecza również temu, że Jezus jest Mesjaszem (Chrystusem).

Na temat absurdalnego zarzutu, jakoby Jezus miałby nie zostać ukrzyżowany, aż szkoda mi się rozwodzić. Powiem tylko że pod krzyżem stali ludzie, w tym umiłowany uczeń Jezus - apostoł Jan, którzy wszystko widzieli. Widzieli dokładnie, że to właśnie Jezus oraz że skonał. Rzymianie dla pewności że umarł, na koniec przebili Mu jeszcze bok włócznią. Czegoś takiego Jezus nie mógł przeżyć. Dlatego zwyczajnie szkoda czasu na dyskusje na temat ukrzyżowania. Nikt nie powie, że jakiś Beduin który żył VI wieków później, mógł wiedzieć lepiej od naocznych świadków. Jeżeli ktoś jednak twierdzi, że mógł wiedzieć lepiej, musi się bezzwłocznie udać do psychiatry.

użytkownik usunięty

Jest znacznie więcej dowodów wskazujących, że islam jest religią antychrysta, między innymi uderzające wręcz podobieństwo pomiędzy osobami Mahdiego muzułmańskiego "mesjasza") a apokaliptycznym antychrystem, pomiędzy apokaliptycznym fałszywym prorokiem a muzułmańskim "Jezusem" fałszywym Jezusem a także pomiędzy dadżdżalem muzułmańskim zwodzicielem a prawdziwym biblijnym Jezusem.

Tak moi drodzy! W czasach ostatecznych muzułmanie prawdziwego Jezusa nazwą "zwodzicielem i antychrystem" (tak jak faryzeusze w czasie Jego pierwszego przebywania na ziemi ), a prawdziwego apokaliptycznego antychrysta będą nazywać swoim "zbawicielem", "mesjaszem". Iście diabelska sztuczka! To właśnie dlatego takie tłumy wstąpią do szeregów armii antychrysta ( w szeregi islamu ), ponieważ pierwej fałszywy prorok, który będzie się podawał za Jezusa ( co potwierdza Biblia ) ich tam popchnie i który będę wręcz kazał chrześcijanom przejść na islam i wielu w niego uwierzy. To właśnie dlatego tak wielu chrześcijan straci wiarę w czasach ostatecznych i odwrócą się od prawdziwego Jezusa.

To nie koniec. Według muzułmańskich wierzeń, dadżdżal ( muzułmański zwodziciel ) będzie się podawał za:

- Jezusa Chrystusa
- samego Boga
- żydowskiego Mesjasza
- będzie Żydem (tak jak biblijny Jezus!)
- będzie namawiał muzułmanów do porzucenia islamu (i jego błędów )
- stanie w obronie Izraela
- wystąpi przeciwko fałszywemu prorokowi czyli muzułmańskiemu łże-Jezusowi

To teraz już wiemy, do jakiego fortelu ucieknie się szatan, by zwieść wiernych chrześcijan i nakłonić ich do zaparcia się Jezusa Chrystusa ( prawdziwego ). Posłuży się islamem. Muzułmańska eschatologia jest całkowitą odwrotnością i zaprzeczeniem chrześcijańskiej eschatologii. Podobnie jak antychryst będzie całkowitą odwrotnością Chrystusa. Ten podstęp polega na odwróceniu osób i przedłożeniu alternatywnej eschatologii.
Dla piekielnych intrygantów mam wyjątkowo złą wiadomość: WŁAŚNIE ZOSTALIŚCIE ZDEMASKOWANI!

użytkownik usunięty
Znudzony_1054

Czy islam jest autentyczny?

Poniższy artykuł jest opracowaniem z dziedziny krytyki historycznej. W swoich zasadniczych tezach podważa on autentyczność islamskiej tradycji, stanowiąc nowe, inspirujące spojrzenie na fenomen rzekomej „religii Mahometa”. Autor niniejszego studium, tradycyjny katolik i uczony, pragnął zachować anonimowość z powodów osobistych.

