Obejrzałam pierwszy i jestem zawiedziona. Spodziewałam się czegoś o wiele lepszego. Czy dalej serial się rozkręca czy raczej jest na takim samym, średnim poziomie?
Jestem po obejrzeniu drugiego sezonu i warto. Jeszcze więcej brutalności. Postać Flokiego jeszcze bardziej rośnie w oczach widzów, Athelstana... tak jak już ktoś pisał, nie pokrywa się z historią bardzo, ale serial OK. (-:
Jest to postać legendarna, więc jednoznacznie się nie da potwierdzić.
Jak kończysz wypowiedź, to kończ jakimś znakiem interpunkcyjnym.
Wydaje mi się że moża to potwierdzić choćby z faktu zapisków historycznych o jego synach - chyba że jak jezus są poczęci z dziewic.
Marcin
Gdyby tak jednoznacznie się dało potwierdzić jak ci się wydaję, nie był by wszędzie określany jako legendarny przywódca Wikingów.
Ragnar to postać historyczna i to że istniał nie ulega wątpliwości. Legendarny, oznacza, że po śmierci jego postać obrosła legendą, a i za życia był bardzo sławny. Oznacza to również, że w wielu późniejszych legendach opisywano szczegóły z jego życia - gdzie same legendy nie muszą być dobrym źródłem historycznym i w związku z tym trzeba mieć dystans do tych szczegółów. Natomiast fakt jego życia, zjednoczenia klanów, najazdu Paryża - są potwierdzone również przez źródła frankońskie, angielskie.
Te szczegóły to np. dane na temat jego żon. Inna rzecz, to przykładowo rodzeństwo. Nie jest pewne czy Rollo (postać również historyczna, pierwszy władca który osiadł w Normandii, a której ziemie Wikingowie dostali od króla Anglii po najazdach Ragnara) był wogóle bratem Ragnara Lothbroka. Natomiast to tylko szczegóły :)
A druga sprawa to do spłodzenia nie musi być niepokalane poczęcia jak to "ironicznie" ująłeś, ale jak chyba wiesz wystarczy obojętnie jaki facet. Jak pewnie także i to wiesz, nie było wtedy testów o ojcostwo.
A jednak rafib ma rację. Nigdy nie potwierdzono faktu istnienia Ragnara. Ivar, Bjorn, Ubbe i Halfdan są z kolei postaciami historycznymi, o których zwykło się mówić Ragnarsson (co jednak niczego nie potwierdza). O Ragnarze "Włochate portki" mówiło się jako o synu Odyna, co również nie jest dowodem na istnienie takowego.
Sam serial jest całkiem wierny historii (legendzie) życia wspomnianego wodza:
- rzeczywiście był żonaty z Lagerthą oraz Aslaug;
- Ragnar znany był jako "łupieżca Anglii" i faktycznie miał do czynienia z królem Ellą (za dużo nie mogę zdradzić, choć łatwo znaleźć info samemu);
- w tamtym czasie istotnie żył skandynawski (chyba nawet duński) król o imieniu Horik;
- Bjorn Żelaznoboki oraz Ivar Bez Kości (czyli dwaj synowie, którzy już się pojawili w serialu) są uznawani nie tylko za postaci autentyczne, ale w dodatku mieli (z pozostałymi dwoma) w przyszłości najechać "wyspy" razem z Wielką Armią Niewiernych szukając zemsty za śmierć ojca.
Jest tego trochę więcej, mam nadzieję, że więcej się jeszcze pojawi (jak choćby dotarcie do bram Paryża). Według mnie pisanie "nie pokrywa się z historią bardzo" jest "bardzo" nadużyciem i zwykłą ignorancją (tym bardziej w erze powszechnego dostępu do informacji). Nie widzę sensu oceniać historycznej przydatności serialu na podstawie detali.
kondor82: "Nigdy nie potwierdzono faktu istnienia Ragnara. Ivar, Bjorn, Ubbe i Halfdan są z kolei postaciami historycznymi, o których zwykło się mówić Ragnarsson (co jednak niczego nie potwierdza)."
