Tomas?! W V3?! Jeśli to prawda to świętujemy :D

@martinsaban7 - tu znajdziecie ten tweet. ja niestety nie mogłam wstawić tu linku

POPRAWKA.

matinsaban72

O Bosz, już ich 3 czy 4 będzie... :P

Zwróćcie uwagę na to, że słowo: tomas napisane jest z małej litery.
Creando tomas znaczy: tworzyć archiwum.
Nie chodzi o postać Tomasa, tylko o tworzenie spisu odcinków, opisu ich czy czegoś w tym stylu.
Dziękuję za uwagę.

UWAGA! Nie jest to pewne, jednak wywnioskowane z małej litery oraz poniższych komentarzy pod tym tweetem.

Właśnie miałam to samo pisać. Czytasz mi w myślach Sarrrro :D

Hahaha, możemy śmiało śmiać się z Violetta pl. One na to nie wpadły. :D

Spokojnie Asiu :D
Ważne, że my wpadłyśmy xD

Ależ ja jestem bardzo spokojna, Olu. Niczym Angie ostatnimi czasy. Cóż, widzimy jaki mają poziom.

I podobno to Ty gonisz błąd za błędem. Cóż... Nie wywołujmy od nowa afery, bo jeszcze nam się oberwie i co my biedne poczniemy?

No pewnie, że ja. Toż to ja jestem ta "byk na byku i bykiem pogania" (zawiało mi moją panią z klas 1-3 szkoły podstawowej:). Ależ skąd, my nie wywołujemy afery. My wyciągamy ścisłe wnioski z przyjętych założeń. :D Jak dla mnie mogą myśleć sobie o "mła" co chcą, a ja będę czerpać cichą satysfakcję wiedząc, że krytykują mnie osoby, które nie wpadły na coś tak oczywistego. ;) Powiem tylko, że mimo iż obracamy się w tym samym środowisku jako fani serialu "Violetta", żyjemy w dwóch różnych światach, dwóch przeciwnych obozach. Tym bardziej, że na ten serial mamy kompletne inne spojrzenie. Ja go oglądam właściwie tylko dla Clary, więc reszta nie robi mi różnicy. One niech piszą, co chcą i lubią, co chcą. Nie będę w to wnikać, jednak przy nadarzającej się okazji nie omieszkam wytknąć im błędu, jeżeli takowy się pojawi. Taka już jestem. Zimna suka. Po za tym prowadząc publiczną stronę, jaką jest ich blog muszą liczyć się z krytyką innych, a ja od niej nie zamierzam się wstrzymywać.
Propos - imię "Tomas" było pisane, o ile się nie mylę, z akcentem nad "a". Nie dość, że ten pan napisał to z małej litery, to także bez akcentu. Co potwierdza teorię Sarry.

Dokładnie. Jak można coś tak oczywistego i przejrzystego nie wiedzieć. Tomas pisało się z akcentem na "a", masz całkowitą rację, nie dość, że z małej litery to jeszcze bez akcentu. Cóż... Podobno to my mało wniosłyśmy do świata Vilovers, a one znowu wprowadzają w błąd czytelników. Przecież ktoś, kto nigdy nie miał do czynienia z hiszpańskim, nie połapie się o co w tym chodzi i to co czyta, będzie przyswajał sobie. Milens upierała się, że nikogo w błąd nie wprowadza, proszę... Sama siebie wprowadziła. Trzeba najpierw pomyśleć, a potem napisać to, co się publikuje na stronie internetowej, którą czytają, cóż... Setki, jak nie tysiące. Oczywiście - jest TYLKO człowiekiem, ma prawo do błędu, ale również musi się liczyć z krytyką i przyjmować ją "na klatę" i iść dalej, a nie wszczynać awantury i niepotrzebne dyskusje na fw.

Masz całkowitą rację. Nie ma to jak się rozpisać o niczym. Nie ma to jak się wyżyć. Piąteczka. ;D

Jak tam u Ciebie? U mnie było raczej beznadziejnie, ale już jest w miarę. Wyżyłam się tu z Tobą, zostawili mnie samą w domu, więc sobie śpiewam i jem ciasto czekoladowe, a co. Czekam, aż Dielari napisze "6". Odliczanie trzeba kontynuować, a jak. Odliczają - tęsknią, jak powiedziała moja mama. Próbuję wdrożyć w życie moje nowe motto: "Fizyka mooim ulubionym przedmiotem i moją ulubioną dziedziną nauki. Fizyka moim wszystkim. Fizyka moim życiem. Fizyka mną". (nie lubię fizyki, ale koleżanka każe mi ją polubić :D).