Wprowadzenie

Czy islam jest autentyczny? Łatwo postawić podobne pytanie, lecz odpowiedź na nie jest daleko trudniejsza i to nie tylko dlatego, że zależy od osoby, która jej udziela. Będzie to rzecz jasna uderzające dla czytelnika, gdyż problem wydaje się analogiczny do tych dotyczących judaizmu i katolicyzmu i jako taki zdaje się wykraczać poza sferę zasadniczo subiektywnych odpowiedzi.

Jednakże pytanie o autentyczność islamu nie doczeka się obiektywnej odpowiedzi w poniższym artykule. Powodem takiego stanu rzeczy jest fakt, że islam jest jednocześnie rzeczywistością i iluzją – sprzecznością, która w trakcie niniejszego studium ukaże swój paradoksalny charakter o olbrzymich konsekwencjach nie tylko dla Kościoła katolickiego, lecz również dla każdego co szóstego mieszkańca ziemi, nazywającego siebie muzułmaninem.

W ubiegłych wiekach niektórzy żydowscy teologowie uważali islam za judaistyczną herezję, podobnie jak wiarę w Jezusa Chrystusa. Trzeba jednak powiedzieć, że niejednokrotnie żydostwo uważało za możliwą współpracę z muzułmanami, nie dopuszczając jednocześnie możliwości współpracy z chrześcijaństwem. Pozostaje kwestią do dyskusji, czy wynikało to z historycznych okoliczności i wyobrażeń, czy też może z uwarunkowań czysto psychologicznych – niemniej jednak istnieją podstawy do uznania a priori, że u samej istoty chrześcijaństwa znajduje się coś, czego strasznie obawiają się żydzi, a co nie występuje w islamie. Niektóre fakty przytoczone w niniejszym artykule mogą dodatkowo świadczyć na rzecz prawdziwości tego wyobrażenia.

W Kościele katolickim teologowie tacy jak św. Tomasz z Akwinu oraz pisarze świeccy, jak Hilaire Belloc, uważali islam za herezję chrześcijańską. Zaskoczy to wielu czytelników, którzy zostali wychowani myśląc, że islam jest czymś całkiem odmiennym od wiary katolickiej, jednak wbrew pozorom pogląd o islamie jako herezji chrześcijańskiej ma uzasadnienie. Przykładowo, Belloc pisze, że „mahometanizm był herezją: należy zdać sobie sprawę z tej fundamentalnej prawdy zanim pójdzie się dalej w rozważaniach. Rozpoczął się jako herezja, nie jako nowa religia. Nie był pogańskim przeciwieństwem Kościoła, całkowicie obcym wrogiem. Był wypaczeniem doktryny chrześcijańskiej. Jego żywotność i długi okres trwania szybko nadały mu zewnętrzne pozory nowej religii, lecz jego współcześni, ci którzy byli świadkami jego pojawienia się, jasno widzieli czym był naprawdę – nie zaprzeczeniem, lecz dostosowaniem i nadużyciem zasady chrześcijańskiej” (Wielkie herezje, 1938).

Ks. Sheehan, arcybiskup Germii, w swojej Apologetyce i doktrynie katolickiej (1944) napisał o islamie: „Fragmenty objawionej prawdy zawarte w tej religii zostały zaczerpnięte z judaizmu i chrześcijaństwa”. Innymi słowy, jeśli islam czerpie z obu tych doktryn, to jest pewna doza prawdy w stwierdzeniu, że jest on jednocześnie herezją żydowską i chrześcijańską.

Oficjalna wersja

Popatrzmy na to, co świat w ogólności, a muzułmanie w szczególności rozumieją pod pojęciem autentycznego islamu.