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
W anglojęzycznej Wikipedii pod hasłem "Paris" piszą, że w 845 roku na Paryż najechali Wikingowie w sile 200 łodzi pod wodzą prawdopodobnie Ragnara Lodbroka. Po otyrzymaniu okupu odpynęli.
Jutro w czwartek 12 czerwca 2014 roku w telewizji PULS 2 będzie "Krwawa historia Europy" odcinek 4 ("Bloody Tales Of Europe", W. Brytania 2012).
zastanawiają się tam nad okoliczościami śmierci Ragnara Lodbroka. Zginął w 845 roku a historia jego śmierci zostałą spisana na początku XV wieku.
Ekspert od węży wątpi, zeby zginął od ukąszeńżmij zygzakowatych (bo jedna żmija jest zbyt mało jadowita i żmija w środowisku naturalnym owli uciec niż atakować człowieka).
W Paryżu pamiętają, że w 845 roku najechali Paryż Wikingowie pod wodzą Ragnara w sile 120 łodzi. Zdobyli duże łupy w złocie i srebrze, ale zaczęli cierpieć na zarazę od której puchli i umierali, więc opuścili Paryż.
W miejscowości Haithabu w północnych Niemczech byłą wtedy osada Wikingów będąca ważnym punktem handlowym. Władcę tej osady odwiedzał Ragnar. Teraz tam jest muzeum i replika osady Wikingów.
W 845 roku przybył tam Ragnar i przechwalał się łupami zdobytymi w Paryżu. Był tam też cudzoziemski dyplomata - hrabia "Kobbo" (spisałem fonetycznie). Ten przekazał relację francuskiemu mnichowi, który to spisał. Święty German miałsię oburzyć przechwałkami Ragnara, cisnął w niego piorunem -Ragnar został rozcięty na pół i wypłynęly z niego wnętrzności. To bajka - prawdopodobnie Ragnar umarł w Haithabu na dezynterię. 20 lat po jego śmierci jego synowie najechali i zajęli "Anglię" (Northumbrię).
Patrząc na anglojęzyczną Wikipedię, kól Elli nie mógł zabić Ragnara Lodbroka - bo Elli dorwał się do włądzy w 862 lub w 863 roku - dawno po śmierci Ragnara.
"Jutro w czwartek 12 czerwca 2014 roku w telewizji PULS 2 będzie "Krwawa historia Europy" odcinek 4 ("Bloody Tales Of Europe", W. Brytania 2012)."
a dokładniej o 23:30
W celu wytlumaczenia:
Ragnar istnial - jest to pewne (nie ragnar lodbrok ale ojciec, przywodca wikingow ktory napadl anglie i zostal tam zabity). Nie wiadomo jednak ktory Ragnar. Nie wiadomo na kim sie wzorowowano, nie wiadomo z ilu postaci sie skladal- bo jest jasne ze jego dzieje to nie byla jedna osoba.
Jego synowie - Tez isntnieli i nie ma tu zadnego "są uznawani nie tylko za postaci autentyczne ...". Ich dzieje sa bardzo dobrze udokumentowane. Nie tylko u norsow ale i anglikow.
Horik zyl w tych samych czasach ale przezyl Ragnara.
