Śmiać mi się chce, jak czytam te opinie ludzi, którzy nawet nie widzieli filmu, a wydają werdykt po zobaczeniu obsady.
Generalnie dają jedynkę bo:
a) serial nie jest wierny Tolkienowi
b) serial nie jest na dość wierny trylogii Jackona
c) serialowi bohaterowie nie odpowiadają tym wyobrażonym
d) czarne elfy to zło
e) czarne krasnoludy to zło
f) serial nie jest na dość konserwatywny
g) serial nie odpowiada patriarchalnym wyobrażeniom na temat świata tego, czy innego widza.
Radziłabym, żebyście trochę poluzowali gumkę w majtkach i podeszli do tego filmu bez swoich groteskowych uprzedzeń. Serial jest tylko pewnego rodzaju rozrywką. Tylko tyle i aż tyle.
Kolego plujesz się bez sensu, jak kazdy kolejny hejter na tej stronie, a mam to do siebie że w idiotycznych dyskusji na tym portalu nie czytam ani w nie nie wchodzę. Tolkien nie był rasistą, a gdyby był to nawet jego geniusz nie sprawiłby by zachód jak i nasz kraj pozwalał na powielanie takich poglądów po drugiej wojnie światoej. Nie wiem ile razy byłeś na zachodzie, ja pewnie zbiorczo kilka lat, i wiem że istnieje tam społeczeństwo wielokulturowe, które wbrew wielkiej propagandzie w Polsce, całkiem nieźle współżyje. I to ludzie chcą również widzieć na ekranie, tym bardziej w bajce/produkcji fantasy. I to również artyści czy producenci zachodu chcą w swych produkcjach umieszczać. Nikt im tego nie nakazuje, oni w ten sposób chcą portretować świat wyobrazony, chcą by był bliski wszelkim kolorom skóry - szczególnie w produkcjach opartych na książkach FANTASY!!! nie historycznych czy dokumentalnych tylko właśnie fantasy. I to ty sie plujesz na temat skóry a nie ludzie z tamtych regionów. Ludzie z ojczyzny Tolkiena jeśli już mają pretensję o scenariusz, słabe kostiumy a ty masz problemy bo żyjesz w 100% białym kraju i twój mały rozum nie ogarnia zmian i przemian jakie zaszły w świecie anglosaskim. To mniej więcej tak, jakbyś chciał w polskich produkcjach filmowych umieszczać tylko rudych - pomijając blondynów i brunetów. Byłoby to po prostu głupie. I to tyle ode mnie. Nie zamierzam dalej dyskutować. Kto miał zrozumiec co mam do przekazania zrozumiał, innym kilka tomów opracowań naukowych by nie starczyło.
po pierwsze bredzisz po drugie kłamiesz... hejt za taką obsadę akurat tego konkretnego serialu jest "międzynarodowy"... do tego stopnia że odnieśli się do niego i amazon i nawet aktorzy którzy grali w LOTR jacksona. kłamiesz zatem zwyczajnie że problem z multi-rasową obsadą serialu mają tylko zacofane "polaczki" https://natemat.pl/amp/435592,pierscienie-wladzy-i-rasizm-zareagowaly-gwiazdy-wl adcy-pierscieni
...a po drugie. to może wytłumaczę ci to jeszcze raz (bo jestem z tych cierpliwych). sam fakt że artysta nie umieszcza w swoim dziele reprezentacji mniejszości etnicznych, nie czyni z niego jeszcze w żaden sposób "rasisty". smutne to będą czasy gdy to się zmieni... bo będzie oznaczało że to koniec wolności wypowiedzi.
Owszem, na dziś, na ten świat w którym żyjemy, a którego Tolkien nie znał - oznacza. Bo oznacza nie uwzględnianie w największwej produkcji serialowej świata przedstawicieli 50% społeczeństwa. To tak samo, gdybyś nie umieszczał w filmach kobiet. Widzowie chcą oglądać postaci jakoś podobne wizualnie do siebie, żeby łatwiej się identyfikowac. Poza tym, wyraźnie nie rozumiesz napięc na tle kolonialnym w tamtej części świata. Co do obsady - słyszałam że kłótnie o obsadę i oskarżenia o rasizm widowni miały głównie przykyć porażkę tego serialu, ale nie spowodowanej przez obsadę ale przez to co przytoczyłam wyżej - kostiumy, słaby scenariusz, oddalenie scaneariusza od pierwowzoru i używanie merkantylne marki jakim jest Tolkien i pierścienie w świadomości ludzkości ale robiącej z tego wszystkiego niewiadomo co , nawet nie wykupywanie praw do części sagi do jakich się w produkcji odnosi. Ty natomiast masz pretensje o kolor skóry. ZROZUM na zachodzie kolorowych jest 50% narodów. Ich brak reprezentacji byłby rasizmem. A tolkien ich nie umieszczał, bo ani w tamtych czas ich tylu nie było w UK, ani nie mieli pełni praw obywatelskich, ani wykształcenia, byli traktowani nieco jak zwierzęta. To się zmieniło. BARDZO. I to ma odzwierciedlenie w kinie.
I jeszcze jedno - gdyby Tolkien pisał o historii kolonializmu, albo o podziałach rasowych - to pewnie - nie zwracanie uwagi na kolor skóry bohaterów nie miałoby sensu. Ale on pisał o elfach i krasnoludach. To jest fantasy. Nikomu nic się nie dzieje gdy są to postaci równiez kolorowe. Oczywiście nikomu oprócz ciebie i osób podobnych
po pierwsze, nigdzie nie pisałem że to mój największy zarzut do serialu!
po drugie, absolutnie nie widzę związku między dzisiejszą sytuacją polityczną w jakiejś części świata a sztuką tam tworzoną kilkadziesiąt lat wcześniej. tym-bardziej jeśli miało by to dotyczyć jakichś roszczeniowych "wymogów"... nawet jeśli pominiemy kwestię różnicy epoki. to jest trochę tak jakbyś dziś w Polsce wymagała od każdego filmowca by w swoim filmie odniósł się do sytuacji związanej z rządami pisu i to niezależnie od tego o czym film jest i w jakich czasach dzieje się akcja. no dziecinada jakaś.
po trzecie: "widzowie chcą oglądać postaci jakoś podobne wizualnie do siebie" tu już skisłem... XD widzisz, jakoś ja tak nie mam... spokojnie mogę sobie oglądać filmy w których protagonistami są przedstawiciele innych ras i nie mam z tym problemu. lubię np filmy o tematyce wampirycznej i oglądam sobie serię "blade wieczny łowca" nie mając problemu z kolorem skóry głównego bohatera. albo serię "underworld" nie mając problemu z płcią seleny... nie wiem jakim mentalnym dzieckiem trzeba być, by wymagać na "ekranie" własnego odbicia... a jest chyba jeszcze gorzej! bo nawet dzieci świetnie się bawią oglądając takie "gumisie" czy "smerfy" i jakoś zupełnie nie mają problemu z tym że to niebieskie karzełki albo gadające niedźwiadki. wychodzi na to że współczesna "lewacja" to banda zdziecinniałych, maksymalnie infantylnych, mentalnych niemowląt XD
Kolego, przepraszam, ale nie mam ochoty z tobą dyskutować. Twoje argumenty są głupiutkie, ale cóż, nie znasz świata, nie rozumiesz jego przemian, mogę tak pisać godzinami. Piszesz, że nie przeszkadza ci czarna postać w jakimś serialu, ale żądasz całkowitej eliminacji czarnych czy kolorowych z serialu fantasy bo wg ciebie nie tak powinny wyglądać elfy czy krasnoludy. Smieszny jesteś i tyle. Twoje pretensje są absurdalne. Ale zostań z nimi sam ze sobą, ja na pewno nie będę marnować czasu na dalesze na ten temat dyskusje.
Sprowadzanie krasnoludów, hobbitów, elfów do tego jaki mają kolor skóry czy włosów w tej książce czy filmie a nie do ich cech charakteru jest niesamowicie prymitywne. Nie rozumiem czym spowodowane. Nie ma tu na nic wpływu fakt, że elfy będą również czarne, bo nie o ich kolor włosów i cery w tej powieści chodzi. Tego wyraźnie nei rozumiesz.
I jeszcze jedno na koniec - ja nie jestem lewakiem, przynajmniej nie w pełni rozumienia tego słowa, ale dla debili z Polski ludzie interesujący się ochroną środowiska to lewacy (mimo iż z samej natury rzeczy są to ludzie którzy chcą świat, naturę KONSERWOWAĆ czyli są w tej mierze radykalnymi wręcz konserwatystami). Nie zmieni tu pewnie twojego zdania na pojęcie lewactwa również fakt, że Król Karol jest jednym z najbardziej na świecie znanych osób zaangażowanych w ochornę środowiska i walkę ze zmianiami kliamtu, podobnie jak jego dzieci - czyli wręcz upodmiotowenie konserwatyzmu, w Polsce nie znane. Ale ty napewno masz się za największego, najszczerszego, najbardziej rozumnego konserwatystę z nich wszystkich. Dla anglosasów - a więc ludzi dla których dziedzictwo UK, wielkiej brytanii i Tolkiena jest naturalne, a nie zaadaptowane jak u nas, takie obrazowanie tego świata jest jakie produkuje Amazon. I wbrew temu co myślisz jest to dla nich również myslenie konserwatywne, oni z rasizmem wygrali albo nadal walczą, a wierzą w chęc przetrwania swoich naródów i ich hegemonii na świecie, inkorporują w swoje historie ludzi z wyglądu prezentujących różne grupy ich naródów. Działają na korzyść swoich narodów, środowisk, i swojej cywilizacji, znów chwaląc się przed światem swoim geniuszem literatury czy filozofii Tolkienem oraz swoją interpretacją jego dzieł. Jak ci ta interpretacja przeszkadza, to napisz swoją powieść albo zekranizuj Tolkiena jak będziesz miał na to occhotę. Nikt ci tego nie broni
no nie wierzę w to co czytam... "żądasz całkowitej eliminacji czarnych czy kolorowych z serialu fantasy"... serio? :) bardzo cię proszę, weź i zacytuj mi tu mnie samego. w którym miejscu to zrobiłem XD kiedy ktoś w przyszłości nakręci film w którym rola "myszy" będzie odgrywana przez "słonia" a ja przyjdę i to wytknę... to zapewne ty stwierdzisz że jestem prymitywem bo zwracam uwagę na cechy trzecio-czwartorzędne... no bo przecież to charakter postaci się liczy... nie jej wygląd X'D (ps. nigdzie nie stwierdziłem że ty jesteś "lewakiem". piszę o zjawisku ogólnie. przy okazji dla twojej wiadomości, ja nie jestem prawicowy ani konserwatywny...)
No to o co ci chodzi? to jest film fantasy a nie film historyczny o Sobieskim żeby czarny kolor aktora miał jakiekolwiek znaczenie. To jest bajka/fikcja zresztą będąca głosem chwalącym różnorodność, wielokulturowość i wspołpracę. Jak już pisałam, nie rozumiem i nie chcę rozumiem dlaczego masz ból dupy o kilka bohaterów o kolorze skóry ciemniejszej albo czarnej. Wbrew propagandyt którą jesteś karmiony od dziecka również Jezus miał ciemniejszą skórę, ale pewnie o to się codziennie nie plujesz na wszelkich możliwych forach Więc weż zluzuj dupę bo naprawdę nie rozumiem twoich pretnesji o świat fantasy, uważam że te preteńsje są kretyńskie i mogą jedynei obchodzić idiotów. Nie wiem jak mam wyraźniej dać ci znać zebys się ode mnie odwalił. Twoich poglądów nie podzielam i mam je gdzieś.
Mimo iż napisalam "no to o co ci chodzi?" to było to pytanie retoryczne, nie obchodzi mnie twoja opinia, prosze do mnie nie pisać, to jest moja ostatnia wiadomosć
....no dokładnie: "to jest film fantasy a nie film historyczny o Sobieskim" i to jest równie dobry argument by zadać pytanie: skoro tak, skoro to świat fantasy i wymyślony/nierzeczywisty to po co wciskać tam na silę realia i problemy ze świata rzeczywistego? hmmm??? :) co do jezusa to pudło kompletne... bo prywatnie jestem ateistą i apostatą :3 pozdrawiam.
