Albo mi się wydaje albo Ragnar od kiedy został jarlem robi takie miny, że mam wrażenie że jest
niepoczytalny
Nie tylko on zdradza objawy neurotyczne - Floki to już w ogóle depresjonista na maksa. A to co zrobi Rollo z jednym z jeńców to niezły objaw schizofrenii? Zarąbał chłopa bo ten nogę krzywo trzymał?
Tutaj większość bohaterów ma nie równo pod sufitem, ale to sprawia, że serial jest brutalny i często śmieszny :)
http://maritrafilms.blogspot.com/2015/09/wikingowie-vikings.html
Zgadzam się. To element ubarwiający. Taka tragikomedia. W żadnym wypadku nie wada, wręcz przeciwnie.
O jak dobrze, że ktoś też to zauważył.
Travis Fimmel jest mało przekonujący jako Ragnar, wręcz irytujący. Może nie zwróciłam uwagi, może tak to nie kuło w oczy w pierwszym sezonie, ale Travis jako Ragnar jest na tak marnym poziomie, że naprawdę czasami ciężko się ogląda. Złość, radość, smutek – wszystko wyrażone jedną, naburmuszoną miną. Ragnar to inteligentny, odważny wiking, z którego Travis zrobił w 3 sezonie jakiegoś przygłupa. Przypomina mi raczej Ledgerowego Jokera aniżeli męskiego wikinga, który podbija cały świat. Dziwnie się uśmiecha, w każdej scenie zaciska szczękę i chodzi non stop jakby równowagi nie mógł utrzymać. Wyróżniającą się postacią jest Floki (taki popapraniec, którego bardzo lubię) i widać, że od jakiegoś czasu Travis gra bardziej Flokiego i jego „dziwność” niż Ragnara. Gdy Rollo jest wściekły na Ragnara to widać, że złość z niego kipi, gdy jest szczęśliwy też idzie to odczuć. Gdy Athelstan zmaga się z jakimś problemem też to widać, tylko Ragnar – zły, szczęśliwy, zamyślony – zaciska szczękę i mruży oczy.
Lubie gdy główny bohater jest ,że tak powiem nietuzinkowy i po nim nie wiadomo czego się spodziewać ja jestem zachwycony jego grą aktorsą wręcz myślę ,że tych min nie robi przypadkowo... Lecz jego gra troszkę przypomina Deepa z piratów skaraibów ale jestem strasznie uprzedzony przed tym aktorem.I naprawdę kocham tą maniere Ragnara niewiadomo czego się spodziewać amen :P .Z utęsknieniem czekam na 4 sezon i jakie karty odsłoni Ragnar
Moim zdaniem Travis gra bardzo dobrze.
Scena w odcinku dziewiątym trzeciego sezonu gdy mówi " I am the king"
Można tę scenę porównać z "I am the one who knocks" Heisenberga
To właśnie jest piekno gry aktorskiej Travisa. Dobry aktor nie potrzebuje przerysowanych emocjonalnie min typu szeroki uśmiech czy przesadnie wykrzywiona gniewem czy bólem twarz. Osobiście dużo bardziej wole styl gry Fimmlera, gdzie prawie cała "robote" odwala oczami. Oczy Travis ma niesamowite, podczas scen z Ragnarem zwracam cała uwage na oczy bo tu czają się wszystkie emocje, które "wyrażają więcej niż słowa". Poza tym Ragnar jest teraz królem, więc uważam, że powściąganie i nieujawnianie swoich uczyć jest jak najbardziej na miejscu, władca przez większość czasu musi być zimny i opanowany. Jego wzrok gdy pyta Bjorna o pozostawienie Rollo w Paryżu, przepiękny :P