Dowiadujemy się, że jest to nowa religia założona przez proroka Mahometa, urodzonego w 570 r. w Mekce w zachodniej Arabii – dużym i ważnym centrum handlowym oraz miejscu pielgrzymek pogańskich religii. Pakistański autor Dilip Hiro mówi nam w swoim Islamskim fundamentalizmie (1988), że słowo „islam” oznacza ‘poddanie się’ (woli Bożej – przyp. red. Zawsze Wierni). Profesor Edward Hulmes z uniwersytetów w Durham i Princeton twierdzi w swojej wydanej w 1986 r. przez Towarzystwo Prawdy Katolickiej ulotce pt. Mahomet, że „islam” znaczy tyle, co ‘pokój osiągany dzięki poddaniu się objawionej woli Bożej’. Twierdzi się, że Mahomet inspirowany przez Archanioła Gabriela napisał świętą księgę islamu, Qur’an (Koran), a księga ta, pełna subtelności, mądrości i wnikliwości stanowi jasny dowód proroczych zdolności Mahometa, który jako człowiek niewykształcony – pasterz bądź kupiec – nie umiał czytać ani pisać. Fakt, że Koran jest napisany klasycznym arabskim i nie posiada żadnego wcześniejszego literackiego odpowiednika nadaje dodatkowej powagi stwierdzeniu, że Mahomet był natchniony przez Boga. Mówi się, że poświęcił się on głoszeniu islamskiej doktryny wśród pogan z Mekki, lecz został wygnany i zmuszony, aby szukać schronienia w Medynie (a właściwie w Jatribie, które to miasto nazwano później na jego cześć Madinat an-nabi czyli ‘miastem proroka’ – przyp. red. Zawsze Wierni); oba te miasta znajdują się w zachodniej części dzisiejszej Arabii Saudyjskiej. Jednakże nie ustawał, nawracając ludzi tu i tam dzięki sile swego słowa i przykładu. Z uwagi na gwałtowny charakter ówczesnych społeczeństw, popadł w konflikt z otaczającymi go siłami pogańskimi, a w roku 624 wygrał decydującą bitwę pod Badrem. Kilka lat później Mekka przyjęła prawdę islamu, a Ka’ba, dom do tej pory mieszczący w sobie kamienne pogańskie bałwany (był tam święty kamień czczony w całej Arabii, który rzekomo Abraham otrzymał od anioła Gabriela – przyp. red. Zawsze Wierni), przekształcił się w Dom Boży. Ka’ba stała się centrum islamskiego świata, pierwszą świątynią, do której każdy muzułmanin musi udać się z pielgrzymką przynajmniej raz w życiu.

Oto w skrócie odpowiedź na pytanie o autentyczność islamu. Jest to standardowa informacja, którą znajdujemy w książkach napisanych przez katolików, muzułmańskich duchownych, świeckich akademików i zachodnich islamologów. Jedyny problem związany z powyższym opisem da się zamknąć w jednym zdaniu: właściwie nic z tego nie jest prawdą! Dla wielu będzie to szokujące, ale to tylko dlatego, że przyjęli na wiarę przekazywane im niesprawdzone informacje. W tym przypadku sprawa ma się dokładnie tak samo, jak z przekonaniem wielu soborowych katolików, że abp Lefebvre został ekskomunikowany jako schizmatyk – nie jest to coś, o czym przekonali się poprzez lekturę, badania czy analizy, lecz coś, co po prostu wzięli za prawdę tylko dlatego, że powtarzano im to z każdej strony jednym chórem. Jednakże samo powtarzanie, czy to przez akademików, czy to przez ignorantów, nie jest probierzem prawdy. Dlatego też, aby dotrzeć do prawdy o islamie, aby odnaleźć prawdziwie obiektywny i historyczny „klucz” do islamu, zamierzamy zbadać to zagadnienie bardziej wnikliwie. Nie mamy przy tym intencji atakowania lub znieważania muzułmanów – oni również są stworzeniami Bożymi, uczynionymi na obraz i podobieństwo Boże – towarzyszy nam jedynie ta intencja, aby przynieść światło, które rozproszy panujący mrok, tak aby prawda mogła zajaśnieć i uwolnić tych, którzy są usposobieni do przyjęcia Łaski Bożej.

użytkownik usunięty

Pycha i uprzedzenie

We wczesnych latach osiemdziesiątych dr Maurice Bucaille opublikował książkę zatytułowaną Biblia, Koran i nauka: Święte Księgi w świetle współczesnej wiedzy (w wydawnictwie Seghers z Paryża). W swojej pracy Bucaille z naciskiem podkreśla, że porównując chrześcijańską Biblię z Koranem działa w sposób czysto obiektywny. Przyrównuje się do chirurga uformowanego w duchu zachodniego obiektywizmu naukowego, podkreślając jednocześnie, że nie miał sprecyzowanych wniosków już przed rozpoczęciem pracy. Niedługo po rozpoczęciu lektury czytelnik odkrywa, że jedynym celem książki jest ukazanie niższości Biblii w stosunku do Koranu, i to w imię „badania naukowego”. Na samym początku książki (s. 6) okazuje się, że „obecnie niemożliwe jest zaprzeczanie twierdzeniu, iż Biblia zawiera błędy naukowe”. Autor konkluduje, że Koran nie zawiera błędów naukowych i dlatego stanowi prawdziwe objawione Słowo Boże.