To ty póki co wciskasz w ten film swoje problemy i problemy świata. A twórcy chcą po prostu uwzględnić postaci, które wyglądają tak samo jak oni lub ich znajomi czy sąsiedzi, żony czy dzieci. Czy Tolkien pisał w swoich powieściach że hobbity i elfy są rasy białej? Ty wyraźnie bardzo identyfikujesz się ze światem Jacksonowskiego władcy pierścieni i interpretujesz tę historię przez pryzmat rasy. Ale to nie o rasie, i nie o białych ludziach jest historia. To ty masz wyraźnie jakiś wielki problem ze sobą i z tą historią i nawet jeśli Jezusa już włożyłeś między bajki (a tu akurat mógłbyś się pieklić bo mimo powielanego w bilionach wizerunku jezusa jako aryjczyka z niebieskimi oczami był on najpewniej osobą raczej brązową lub beżową, czego chrześcijani z Europy podobnie jak ty nie umieli zaakceptować. Przy czy o Jezusa akurat mógłbyś pluć się naprawdę, ponieważ - niezależnie od tego czy ktoś wierzy w jego boskość - była to figura historyczna o wielkim wpływie na cały glob.). Ale ty plujesz się o hobbity, bo na miejsce bibli wsadziłeś władcę pierścieni obowiązkowo z lekkim rasistowskim wydźwiękiem o ciężarach białej rasy i o białej rasie różnej gatunkowo walczącej ze złem. W twojej perpektywie, niewiadomo dlaczego, w tej ekranizacji czarnych, żółtych czy pomarańczowych byc nie może.
jak to, ja wciskam??? przecież ja z produkcja tego serialu nie mam nic wspólnego XDDDDDDDDD
"twórcy chcą po prostu uwzględnić postaci, które wyglądają tak samo jak oni" XDDDDDDDD https://static1.thegamerimages.com/wordpress/wp-content/uploads/2022/08/The-Ring s-Of-Powers-Showrunners-Didn%E2%80%99t-Want-To-Make-%E2%80%9CA-Documentary-Of-Mi ddle-earth%E2%80%9D-5.jpg
Czy Tolkien pisał w swoich powieściach że hobbity i elfy są rasy białej?
Otóż nie, on nic takiego nie napisał. Ponieważ
hobbici i elfowie (tak się te nazwy odmienia poprawnie w tym przypadku)
to NIE są ludzie. Dlatego nie mogą być _ludzkiej_ rasy białej, ponieważ sami są rasą odrębną od ludzi. A jedyne co mają wspólnego z ludzmi (z tych utworów) to fakt, że ZAMIESZKUJĄC tę samą strefę klimatyczną mają podobną karnację. Kolor skóry elfów i hobbitów jest jedną z NIEWIELU cech tak naprawdę upodabniających te dwa odłamy humanoidów do ludzi zamieszkujących północno-zachodni skraj kontynentu Śródziemie. Wiesz, ten skraj o klimacie typowym dla rejonu naszego Morza Północnego :D
chcą by był bliski wszelkim kolorom skóry - szczególnie w produkcjach opartych na książkach FANTASY!!!
jeśli tak to powinna być tutaj równość, a wiec czekamy na Wakandę z białą obsadą, bo musi być ona bliska _wszystkim_ kolorom skóry
Hhm... choć to brzmi tak, jakby człowiek zamiast mózgiem odbierał film kolorem skóry ? :D
Nie masz dziś na świecie w krajach rozwiniętych niewolnictwa czy pańszczyzny, zniewolenia kobiet itd itp dlatego podobnych treści które miałyby takie społeczeństwo gloryfikować nie ujrzysz dziś na ekranie.
gloryfikować? czy fakt nakręcenia filmu o wydarzeniach historycznych w których wystepuje niewolnictwo lub panszczyzna jest wg ciebie równoznaczny z gloryfikowaniem ich ? :) To przecież, gdybys tak uważała jest równe temu sposobowi myslenia, w którym np. ksiądz uważa, że gloryfikuje się używanie czarnej magii przez sam fakt napisania serii o Harrym Potterze, w której wystepuje magia. To takie samo myslenie. Czy film "Amistad" gloryfikuje niewolnictwo, ponieważ ono jest jego tematem ? A co do zniewolenia kobiet się nie odniosę ponieważ nie mam pojęcia, jak definiujesz "zniewolenie kobiet" i, w jakiej epoce je umieszczasz. Niewolnictwo ma swoją definicję, pańszczyzna także, ale "zniewolenie kobiet" o ile nie chodzi o niewolnictwo wobec kobiet (np. takie, jak opisane w sredniowiecznym traktacie prawnym z 7 wieku, który ustanowił _zakaz_ brania kobiet i dzieci w niewolę) nie ma w twej wypowiedzi jasnej definicji i jej nie podałaś, wiec nie mogę sie odnieść do tego. :)
Jest całkowicie wymieszany, dlatego nie uwzględnianie tego faktu w ich produkcjach filmowych byłoby dla zachodu nienaturalne i rasistowskie właśnie
byloby rasistowskie z powodu... ? Z powodu, że co właściwie ? Czyli jeśli mamy "nie wymieszaną" spolecznośc np. Chiny lub Japonię to oni muszą kręcić tylko filmy z nie wymieszaną obsadą ? no chyba nie co? :) a skoro oni nie muszą kręcić tylko o swej, jednolitej spoleczności, to czemu my musimy kręcić filmy tylko swej wymieszanej spoleczności ? A czemu nie moglibyśmy krecić po prostu różnych filmów, o różnych tematach, zawierających różne obsady, które to obsady są zależne tylko od TEMATU dzieła?
żeby sobie wyobrażał że tworzy kolejną mitologię skandynawską.
nie mitologie skandynawską tylko "mitologie dla Anglii", która wg Tolkiena ją utraciła wraz z najazdem normanskim i zmianą języka a zatem i zmianą w literaturze pod wpływem normańskiej odmiany francuskiego. zatem nie kolejną, bo nie skandynawską.
Zresztą każdą twórczość się jakoś aktualizuje
a co dokładnie znaczy to zdanie, bo nie bardzo rozumiem?
no bo zwykle wyglada to tak, że twórczość narasta epokami literackimi, warstwami archeologicznymi, rzeczy najnowsze to czubek góry lodowej jedynie. nie aktualizują one rzeczy starszych, bo nie jest to ich zadanie. mogą być kontynuacją lub krytyką rzeczy starszych, ale nie służą do zmieniania tego, co już zostało stworzone 100 czy 200 czy 700 czy 2.500 tys lat temu. twórczość to narastające warstwy, a nie jakaś... taśma vhs na której po skasowaniu jednego można nagrać drugie :) warstwy poprzednie nadal istnieją i to co one wniosły nie jest dezaktualizowane przez nowszą warstwę. bo dopiero, gdy zbierzemy warstwy razem powstaje pełny obraz, jakiejś kultury, która miała jakąś twórczość. nowsze rzeczy niczego nie nadpisują na starszych, ale nowsze i starsze istnieją niezależnie, mogą ze sobą "rozmawiać". książki "rozmawiają ze sobą", obrazy także. ale starszy utwór nie zaprzecza sensowności nowszego, a nowszy nie zaprzecza sensowności tego co wniósł starszy.
To jest bajka/fantasy. Nie uwzględnianie w niej 20% populacji z którą zyjesz w jednym kraju byłby rasistowskie i pewnie ekonomicznie nieskutecznie. Poza tym takie seriale są również kręcone w celach propagandowych. Dla krajów anglosaskich, do których Tolkien należy i jest szczególnie ważny, rasizm to cięzki temat podobnie jak pokazywanie różnych grup rasowych w filmach. Wakanda jest tylko o czarnych bo do tej pory takich filmów nie było. Nie było filmów tylko o czarnych bohaterach czy superbohaterach.
Nie uwzględnianie w niej 20% populacji z którą zyjesz w jednym kraju byłby rasistowskie
nie, nie byłoby. czy sądzisz, że jak malarz albo muzyk albo pisarz albo filmowiec coś tworzy to musi uwzgledniac wszelką populacje, jaka jest tam gdzie mieszka? Ludzie, przecież to chore! Znaczy, że jeśli muzyk, albo pisarz albo malarz z Jamajki tworzy w Polsce to musi tworzyć postacie w 90% polskie, albo tworzyć na tematy polskie, albo o Polakach? Przecież to bez sensu. A pisarka brytyjska mieszkająca w Chinach ma tworzyć o Chinczykach i nie może o Anglikach? Tworzenie utworów pod wytyczne polityczne? Tworzenie wg wzorca ideologicznego? Tworzenie wg miarki ile procent postaci ma być takiej, albo innej populacji? Dochodzimy do absurdu! Autor tworzy tak, jak uważa i nikomu nic do tego.
Czyli wg ciebie fantastyka to bajki więc można wytworzyć w niej co się tylko chce także coś nielogicznego, ale jednocześnie musi to spełniać jakieś parytety procentowe co do pochodzenia postaci/obsady ? Czy nie widzisz, że to jest wewnętrzna sprzeczność? Wpierw chcesz dowolności w fabule, nawet takiej przeczącej logice, i spójności opowiesci, ale jednoczesnie ma być parytet postaci? To, jak to jest w koncu - autor ma prawo sobie tworzyć co mu się podoba, nawet fabułę nielogiczną a jednoczesnie musi autor podlegać wytycznym, wymogom (nie dotyczacycm estetyki, ale polityki), czy tak? To, jak jest z tą swobodą autora? Ma być, aż do absurdu, jak te odległości na mapie serialu amazonskiego, czy nie ma być, bo muszą być - niemerytoryczne - parytety obsadowe?
Ciągle podkreślasz, że
"To jest bajka/fantasy. "
A jednoczesnie od fikcyjnego, INNEGO świata wymagasz
"Dlaczego ludzie nie mieliby być przemieszani?"
Bo to _inny_ świat. Bo to nie Harry Potter i w Śródziemiu nie ma mioteł, na których mogliby przylecieć z innego kontynentu :D
A poza tym mówisz "ludzie" a nie "elfowie" i "hobbici". Zatem tu się zgodzę - różne karnacje u Tolkiena są u ludzi. I tylko u nich. Ponieważ ludzie w tym uniwersum są naszym odpowiednikiem, są ludzmi, jak my ze wszystkimi cechami ludzkimi, zwlaszcza tymi cechami, które nie są tylko, jak się to mówi "skin-deep". Natomiast _inne_ rasy to wlasnie NIE są ludzie. Dlatego się RÓŻNIĄ od ludzi wieloma cechami - taka _różnorodność_ ras i kultur wystepuje tam. No, i także karnacją sie różnią tj. nie mają jej w takim samym spektrum, jak ludzie. Zapewne dlatego, że w przeciwienstwie do ludzi zamieszkują TYLKO rejony chłodne i umiarkowane, gdzie inna karnacja nie jest im potrzebna.
To chyba wszystko wyjaśnia ?
Słuchaj stary nie pisz tyle bo ja na pewno tego nie przeczytam. Tolkien to kultura anglosaska, do nich należy o nich przede wszystkim mówi, a scenariusz czy pomysł był zaakceptowany przez rodzinę autora który SĄ największymi w świecie tolkienologami. Biłabym się za takie rzeczy przy produkcjach historycznych , ale tu w świecie w którym nawet nie ma dobrze opisanego wyglądu bohaterów a świat w zasadzie jest celowo pomyślany jako fantaay a więc nierasowy, nie ma w nim logiki rasy w której żyjesz na codzień, nie ma nic złego w wsadzaniu bohaterów o innych kolorach skóry. Czarny elf był super i jednym z najbardziej robiących wrażenie w tej produkcji, bodobnie jak czarna krasnoludka. Moim zdaniem jesteś po prostu rasistą. A na takich ludzi zarówno USA jak i UK ma wywalone. Tworzą jak im się podoba, interpretują zgodnie z czasami i b. dobrze. I naprawdę nie pisz do mnie bo wykłócanie się o kolor skóry skrzatów w jakiś bajkach jest absurdalne. Mogę się kłócić o nielegalną imigrację, great replacment ale tu kłócą się tylko skończeni rasiści. Get a life.
Słuchaj stary nie pisz tyle bo ja na pewno tego nie przeczytam.
