Virginia była moją ulubioną bohaterką!

Nedzna imitacja kutowej "Niewolnicy Isaury" Ogladajac to dzieckiem bedac, poczulem sie, jakby mi ktos sztylet w piers wrazil...

niepoważnyś waćpan. z "Niewolnicy Isaury" ma to tylko kilku aktorów. pod tym kątem patrząc każdy film rodzimej produkcji byłby nędzną imitacją poprzedniego, bo ci sami aktorzy występują.

Przeczytałam książkę na podstawie której był powstał ten serial. Książka jest okropna i jakby zeszpeciła mi ten serial, o którym mam dobre wspomnienia, że aż załuję, że ją przeczytałam. Fabuła serialu tylko z grubsza (bardzo, bardzo z grubsza) zgadza się z książką. W książce Virginia plącze się po życiu i nie wie co ze sobą zrobić. W nikim się nie zakochała, a jeśli nawet to i tak nic z tego nie wyszło. Została tłumaczką i wyjechała do USA. No i nikt jej tam specjalnie nie upokarzał.