Dla naszych rozważań równie istotne jest inne stwierdzenie autora: „Na Zachodzie krytyczna analiza Pisma jest czymś stosunkowo nowym. Przez setki lat ludzie zadowalali się przyjmowaniem Biblii taką, jaką jest. Najmniejsza krytyka wysuwana pod jej adresem była traktowana jako grzech” (ibidem, s. 16).

Wyczuwa się lekko kpiący ton w tym „naukowym” spojrzeniu na masy wierzące w biblijne „przesądy”. Rozprawa Bucaile jest napisana w duchu XVIII i XIX-wiecznych racjonalistów „podważających” Biblię – z tą różnicą, że ukazuje się w wieku XX. Rzecz jasna, ze wspomnianych wywodów wynika pośrednio, że inaczej ma się rzecz z Koranem – ten został zweryfikowany i sprawdzony zgodnie z wymogami nauki. Nie dajmy się zwieść. „Naukowe” podejście dr. Bucaille jest kłamstwem pierwszego rzędu, charakterystycznym dla tak wielu islamskich apologetów, czy to będących praktykującymi muzułmanami, czy to nazywających siebie świeckimi i agnostykami!

Oczywiście jest prawdą, że systematyczne krytyczne studium Starego i Nowego Testamentu ze strony chrześcijan, znajdujące wyraz w wielu dyscyplinach takich jak krytyka tekstu, archeologia, epigrafia, historia, teologia, etc. – rozpoczęło się na początku bieżącego stulecia (niestety, fałszywe i kierowane pychą studium krytyczne stało się bronią modernistów stosowaną dla podważania wiarygodności Biblii – przyp. red. „Angelus”). Natomiast pozostaje brutalną prawdą, że muzułmanie nawet nie rozpoczęli podobnych studiów w odniesieniu do swoich ksiąg religijnych! I tak u o. Calmela OP czytamy: „Muzułmanie nigdy nie poddali krytyce swoich ksiąg religijnych. W ich mniemaniu uczyniwszy to, uczyniliby siebie winnymi profanacji i świętokradztwa. Od momentu, kiedy jedna z ich ksiąg została uznana za objawioną przez Boga, niedopuszczalnym stało się jej zgłębianie przez historyczną myśl człowieka. My ze swej strony nie zwykliśmy patrzeć na sprawy w taki sposób – dla katolika niezrozumiałe jest założenie o rozdziale Bożej wiary od historycznego lub filozoficznego wnioskowania” (Islam: przedsięwzięcie żydowskie, 1961).

Na wypadek gdyby ktoś pomyślał, że o. Calmel jest stronniczy, należy zwrócić uwagę, że wielu zachodnich islamologów, nie będących przyjaciółmi chrześcijaństwa, mówi dokładnie to samo. Powiedzieli to chociażby Régis Blachere i Denise Masson, autorzy (nieudanych) prób spójnego tłumaczenia Koranu. Masson pisze: „Historyczna i tekstowa krytyka, oparta na epigrafii i archeologii wciąż nie została zastosowana w odniesieniu do Koranu z wykorzystaniem normalnych metod” (wstęp do jej tłumaczenia Koranu, Pleiade 1967). Gdy Denise Masson usiłowała zasugerować, że „niektóre wersy” Koranu są „niejasne”, Najwyższa Rada Islamu, do której się zwróciła, zakazała jej rozpowszechniania podobnych sugestii.

