Wam też nie podoba się jak potraktowali niektóre postacie?
Bezpłciowe krasnoludy.
Eyck młody i pajacujący, a do tego podróżuje z czarownicą, gdzie scena jego ataku na smoka, mogło to pięknie wyglądać.
Istredd czarny, Fringilla też, do tego dawna kochanka Gerwalta (lub w serialu przyszła) kozaczy a tak naprawdę nie zrobiła nic.
Foltest zdziadziały i grupy, w niczym nie przypomina tego z książki.
Triss cyganka - brak komentarza.
Vilgefortz - wyglądowo trochę za ciemna karnacja ale ok, to że taka postać dostała w pape od Cahira to żart jakiś, każdy kto czytał książki wie jaki on był potężny, tutaj nie pokazał praktycznie nic, poza tym że umie se miecze przywołać. Ciekawe czy to, że biedny dostał kuku będzie wytłumaczeniem dlaczego potem będzie zły.
Doppler zachowujący się jak jakiś stereotypowy gej? XD I do tego daje się nająć? O ile wiadomo z książek dopplery pozostawały w ukryciu a tym Cahir musiał skądś wiedzieć przecież. I to że zelazo rani dopplera, słabo czytali te książki na których się wzorowali.
Do Yen mam jedno, a mianowicie że w serialu mówi się jaka to ona jest potężna a nie zrobiła nic spektakularnego poza końcówką "bitwy". Wyglądowo to jej uroda jest za mało dojrzała jak dla mnie ale już trudno.
PS pierwszy temat, chęć oceny wiedźmina zmotywowała do założenia konta :D
PS2 wiem że nie miała to być idealna ekranizacja
Vilgefortz już powinien być zły, to on zabił Pavettę i od dawna współpracuje z cesarzem Nilfgardu Emhyrem. I tu jest dylemat. Bo po bitwie dochodzi na szczyt w Radzie i Kapitule, a tu z takimi umiejętnościami to on raczej przeciętny jest. Cahira nie powinno tam być, Vilgefortz sam nie miał wyboru musiał brać udział w bitwie i tyle. W sumie to on własne lody kręcił od zawsze, to się mógł wypiąć na nilfgardczyków i ich mordować, to nie byli jego krajanie, tylko pionki na jego szachownicy.
Tylko tutaj został pokazany jako postać pozytywna, a kiedy podniósł się po walce ignoruje Yen i ma taki wzrok jakby te kuku które dostał od genialnego Nilfgardzkiego szermierza bardzo go zmieniło, czyli jak dla mnie oni chcą jego zło na tym oprzeć (mam nadzieję że jednak się mylę). No masz rację, Vilge mało dbał o to z kim walczy, dla niego liczył się tylko rezultat, którym w tym wypadku było zajście wysoko w szeregach kapituły.
Zgadzam się, na dodatek cała masa ich wypełzła z tego puzderka a tylko 3 osobom wlazły do uszu, no zabójcza skuteczność...
Pamiętaj,że Yenn w sadze oprócz tego,że dużo mówiła, to pod względem działania była jedną z najbardziej bezużytecznych osób.
No chyba,że weźmiemy pod uwagę wieczny ból tyłka o Triss, która tak naprawdę wykonała całą robotę.
Hahahahah dobre, tak serio jak dla mnie jednak czuć jej moc, chociaż momentów jak Yen używa czarów nie ma tak dużo i dlatego faktycznie może się tak wydawać. Jak dla mnie jednak przegięli z tą jej mocą pod koniec odcinka, ewidentnie.
Kiedy niby Triss wykonała robotę w Sadze? O ile pamiętam to Yennefer miała więcej momentów - walka z dżinem, polowanie na smoka, pokonała Rience, dała się torturować Vilgefortzowi, z pomocą Fringlii oszukała lożę, to ona się wyróżniła w bitwie pod Sodden, dlatego zaproponowano jej miejsce w Radzie, gdy Triss nie podołała to ona zajęła się szkoleniem Ciri, to ona wykorzystując całą moc próbowała wyleczyć ukochanego. W grze się zgodzę, to wręcz ikoniczne. W sadze była wkurzona bo jej najlepsza przyjaciółka chciała odbić jej faceta, więc co w tym dziwnego że Yen miała ból dupy? Yennefer fakt nie była święta, ale Geralt też nie, więc można powiedzieć że odpłacali sobie pięknym za nadobne.