Piąteczka Joanno ! :D

Cóż, dzisiaj też byłam sama w domu. Słuchałam muzyki ogółem na cały dom - nikt nie darł się, że za głośno. Niestety me szczęście potrwało tylko 2 godziny. Ogółem potem pisałam na GG z Weroniką i Kasią i to tyle. Następująco zobaczyłam ten twitt Sabana i od razu o archiwum pomyślałam, wchodzę z ciekawości na VP a one z Tomasem wyjeżdżają ... Wyżyłam się tu z Tobą, lepiej mi :D Cóż... Też czekam na tą "6". Mama stwierdziła, że jak ja nie będę co 5 min. na twitter wchodzić i sprawdzać, to ona sama to zrobi. Tak, moja mama ma "lekką" obsesję na ich punkcie XD Podobnie jak ja, tylko 10 razy gorszą ^^ Tęsknią, to rzecz jasna... ;)

Me szczęście właśnie się skończyło, tata przyjechał. Zaraz wracam do nauki.

Ach, cieszysz się ostatnim tygodniem ferii. Ja mam szkołę. Będę się męczyć do połowy lutego. Ale jestem zadowolona z drugiego semestru. Na razie jadę na piątkach i szóstkach, tyko tak dalej. xD Ale zaraz będzie jakiś tekst z fizyki i dupcia. :D
Oj tak, solidne wyżycie pomaga. A szóstki ni ma. Diegu nie będzie na urodzinach Cla. Ale cytując moją mamę "Odbiją sobie później"... Potwierdzenie będzie tylko formalnością. ;D

Jeszcze tylko 6 dni Joanno i nasze Dielari będzie razem. Jakież szczęście :D

No pewnie. Jarajmy się. Czekam na jakieś "fociszki" jak mówią moje mądre (czyt. opóźnione w rozwoju) koleżanki z klasy. W takich chwilach zastanawiam się, z kim ja chodzę do klasy. Cóż, mamy w szkole totalną patologię. Brakuje tylko dawnej pani od Matematyki, oj tak. U nas w klasie jest chłopak, który bodajże dwa razy nie zdał i ciągle wszczyna awantury na Matmie. xD Tamta by mu nosa utarła. Bo nasza obecna nie daje rady. xD A on wytyka jej, że bluźni po lekcjach, protestuje przed wyjściem z klasy, ubliża (swoją drogą wątpliwej) inteligencji pani i ogólnie beki są. Pani dyrektor musiała przyjść do nas, bo on się do niej nie chciał pofatygować... xd Albo pani od fizyki nastrajająca się do lekcji. Czyt. wykonująca jakieś dziwne gesty i ruchy, niczym niedorozwinięty mim. "Na pytanie, co robię, odpowiadam: nastrajam się". I weź tu żyj. xD

Och, to tak jakbyś opisywała Dominika, który 2 razy nie zdał i robi tak samo. Na me nieszczęście siedzę z nim na polskim/historii/matmie. I jeszcze mi słodzi, nie cierpię gościa :D My mamy od matmy babę, która ma niespełna 30 lat i nie da się jej słuchać, bo ma tak słodziutki głos -_- Nie mniej jednak - lubię ją ;D Jest spoko, nie drze się. No... Chyba, że na wspomnianego wcześniej szesnastolatka. :)

My mieliśmy w zeszłym roku - mówiłam Ci właśnie o niej - panią, która miała też poniżej trzech dyszek - dwadzieścia osiem, jeżeli się nie mylę. Ale ona była... nie do opisania. Zawsze mi się ręce trzęsły na jej lekcjach. Pierwsza lekcja - wszyscy się patrzyli na jej usta, bo miała taką komiczną górną wargę... Lekcja czwarta bodajże - dzwonek, a ona nawija, co w domu. Asia sobie wstaje, oddaje podręcznik koleżance i siada z powrotem (taa, nigdy nie chciało się Asi i jej kumpeli książki nosić). A ona naskok na mnie: AŚKA, ZOSTAJESZ PO LEKCJI. Co ona mi gadała po tej lekcji... Że jestem niewychowana i takie tam. Zawsze nosiła takie komiczne ciuchy. Kiedyś stłukła zegar i odwiesiła go z powrotem bez szybki... xD Ja się ciągle u niej zgłaszałam, a ona nie chciała mnie brać. Najlepsze było jak pytała z teorii - bierze sobie kogoś - ten ktoś wie wszystko idealnie - nic. Ktoś inny - umie mniej więcej - ochrzanik, że się nie uczy. Ktoś nie umie nic - pała. Albo jej szpan ingliszem "Ziółek, sia rap", "Ar ju siur?" Albo kiedyś się pyta, czy wiemy, co to rzeczownik. Każdy gada co innego. Ona na to: "Cokolwiek tam mówicie, macie rację".
Jak kiedyś mi kazała narysować dwa okręgi na tablicy - a ja narysowałam jeden. Ona: "Łot to ma być?" A ja: No wie pani... To jest ten... No.. Jeden na drugim. XD A ona: Ach, tak. Teraz to widzę. Świetnie.
A potem sobie zaszła w ciążę i było coraz ciekawiej.
A teraz najlepsze: Uwielbiałam ją. :D Jedna z najlepiej wspominanych przeze mnie nauczycielek.