W uzupełnieniu: "HAITHABU" to nazwa niemiecka, po duńsku, angielsku i polsku nazywa się "HEDEBY". Najstarsze (choć nie istniejące już i leżące teraz na terenie Niemiec) miasto duńskie i największe miasto ery Wikingów położone w między rzeką z jednej strony i zatoką z drugiej, gdzie Wikingowie mogli podróżować między Bałtykiem a Morzem Północnym z pominięciem cieśnin duńskich.
w uzupełnieniu:
"hrabia Kobo" to po angielsku "Count Cobbo"
http://en.wikipedia.org/wiki/Siege_of_Paris_(845)#Aftermath
--------------------------------------
za brytyjskim filmem dokumentalnym "Prawdziwa historia Robin Hooda" ("The Real Robin Hood") w średniowiecznej Anglii stosowano rodzaj lochu "OUBLIETTE" (wymawia się "ubliet") nazwa wskazuje wyraźnie na francuskie pochodzenie - czyli po 1066 roku...
https://www.flickr.com/photos/schloo/3376069763
http://fr.wikipedia.org/wiki/Oubliette
była to jama w ziemi butelkowo zwężająca się u góry - jedyne wyjście było w suficie - więzień sam nie mógł się z takiego lochu wydostać, nazwa "oubliette" oznacza "zapomnienie"
--------------------------------------
za Wikipedią - na dyzenterię zmarli też:
- król angielski Jan Bez Ziemi (brat Ryszarda Lwie Serce - w filmach o Robin Hodzie pojawia się czasem jako książe Jan" czy "król Jan" ??? gdy zbierał znienawidzone podatki na wykup brata z niewoli)
- król angielski Henryk V Lancaster
- Francis Drake - słynny korsarz co zdobył na Hiszpanach olbrzymie łupy w Nowym Świecie, w 1587 roku zaatakował dwa duże porty hiszpańskie
http://en.wikipedia.org/wiki/Francis_Drake#Cadiz_raid
opóźniając w ten sposób atak Wielkiej Armady o 1 rok (umarł przez ten czas doświadczony hiszpański dowódca), a w 1588 jako wiceadmirał dowodził okrętami angielskimi, które odparły atak Wielkiej Armady...
za brytyjskim serialem dokumentalnym: "Twierdze" ("Battle Castle") odcinek 5 o Malborku - w 1410 roku wojska litewskie zrezygnowały z oblegania zamku w Malborku z powodu epidemii czerwonki (dyzenterii) i wróciły do siebie - wojska polskie zostały, ale to odejście oczywiście osłabiło siły oblegających...
w TVP Historia serial "Battle Castle" ma tytuł: "Największe oblężenia średniowiecza"
"Krwawa historia Europy" odcinek 4 ("Bloody Tales Of Europe", W. Brytania 2012) będzie dzisiaj w telewizji FOKUS o 22:00
PS.
dawne duńskie Hedeby - teraz niemieckie Haithabu znajduje się niedaleko niemieckiego miasta Szlezwik, w landzie Szlezwik-Holsztyn (Schleswig-Holstein) i znajduje się tam teraz muzeum Wikingów
-------------------------
LITERATURA
http://www.filmweb.pl/serial/Wikingowie-2013-659055/discussion/Literatura,241352 6
Kondor82: Nigdy nie potwierdzono faktu istnienia Ragnara. (...) - rzeczywiście był żonaty z Lagerthą
+++++++++++++++
w anglojęzycznej Wikipedii pod hasłem "Lagetha" piszą, że w opowieściach o nie są wpływy opowieści o Þorgerðr Hölgabrúðr - nordyckiej istocie nadprzyrodzonej, a do tego kobieta Hlaðgerðr (Hladgerd --> Lagertha) pojawia się w sagach z VI wieku. - więc nie ma pewności, że Lagertha naprawdę istniała. Okoliczności poznania się Rgdara i Lagerthy są inne niż w serialu...
Z drugiej strony - w Galileo odcinek 436 (powtórka dziś o 21:00 i w sobotę o 10:40 w TV 4 - prowadzący na samym początku programu twierdzi, że według statystyk 20% brytyjskich nastolatków uważa Winstona Churchilla za postać fikcyjną... ( hmm... a dzisiejsi nastolatkowie będą "jutrzejszymi" dorosłymi....)