Ale to bez sensu, to po co rozmawiasz, skoro nie chcesz słuchać wyjasnień ? :)
scenariusz czy pomysł był zaakceptowany przez rodzinę autora który SĄ największymi w świecie tolkienologami.
był zaakceptowany przez firmę prawniczą, a nie rodzinę. Prawdopodobnie pierwotny pomysł z 2017 r. był inny, i zdatny do akceptacji przez Christophera T. Ale, gdy on zmarł wszystko pozmieniali. Już nie musieli trzymać się, jakichś jego uwag.
w świecie w którym nawet nie ma dobrze opisanego wyglądu bohaterów
co do koloru skóry to jest opisany u czesci grup a, i tak jest domyślny, bo wynika z połozenia geograficznego akcji. gdyby akcję umieszczono - tak, jak u LeGuin - na tropikalnym archipelagu wiekszość postaci miałaby adekwatny kolor.
a świat w zasadzie jest celowo pomyślany jako fantaay a więc nierasowy
A cóż to znaczy nierasowy ? Widać, że nie możecie się zdecydować, raz twierdzicie, że u Tolkiena jest rasizm a kiedy indziej, że świat jest nierasowy, a zatem skoro nie ma ras to i nie ma rasizmu. :D A tak naprawde u Tolkiena jest sporo gatunków dzielących się na rasy a te na plemiona. Zatem jest duża wielokulturowość. Nie wiedzieć czemu ci, którzy doszukują się rasizmu nie raczą tego zauważyć, jak też i tego, że wiele z grup, które oni biorą za 'rasy człowieka' jest w sumie odrębnymi gatunkami humanoidów. Może zgodnie z waszą logiką idzcie do trekkiesów i powiedzcie, by wszystkie kosmiczne rasy - niebieskie, różowe, zielone i jakie tam jeszcze występują w Star Treku uznać za "reprezentacje" ludzkich populacji i zmienić im kolory na czarne i białe? Ciekawośc co wam powiedzą :)
nie ma w nim logiki
znaczy, że nie czytałeś, inaczej byś tak nie pisała. A zresztą skoro twiedzisz, że nie ma tam logiki to czemu rozkład populacji (wszystkie kolory w jednej małej wiosce na zadupiu, w portach Numenoru ma to sens, choć w serialowych portach Numenoru nie ma to sensu, skoro wg serialu nie utrzymywali kontaktów z kontynentem od stuleci ) :D ma odpowiadać wspolczesnemu naszemu swiatu ? wowczas przecież będzie wiecej "nielogiczności" w uniwersum Tolkiena. A jeśli tą kwestią
- populacji, kultur i transportu i migracji - ukazać zgodnie z ksiażkowym uniwersum, wtedy zapewnilibyśmy logicznośc w tym aspekcie serialu.
nie ma nic złego w wsadzaniu bohaterów o innych kolorach skóry.
oczywiście. :) i robi to wielu autorów, gdy tworzą swoje uniwersum na bazie np. kultur afrykanskich, czy polinezyjskich, albo na bazie bliższych naszym czasom tj. technicznie zaawansowanych kultur mających odpowiednie środki transportu np. w filmach z Thorem jest Asgard, planeta, w której stolicy zapewne zamieszkuje ludność ze wszystkich jej klimatów. :)
Nie widzę różnicy pomiedzy mentalnością księży doszukujących się satanizmu itp w Harrym Potterze, a mentalnością tych, którzy doszukują się rasizmu u Tolkiena. To taka sama skrajna mentalność, (nawet jeśli pochodzi, albo występuje u różnych frakcji politycznych, tzw. lewicy i tzw. prawicy), która musi wszedzie wietrzyć zło, doszukiwać się czegoś złego, zwlaszcza w sprawach, których nie rozumie, albo nie chce poznać, bo to ZUO :D Nie sądzę, aby taka mentalnośc, taki styl myslenia powstać mogł w sposób swobodny przez swobodne czytanie, myślenie, pisanie i debatowanie , nie mógłby chyba powstawać inaczej niż przez usilną, wieloletnią indoktrynę. Albo po prostu jest to robione dla zarobku. :)
bo wykłócanie się o kolor skóry skrzatów w jakiś bajkach jest absurdalne
no, to po co to robisz? po co zaczynasz pisać zarzucając innym bzdurne i obrazliwe zarzuty (jak rasizm) ? :D Masz w ogóle dziwaczne podejście do tematu Tolkiena (i tego serialu) - no, bo z jednej strony to bajka i swiat fantasy - jak z pogardą ciągle podkreslasz, czyli nie powinno cię to w ogóle zajmować, a z drugiej interesujący i godny "nawrzucania" innym dyskutantom jest dla ciebie JEDYNIE temat kolorowej obsady i tego mniemanego (nawet nie domniemanego) rasizmu. To jedyny temat, jaki cię tu zajmuje. Nie napisałaś nic, co by świadczyło, że przyszłaś tu, aby naprawde zainteresować się dziełami Tolkiena i je zgłębić. Bo widzisz ja je zgłębiam od 28 lat. I mam nadzieje, że jeszcze wiele lektur przede mną :) Nie czytałam całego HoME, (The history of Middle-Earth) a tylko spore fragmenty - to 13 tomów wiec troche mi zejdzie, na co się niezmiernie cieszę :) nie ma to jak dobre książki, towarzysze myślenia, tworzenia, debaty, i kontemplacji. Mam nadzieje, że także znajdziesz kiedyś swoją ukochaną literaturę (autora, cykl, czy gatunek), które będą twoim towarzyszem, jak to się kiedyś mówiło dobra ksiazka to "przyjaciel na całe życie". :)
Get a life
To nie jest żaden argument tylko świadectwo niedojrzałości, gdy się tak pisze. Każdy ma życie, takie czy owakie. Bo widzisz w życiu, pomimo jakichś trudności typowych dla życia usiłujemy znajdować sens, ale także piękno, oraz zażarcie dążyć do prawdy. Dążymy do niej myśląc, czytając, debatując i pisząc ( normalnie pisałabym na temat historii prawa, ale próbuję teraz tematu z mitologii porownawczej i jej zwiazku z archeologią, oraz tematu z Tolkiena i jego związków z mitologią ludów indoeuropejskich, ale głównym moim celem jest wytworzenie metodologii dla nowej dziedziny, którą nazywam sobie prahistorią europejskiego prawa - pragnę skompilowac, wypisać wszelkie źródła historyczne i mitologiczne (eposy, sagi, kroniki) dotyczące tematyki prawnej,(w zakresie p. rodzinnego, p. ustrojowego, i p. karnego) u ludów indoeuropejskich). Czasem bez względu na oszczerstwa, i śmiech innych. Gdy piękne książki - nie tylko takie jak Tolkiena, ale wiele innych, np te dzięki, którym możemy poprawnie zgłębiać i interpretować jego dzieła, albo dzieła innych twórców - nam w tym pomagają to czerpiemy z tego faktu radość, i inspirację do tworzenia. Do pisania i debatowania. Do tworzenia, za które nikt nam nie płaci, a niewielu się interesuje nim. A pogardzanie tym jest oznaką niedojrzałości. Jest takie chinskie przysłowie - "każda twoja kpina pozbawia cię części rozumu" :) To tak napisałam dla ułatwienia tobie - i innym nalatującym na fandom Tolkiena bez żadnego powodu - otrzezwienia, życzę wam czasu do namysłu, aby w tym czasie przedświątecznym, który powinien być czasem refleksji i spokoju znalazła się też w was refleksja o tym, żebym skoro czegoś nie lubimy, albo się nie znamy no, to może po prostu wypadałoby nie wchodzić tam, do cudzej piaskownicy i nie eksponować pogardy wynikającej jedynie z - jak mam nadzieje - niewiedzy o temacie. Jak napisałam w innym miejscu, jeśli np nie znam się, albo nie lubię np wyścigów aut, albo piłki albo czegoś innego to nie przychodzę na ich fora, aby się z nich nabijać, i aby ich oczerniać i ich skłócać. Po prostu daję im spokój, by sobie w spokoju zajmowali się swymi zainteresowaniami. Nie wiem więc, dlaczego ludzie, którzy tak bardzo nie znoszą Tolkiena albo nie znoszą krytyki serialu z uniwersum Tolkiena (choć, jak można nie znosić krytyki serialu z uniwersum, które ma się za głupie ? ) :D muszą tak sobie wpadać z jakimiś bluzgami?
poz :)
tal
Wiesz, ja naprawdę tego wszystkiego nie czytam. Nie mam siły na to. Co do "rasowości" świata przedstawionego. Trzymasz sie jakiś logicznych wyjasnień ras z naszego świata - takich jak położenie geograficzne, separacja od innych itd itp - w świecie fantasy gdzie występują krasnoludy, czary, czarna magia. elfy i inne pierdoły. Ten cały świat jest nielogiczny. Przywiązywanie do tego świata zasad związanych ze skórą, pochodzeniem nie ma sensu. Bo to fantasy, służy oderwaniu się od świata, metaforze, opowiadaniu baśni o lepszym swiecie. I w tym świeciie twórcy uwzględniają slusznie tak dużą część swojej populacji, którą ich kraje przez większość historii trraktowali żle. Gdyby tych bohaterów w serialu by nie było byłoby to potraktowane jako rasistowskie. To tak jakby dziś w Polsce w filmach i serialach mogli grać jedynie arystokraci i szlachta. Wyobraź sobie taki świat. Bo reszta - chłopi - byli mniej wiecej dokładnie tak samo traktowani jak niewolnicy. Filmy były przepiękne, tak, wspanialą obsadą, ale przede wszystkim wykonaniem. I tego nie mogę zrozumieć jak dziś, z takim budżetem, ten serial wiał jednak moim zdaniem tandetą - nie tylko w scenariuszu - co nie jest dziwne bo trudno żeby jacyś scenarzyści nagle pobili Tolkiena. Ale i w kostiumach, wnętrzach - wsystko wydawało się takie bardziej plastykowe, tanie itd. A mogli zatrudnić reżysera Władcy pierścieni. Jak już pisałam, w serialu fantasy kolor skóry mnie nie obchodzi, mam nawet gdzieś że blondynka jest córką murzyna. Jest to dla mnie kompletnie obojętne jeśli tylko uda im się dobrać ciekawych aktorów. I jak już pisałam carny elf był sueper sexy i inteligenty i bardzo pasował. W ogóle ty bardzo rasy czy grupy widzisz przez biologię - i przywiązujesz dużą wagę do wyglądu. Dla mnie te różne grupy tolkienowskie przede wszystkim rózniły się historią, kulturą i tak wyglądem - ale przede wszystkim elfy byly wysokie, skrzaty niskie, hobbity miały duże stopy - etc - i tyle. Sadze że USA i kraje anglosaskie po prostu potrzebują jednoczących ich historii. Budowanie światów jak w grze o tron - gdzie jest jakaś tam rasa niewolników bojowników - było ok ale chyba nawet zbyt realistyczne. Tu historia miała byc baśniowa, zaczarowana, dająca nadzieję jak orginalny Tolkien. Tego teraz tamten świat b. potrzebuje. Za kilka lat to biali będą zresztą mniejszością w USA więc przygotuj się na coraz mniejszą ilość białych w ich filmach :)
I chyba równiez obecność czatnych czy hindusów nawet w historiach mówiących o prawdziwych czasach, występujących w przeszłosci. Z takim zanikaniem białych a jednak nie zanikaniem kraju i państwa- będa coraz więcej kolorowych umieszczać w swoich produkcjach historycznych, nie tylko fantasy.
"scenariusz czy pomysł był zaakceptowany przez rodzinę autora który SĄ największymi w świecie tolkienologami."
Bzdura, jak chyba wszystko co piszesz w tym wątku.
C. Tolkien zmarł (dość specyficzny status jako porządkującego i wydającego, ale on nie był stricte tolkienologiem), twórcy odrzucili współpracę z Shippey'em (uznanym tolkienologiem).
"Trzymasz sie jakiś logicznych wyjasnień ras z naszego świata - takich jak położenie geograficzne, separacja od innych itd itp - w świecie fantasy gdzie występują krasnoludy, czary, czarna magia. elfy i inne pierdoły. Ten cały świat jest nielogiczny."
Bzdury piszesz, czytaj to:
https://www.filmweb.pl/serial/W%C5%82adca+Pier%C5%9Bcieni%3A+Pier%C5%9Bcienie+W% C5%82adzy-2022-835082/discussion/Bardzo+niedoceniony+przez+dwie+grupy+-+je%C5%9B li+nie+nale%C5%BCysz+do+%C5%BCadnej+z+nich+-+spodoba+Ci+si%C4%99.,3326056#post_1 6868940
https://www.filmweb.pl/serial/Władca+Pierścieni%3A+Pierścienie+Władzy-2022-83508 2/season/1/discussion/O+"Naturze+Śródziemia"%2C+czyli+różnicy+między+baśnią+a+ga tunkiem+high+fantasy.+%3A%29,3331241
"Gdyby tych bohaterów w serialu by nie było byłoby to potraktowane jako rasistowskie."
"A na takich ludzi zarówno USA jak i UK ma wywalone. Tworzą jak im się podoba, interpretują zgodnie z czasami i b. dobrze"
"USA i kraje anglosaskie po prostu potrzebują jednoczących ich historii."
Co mnie to obchodzi? Jeżeli dostaję kit ze względu na jakieś problemy wewnętrzne miejsca pochodzenia produktu mam wszelkie prawo ocenić produkt jako wadliwy.
"jesteś po prostu rasistą"
Ordynarnie obrażasz rozmówcę (rozmówczynię). Poprzednio też musiałaś to robić. Żałosne.
"naprawdę tego wszystkiego nie czytam"
To milcz (tym bardziej, że nie masz niczego sensownego do powiedzenia i nie zachowujesz zasad kultury). To miejsce publicznej dyskusji, gdzie każdy się może wypowiedzieć i powinien być przygotowany na odpowiedzi.
Muszę się poprawić, zgadzam się z tą wypowiedzią: " jak dziś, z takim budżetem, ten serial wiał jednak moim zdaniem tandetą - nie tylko w scenariuszu - co nie jest dziwne bo trudno żeby jacyś scenarzyści nagle pobili Tolkiena. Ale i w kostiumach, wnętrzach - wsystko wydawało się takie bardziej plastykowe, tanie itd. "
To jest serial skierowany na rynek anglojęzyczny, ty pewnie i tak oglądałeś go spiracowanego. Będą produkowali więcej takivch rzeczy bo zasady sprzed 100 lat do których się odwołujesz nikogo nie obchodza. Jesteś tylko biednym polaczkiem który może się popluć gdzies w necie, czekamy aż wyprodukujesz cokolwiek równie dobrego jak ten serial amazona. Poki co będziesz oglądał to co oni produkują i na ich zasadach. A ich zasady są takie, że oni mają w dupie rasizm i chcą umieszczać dużo kolorowych w ich produkacjach i nikogo twoje jęczenie nie obchodzi.