Gdy Jerozolimska Szkoła Biblijna rozpoczynała na początku obecnego stulecia krytyczne studium Starego i Nowego Testamentu, znalazło się również kilku uczonych, którzy podjęli badania nad tradycją islamską. Należy zdać sobie sprawę, że obok Koranu istnieją trzy inne dzieła, które składają się na tradycję islamską. Pierwszym z nich jest Hadith czyli Mowy proroka Mahometa, zebrane dwieście lat po jego śmierci, co do których uważa się, że zostały poświadczone przez towarzyszy i świadków proroka, którzy przekazali zawarte w nich informacje z pokolenia na pokolenie. Drugim jest Sunna, stanowiąca właściwe islamowi prawodawstwo, trzecim zaś Sira – Życie Mahometa (w islamie są jednak odłamy, które różnią się stosunkiem do tych źródeł – przyp. red. Zawsze Wierni). Wszystkie trzy księgi miały być złożone – rzekomo przez Ibn Hisâma żyjącego w dziewiątym wieku – w znaną współcześnie jedną całość. O człowieku tym wiemy bardzo niewiele lub prawie nic, oprócz tego, że również utrzymywał, iż informacje zawarte w Sira są autentyczne jako przekazane z pokolenia na pokolenie przez towarzyszy i świadków proroka.

użytkownik usunięty

Odkrywanie prawdy

Pierwszym człowiekiem, który zaczął odkrywać niepewny charakter źródeł islamu był o. Lammens, jezuita pracujący na Uniwersytecie Św. Józefa w Bejrucie (Liban) na początku obecnego stulecia. Wykorzystując opracowania wielu uczonych, w tym de Weila z 1843 r. i Caetaniego z 1905 r. wykazał on, że naoczni świadkowie gwarantujący autentyczność ksiąg Hadith i Sira to czysta fikcja, a wspomniane księgi są niczym więcej, jak tylko parafrazami i upiększeniami twierdzeń zawartych w Koranie. O. Lammens pisze: „Twierdzenia zawarte w świętych pismach muzułmańskiej tradycji ani nie tworzą prawa, ani też nie są źródłem dalszych informacji, jak uważano do tej pory; są natomiast przedmiotem fantastycznej ewolucji. Na bazie koranicznego tekstu Hadith tworzy legendy, z zadowoleniem wymyśla imiona bohaterów wydarzeń i w ten sposób wypełnia treścią koraniczne schematy” (Koran a Tradycja, 1910).

Resztę można przeczytać tutaj:

tnij. org/fjis (należy usunąć odstęp przed org)

użytkownik usunięty
Nennek

Artykuł z faktu, który przepisałem z tej gazety i wkleiłem do wątku o ibrahimie paszy, link zapodany wyżej.

O mały włos rzymska Bazylika św. Piotra nie została meczetem.

Wielki triumf dżihadystów. 29 maja 1453 r. turecki sułtan wkracza do zdobytego Konstantynopola.

Muzułmanie rządzą Europą

Prawo szariatu we Francji? Las minaretów nad Wisłą, Tamizą i Dunajem? To wcale nie fantazja. Historia chrześcijaństwa mogła skończyć się już w średniowieczu.

Mahomet obiecuje raj tym, którzy zginą w walce prowadzonej w imię Boże. Fanatyzm pomaga muzułmanom w zwycięstwach nad pozornie silniejszymi przeciwnikami. W kilkadziesiąt lat opanowują Bliski Wschód i północną Afrykę. Jak na ludzi pustyni dobrze radzą sobie również na morzu. Wiosną 674 r. okręty kalifa atakują Konstantynopol, największe chrześcijańskie miasto ówczesnej Europy. Napastników pokonuje ogień grecki - łatwo palna substancja, której nawet woda nie jest w stanie ugasić. 34 lata później stolicę Bizancjum ratuje mroźna zima, do której Arabowie nie są przyzwyczajeni. Zielone sztandary pojawiają się również na drugim końcu kontynentu. W 711 r. nieustraszony Tarik przeprawia się przez cieśninę łączącą Atlantyk i Morze Śródziemne w pobliżu skały, która do dziś nosi jego imię (Dżebel-al-Tarik, czyli Gibraltar). Miał to być tylko zwiad, ale hiszpańskie państwo Wizygotów już po pierwszym uderzeniu rozsypuje się jak domek z kart.

Wkrótce wojownicy islamu grasują już we Francji. Pod Poitiers zastępuje im drogę Karol Młot i rozbija w puch niepokonaną arabską konnicę.