Jeśli faktycznie zamierzacie odnosić się bezpośrednio do moich słów, najpierw polecam przeczytać je ze zrozumieniem. Zauważyłem, że albo powielacie moje myśli, albo próbujecie włożyć mi w usta słowa, które nigdy z nich nie padły.
Pozdrawiam.
ja obejrzałam i tragedia, nie podoba mi się zupełnie klimat tego serialu i działa mi na nerwy Ragnar ze swoją mimiką
Musisz mieć więc naprawdę dziwne gusta, z całym szacunkiem. Ragnar może denerwować swoją mimiką ale to nie ona tworzy serial. Klimat za to wyborny :) Nie wiem ile obejrzałaś odcinków ale jeśli nie wiele to radzę dac mu jeszcze szansę, inaczej wieeele stracisz.
Obejrzałam dwa sezony, z czego pierwszy podobał mi się bardziej od drugiego. Drugi obejrzałam mocno pobieżnie, a trzeciego nawet nie zaczęłam ;)
Naprawdę? Mnie od pierwszego odcinka tak wciągnął ze nie wyobrażam sobie jak może się nie podobać, ale widocznie może :) A trzeciego sezonu jeszcze nie było :)
Ja oglądałam każdy odcinek do prasowania czy ćwiczeń, ale nie wciągnęło mnie to na tyle, żeby siąść jednego dnia i zarwać noc oglądając wszystkie sezony- a tak z niektórymi serialami mi się zdarzyło (np. z Rzymem) :)
Może spróbuję w takim razie jeszcze raz, może 3 jak wyjdzie mnie zainteresuje.
'do prasowania i cwiczen"? sorry jakbym "rzym" ogladal w czasie biegania na biezni w domu o 7 rano. Podejrzewam ze mialbym podobne odczucia. Zero klimatu Ten serial nie jest typowym kinem akcji, wymaga jakiegos skupienia w czasie ogladania podobnie jak "Rzym". Oba seriale sa nafaszerowane intrygami. W "vikingach" dodano akcje i brutalnosc bo bez tego podejrzewam bym padl jak "rzym".
Mimika Ragnara jak najbardziej na miejscu w drugim sezonie uwazam byla jeszcze lepsze i ten jego odpowiednio modulowany glos. Jedynie co mi nie przypadla do gustu to ta cala Porunn czy Piorun bezplciowa postac zupelnie. Bjorn tez wymuskany za bardzo ale dalo sie go strawic
Rzym też oglądałam przy wykonywaniu innych czynności (:D), nie wszyscy mają tyle czasu, żeby siąść na spokojnie i obejrzeć sobie serial rzucając w cholerę obowiązki domowe, pracę i uczelnię. Rzym podobał mi się o wiele bardziej od Wikingów.
Chyba wszystko jasne Borgia, Tudorowie, Rzym. To seriale bez scen batalistycznych i praktycznie z malym dodatkiem przemocy zwlaszcza sezon 1 o Henryku VIII - on dopiero sie rozkrecal. Za to scenerie malownicze i kolorowe byly w kazdym. Vikingowie uwaleni w blocie w brudnej scenerii nie maja niestety szans.
Co do czasu wolnego kwestia organizacji. Zaden "szarak" nie ma obowiazkow zajmujacych mu 25h doby :). Nie dysponujacym czasem wolnym na jakies blahostki i przyjemnosci. Chyba ze juz mowimy o jakims niewolnictwie.
Chyba przez ten bród i wylewający się z ekranu smród kobiety gorzej odbierają ten serial. Według mnie jest boski. :-)
Niekoniecznie :) ja uwielbiam seriale dziejące się gdzieś w odległej historii chociażby Rzym, Rodzina Borgiów, Tudorowie- podobały mi się (no może Tudorowie tylko przez I sezon). Natomiast Wikingowie, niestety, na chwilę obecną mnie nie powalają tylko nudzą.