No i pozostało obrażanie. Nie dziwi mnie to, brak kultury i argumentów często idą w parze.
Obrażanie to nie brak argumentów, obrażanie to reakcja na wasz brak argumentów i brak świadomości odnośnie świata w jakim żyjecie. Zróbcie kolejnego wiedźmina najlepiej XDDD Polska produkcja sprawdza się w kolejnych serialach o 2 ws robiącej z niej przygodówkę dla idiotów. Zyjecie w swiecie w jakim żyjecie i ten świat się nie zmieni chocbyscie sie zesrali na tyl filmwebie. I jeszcze raz napiszę - mam pretensję gdy ten blackwashing dzieje się w filmach historycznych/kostiumowych. Ale robienie afery z filmu fantasy to już jest chore. I znaczy że nie macie innych źródeł inspiracji i robicie religię z Tolkiena. Ze po prostu bijecie się o nic. O czarne skrzaty. Trzeba być po prostu ograniczonym umysłowo. Nie macie pojęcia co się w świecie dzieje i potraficie reagować tylko na takie bzdury. Dyskusja z wami to jak z jakimiś ograniczonymi przedszkolakami.
Wskażę błędy poznawcze i logiczne:
np.
"nikogo nie obchodzi logika świata fantasy zbytnio. Bo nikogo już myślenie jakie ty prezentujesz o rasach również nie obchodzi."
Efekt projekcji – tendencja do zakładania większego poparcia dla własnych poglądów i wyznawanych wartości niż faktycznie występuje.
np.
"obrażanie to reakcja na wasz brak argumentów i brak świadomości odnośnie świata w jakim żyjecie"
Iluzja asymetrycznego wglądu – tendencja do oceniania własnej wiedzy na temat innych jako głębszą i bardziej dokładną niż wiedza innych o nas.
Złudzenie ponadprzeciętności – tendencja do zakładania przy dowolnej ocenie, że samemu jest się powyżej średniej.
np.
"czekamy aż wyprodukujesz cokolwiek równie dobrego jak ten serial amazona"
To oczekiwanie, że krytykować (oceniać) może jedynie osoba, która zajmuje się danym tematem zawodowo. W uproszczeniu wskaże absurd tego oczekiwania. Ludzie mają różne zawody, np. producent mebli biurowych. Produkt jest kierowany dla użytku każdego użytkownika biura. Oni oceniają, czy mebel jest np. solidny i estetyczny a nie inni producenci mebli.
np.
"korporacjom zalezy na multikulturalizmie ale też na społecznej integracji a moze i na wymarciu białych"
Myślenie życzeniowe?
np.
"Zyjecie w swiecie w jakim żyjecie i ten świat się nie zmieni chocbyscie sie zesrali na tyl filmwebie"
Chyba efekt statusu quo – tendencja do akceptowania rzeczy takich, jakimi aktualnie są.
np.
"Może zamiast życ swiatem fantasy zacznij orientować się co się dzieje na świecie i na cyzm ten swiat polega. "
Efekt odwróconego halo – tendencja do automatycznego negatywnego przypisywania cech osobowościowych na podstawie stwierdzenia jakieś negatywnej cechy.
Może też projekcja atrybutywna (cechy własnej) :P
"ty pewnie i tak oglądałeś go spiracowanego"
Zapewne kolejna projekcja atrybutywna (cechy własnej) :P
A ich zasady są takie, że oni mają w dupie rasizm
raczej IMO odwrotnie, oni są tymi zindoktrynowanymi (bo nie widzą w postaciach wazniejszych spraw ponad trywialnościami takimi, jak płeć i rasa postaci) narzędziami, (bo są bezkrytyczni wobec swych twórczych działań i nacisków ideologii na te działania), których zadaniem - czy są tego świadomi, czy też nie - jest podsycanie tematu rasizmu, i sianie zamętu w tym temacie, np. przez celowe miskasty.
zasady sprzed 100 lat do których się odwołujesz nikogo nie obchodza.
- Logika,
- trzymanie się prawdy obiektywnej a nie własnego widzimisię ( w tym przypadku prawdą, do jakiej się odwołujesz jest prawda adaptowanego utworu ),
- dążenie do wyprodukowania produkcji sensownej i na poziomie, czyli dążenie do wysokiej jakości dzieła
to nie są zasady z przed 100 lat, one są aktualne ZAWSZE. W przeciwienstwie do rozmaitego ideolo, które tak ma, że przychodzi i odchodzi, jest przemijające :)
czekamy aż wyprodukujesz cokolwiek równie dobrego jak ten serial amazona.
nie wiem, czy słyszałaś, ale istnieją co najmniej 3 tolkienowskie fanfilmy znacznie lepsze od tego serialu. Fanfilmy, czyli filmy nakrecone amatorsko przez fanów za kilkadziesiąt tysięcy funtów. Zobacz "the Born of Hope" i " the Hunt for Gollum", one mają może lepszy klimat (ksiazkowy), a może i aktorstwo od serialu. Ale dialogi to na pewno mają lepsze :)
poz :)
tal
Trzymasz sie jakiś logicznych wyjasnień ras z naszego świata - takich jak położenie geograficzne, separacja od innych itd itp - w świecie fantasy gdzie występują krasnoludy, czary, czarna magia. elfy i inne pierdoły.
ponieważ występuje tam też mapa, geografia i strefy klimatyczne. :) Jak i u nas. Jeśli w ksiazce, albo w filmie opiszesz mi planetę, na której wskutek panujacych na niej warunków klimatycznych i innych przyrodniczych, albo jakiegoś odmiennego systemu dziedziczenia genów (niż znany nam) ludność w jednym plemieniu żyjącym od tysiąca lat w jednej wiosce RODZI się w 3 różnych kolorach to będzie ok. Bo od tysiaca lat nikt nowy do wioski nie przybył. A, jak wiemy po 3 pokoleniach karnacja się uśrednia - dostosowując do tego klimatu do jakiego grupa przyszła - cieplejszego, albo zimniejszego. Albo w ogóle na takiej planecie trzeba by wyjaśnić, jak to się stało, że w jednej wiosce mamy osoby o 3 różnych fenotypach, bo przecież fenotyp to nie tylko karnacja skóry, także inne detale - jak wzrost, grubość warstwy tłuszczu, wygląd i barwa włosów, kolor oczu, szerokość nosa, kształt czaszki i inne detale wygladu, których teraz nie pamietam. To byłaby fajna ksiazka, tylko trzeba wyjaśnić, jak to działa w warunkach tej planety i uzasadnić. Inaczej będzie to tak samo bezsensowne, jak te serialowe idiotyzmy. :D
Kilka razy wyjasniałam w postach do ciebie, i w poście pt "Natura Śródziemia", jak działają uniwersa fantasy w odróżnieniu od baśni. Właśnie dlatego nie nazywamy tego baśnią, ale współczesnym gatunkiem literackiej fantasy, ponieważ elementy baśniowe działają na tle świata, który nie jest światem onirycznym, ale światem mającym zbliżoną do znanego nam świata fizykę, geografię, chemię i biologię. Które, jako tło dla akcji muszą być precyzyjnie dopracowane. Przy czym w SF (w odróżnieniu od fantasy) te worldbuildingowe detale - jak mapa, gospodarka, klimat, technika, biologia - mają jeszcze wyraźniejsze wymogi, w SF to już musi być naprawdę dopracowane by dało się ksiazkę uznać za SF a nie za fantasy własnie. :) Własnie dlatego seria typu Avengersi to fantasy, gdyż w tej serii zaawansowana, kosmiczna technologia pozwalająca Thorowi używać młota do walki na pioruny i do latania leży na tej granicy - między zrozumiałą jeszcze techniką a magią. Jeśli nie potrafisz zaakceptować, jak działa gatunek to po prostu daj sobie spokój z fantastyką. Nikt nie musi się nią interesować. A, jesli się nią nie interesujesz na tyle, aby zrozumieć, albo chcieć zrozumieć zupełne _podstawy działania_ takich gatunków i ich uniwersów, to po co wlasciwie przychodzisz na forum gatunku, którym najwyrazniej pogardzasz? Bo naprawde nie rozumiem po co zajmowac się tematem, którym się pogardza ?
Przywiązywanie do tego świata zasad związanych ze skórą, pochodzeniem nie ma sensu. Bo to fantasy, służy oderwaniu się od świata, metaforze, opowiadaniu baśni o lepszym swiecie.
Owszem, ma sens a to dlatego, że jest częścią (nawet jeśli drobną) zasad budowy uniwersum fantasy - zarówno, jako tego konkretnego uniwersum, jak i jako detalu, który trzeba jakoś oddać tworząc dowolne uniwersum w tym gatunku. Jakoś trzeba to oddać, na coś się zdecydować, na jakąś wersję nazwijmy to "układu populacji", jeśli autor takiego uniwersum ma zamiar uczynić je EPICKIM, czyli - miedzy innymi - dziejącym się na dużych terytoriach i mającym dużą mapę, choć nic nie stoi na przeszkodzie, żeby autor umieścił akcje w jednej wsi, albo w jednym mieście, albo w jednej twierdzy. Ale chyba jest fajniej, gdy świat w fantasy jest duży i ma co najmniej jeden kontynent ? :) A co najmniej jeden kontynent oznacza co najmniej dwa klimaty, a zatem i dwie karnacje. No i tak jest u Tolkiena. Od tropikalnych ludów (ludzkich) aż do ludów arktycznych (Lossotowie, odpowiednik naszych Eskimosów). Swoją drogą czemu nie umiejscowili swego serialu w tropikalnym Haradzie i w kraju Lossotów jako dwa odrębne wątki? Byłoby ciekawiej IMO :)
1. Fantastyka może być metaforą (i SF i fantasy) naszego świata, a nawet powinna - oczywiście, :) choć może nie powinna być prostą, płytką alegorią.
SF chyba częściej "zajmuje się" ostrzeganiem nas przed tym, co w nas złe, ostrzeganiem przed odczłowieczeniem, przed totalitaryzmem i technokratyczną tyranią, zaś fantasy częściej "zajmuje się" pokazywaniem tego, co w nas lepsze, albo co mogło być lepsze. Dlatego też imo fantasy często jest gatunkiem smutnym, mówi o utracie tego co lepsze, o smutku, o przemijaniu. Ale też pokazuje bohaterskie wzorce osób, które przekraczają swe wyjściowe warunki dążąc do bycia lepszymi (np. pierwotni elfowie pragnęli dotrzeć do Valinoru, ponieważ nie wystarczało im prymitywne życie w lasach jako łowcy - zbieracze, pragneli czegoś lepszego), albo zostają zmuszone do poprawy, do samokrytyki (jak Bilbo).
2. I służy eskapizmowi - oczywiście. :)
To słynny tekst z listów Tolkiena - "fantasy jest eskapistyczna i tym leży jej chwała" :)
3. I czesto pokazuje lepsze światy od naszego - oczywiście. :) Inaczej nie byłoby eskapizmu, gdyby pokazywała tylko światy gorsze, albo nawet tylko podobne do naszego. Może fantasy pokazywać światy gorsze od naszego, i często to robi np. chyba takim światem jest ten w cyklu "Czarna kompania". Ale IMO, jej najistotniejszą - i wlasnie podzielaną przez baśń - cechą jest pokazywanie lepszego świata.
Cieszę się, że to załapałaś :)
Jeśli się te elementy zaakceptuje to polubienie tego gatunku jest łatwe. Po prostu trzeba zrozumieć, jak działa, jakie są jego funkcje i zalety, ale i ograniczenia. Choć IMO, co do ograniczeń to powieść realistyczna ma wiecej ograniczeń w zakresie worldbuildingu, bo bardziej musi się trzymać swojej "sceny" akcji (historycznej albo wspolczesnej nam). A jednoczesnie powieść realistyczna ma w sumie łatwiej, bo nie musi za wiele wymyślać, wszystko wlasciwie poza samą fabułą, całe tło autor może znalezc w encyklopediach, pracach naukowych, w mediach, wszystko co mu potrzebne do opisu swiata utworu. Tym się chyba różni praca twórcy realistycznego (umieszczającego akcję w prawdziwej historii lub we wspolczesnych mu czasach), od tworcy fantastyki. Ten pierwszy tak naprawdę to jedynie OPISUJE tło utworu, zaś ten drugi musi je sam WYKREOWAĆ.
I w tym świeciie twórcy uwzględniają slusznie tak dużą część swojej populacji, którą ich kraje przez większość historii trraktowali żle.