Zdaniem złośliwców wódz Franków "nie był bardziej religijny od swojego wierzchowca". Ale przed bitwą chcąc podnieść na duchu swych ziomków pokazał im jedną z najcenniejszych chrześcijańskich relikwii - płaszcz św. Marcina. To starcie zdecydowało o losach naszej cywilizacji.

"Zwycięski marsz powiódł Saracenów tysiąc mil od skały Gibraltaru aż po brzegi Loary. Gdyby przeszli drugie tyle osiągnęliby granice Polski i góry Szkocji. Ren nie jest trudniejszy od przebycia od Nilu albo Eufratu, arabska flota zaś mogłaby wpłynąć bez walki do ujścia Tamizy. W szkołach Oksfordu nauczano by Koranu, a z tamtejszych kazalnic głoszono by obrzezanemu ludowi świętość i prawdziwość objawień Mahometa" - komentował angielski historyk Edward Gibbon.

Nie obrażać uszu

Mimo triumfu Karola Młota i skutecznej obrony Konstantynopola Europa nadal tkwi w kleszczach islamu. Arabscy piraci zdobywają wyspy na Morzu Śródziemnym, nękają atakami wybrzeża Francji i Włoch. W 846 r. plądrują Watykan znajdujący się wtedy na zewnątrz rzymskich murów. Wojownicy spod znaku półksiężyca nie są jednak dzikusami. Opanowali ziemie z sięgającym tysięcy lat dorobkiem cywilizacyjnym i kulturowym: Egipt, Persję i Mezopotamię, ziemie będące kolebką chrześcijaństwa: Syrię i Palestynę. Przyswoili sobie antyczną kulturę. Owszem, najważniejsze świątynie przerabiają na meczety, ale zasadniczo pozwalają "niewiernym" żyć po swojemu. Żydzi i chrześcijanie, nazywani przez nich ludźmi Księgi, muszą nosić wyróżniający ich ubiór i płacić specjalny podatek.

Karol Młot w 732 roku pod Poitiers przerwał pasmo arabskich zwycięstw i uratował Europę przed islamizacją.

Gubernator Egiptu zebrał w ten sposób 200 milionów złotych dinarów, co pozwoliło sfinansować dalsze podboje. Nowa władza nie pozwala bić w kościelne dzwony, by nie obrażać muzułmańskich uszu. Publiczne złorzeczenie Mahometowi i prawdom zapisanym w koranie karane jest śmiercią. Zakazane są też mieszane małżeństwa. Los obywateli drugiej kategorii, zależnych od kaprysów kalifów, wśród których zdarzali się religijni fanatycy, nie wszystkim chrześcijanom się uśmiecha. Jedni emigrują, drudzy dla wygody albo kariery nawracają się na islam.

Wspaniałe stulecie sułtanów
Zdobycie Konstantynopola zapoczątkowało okres największej potęgi państwa Turków osmańskich.

Al-Andalus, jak Arabowie nazwali podbitą Hiszpanię, staje się czymś rodzaju średniowiecznego Kuwejtu. Źródłem bogactwa są przede wszystkim handel i rolnictwo.

Ozdoba świata

Nowe porządki popierają Żydzi, prześladowani w czasach wizygockich. Udaje się na jakiś czas pogodzić Koran z nauką. Matematyka, astronomia, architektura i medycyna stoją na poziomie, o którym chrześcijanie mogli tylko pomarzyć. Stolica Maurów, Kordoba, to największe miasto zachodniej Europy. Podobno jest tam 900 łaźni i 70 bibliotek. Młodzi chrześcijanie, zamiast studiować łacinę "rozczytują się w arabskich wierszach i romansach, studiują arabskich teologów nie po to, by wykazać fałszywość ich słów, ale dla podszlifowania swojej znajomości arabskiego".

W idealizowanej Al-Andalus coraz częściej zdarzają się jednak wojny domowe, religijne prześladowania, pogromy i palenie "heretyckich" książek. Wezyr Al-manzor równa z ziemią słynne chrześcijańskie sanktuarium Santiago de Compostela i sprowadza plemiona fanatycznych Berberów. Historycy szacują, że w średniowieczu w Hiszpanii osiedlił się milion imigrantów z Afryki Północnej. Po śmierci wojowniczego Almanzora, kalifat nazywany ozdobą świata, rozpadnie się na 20 skłóconych państewek.