Kto się zajął Ciri w Sadze? Bo to chyba Yenn napisała pełen lamentu list do Geralta jako jest "tą drugą".
Początkowo Triss, potem Yen. I czy on był pełen lamentu. Geralt po prostu odkładał to jak mógł, nie zwróciłby się do Triss gdyby od razu poszedł do Yeny, ale nie chciał i tyle.
Aż sobie odświeżę sagę jeszcze raz.
Tylko będę musiał rozgraniczyć faktyczne działania od pozorowanych. Tzn. nie będę jako "działanie" brał rozwiązywanie problemów, do których bezpośrednio lub pośrednio samemu się przyczyniło, bo to tak jakby chwalić mechanika za to,że pół dnia siedział przy odkręcaniu śruby, którą sam zerwał.
Ostatecznie Geralt odnajduje księżniczkę i zabiera ją do Kaer Morhen, gdzie z pomocą Vesemira, Coëna z Poviss, Lamberta i Eskela udziela jej wiedźmińskiego wykształcenia. Nie zostaje jednak poddana Próbie Traw. Przypadkowo ujawniony potężny potencjał magiczny i wieszczy zmusza wiedźminów do sprowadzenia Triss Merigold, która rozpoczyna magiczną edukację Ciri.
Triss przybyła do Kaer Morhen zaproszona przez Wiedźminów. Początkowo nie chcieli oni wyjawić powodu zaproszenia, kłamali, że chodzi o „ból w kościach” Vesemira. Triss domyślała się jednak, że chodzi o magiczne zdolności Ciri. Miała także nadzieję na romans z Geraltem, do którego nie doszło. Czarodziejka sprzeciwiła się ostrym treningom Cirilli, tym samym przeprowadzając w Kaer Morhen małą rewolucję. Uczyła dziewczynkę makijażu, zasad higieny, szyła dla niej suknię, a także zabroniła jej trenować podczas menstruacji. Doszło także do spięć pomiędzy Geraltem, a Triss, w którym czarodziejka krytykowała neutralną postawę wiedźmina. Okazało się, że Ciri jest Źródłem. Triss nie była w stanie sobie z tym poradzić – sama słyszała głos każący jej pozostawić Geralta i przepowiednię, że Sodden upomni się o nią. Czarodziejka postanowiła więc zwrócić się do bardziej doświadczonej Yennefer. Wraz z nastaniem wiosny Triss wyruszyła z Geraltem i małą wiedźminką do świątyni Melitele w Ellander. Po drodze czarodziejka rozchorowała się, na szczęście pomocną dłoń wyciągnął Yarpen Zigrin oraz jego kompania.
Proszę
TeamTriss? :) Tez ja wole od Yenn, ale jednak w ksiazkach odnosilam wrazenie, ze Yen zna sie na magi i to porzadnie, ze wszystkie tam sie znaja, ze one to takie magiczne naukowczynie z roznymi skrajnymi specjalizacjami.
Ale po co tworzyc nowy temat i udawac oryginalnego i takiego z widoczna opinia och, ach? Trzeba bylo sie podpiac pod jakis albo jeszcze lepiej, jak ja, pisac, ze sie zgadzasz pod postem, ktory jest tym samym z twoimi wrazeniami. Cholerna chec zwracania na siebie uwagi...
nie zelazo, tylko srebro, akurat to pokazali jasno, a ty nie zobaczyles. Zabijanie wiesniakow mialo tylko pokazac wredote i oszolmstwo Cahira, tez mi sie nie podoba, zelazo pewnie by nie zaranilo i stad by wiedzial, ze doppler, ludzi zabilo, ale jemu i tak chodzilo tylko o rzez, to byl pretekst, mial srebrny kubek w pokoju.