Matko... Padam po tych okręgach :D Świetna jest ^^ Ja tam lubię tylko matematyczkę i fizyczkę. No i to w sumie tyle, natomiast nie cierpię kobiety od niemca i ze wzajemnością xD Widzę, że macie ciekawe lekcje. :) U nas to raczej obrażają nauczycielki, najbardziej wspomniana wcześniej - niemka. Gdzieś już wspominałam, jak się darła: "Jesteś z pękniętej prezerwatywy" lub "Rodzice Cię nigdy nie chcieli, nie łudź się" no i takie jaja. ;P Ma szczęście, że do mnie się JESZCZE w ten sposób nie odezwała :3 Miała już na sobie kuratorium i wtedy się wzorowo zachowywała. Cóż... życie :D

Te okręgi. ^^ No wie pani to jest... ten... no... jeden na drugim. Jestem genialna. xD Piękne wspomnienie.
Ja lubię moich wszystkich nauczycieli jakoś tak. xD Prócz chorego faceta od infy. ._. Dzisiaj gadka z panem od historii o pokemonach. "Oglądałaś Pokemony?" A ja: "No pewnie, toż to klasyka". A gadaliśmy o tym, że wymienili telewizor na nowy, bo było pudło. Poziom drugi ewolucji pudła. XD U nas jest komizm i psychopatia. Pani Grażynka od biologi jest genialna i nie lubi nas, ale ja jej chyba nie przeszkadzam. Co ja mówię, kocha mnie. "Asiu, smacznego", "Asiu, co tam czytasz?", "Asiu, zdejmij ten kaptur", "Asiu, to nie salon piękności", "Asiu, to nie salon fryzjerski" "Asiu, jesteś zajebista". A dzięki Grażynko, Ty też. Moja pani od fizyki i chemii jest definicją zajebistości. Dzisiaj poruszała się i robiła miny niedorozwiniętego mima i dodała "Na pytanie, co robię, odpowiadam: nastrajam się". Psychoza. Moja wychowawczyni jest mega komiczna. Jej ambicją życiową jest praca w kiosku ruchu. Cóż, ona też mie kocha. Zawsze się na mnie patrzy i uśmiecha (pedofil jeden) i co drugie zdanie się śmieje, bo ja się uśmiecham do niej. xD

Niczym moja Matematyczka na wizytacji - wiesz, ta od okręgów. Wzorowy "ticzer" :D

Mnie większość nauczycielek ubóstwia (pomijając od niemieckiego). Pozwalają mi na wszystko, dosłownie :D Mogę wyjść w środku lekcji, a ona nie zwróci na to uwagi... xD Pamiętam jak w podstawówce wspaniałomyślna, pani od przyrody wzięła wskaźnik. Mocowała się z nim, aż złamała. No ale położyła na biurku tak, jakby był cały i zwaliła na gimnazjalistów. Gdzie tutaj sprawiedliwość? :D Pomińmy ten fakt. Ogółem to tylko niemiecki wygląda na wyzwiskach wychodzących z ust pani Darii. Nie cierpię kobiety... To jedyna nauczycielka której szczerze nienawidzę;D

Cóż i tak bywa. :D https://twitter.com/clarialonso_/statuses/428681472439226368 Clara jest zmęczona tęsknotą. :D

No przecież, też bym na jej miejscu była :D

Cóż, też się jej nie dziwię. Dielari. It mast bi tró lof. :D

Oczywiście :D

Jakże by inaczej. Dobra, spadam kujonować. :D

Leć, leć :D Miłej nauki :3

One o tym pisały? Nieważne, nie wnikam w to, niech se robią, co chcą. Ale wg. mnie w 3 sezonie nie może się skąd nikąd pojawić Tomasek, jeżeli nie było go w ogóle w 2, a nowa postać o tym samym imieniu byłaby żenadą :) Poza tym raczej Matin Saban by nie trzasnął takiego błędu, chociaż on zatrudnił Tinkę, więc...
Myślę, że to celowa gra słów - chce podgrzać atmosferę :D

Zgadzam się, to byłoby bez sensu, bo po co wprowadzać postać o tym samym imieniu? A Tomas ni z tego ni z owego nie wróci do B.A, tym bardziej, że Pablo wyraźnie podkreślał, że nie ma zamiaru wrócić.