Przecież Wikingowie są są bardziej brudni i śmierdzący, niż Rzym, Borgias i Tudorowie razem wzięci. ;-) Tacy np. Borgias byli co prawda krwawi, ale mieli wspaniałą scenografię i estetykę.
Nie wiem, dla mnie nie są bardziej brudni i śmierdzący, po prostu uważam, że ten serial jest nudny i mało klimatyczny.
Nie wiem jak można napisać "nudny serial" ja oglądałam transmisję w TV Puls jednak się juz zakończyła i ubolewam, bo nie wiem gdzie mogę sezon 2 oglądnąć.....a już nie mogę wytrzymać TAKŻE POMOCY ...... A Ragnar <3 uuuu wymiata :)
haha ja tak mam ale z 3 sezonem, nie mogę się doczekać :) na Video.anyfiles.p l powinny jeszcze być wszystkie odcinki :D
Mnie wciągnął od pierwszego odcinka - surowy klimat, piękne zdjęcia, ciekawie poprowadzona fabuła, przystępnie przybliżona kultura i religia Wikingów...
Faktycznie drugi sezon jest lepszy od pierwszego, ale według mnie głównie za sprawą Lagerthy - Hirst bardzo ciekawie poprowadził jej postać, dał jej rozwinąć skrzydła w drugim sezonie.
A Ragnar jak dla mnie ma swój urok i jego mimika mi nie przeszkadza - jak widzisz ile ludzi tyle opinii. I też uważam, że mimika jednego bohatera nie powinna tak drastycznie wpływać na ocenę serialu czy filmu.
Pierwsze dwa sezony obejrzałam w 4 dni i nie mogę się doczekać trzeciego!
Nie rozumiem czemu niektóre osoby czepiają się tej mimiki Ragnara?? Właśnie dla mnie to jego znak rozpoznawczy. Te jego "lekko-drwiące" uśmieszki, nonszalancja, czy mina po której trudno ocenić co myśli bohater są GENIALNE. W końcu Ragnar to kozak, wielki wiking, człowiek świadomy swojej roli i wierzący w swoją misję i pochodzenie od Odyna. Jest pewny siebie i to mi się podoba. Jak Ragnar w trzecim sezonie zmieni tę mimikę i zacznie robić "arcypoważne" miny jak Spartakus, albo drzeć japę jak Leonidas ze Sparty to chyba przestanę to oglądać. Podobnie nie wyobrażam sobie żeby mieli zmienić Flokiego i te jego szalone gesty i miny. To właśnie powoduje, że ta postać jest intrygująca.
A purystom czepiającym się mimiki polecam lustro i ocenę samych siebie ;-)
Aj aj, czyżby ktoś miał problemy z pogodzeniem się z faktem, że komuś może nie przypasować jego ukochany serial? Po co od razu te personalne wycieczki? Czy ja któregokolwiek z fanów obraziłam w swoim poście?
Ale ja nikogo nie obraziłem. Po prostu jestem zdania, że mimika to często tak subiektywna sprawa, że wystarczy poobserwować siebie w różnych sytuacjach, żeby stwierdzić np. "ale ja robię dziwne miny". Jesteśmy po prostu zbyt często przywiązani do wystudiowanych, aktorskich min na dużym ekranie, które często z życiem nie mają wiele wspólnego. Uważam też, że jak ktoś pisze o serialu "tragedia", a jako argument podaje wyłącznie (jakże subiektywną) mimikę bohatera - to jest to nieco mało poważne w dyskusji. Tylko tyle. Ty masz prawo zjechać serial za mimikę jednego aktora, a ja mam prawo do powyższej opinii ;-)
rzeczywiście pisanie "A purystom czepiającym się mimiki polecam lustro i ocenę samych siebie" to nie jest obrażanie nikogo ;)
Nigdzie nie napisałam, że serial jest tragiczny tylko i wyłacznie z tego powodu, że Ragnar ma niefajną minę, więc nie wciskaj mi takich słów.