Nie znam się na dziejach kolonii brytyjskich (o tyle o ile kojarzę coś z programów typu History Channel i Discovery), ale po pierwsze to jest duże uproszczenie tematu, że przez wiekszość czasu traktowali ich źle (choć fakt, że w 18 i 19 w. istniało 5 typów obywatelstwa brytyjskiego, nadających mniejsze lub większe prawa obywatelskie zależnie od pochodzenia obywatela - od rdzennego Anglika poczawszy, poprzez Szkotów i Iroli a na ludach Afryki, czy Australii skonczywszy, niestety nie pamietam, kiedy nastąpiło "zrównanie" tego obywatelstwa). A po drugie - a co to ma wspolnego z produkcją filmu fantasy ? Dla mnie to nic nie ma wspolnego, i nie musi mieć nic wspolnego. To tak, jakbyśmy dziś wyrzucili z pracy wszystkich polskich aktorów i reżyserów, którzy pochodzili z rodów bogatych i szlacheckich, i zastąpili ich dla wyrównania, dla "social justice", albo odkrecenia "historycznej niesprawiedliwości" aktorami i reżyserami wyłącznie pochodzenia chłopskiego. Czyż to nie będzie równie sprawiedliwe i sensowne jak miskasty obsadowe amazonu i innych produkcji? Bo, jeśli one są sensowne i sprawiedliwe no to, wykonanie czegoś podobnego na polskim światku filmowym też jest uprawnione?
Oczywiście uważam, że oba pomysły są równie ABSURDALNE i nie fair. :)
ten serial wiał jednak moim zdaniem tandetą - nie tylko w scenariuszu - co nie jest dziwne bo trudno żeby jacyś scenarzyści nagle pobili Tolkiena
Mysle, że gdyby zatrudnili wybitnych scenarzystów a nie tych dwu ciołów i, gdyby wlasnie opierali się na tekstach ksiazkowych (choćby i samych Dodatkach, aby wytworzyć porzadnie chronologię, mapę i kultury 2 ery, oraz na tym czego Jackson nie wykorzystał z trylogii, a tego było naprawde sporo, na tyle, że dałoby się z tego wykroić sporo scen i postaci), i gdyby bardziej trzymali się ksiazek zamiast usilować w 9 na 10 przypadków odejść od nich tworząc tego mydlanooperowego RPGa no, to serial miałby jednak sensowny, i na poziomie scenariusz.
Bo reszta - chłopi - byli mniej wiecej dokładnie tak samo traktowani jak niewolnicy.
proponuję więcej lektur z tego zakresu, bo takie upraszczanie tematu mnie, jako - przynajmniej formalnie - historykowi się nie podoba. IMO porównywanie czegoś do niewolnictwa musi być wpierw opatrzone definicją niewolnictwa, a potem do tej definicji musiałabym (gdybym chciała zgłębiać sobie temat) wypisać wszystkie prawa, obowiązki i warunki, jakie dotyczyły chłopów polskich w trzech różnych epokach
- przed rozbiorami,
- w trakcie zaborów - tu byśmy musieli doprecyzować jakie prawa, obowiazki i warunki istniały, w każdym z zaborów, (a zatem na bazie ich kodyfikacji)
- no, i oczywiście jak zmieniała się ta sytuacja w 20 w. po zaborach. Przyjmowanie takich haseł z twitera czy tiktoka typu "sytuacja chłopów nie różniła się od niewolnictwa" to nie jest mój styl myslenia o historii. To nie jest profesjonalne, to nie jest fair, ani wobec chłopów ani też wobec państw czy ich elit. Myślę, że każdy rozgarniety maturzysta powinien potrafić - znając historię na maturalnym poziomie - zdefiniować niewolnictwo ( jego starożytną formę i jego, odmienną, średniowieczną formę ), i je odróznić od ustroju prawnego, w którym żyli chłopi w czasach nowożytnych.
Jest na pewno w tym temacie i aspekt taki - do czego chlopi mieli prawo, a jakie ich prawa faktycznie chciano realizować :) Podobny problem jest z iryjskim prawem Św. Adomnana z 7 wieku zwanym "Lex Innocentium", czyli prawo niewinnych, którego zadaniem była ochrona kobiet i dzieci przed niewolnictwem oraz przed przemocą w tym wojenną i domową. Nie możemy wiedzieć z pewnością na ile owo prawo - podpisane przez 80-90 władców wyspiarskich - było w istocie realizowane. Przyznaję, że lubię ten tekst, który jest po części kodeksem prawnym a po cześci opowieścią hagiograficzną (w swej basniowości przypomina dzisiejsze fantasy) :) bo pisałam z niego pracę. :) Poza tym to ciekawy pomnik prawa, bo to najstarsze europejskie prawo przeciw-przemocowe wobec kobiet i dzieci. Spisane przez mnichów i przyjęte przez 80-90 królów, opatów i wodzów klanów. Św. Adomnan a potem centrum monastyczne na wyspie Iona politycznie "trzęśli" Irlandią i zachodnią Brytanią w 6 - 8 w. Zresztą zdominowana przez celtycki mistyczny monastycyzm (dośc odmienny od "rytu rzymskiego") wczesnosredniowieczna Irlandia była, jakby to rzec, oazą oświaty na morzu "ciemnych wieków" :) Dopiero potem się zrobił kipisz, bo w 12 w. przyszli Anglicy i narzucili im swoje prawo :( Niszcząc przy tym rdzenną literaturę prawną Irlandii, jej kodeksy, kontrakty, traktaty i podreczniki. Musieli je niszczyć, aby nie było spisanych np. kontraktów i nadań ziemi, że szlachcice irlandzcy albo królowie czy wodzowie posiadali jakies ziemie. Anglicy niszczyli dowody, by nie dało się wykazać, że ziemia jest Iroli. :) Gdy brehoni - czyli irlandzcy prawnicy - bronili tych, czesto liczacych wieki zbiorów literatury prawnej byli przesladowani i zabijani. Rozprawa miedzy angielskim okupantem a ukrywającymi się brehonami - znawcami rdzennego prawa wyspy - trwała do 16 w. Gdy zginęli ostatni brehoni. Których urząd, jako prawnika, sedziego i nauczyciela prawa - najczesciej przy jakimś dworze - był czesto dziedziczny. Dopiero od kilkudziesieciu lat badacze odcyfrowuja i tłumaczą prawa brehonów, gdzie drobny biznes, kobiety, chorzy, i uczeni mieli takie warunki, o jakich nie sniło się na kontynencie jeszcze wiele wieków. Ocenia się, że do przełożenia i zbadania zostało im jeszcze z 800 tekstów prawnych. :)
mam nawet gdzieś że blondynka jest córką murzyna.
ok, tyle że pamietaj, że takie podejście, gdy nie chce się wykrywać sprzeczności, czy nielogiczności, to potem łatwo będzie innym... jakby to ładnie powiedzieć... może tak, diabeł tkwi w szczegółach, a wspolczesne media i popkultura lansują nam sposób zachowania wlasnie taki - "wszystko mi jedno", wazne że jest fast food dla ciała i jest rozrywka fast food dla ducha :) No i to wlasnie poddawanie się takiemu trendowi jest elitom i władzom na rękę. Bo my nie zauważamy oszustw, bo oduczono nas zauważać detale, które świadczyłyby o tym, że coś "nie styka" :) Duża czesc twego tekstu to generalizacje - wszyscy to, albo zawsze tamto, albo to się nie różni od owego. To nie jest bezpieczny sposób myslenia, jest to sposób, dzieki któremu łatwo nas oszukać w mediach, i w polityce. Etykietują nam świat przez co sądzimy, że niewolnictwo i sytuacja chłopów to to samo, albo krytyka obsadowa nietrafiona zrównana z rasizmem. To opieranie się nasze na generalizacjach, na medialnych etykietkach i wszelkich uproszczeniach jest doskonałym narzędziem do ciągłego oszukiwana nas i wstawiania nam do głów ideologii politycznych.
Które, jak dla mnie są po prostu "pasozytem umysłowym", którego zadaniem jest :
+ nas skłócać,
+ ograniczać nasze zainteresowania ( nie cierpie takich i owakich wiec nie bede z nimi gadać i ich ksiazek czytać. Ja wolę inne podejście - mianowicie starożytnych Greków, którzy uważali, że uczyć się należy od każdego w tym, od tych z którymi sie nie zgadzamy, a nawet od wrogów ),
+ upolityczniac wszystko wlacznie z serialem fantasy (w produkcji, w promocji i w odbiorze serialu),
+ oraz sprawiać, abyśmy widzieli świat, jak ja to nazywam "zerojedynkowo", czyli jeśli, ktoś nie jest w 100% taki jak ja ( 100% zgodności poglądów ) to oznacza, że z pewnością jest jednym ze skrajnych "tamtych", których nie lubię, bo niebieskopaskowy albo czerwonopaskowy telewizor mi tak powiedział :) To, jak w tej scenie z mężem i żoną z powieści T. Pratchetta - na uczcie stary mąż pyta żony
- czy lubimy się z winem, albo z pieczenią ?
Nie kochanie w ogóle nie lubicie się z winem, z pieczenią też się nie zgadzacie :)
+ ideologia ma także inną funkcję - daje nam uproszczony i fałszywy obraz świata, jak ktoś na YT to nazwał - one tworzą "rzeczywistość podstawioną" - bardzo mi się to określenie podoba.
Nie zglębiamy faktów i dowodów, w poszukiwaniu prawdy (jak to Tolkien w jednym z esejów słusznie przewidział, że fantazja umrze, gdy nie będziemy chcieli dążyć do empirycznej prawdy, szukać faktów i dowodów, to się dziś dzieje ja mysle, dzięki politycznym mediom wlasnie), ale przyswajamy etykietki ideologiczne tworzone w mediach. Etykietki na ludzi i rzeczy i kategorie. Media, zwlaszcz te polityczne (a które dzis nie są polityczne?) wtłaczają nasze mózgi w wąskie ramki "my" i "oni", prawda jest "mojsza" a oni to "fanatycy". To wszystko, gdyby ocenić to z POV takiego ludzika jak ja (wychowanego w szkole i na studiach na obowiazku dążenia do prawdy i poszukiwania faktów i dowodów a nie jedynie stawiania tez opartych na spekulacjach lub tylko na przesłankach, po czym traktowania ich - jak dzisiejsze media to robią - jako wlasnie dowiedzionej rzeczywistości, nie łudźcie się, robią to tak samo sprawnie w debacie miedzy partiami, jak w serialach o starożytnych kosmitach. Zajeło mi troche czasu, aby porównać styl tych wypowiedzi - i on jest taki sam! :) W TV tezy traktują, jak dowody, albo hipotezy poparte są jedynie przesłanką, ale i tak potraktowane, jako dowiedzione, albo tezy traktują jako cos dowiedzionego, fakt dowiedziony) jest uwarunkowaniem nas, byśmy pochłaniali papkę z TV. No i od-kulturowieniem nas, ponieważ gdy przywykniemy do tej nowomowy, jaką czesto tu prezentują "obroncy serialu" ( nadużywający nieadekwatnych do tematu terminów, jak rasizm, faszyzm, nierówność, prawica, patriarchat ), albo do tej nieprawidłowej, patologicznej formy debaty (pokazywanej w TV od nastu co najmniej lat), no to nie będzie już nam zawadzało, że wymienia się nam kulturę (czy popkulturę) na politykę. Że się kulturę zastępuje polityką. No, i jest to traktowanie nas, jak idiotów.
To, co z nami robią ideologie polityczne to odczłowieczenie, upodlenie. dlatego nie chce mieć z nimi nic wspolnego. A, gdzie jest mi blisko na spektrum politycznym ? Prawdopodobnie w sprawach ekonomicznych taki centryzm, może z b.lekkim odchyłem w lewo (żeby było fair dla pracownika, by takie korpo jak Amazon ludzi nie eksploatowały), a w sprawach obyczajowych centryzm z b.lekkim odchyłem w prawo (by kultury rdzenne - pozaeuropejskie i europejskie - były swobodne i mogły się u siebie rozwijać bez narzucania im czegoś przez silniejsze panstwa, imperia i grupy). Zatem, jak przypuszczam jestem umiarkowanym, centrowym "państwowcem", który ani nie pragnie totalitarnego ustroju (lewicowego), gdy ubóstwione państwo dominuje w kazdym aspekcie życia (jak Korea czy Chiny), i ekonomicznym i obyczajowym, i nie ma innych podmiotów ekonomicznych i kulturowych poza panstwem, (partia, panstwo, centralizm, brak miejsca na "prawny naturalizm" (tj. sumienie ponad prawem) wyłącznie "prawny pozytywizm" (tj. prawo spisane przez władze jedynym zródłem prawa) ani też taki centrysta, jak ja nie pragnie rozprzężenia panstwa, zrobienia w nich chaosu (w tym zaczynając od "chaosu pojęciowego" jaki czynią media), odebrania mu wszelkiej publicznej (wspolnej) własności, i kapitalistycznej samowolki (prawicowej) ekonomicznych wolnościowców - nie myslacych o ludziach w gorszej sytuacji, ani o wspolnej wlasności publicznej jak lasy, woda, surowce, kultura, czy zabytki. Mysle, że równowaga jest tym, co najbardziej leży w interesie zwykłego obywatela, czyli i ciebie i mnie, a skrajnośc czy to lewicowa czy to prawicowa w istocie, jak przypuszczam leżą w interesie polityków, ideologów i wszelkich elit finansjerskich, medialnych, technologicznych. Co do jednak mojego centro-lewicowego podejścia to nie jestem pewna czy jestem centrolewicowa w sprawach ekonomicznych, a centroprawicowa w sprawach obyczajówki :) czy też w obu kwestiach jestem centrolewicowa. Nie wiem tego jeszcze, bo nie zgłębiałam tematu tych różnic tak dokładnie. Generalnie do wolności jednostki mam podejście, które kiedyś pewnie bylo typowo liberalne, a które można streścić "żyj i daj żyć innym" :) oraz "twoja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna moja wolność". I dopóki nie niszczysz mego podwórka i mojej piaskownicy ja ci daje spokój i ty mi dajesz spokój. Czyli na kogo głosujesz (albo nie), jaką partie tworzysz (albo nie), z kim se randkujesz (albo nie), i do jakiej świątyni chodzisz (albo nie chodzisz) no, to twoja brocha :) Państwo i społeczenstwo mogą być w równowadze, gdy panuje zasada - ja nie obrażam was a wy nie obrażacie mnie :) Oczywiście dziś, aby zniszczyć państwa i państwowość we wszelkich ich przejawach trzeba wytrącać z równowagi, zarówno panstwa jak i społeczenstwa - skłócanie ich jest dobrą podstawą do siania chaosu na tej niwie :)
W ogóle ty bardzo rasy czy grupy widzisz przez biologię - i przywiązujesz dużą wagę do wyglądu.