Pisały. xD Rozważały o ile się nie mylę trzy opcje - powrót Tomasza (dały 20% prawdopodobieństwa), powrót Tomasza granego przez innego aktora (25%) lub nowa postać o imieniu Tomas (90%). Na to, co napisałaś wyżej nasze kochane geniuszki, które wiedzą absolutnie wszystko, nie wpadły.
Kto go tam wie. Cóż, ja nie zrozumiem logiki ludzi jego pokroju... :D

Czy ty właśnie podważyłaś autorytet wykwalifikowanych Pań Redaktórek? Bezczelna. One wiedzą więcej, niż przeciętny zjadacz chleba. Boskość Tomasza spłynęła nań już dawno, oświecając ich zacne umysły.
Ja myślę, że ty im po prostu zazdrościsz, Skai. Powinnaś popracować nad swoim paskudnym charakterem, żmijko.

Nosz jak ja tak mogłam. Zła Skai, zła. Swoją drogą boskość Tomasza ich umysły raczej zaćmiła. Ale co ja tam wiem. Dobra nie będę się produkować, bo ściany mają tutaj uszy.

No cóż. Takie jest życie. Ale Tomasz zawsze oświeca, pamiętaj. Jest zbyt boski.
Tomaszek miałby się w V3 pojawić, Angie już niekoniecznie. To jest właśnie logika. -.-

Tomasz wydobywa z nas to, co najlepsze.
Bo to jest Violetta Polska, tego nie ogarniesz.

Być może. W konfrontacji z takim geniuszem... cóż, wszyscy jesteśmy idiotami.
Ema do Andresa: "Czy mi się wydaje, czy ty jesteś tępy?". Niee...

Też się z tego śmiałam. xD Albo Lara do Leona, że ma coś innego w głowie. A on: "Nic tam nie mam". Pustogłowy Leoś.

Ale i tak wszystkich pobiła Olga. "On... złamał mi serce. A kobieta bez serca, to jak spaghetti bez sosu pomidorowego. Jak tosty bez dżemu! Jak komputer bez myszki."

Olga zawsze rozwala system. Razem z Jade. Są genialne.

ymm... Spaghetti *.*

Popacz, popacz, już poprawiły :D Jedna dziewczyna zwróciła uwagę, że tomas po hiszpańsku to "archiwum" - ktoś czyta naszego filmweba, ponieważ tomas wcale nie oznacza archiwum :D Nie ma to jak komentujące zżynające odpowiedzi z filmweba...
Tylko w konteksiće takim tomas znaczy archiwum :D

Mówiłam Ci, że ściany tutaj mają uszy. :D A może nie Tobie mówiłam? W każdym razie mają niewątpliwie. Ach, rzeczywiście poprawiły. W komentarzu? Jaasne. :D No chyba, że jak mówisz, to ta komentująca zerżnęła. Kto ich tam wie. Możemy jedynie westchnąć, Sarro.

Czujesz to? Jestem autorytetem. AUTORYTETEM. Mów mi od dzisiaj: KING-autorytet. Mam swój przydomek :D

A czemuż to jesteś autorytetem? :D
U nas ktoś ostatnio tak mówi do pani od wosu, a ja z tekstem: A co czytałeś wywiad z panią na stronie szkoły? xD (Powiedziała tam, że kiedyś uczeń ją nazwał autorytetem i to był największy sukces w jej karierze). Hah. :D Takie sytuacje to czysta komedia.

No bo piszą moje wnioski ludzie xD Taki fejm ^^

Mówiłam, że masz fanklub? Mówiłam. Jak mówię, to wiem. :D

No widzisz, Sarro? Jesteś boss (nasza pani od angola przetłumaczyła tam to jako szefuncio XD).

Ja nie szefuncio, ja jestem KING autorytet :D Dobra, pośmiałam się, było fajnie - zaraz NDiNZ i słodkaaa scena Przema z Olą <3

No to miłego oglądanie życzę, szefunciu. :3 Tymczasem ja idę zakuwać angielski i co tam jeszcze mam jutro. Czujesz, mam kartkówkę jutro z Gimpa, nie no wszystko fajnie, ale ja mam z teorii gimpa - NA KARTCE. I to z INFY. Weź tu żyj.

Z GIMPUSIA? Mój gimpuś kochany ;3 A co robicie na gimpusiu na informatyce?
Idź, życzę Ci powodzenia! ;*