Przeczytaj proszę może jeszcze raz mój powyższy post w kontekście mimiki i "oceny samych siebie", bo mam wrażenie, że chyba nie do końca zrozumiałaś co napisałem, albo jesteś nazbyt wyczulona na swoim punkcie ;-) Powtórzę może raz jeszcze, że wystarczy poobserwować siebie w różnych sytuacjach, żeby stwierdzić , że każdy robi w określonych sytuacjach dziwne miny (ja również) a ich ocena jest wybitnie subiektywna. TO i nic innego miałem na myśli pisząc "purystom czepiającym się mimiki polecam lustro i ocenę samych siebie" i mam wrażenie że wyjaśniłem to dosyć jasno. A co do Twojej oceny "serial jest tragiczny" to podałaś dwa argumenty. Klimat i mimikę Ragnara. Zważywszy, że większość ludzi ceni ten serial właśnie za klimat, a o mimice pisałem wcześniej, to chyba dalsza dyskusja nie ma sensu. Jak widać ten serial nie jest po prostu dla Ciebie i tyle. Natomiast pisanie innym, że produkcja jest tragiczna, bo nie przypasował Ci ...klimat i mimika jednego z bohaterów (a w dodatku sama przyznałaś, że II sezon obejrzałaś bardzo pobieżnie) - daje mi tylko potwierdzenie tego, jak ciekawe bywają mechanizmy oceny u niektórych osób. I spokojnie. To nie przytyk w Twoim kierunku. Po prostu tak bywa. Zdarzyło mi się kiedyś przeczytać w jednej z ocen użytkownika filmwebu, że pewien film był do bani bo bohater miał "niemodną marynarkę" a końcowa muzyka była wkurzająca ;-) No cóż. Nawet trudno z tym polemizować.
Chyba się nie zrozumiemy. Ocena jest zawsze nacechowana subiektywizmem i w moich odczuciach ten serial zasługuje na ocenę, jaką mu wystawiłam. Nie podoba mi się klimat (mimo, że innym się podoba- nie mnie to oceniać, każdy ma swój gust), irytuje mnie mimika i gra aktorska Ragnara (i argumenty o tym, że być może jestem przywiązana do wystudiowanych aktorskich min na dużym ekranie zupełnie do mnie nie trafiają), nie podoba mi się przedstawienie postaci. Mało tego- wątki w nim pokazane nie są dla mnie interesujące, a wręcz mnie nudzą. Nie przemawia również do mnie postać Flokiego, którym tak wszyscy się zachwycają.
Pierwszy sezon mi się nie spodobał, nie widzę nic dziwnego w tym, że kolejny obejrzałam pobieżnie- bo również mi nie przypadł do gustu. Rozumiem, że tylko wtedy gdybym każdy odcinek obejrzała od pierwszej sekundy do ostatniej mogłabym napisać, że serial to "tragedia"?
Moim zdaniem jak najbardziej mogę stwierdzić, że jest on tragiczny, a odnoszę wrażenie, że Ty próbujesz za wszelką cenę wmówić mi, że nie mam racji "bo nie".
Nie próbuję Ci nic wmawiać, a że racja jest jak pewna część ciała - to nie od dzisiaj wiadomo, że każdy ma swoją rację ;-) Serial ma prawo Ci się nie podobać i OK. Jak sama napisałaś każdy ma swój gust :-) Gdyby gusta wszystkich były zbieżne świat byłby bezbarwny. Ja tam uwielbiam i klimat serialu i muzykę i fabułę .. a w szczególności właśnie mimikę Ragnara. Co do Twojej oceny - wspomniałem o niej tylko dlatego, że pewnie gdybym ja wystawił jakiemukolwiek filmowi czy książce tak niską ocenę jak "tragedia" postarałbym się od razu o nieco więcej uzasadnienia niż "klimat i mimika". Uzupełniłaś teraz tę ocenę o dodatkowe aspekty (że wątki dla Ciebie nudne i postać Flokiego do Ciebie nie przemawia) i już lepiej :-) Jednym słowem, jak napisałem już wcześniej - serial jak widać nie jest po prostu dla Ciebie.