no, a jak byś wolała bym widziała? mam akceptować te nowe wymysly, jak "rasizm kulturowy", albo "strukturalny" albo cokolwiek tam nudzące się politruki ostatnio wymysla ? Jeśli twierdzimy, że kultura brytyjska jest już kulturą np. afrykanskiego, albo azjatyckiego emigranta - a tak twierdzą "obroncy serialu" ciągle, aby uzasadniać, że należy pewne produkcje kręcić pod gust emigranta, no to OZNACZA to, że poza kolorem niczym się już, kulturowo emigrant nie różni od rdzennego Brytola, gdyż przyjął brytyjską kulturę - skoro aż tak się interesuje serialem, że trzeba pod jego gust tworzyć obsady. Nazywam to gustem, ale ta naprawde to chyba jakieś uposledzenie albo narcyzm, albo już nie wiem co :D że trzeba się widowni utożsamiac tylko z postacią o wlasnym wygladzie - gdyby to była prawda to nie byłoby wiele filmów, które dałabym rade ogladać :) Chyba tylko mydlane opery o kucharkach :D Jeśli akceptujesz brytyjskość (pozostając w sferze twego przykładu na serial jako kulturowo brytyjski), no to jesteś Brytolem. Jeśli nie akceptujesz jej, i trwasz przy swojej kulturze (też ok, twój wybór) to, jesteś emigrantem o odrębnej kulturze - obywatelem brytyjskim, ale pochodzenia odmiennego np polskiego, albo chinskiego. Jeśli akceptujesz kulturę, do której przybyłeś to jesteś Brytolem - choć o dowolnym kolorze i pochodzeniu, czy to afrykanskim, czy słowianskim, czy meksykanskim. Rasy, co mi uświadamiało kilku mających sie za postepowych rozmówców (gdzies na YT) NIE istnieją, a zatem jeśli nie istnieją (choć pewnie to nieprawda, ponieważ fenotypy odmiennych populacji istnieją tak samo jak genotypy) no, to jako obywatele jedneo panstwa (np. UK) odróżniamy się tylko karnacją, ale razem jesteśmy - rdzenna i napływowa - ludnośc obywatelami JEDNEGO panstwa. Bo nie ma jakiejś zakorzenionej w nas, głebszej, kulturowej "tozsamości rasowej" poza wyglądem (zależnym od klimatu i ewolucji). Osobiście wierzę, że rasizm (dowolnie definiowany) jak też te wszystkie doszukiwania się go tam, gdzie go nie ma to ciężka praca politruków i polityków w służbie dzielenia nas. Divide et impera - IMO to nadal ten sam system, nic nowego nie wymyslili :)
Dla mnie te różne grupy tolkienowskie przede wszystkim rózniły się historią, kulturą i tak wyglądem - ale przede wszystkim elfy byly wysokie, skrzaty niskie, hobbity miały duże stopy
U Tolkiena nie było skrzatów i nie było nic o dużych stopach.
Elfowie byli przede wszystkim piękni, ale trudno to poznać po serialowej obsadzie :D która jest dość ludzka w swej przecietności. Jeden ma zmarszczki, jak pod 60tkę,drugi jest - może wskutek charakteryzacji - jakiś taki nalany, a elfi wojownicy z drużyny Galadrieli to jakieś nastolatki chudziutkie co, jak ich pchnąć palcem to sie przewrócą, tak są potężni i przypakowani :D To wszystko wyglada żałośnie, a nie wspaniale.
Za kilka lat to biali będą zresztą mniejszością w USA więc przygotuj się na coraz mniejszą ilość białych w ich filmach :)
Ale co cie w tym tak cieszy ? :)
Jedyne z czego bym się cieszyła to, że wiecej kolorowych aktorów dostanie pracę w adaptacjach mitów Afryki, Ameryki i Azji, których nie znam (no, te azjatyckie troche znam), a chętnie bym zobaczyła takie superprodukcje. Jeśli o taką wiekszość nie białej obsady w filmach chodzi to jestem za, bardzo za :) Ponieważ aktor ma pasować do roli a rola ma pasować do czasu i miejsca akcji (dlatego Galów albo Słowian grają biali a Zulusów czarni), a w przypadku fantastyki także do szerszego tła świata, tła które jest fantastyczne np na innej planecie, albo w wymyslonej epoce Ziemi. Jeśli pokazą mi superprodukcje o królowej Angoli o imieniu Nzinga, jak pogoniła kota Portugalczykom w 17 w. i zrobią z tego widowisko klasy np. Bravehearta to będę przeszczęśliwa :) Jeśli jednak zamiast Heleny trojanskiej albo Boudikki zobaczę którego dnia afrykanską królową to będzie to tak samo nie fair, jak gdyby polskiego aktora obsadzili w roli Mandeli. Bo to jest _uwłaczające_ dla aktorów, którym się psuje występ (nie lubię, gdy ktoś komuś psuje jego ciężką pracę) przez niedopasowanie ich do roli, no i dla widzów - i to z OBU zainteresowanych grup.
poz :)
tal
boze kto to przeczyta? bo na pewno nie ja :))
że też masz się czym chwalić, że post zajmujacy z pol minuty czy minutę czytania jest za długie.
Dziewczyno ale chodzi o to że nikogo nie interesuje to z jakich powodów będziesz przeszczęśliwa lub nie będziesz. Hollywood to jest część amerykańskiej polityki i propagandy (jak każde kino w każdym kraju). Do pewnego stopnia rządzą nimi wskazniki opłacalności - dlatego jak ci się coś nie podoba to tego nie oglądaj i nie płać za to. Ale jednocześnie te korporacje są tak wielkie że nawet wywalenie takich nieziemskich kwot na produkcje politycznie zaangażowane nie robi im wielkiej różnicy. A ponieważ USA będzie coraz mneij biała, podobnie jak cały świat anglojęzyczny oraz Europa Zachodnia - będzie coraz więcej czarnych aktorów w produkcjach. Dlaczego - żeby promować społeczną tolerancję - korporacjom zalezy na multikulturalizmie ale też na społecznej integracji a moze i na wymarciu białych. A przynajmniej na tym żeby biali byli podbici i zindoktrynowani. W USA małżeństw białych i czarnych jest coraz więcej, kilka dekad od całkowitego odrzucenia takiego pomysłu do całkowitej akceptacji wystarczyło. Krótko mówiąc, ty jako Polka z twoimi pretensjami do realizmu i białych skrzatów jesteś po prostu nie ważna. I tak jako Polska jesteśmy podlegli USA i będziemy predzedj czy póxniej akceptować wiele ich rozwiązań w wielu sferach. Naprawdę terror na zachodzie dizś jest o wiele większy w innych sferach niż czarne skrzaty w kinie. A twoje zdanie o czarnych bohaterach nikogo nie obchodzi, bo jak pisałam, nie pochodzisz z kraju który może tworzyć swoją niezależna kulturę. Oglądasz to co oferują. Jak się nie podoba to nie ogllądaj. Ale raczej nie będziesz miała nic innego.
Dziewczyno ale chodzi o to że nikogo nie interesuje to z jakich powodów będziesz przeszczęśliwa lub nie będziesz.
Dobrze wiesze, że w tym zdaniu nie chodziło o szczeście, ale o argument przeciwko rasizmowi korporacji, który okazują korporacje tworząc obsadowy kipisz. Chciałam powiedzieć, że nikt nie ma problemu z obsadą o ile aktor pasuje do roli. Zgodnie z ich logiką do roli chudych należaloby obsadzać grubych a do ról niskich dawać aktorów wysokich, a do ról mężczyzn dawać aktorki, albo na role stare dawać nastolatków i odwrotnie. To jest taka sama logika, jeśli do roli białej dajemy czarnego aktora albo odwrotnie. Dlatego napisałam, że byłabym szczesliwa mogą ogladać fajne superprodukcje z jakichś poza europejskich powieści czy mitów, w których aktorzy pasowaliby do roli. Bo do roli elfów nie pasują - wyglądem.
Hollywood to jest część amerykańskiej polityki i propagandy (jak każde kino w każdym kraju).
wiadomo. :) wystarczy przez kilka lat ogladac ich filmy by sie zorientować.
Do pewnego stopnia rządzą nimi wskazniki opłacalności - dlatego jak ci się coś nie podoba to tego nie oglądaj i nie płać za to.
Zaraz, chwileczkę. Bo tu coś się nie zgadza. Mówisz, nie podoba się to nie oglądam - i ok. Ale w takim razie, jaki jest sens wrzucania dowolnej polityki czy indoktryny do filmów (nawet fantastycznych), skoro ci, którym się nie podoba mają tego nie ogladać a zatem i nie krytykować?
Gdyby filmy były ot, po prostu filmami bez jak to zwiesz "zaangażowania politycznego" (np. w każdej produkcji katastroficznej mamy powiewające amerykanskie flagi itp elementy, a wlasciwie czemu tu nie ma różnorodności i tam nie powiewają flagi innych panstw albo te tęczowe itp? brzydka ta amerykanska nierówność co? :D ) to widzowie odbieraliby je, jako filmy po prostu i oceniali jedynie za efekt estetyczny, emocjonalny, czy artystyczny, i albo by im się one podobały albo nie, i tyle. Ale jeśli zakładamy, że w filmie ma być "zaangażowania polityczne" no to, wówczas widownia ma prawo się wypowiedzieć nie tylko o aspektach artystycznych czy widowiskowych, ale także o tym aspekcie. Czyli, jaki jest sens produkowania filmów "zaangażowanych", skoro pomiedzy filmem takim a widownią nie będzie rozmowy? Bowiem ci, którzy się z nim z automatu zgodzą i takiemu dziełu bezkrytycznie przytakną, no to oni wlasciwie już takiego dzieła nie potrzebują, bo już są jakoś zindoktrynowani, czy przekonani do czegoś tam, ale ci którym się taki film nie podoba mogą z nim podyskutować jakby. Zatem powinni ogladać takie filmy zwlaszcza ci, którym się one nie podobają, aby ew. taki film ich przekonał do "dołączonej" do niego ideologii (jakiejś). Ci, którzy filmowi przytakną to już go nie potrzebują :) "Nawracania" potrzebują ci, którym się film, a bardziej jego polityczna zawartość nie spodoba. A jeśli oni mają tego nie oglądać, bo się im nie podoba, no to po co, robić takie filmy ? Dla tych tylko, którzy im przytakną, a zatem już tego "przesłania" czy "nawracania" nie potrzebują? :)
Ale jednocześnie te korporacje są tak wielkie że nawet wywalenie takich nieziemskich kwot na produkcje politycznie zaangażowane nie robi im wielkiej różnicy.
Oczywiście. Takie korporacje, jak Amazon nie splajtują z powodu paru miliardów strat na produkcji chałowego filmu, bo mają miliony biednych pracowników na których eksploatowaniu moga sobie zaoszczedzić :)
To jeszcze jedna sprawa różniąca produkcję Jacksonowe od amazonskiej. N Zelandzkie firmy i twórcy, którzy pracowali nad starą trylogią postawili wszystko na jedną kartę, zainwestowali wszystko co mieli, i harowali ciężko przez 8 lat, bo ich firmy i inne projekty by padły, gdyby film nie okazał się wielkim sukcesem kasowym. Amazon może tracić na tej głupawce ile zechce.
Dlaczego - żeby promować społeczną tolerancję
- korporacjom zalezy na multikulturalizmie ale też na społecznej integracji a moze i na wymarciu białych.
Ciekawe masz to slownictwo. W pierwszej części zdania piszesz o czyms co wydaje się dobre "społeczna tolerancja", nastepnie zdajesz się wierzyć, że korporacje (bezduszne wykorzystujące lud tajne, mafijne organizacje) mają na celu społeczną tolerancję. Co jest dośc naiwnym podejściem do korporacji wnosząc z tego co słyszałam o korporacjach :)
Potem podajesz multikulturalizm, ale nie podajesz jego definicji. A takie coś może być wlasciwie czymkolwiek wladza albo korporacja zechce.
