Po seansie mam poczucie że w serialu nie ma nawet ułamka prawdy, tego czegoś z czym widz może się utożsamiać.
Żadna niezrównoważona pijaczka i narkomanka w dodatku bez urody i charyzmy nie zdobywa szczytów kariery w USA, zresztą nigdzie.
Wątek rodzinny w Australii jest zdecydowanie ciekawszy: zaniedbana przez męża...