Co nie zmienia faktu, że w ocenie serialu/filmu powinno się zachować MOIM ZDANIEM (żeby nie było, że coś komuś narzucam, wmawiam) pewien obiektywizm.
Mnie np. totalnie nie przypasował klimat "True Detective" czy "Sherlock'a", ale oba seriale oceniłam na 7 doceniając inne aspekty wymienionych produkcji - nie będę się rozpisywać jakie, bo to wątek dotyczący "Wikingów" :)
A te komentarze w stylu "nie podoba Ci się serial, bo jesteś kobietą" nie mają nic wspólnego z rzeczywistością -> jestem kobietą i pedantką a "Wikingowie" mi się bardzo podobali... Wszędzie te stereotypy :)
A to ktoś użył w rozmowie argumentu "nie podoba Ci się serial, bo jesteś kobietą"? Bo nie zauważyłam? :)
Natomiast nie pozostaje mi nic innego jak zgodzić się i z pawellt i z dziewoną. Też uważam, że określanie serialu jako TRAGICZNY (w momencie kiedy oglądało się go pobieżnie i przy prasowaniu), podając za argumenty tylko klimat, miny Ragnara i nawet to przedstawienie postaci, to lekka przesada i zwykłe zaniżanie oceny. Tym bardziej, że w serialu Rzym nie zauważyłam jakiegoś wielce lepszego "przedstawiania postaci". Strach pomyśleć jaką ocenę dostałby od Phony "Rambo IV". Żeby zachować skalę 1-10 musiałoby być coś na minusie ;-)
Jeden z kolegów napisał: "Chyba przez ten brud i wylewający się z ekranu smród kobiety gorzej odbierają ten serial. Według mnie jest boski. :-)" -> nie wiem czy mam to traktować jako żart czy kolega pisał na poważnie ;) Nie chciało mi się już dzielić posta na dwie części i wspomniałam o tym w jednym :)
Mnie np. "Rzym" momentami nudził, nie zaangażowałam się w historię żadnego z bohaterów - wszyscy byli mi w zasadzie obojętni. Moją sympatię wzbudziła tylko Niobe (żona głównego bohatera), która marnie skończyła...
A "Wikingowie" są napisani w taki sposób, że od samego początku polubiłam tego robiącego dziwne miny Wikinga i jego żonę, która w drugim sezonie staje się najważniejszą postacią (pomimo tego, że nie gości na ekranie zbyt często). Jest jeszcze Floki i Athelstan, których od początku polubiłam. Nawet Rollo wzbudza moją sympatię - a od początku jest kreowany na postać negatywną.
Na mnie ogromne wrażenie zrobił klimat, muzyka (bardzo lubię Wardrunę) i właśnie postacie o których wspominasz. Uważam, że serial oddaje też znakomicie surową mentalność i silną wiarę ówczesnych Nordyków (ten odcinek z obrzędami w Uppsali rewelacja). To co ciekawe w tym serialu (a co bywa wadą i piętą Achillesa wielu seriali) to rozwój bohaterów. Zmienia się mocno i Rollo, i Lagertha i sam Ragnar. A mimika Ragnara jak dla mnie świetna. Właśnie na tym mocno jego postać zyskuje. Trzeciego sezonu nie mogę się już doczekać :)
Rzym mnie tak nie wciągnął nawet w połowie. Tytus Pullo i te jego "osobowościowe przywary" czy śmieszne zachowania były może ok w 2 pierwszych odcinkach. Niestety na dłuższą metę zaczęło to być powtarzalne i zbyt oklepane. Postać Cezara też wyszła papierowo. Niobe owszem. Ta trzymała poziom.