Byłoby fajnie, gdyby istniał sensowny multikulturalizm - czyli wiele kultur w pokoju współistniejących pod jednym prawem. Ale tak nie jest, bo wielokulturowość (rozumiana tu, jako codzienna rzeczywistość, a nie jako idea czy ideologia, czy wręcz utopia) jest narzędziem władzy nad nami, służy do skłócania nas, do szczucia jednych na drugich. Własnie dlatego ludzie wolą mieć społeczność (narodowość, plemię, etnos, czy religie) z dość małą ilością mniejszości etnicznych czy narodowych, a to dlatego, że wtedy jest wiecej spokoju spolecznego, bo ludzie się lepiej rozumieją. Oczywiscie dla wladzy to nie jest dobre, ponieważ gdy w spoleczności jest spokój to taka społecznośc jest zjednoczona, a zjednoczona spolecznośc może stawiać władzy WYMAGANIA. W ten sposob bardzo dobrą rzeczą z POV wladzy (czy to krajowej czy to ponad-panstwowej) jest, aby zamiast zintegrowanego narodu mieć wiele małych, skłóconych grup i pod-grup. To dlatego nasilają emigracje do UE i to dlatego wymyslają grupy płciowe (w sensie tożsamości płciowej, a nie orientacji), nie wiem ile teraz ich jest - 30, 50, różnie się o tym mówi. Kolejną ciekawą sprawą w tej powyższej wypowiedzi jest to, że piszesz "zależy na multikulturalizmie ale też na spolecznej integracji" - czy mogłabys sprecyzować to zdanie, ponieważ o ile rozumiem to multikulturalizm jest czymś odmiennym od "spolecznej integracji". No bo jeśli jesteśmy np. dwiema grupami (narodami, plemionami) które się zintegrowały - no to już nie jesteśmy dwiema grupami, tylko jedną a zatem nie ma tu już multikulturalizmu. Zatem wyjaśnij, bo mysle, że efektem multikulturalizmy może być integracja (oczywiscie może, to naturalny proces), ale w jaki sposób PO integracji NADAL będziesz mieć multikulturalizm? Nastepnie piszesz " a moze i na wymarciu białych ".
Po pierwsze nie wiem, czemu ktoś by chciał, by jakas populacja wymarła o ile nie jest zbrodniarzem p. ludzkości.
Po drugie, jeśli głosisz tolerancje dla wszystkich kolorów (a przecież tak wlasnie głosisz w całym tym wątku) to taka perspektywa - wymarcia jakiejś populacji o jakimś kolorze - powinna cię zmartwić.
Po trzecie, w jaki sposób nastąpić by miało "wymarcie białych", skoro karnacja człowieka nie zależy od polityki ani ideologii, lecz zależy od klimatu. A poza "teoriami spiskowymi" wladze nie dysponują bronią klimatyczną, czy pogodową. No, chyba że dysponują bronią pogodową? :) Sądzisz, że tzw "ocieplenie klimatu" może być kiedyś tak duże, że w końcu wszystkie populacje dostosują się i będą sniade? To ciekawe :)
A przynajmniej na tym żeby biali byli podbici i zindoktrynowani.
A czy, jako biała osoba nie sądzisz, że to jest oburzająca perspektywa ? Bo to twoją populacje (nazywasz ich białymi, a ja wolę ich nazywać Europejczykami, ponieważ nie oceniam człowieka tak, jak ty w kategoriach zwanych "skin-deep") ma dotknąć "podbój" i "zindoktrynowanie". Powiedz mi jeszcze co dobrego da światu podbój i zindoktrynowanie RDZENNYCH (zwanych białymi) Europejczyków?
No i kto miałby dokonać tego podboju? Arabowie? Chinczycy? Amerykanie? Ktoś inny?
W USA małżeństw białych i czarnych jest coraz więcej,
A co to ma za znaczenie dla produkcji serialu?
Krótko mówiąc, ty jako Polka z twoimi pretensjami do realizmu i białych skrzatów jesteś po prostu nie ważna.
Po pierwsze stosujesz takie, dość śmieszne chwyty sądząc, że co - usiłując (bez powodzenia) umniejszac rozmówcę pokazujesz się innym z lepszej strony ?
Po drugie realizm w oddaniu fantastycznego uniwersum jest podstawą dobrej produkcji (dobry przykład to filmy PJ ), więc to nie są pretensje a WYMOGI co do jakości produkcji.
Po trzecie ty też jesteś Polką więc czemu tworzysz z bycia Polką, jakieś dziwne - niby mające uwłaczać rozmówcy - argumenty? W istocie nigdy nie byłam zbyt patriotyczna, (pomimo pokoleń rodziny, które brały udział w powstaniu styczniowym, w powstaniu śląskim, w 1 i w 2 wojnie), a dawniej byłam bardzo "unionistką" bardziej niż patriotką. Dziś widzę, że UE nie idzie w takim kierunku o jakim wierzyliśmy, że będzie szła dawniej. Najważniejszym w UE dla mnie był Parlament, ale dziś odgrywa on praktycznie tylko medialną, nieistotną rolę. Został odsuniety od decydowania, jakby był jakimś senatem odsuniętym przez cezarów. Szanse na rozwój jego kompetencji zapowiadane jeszcze w latach 90tych (na studiach prawniczych się dużo o tym dyskotowało) się nie sprawdziły, a obecnie wlasciwie rządzi samowładnie centralna komisja UE, niewybieralny urząd służacy tej korporacji, która akurat skinie ręką na swego lokaja :D Ale w ostatnich latach mysle, że im bardziej ktoś mi zarzuca polskość, jako coś głupiego, złego tym bardziej czuję, że mi do niej bliżej :) Co nie znaczy, że nie czuję się Europejką, wręcz przeciwnie kultura polska jest dla mnie cześcią mojego europejskiego dziedzictwa, tak samo, jak brytyjski Tolkien, finski Sibelius, czy niemiecki Schiller.
I tak jako Polska jesteśmy podlegli USA i będziemy predzedj czy póxniej akceptować wiele ich rozwiązań w wielu sferach.
Już to robimy od lat zmieniając prawo tak, aby wplywom korpoludków było u nas wygodniej :D O, choćby kwestia czasu trwania karencji w prawach autorskich. Przeczytałam kiedyś wszystkie ustawy tego tematu dotyczące - od lat 60tych do ok 2010 - w kazdej nastepnej okres sie wydłużał, pewnie dlatego, żeby amerykanskim korpo było łatwiej zawłaszczać dzieła na długo. W pierwszej ustawie było to 15 i 25 lat. Teraz założe się, że jest ze 70 lat.
Naprawdę terror na zachodzie dizś jest o wiele większy w innych sferach niż czarne skrzaty w kinie.
Jak dla mnie to terror mentalny - zniewolenia umysłów przez indoktrynę polityczną.
A twoje zdanie o czarnych bohaterach nikogo nie obchodzi, bo jak pisałam,
Wydaje mi się, że po prostu nie obchodzi cie rozmawianie w, jakiś sposób logicznie uargumentowane, ponieważ ono by prowadziło do zrewidowania takich zindoktrynowanych politycznie hasełek, którymi rzucasz na wszystko wkoło na co można je rzucić :) Ideologie polityczne tak mają, że jak się zgodzimy na ich wpływ na nasz umysł to wstawiają ten nasz umysł w takie ramki, taki uproszczony obraz świata (np. coś jak my, postepowcy NWO-wcy i reszta plebsu, który nic nie rozumie, albo na drugiej stronie nacjonały - " moherowcy" wstecznicy itp ) :) dzięki czemu nie możemy dojrzec, albo nawet nie chcemy dojrzeć (bo to przykry proces) szerszej prawdy, która zawsze "wystaje" spod ideologicznych ramek, spod ideologicznego uproszczonego obrazu świata. W tym momencie dla ciebie wiekszość świata, która nie definiuje swego myslenia i swych tematów tą ideologią (być może jakąs ideologią widzącą wszedzie złych białych, których dobrze będzie podbić) jest dla ciebie, kimś gorszym i wrogim. Nie martw się to typowe po poddaniu się indoktrynacji medialnej (też tak miałam, gdy jeszcze chodziłam na wybory, bo wierzyłam w realnośc demokracji i w dobroć UE i USA) :D - nie widzimy szerszego obrazu świata poza tym, który dozwala nam widzieć taka, czy inna indoktrynacja. Media (korpo-media, ale nie tylko, bo także tzw. publiczne, czy panstwowe media) lansują pewne hasła, jak rasizm czy patriarchalizm, czy transgenderyzm, ale dla mnie to nie jest nic nowego - nie tak dawno fanatyczni religianci wszedzie widzieli np. satanizm i okultyzm, to tylko inne hasła padające na inny grunt - tzw. lewicy i tzw. prawicy. No i te hasła łatwo wpadają ludziom do głowy, bo są etykietkami, jakie my (plebs) wg interesów ich (elit) mamy sobie przyswajać, jako takie łatwe etykietki, które utworzą nam - wlasciwy dla ich celów - obrazek świata. Te etykietki tworzą wrogie obozy wsrod plebsu, ale
1. nie skłaniają nas do głębszego myslenia o temacie,
2. nie skłaniają nas do zrozumienia się z drugim człowiekiem.
Choć z mojej strony przyznam, że w tym wątku starałam się bardzo dążyć do zrozumienia z rozmówcą, ale chyba nie potrafię "obejść" twego... hm..."zerojedynkowego" postrzegania swiata :( To podobnie, jak gdy rozmawiałam z równie "zerojedynkowymi" rozmówcami z drugiej frakcji politycznej np. z tymi, którzy w HP widzą zło i szatana :D Tu mamy dokładnie to samo, tylko że zamiast prawicy jest lewica, zamiast szatana jest rasizm a zamiast HP jest Tolkien. :)
3. ani do dociekania prawdy.
Która ZAWSZE będzie bardziej zróżnicowana i głębsza od tego, jak wyobraża sobie świat dowolna ideologia polityczna (zwlaszcza taka o utopijnym charakterze). Jedną z rzeczy które najbardziej podobaja mi się w takiej ideologii politycznej, jaką jest liberalizm jest przekonanie liberalizmu, że ideologie polityczne są złe - włacznie z nim ! Że to tylko ramki i, że jak w nie uwierzyć to dostajemy fałszywy, uproszczony obraz świata. To przez to uproszczenie myslenia nasze mózgi poddają się coraz wiekszej indoktrynacji. Po latach interesowania się polityką i mediami (jak zwykly użytkownik) dostrzegam, jak dziś ciężkim wysiłkiem jest pozostać w umiarkowanej sfrefie, w centryzmie, w jakiejś harmonii i równowadze. Czesto nacisk mediów na moje myslenie jest tak wielki, że jest ciężką myslową i emocjonalną pracą nie zostać fanatycznym zwolennikiem jednej albo drugiej skrajności. :( To jest jak samopowielająca się maszyna. Albo, jak magnetofon, w którym nagranie ciągle się nadpisuje, nagrywa ponownie i czesto bez twojej wiedzy, za ciebie. Jak mózg zaakceptuje trochę to będzie łatwiej wmontowac mu wiecej (tej albo owej frakcji politycznej), a jak wiecej to jeszcze wiecej. Mamy dziś powszechne takie myslenie medialnymi hasełkami, czego ta rozmowa jest przykładem, bo czesto uzywasz politycznych haseł, ale ich nie definiujesz. Zauważyłam to myslenie hasełkami w ciągu ostatnich 2, czy 3 kampanii wyborczych - nie miały one już żadnych _programów_ kandydatów, a tylko hasła ! Wydaje mi się, że myslenie hasełkami politycznymi oznaczać może zanegowanie, czy też zahamowanie w nas - IMO dzieki indoktrynacji na jedną jakąś frakcję (oczywiscie stopniowo jeden temat w jednym roku inny temat w drugim itd), czyli dzięki brakowi centrystów i mediatorów - naszego naturalnego DAŻENIA do prawdy - nie mojszej i twojszej, ale tej obiektywnej, merytorycznej :) To jest indoktrynacja, której zazwyczaj nie widzimy. Ale możemy, jak się postaramy ją dojrzeć. Te etykietki, te wymyslone, sztuczne słowa nie opisują RZECZYWISTOŚCI, ale ułatwiają nam jej kategoryzowanie, a zwlaszcza dzielenie ludzkosci "poziomo" na wrogów i przyjaciół. By pion (czyli elity) miały łatwiej.
nie pochodzisz z kraju który może tworzyć swoją niezależna kulturę. Oglądasz to co oferują.
Oczywiście. To jest własnie jeden z obszarów zniewolenia, gdy rdzenna kultura (w tym przykładzie polska, albo europejska) nie ma szansy przynajmniej być rownoważną na rynku kulturze silniejszych państw, albo nazwijmy to popkulturze korporacyjnej.