Ostatni krzyżowiec

Po zniewieściałych Maurach sztandar dżihadu przejmują Turcy osmańscy. Koczownikom z azjatyckich stepów nie poszłoby tak łatwo, gdyby nie waśnie między Grekami a bałkańskimi Słowianami. Zwalczający się pretendenci do bizantyjskiego tronu, ściągając muzułmańskich najemników, poniekąd zaprosili islam do południowo-wschodniej Europy. Bułgarzy, Serbowie, Bośniacy mimo rozpaczliwego oporu stają się poddanymi sułtana. Wkrótce Turcy docierają do brzegów Dunaju. W 1444 r. w bitwie pod Warną ginie próbujący powstrzymać mahometan król Polski i Węgier Władysław Jagiellończyk. Dziewięć lat później sułtan Mehmed II dopnie tego, co nie udało się kalifom, po półtoramiesięcznym oblężeniu zdobędzie Konstantynopol. Pomoże mu w tym konstruktor wielkich dział, Węgier o imieniu Urban. Hagia Sofia, największy kościół świata - stanie się meczetem.

Rozejm po turecku

Mimo wrażenia, jaki upadek "drugiego Rzymu" zrobił w Europie, chrześcijanie nadal nie potrafią zjednoczyć się przeciw tureckiemu zagrożeniu. Korzystając z tego Sulejman Wspaniały (znany obecnie z serialu Wspaniałe stulecie) dotrze aż pod Wiedeń. Druga faza ekspansji mahometan jest bardziej krwawa od pierwszej. Turcy mają zasłużoną reputację okrutników. Gdy z zaskoczenia uda im się opanować włoski port Otranto, wyrżną ludzi szukających azylu w miejscowej katedrze, zaczynając od biskupa i księży. Ośmiuset mężczyzn, którzy odmówią przejścia na islam, zostanie ściętych. Kobiety i dzieci, oprawcy wywiozą do Stambułu i sprzedadzą na targu niewolników. Szczątki męczenników z Otranto doczekają się pogrzebu dopiero rok później, gdy miasto uda się odbić (papież Franciszek niedawno dokonał ich kanonizacji). Masową rzezią kończy się również oblężenie twierdzy Famagusta na Cyprze. Podczas negocjowania rozejmu sułtańscy oficerowie rzucają się z szablami na chrześcijańskich delegatów, a ich szefa obdzierają żywcem ze skóry.

Żegnaj, sułtanie

Z czasem Zachód zyskuje jednak zdecydowaną przewagę nad zapatrzonymi w przeszłość wyznawcami Allacha. Rozwój nauki, wynalazki, gospodarcze i polityczne rewolucje - to wszystko omija kraje islamu. Gdy Jan III Sobieski złoi Turkom skórę pod Wiedniem, już się z tej klęski nie podniosą. Z dawnej, budzącej grozę potęgi pozostanie tylko moda na orientalny folklor i opowieści o haremach, które do dziś pobudzają wyobraźnię rozpustników. Grecy, Bułgarzy, Serbowie, Albańczycy i inne narody wyzwalające się spod panowania sułtana nie będą miały łatwego startu.

Dziedzictwem kilkuwiekowych muzułmańskich rządów jest bowiem zacofanie, bieda i korupcja.

Almanzor (938-1002)

Bezlitosny dla wrogów islamu

Wojowniczy wezyr zaliczył 52 zwycięskie kampanie przeciw chrześcijańskim sąsiadom, zrównał z ziemią dziesiątki miast, zamków i klasztorów.

ocenił(a) serial na 8

Ten serial miał być ładną wizualnie bajeczką dość luźno opartą na wątkach historycznych a nie dokumentem. Więc ja osobiście mam gdzieś czy wygląd Okana zgadza się z aparycją historycznego Ibrahima. To co miał zagrać, zagrał genialnie.

rose47919

Zgoda zagrał genialnie karykaturę jednej z najwybitniejszych postaci w historii imperium osmańskiego.

ocenił(a) serial na 8
Nennek

Co się stanie z Iskenderem? Historycznie zginie w 1622 roku, więc przed sułtanką Halime. Czy tak się stanie też w serialu?