Jak się nie podoba to nie ogllądaj. Ale raczej nie będziesz miała nic innego.
TV i internet to rzeczy wtórne. :) Gdy zaczynałam studia nie miałam neta. Net to narzędzie do tworzenia kultury, do przetwarzania kultury no, i do rozmawiania. Dla mnie pierwotną kulturą są książki i muzyka.
poz :)
tal
"jaki jest sens produkowania filmów "zaangażowanych", skoro pomiedzy filmem takim a widownią nie będzie rozmowy?"
Jeszcze grupa niezdecydowana, niewyrobiona, choćby młoda.
"gdy jeszcze chodziłam na wybory"
W dużej części się zgadzam z tym co piszesz, ale proszę - głosuj taktycznie, nie oddawaj walkowerem! Nie chcesz chyba pogłębiania anarchii?
W dużej części się zgadzam z tym co piszesz, ale proszę - głosuj taktycznie, nie oddawaj walkowerem! Nie chcesz chyba pogłębiania anarchii?
nie jestem pewna czy mi się chce - gdybym głosowała to musiałabym mieć na kogo, a od 3 czy 4 wyborów nie mam na kogo. a poza tym musiałabym głosować na kandydatów, którzy na starcie mają po kilka procent, bo ci, którym tzw "sondaże" (zamówione) w tzw "mediach" dają 15 czy 20 % na starcie, choćby partia powstała miesiąc wczesniej to oczywiscie są partie systemowe. Wiec owszem, gdybym głosowała to bym głosowała na kandydatów, którzy od mediów dostają do 6 % maks. Bo jest wtedy wieksza szansza, że oni są kandydatami nie systemowymi, niezależnymi. Ale wsrod tej drobnicy musiałabym też wybrać swojego kandydata, a tego dawno nie widziałam. :)
Właśnie dlatego powinno się głosować taktycznie na mniejsze partie. Gdy się dostaną, to zabierają większym. Mniejsza o to na kogo, ważne, że nie na partię, która np. wyłączyła TK.
Słuchaj, ja naprawdę nie będę tego wszystkiego czytała. Chcesz cos powiedzieć to naucz się skracac twoje wypowiedzi bo nikt nie będzie poświęcał tyle czasu na twoje smęty. Rzuciłam jedynie okiem. Może zamiast życ swiatem fantasy zacznij orientować się co się dzieje na świecie i na cyzm ten swiat polega. Twoje długie wywody nikogo nie obchodzą. Nie masz nie tylko wiedzy pisząc o koloniach - a ja nie mówię że kolonializm był tylko zły. Ale i budując porównania. Otóż wsadzanie czarnych do produkcji nie jest jak likwidowanie arystokracji i szlachty z filmu. Twój opór przed wsadzaniem czarnych jest jak opór przed zatrudnianiem do ról księżniczek ludzi pochodzenia chłopskiego. W sumie dlaczego księżniczki miałyby grać chłopki z pochodzenia? Mają często chłopska fizjonomię, postawę, brak gracji specyficznej dla arystokracji itd. Przeceiż to nierealistyczne XD To jest lekkie sprowadzanie do absurdu, a jednak lekko nie. I jak pisałam wyżej - nikogo nie obchodzi logika świata fantasy zbytnio. Bo nikogo już myślenie jakie ty prezentujesz o rasach również nie obchodzi. A Tolkien ponadto jest oderwany od rzeczywistości mimo iż kreuje się na średniowiecze. I nie, ja nie pogardzam fantasy, ja pogardzam twoimi pretensjami które w dzisiejszych czasach są dla świata skąd ten serial pochodzi śmieszne. Ten serial nie utopił przez czarne elfy, tylko przeez słaby scenariusz. Pozdrawiam i proszę nie odpowiadać. Nie mam nic więcej do dodania i nic mnie tu nie obchodzi. Rozumiem ze mozesz nie rozumieć tego co mówię, ale moze zacznij rozumieć rzeczywistość w której żyjesz zamiast życ ksiązkami fantasy i światem elfów.
Chcesz cos powiedzieć to naucz się skracac twoje wypowiedzi bo nikt nie będzie poświęcał tyle czasu na twoje smęty.
"Ci którzy skracają dzieła czynią krzywdę poznaniu i miłości, gdyż miłość dla jakiegoś przedmiotu jest córką jego poznania. [...] Zaprawde niecierpliwość ta matka głupoty chwali krótkość[ ...]"
Rzuciłam jedynie okiem. Może zamiast życ swiatem fantasy
"Miłość, kazdej rzeczy jest owocem naszej wiedzy o tej rzeczy i wzrasta wraz z powiekszaniem się tej wiedzy". :)
"Fantazja jest naturalną ludzką aktywnością. Na pewno nie obraża ani nie niszczy rozumu. […] przeciwnie, im ostrzejszy i czystszy rozum tym lepszą fantazję stworzy. […] Jeśli by ludzie znaleźli się kiedyś w stanie, w którym nie chcieliby znać, albo nie potrafiliby wykryć prawdy, (faktów, albo dowodów) wtedy Fantazja zostanie strącona do czyśćca, będzie pokutowała, aż ludzkość nie zostanie uleczona. Jeśli kiedyś popadną w ten stan (a nie wydaje się to tak całkiem niemożliwe) Fantazja zwiędnie, i stanie się makabryczną iluzją. Albowiem odkrycia empirycznej nauki zaspokajają nasz wrodzony głód prawdy stąd fantazja musi uszanować owe odkrycia, bowiem, jeśli zdradzi ludzką naturę będzie skazana na pokutę, i będzie zanikać. […]
J.R.R. Tolkien.
zacznij orientować się co się dzieje na świecie i na cyzm ten swiat polega.
Wlasnie w kilku postach próbowałam ci przedstawic moje (najnowsze) przemyslenia na ten temat (wylacznie w kontekście naszego sporu o miskasty oczywiscie, a nie w innych sprawach), ale wiekszość z nich odrzucasz, bo albo są dla ciebie za długie, albo cię nie obchodzą. Wiec, skoro cię one nie obchodzą to, JAK możesz jednoczesnie twierdzić, co wiem a czego nie wiem ? :D
Twoje długie wywody nikogo nie obchodzą.
Powtarzasz ten refren tyle razy, że śmiać mi się chce, bo gdyby tak było nie odpowiadałabyś. :)
Nie masz nie tylko wiedzy pisząc o koloniach
i co z tego ? Przecież odniosłam się tylko do twego zdania na temat kolonii. To ty zaczelas o koloniach podając je, jako argument na sensowność miskastów w serialach i filmach. W ogóle absurdem jest myslenie typu - z faktu istnienia kiedys tam kolonii wnioskować należy, że trzeba dziś robić miskasty w filmach :D A jedno z drugim w niczym się nie łączy.
- a ja nie mówię że kolonializm był tylko zły.
To skoro nie uważasz, że kolonializm był "tylko zły" to po co używasz go, jako argument w sprawie miskastów serialu? :) Bo przecież kolonializm musiałby być "tylko zły", abyś dała radę go użyć, jako argumentu za miskastami. Bo, jeśli nie był tylko zły a mialby i dobre aspekty to miskasty wtedy nie mają sensu, bo wówczas konczy się ich sens jako jakiegoś "odszkodowania" za kolonialną przeszłośc. Skoro kolonializm miał i dobre i złe aspekty.
Otóż wsadzanie czarnych do produkcji nie jest jak likwidowanie arystokracji i szlachty z filmu.
Zrobiłam takie porównanie, bo oba procedery wydają są równe nielogiczne i nie fair wobec aktorów. Bo jeśli rolę białego gra czarny to zagarnia miejsce pracy innego, jeśli biały (lub Azjata) gra rolę czarnego to też zagarnia jego miejsce pracy. To porównanie wybrałam ponieważ zaczełas o tych chłopach. Wiec zastepowanie aktorów (miskasty) z powodu koloru, a wiec wlasciwie z żadnego sensownego powodu - w tym jest taki sam sens, jakby wysoki grać musiał niskiego a chudy grubego - to tak samo, jakby pozbawic pracy aktorów pochodzenia z bogatych rodzin i oddać ich role aktorom z chłopskich rodzin.
I jak pisałam wyżej - nikogo nie obchodzi logika świata fantasy zbytnio.
skoro ciebie nie obchodzi to po co tu przychodzisz ? Jeśli ciebie nie obchodzi logika ok, ale nie można twierdzić, że nie obchodzi innych widzów. :)
Bo nikogo już myślenie jakie ty prezentujesz o rasach również nie obchodzi.
Twierdzę, że nie ma ras, a zatem rasizm jest bez sensu, ponieważ "rasy" to jedynie wyglądowe fenotypy (kolor, wzrost, kształt czy kolor oczu) i nasze przystosowanie do klimatu. A ludzie sądzę, że mają być oceniani jedynie wg merytorycznych cech (np. zdolności, albo wkładu pracy, albo edukacji, albo nadawania się do pracy, czy - jak w tym przypadku - do roli), a nie wg parytetów opartych o zawężone widzenie jednostki tylko wg takiego "skin-deep", Czyżbyś sugerowała, że skoro nikogo nie obchodzi takie podejście do ras, jak moje to znaczy, że obowiązuje już dziś inne podejście, mianowicie rasistowskie?
Hm... ciekawe.
pogardzam twoimi pretensjami które w dzisiejszych czasach są dla świata skąd ten serial pochodzi śmieszne.
Cóż, fani fantastyki już dawno przywykli do bycia wyśmiewanymi. Nie ty pierwsza i nie ostatnia :)
Rozumiem ze mozesz nie rozumieć tego co mówię,
całkiem dobrze rozumiem co mówisz, a chwilami nawet rozumiem to, co tobie się wydaje że mówisz :) tj. widzę, jak zamiast merytorycznych argumentów podajesz jakieś hasełka ideolo. natomiast te ciągłe docinki ad personam - zamiast merytorycznych argumentów - tylko mnie śmieszą :)
ale moze zacznij rozumieć rzeczywistość w której żyjesz zamiast życ ksiązkami fantasy.
Lepiej ci, że sobie tak po-pogardzałas rozmówcą, prawda? To na zdrowie :) Świetnie się bawiłam :)
poz :)
tal
No właśnie mamy tutaj problem definicji fantastyki. Bo dla ciebie wszystko jest tam dozwolone, a dla mnie nie. popatrz, ja uważam, że fantasy musi trzymać się pewnych ram, aby człowiek w nie uwierzył. Są pewne zasady, które znamy. Upływ czasu, fizyka, itd. te zasady też mogą być naginanie, ale w sposób wyjaśniony i uzasadniony. Idąc twoim tokiem rozumowania, równie dobrze można wybaczyć każdy błąd, każda nieścisłość w każdym filmie i mówić, że to fantastyka, więc można wszystko. Bohater jednej nocy zmienił swoją lokację o 400km, a nawet konia nie miał? Fantastyka. We władcy pierścieni drużynie pierścienia było widać jadący samochód. Błąd? Nie, fantastyka. Tak można wyjaśnić wszystko, każdy błąd, bo to fantastyka? Nie, bo błąd jest błędem, brak logiki i łamanie pewnych podstawowych praw sprawia, że czujemy dysonans. Ja nie powiem, że ta mieszanka etniczna to błąd. To może za dużo powiedziane. Ale mój mózg widzi, że coś jest nie tak. Dlaczego nie mogło do cholery zrobić całej wioski czarnej? Mielibyśmy film różnorodny, ale spójny logicznie. No dobra, nie ma o czym gadać. Ostatecznie i tak nie leżymy tak daleko we wnioskach, różnimy się w detalach ;)
Ale to dla ciebie jest dysonans. Dla ludzi dla których te filmy są głównie kierowane to absolutnie dzień dzisiejszy i dzisiejsza rzeczywistosć. (chodzi mi o świat anglosaski). My czerpiemy z Tolkiena bo się w dużej mierze z orbicie anglosasów znajdujemy, ale nie mamy i nie znamy ich rzeczywistości społecznej. Dla brytyjczyków czy amerykanów dziś życie z luxmi pochodznia azjatyckiego czy afroamerykańskiego czy meksykańskiego to jest po prostu proza życia. Zresztą w USA już niedługo białych ma być mniejszość. Więc to jest twój problem że masz problemy z innymi rasami. Twórcy tworzą głównie na swoje rynki i dla swojej widowni. Polska to dla nich promil zysków czy widowni, a Tolkien tworzył po angielsku i jest głównie ich twórcą. Co do logiki - a jaka jest logika i fizyczna możliwość istnienia mówiących drzew czy nieśmiertelnych postaci, czy duchów, czy czarodziei i czarów wogóle czy średniowiecza które praktycznie nie ewoluuje w sposób nam znany - gdzie to średniowiecze trwa kilka tysięcy lat? Wszystko to jest niezgodne z fizyką, biologią, rozwojem technologii, społeczeeństw etc. Wszystko to jest nielogiczne. Ale tak, to jest jakiś świat który akceptujemy. I tak, auta nie należą do tego przez Tolkiena stworzonego świata, natomiast wielokulturowe społeczeństwa? Czemu nie? Tak dziś wygląda większość większych miast zachodu