Więc dzisiaj kłóciłam się z rok młodszą kuzynką o to, czy ten serial wgl czegoś uczy. Ona i te jej 676746746734674 argumentów, że tak, że przecież leci na DC. Ale pomyślmy... Hm, kłamstwa? Krzyczenia na ojca, rodziców? "Kochania" 3 chłopaków? Problemów w stylu "gdzie jest ten pamiętnik"? Posiadanie cukierkowatego życia?
Więc czego w zasadzie uczy? Moja kuzynka ma rację?
Uczy, że bycie głupim jest opłacalne. Każdy zerwie się z pracy, szkoły i pobiegnie nam pomóc. Każdy nas wysłucha nawet jeśli nasze problemy są absurdalnie GŁUPIE!
Kopiuję;
Nic nie uczy? Uczy, że kłamstwo i tak prędzej czy później się wyda, a spowoduje tylko cierpienie, nic dobrego. Pokazuje, że warto podążać za marzeniami, nie poddawać się i nie 'zatrzymywać się nawet na sekundę'. Ukazuje też, że;
- Serce nie sługa. Nie wybierasz osoby, w której się zakochujesz, możesz kochać więcej osób naraz. Nie można zabić uczucia, bez względu na to, jak bardzo się tego pragnie.
- W życiu są gorsze i lepsze momenty.
- Razem można zdziałać więcej.
- Pieniądze szczęścia nie dają, rzeczy materialne to nie wszystko.
- Nic nie musi trwać wiecznie, więc nie można sobie wszystkiego 'olewać'- przykład; Jade i Matias stracili pieniądze w pierwszym odcinku, więc zostali bez grosza. Potem stracili jeszcze dom Germana. A potem jego ukradzione pieniądze xD
Krzyczenie na ojca, rodziców- by nie siedzieć w kącie jak szara myszka, tylko samemu decydować o swoim losie, nie zawsze robić to, co inni narzucą.
Problemy z pamiętnikiem- pokazuje, że niektóre rzeczy mają ogromną wartość sentymentalną, większą niż materialną.
Nie no. Zachowanie Violki to chamstwo. Jaki by ojciec nie był (do pewnych granic) to powinna go szanować. Tym bardziej, że to dzięki niemu ma ten swój różowiutki pokoik.
Jak czytałeś tamten poprzedni i jeszcze poprzedni temat, to powinieneś wiedziec, że u niego nic nie wolno.
Ten serial uczy, że jeżeli masz dobrą wymówkę (np. chcę spełniać swoje marzenia!), to możesz śmiało okłamywać swojego ojca, ba! Twoja własna ciocia Ci w tym pomoże. Oczywiście wszystko dla dobra ojca.
I co jest najbardziej paradoksalne w tym serialu?
To, że większość młodych widzek i widzów współczuje Violetcie, która jest kłamczuchą, a hejci Germana, który jest przez nią okłamywany...
Hmm, jak dla mnie to Viola i tak za bardzo toleruje zachowanie ojca. W pierwszym sezonie ukrył przed nią rzeczy jej matki - miała nic nie zrobić, grzecznie przyjąć do wiadomości, że miał szlachetne cele? Tak samo jest z przebraniem za Jeremiasza, śledzeniem na imprezach, krzyczeniem gdy przytula się z chłopakiem... Długo by wymieniać, bo było bardzo dużo u niego tego typu zachowania.
Viola kochała śpiewać, ale ojciec ograniczał jej rozwijanie swojego talentu jak tylko mógł. Skoro nie pozwolił jej iść nawet do zwykłej szkoły to co miała zrobić gdy chciała iść do studia czyli czegoś w rodzaju szkoły muzycznej? Gdyby nie poszła do studia a chciałaby się w przyszłości zajmować muzyką, musiałaby uczyć się wszystkiego od początku, więc okłamywała Germana dla dobra swojej przyszłości.
A ile razy ojciec okłamał ją?
Zastanawia mnie jak tak dużo dziesięciolatek może ją lubić xD
Byłam w kinie na VK. Zaczęłam gadać z młodszymi dziewczynami. I mówię że wolę Dieguito i Ludmile. Dowiedziałam się że jestem "specjalnym przypadkiem". ;-;
Mój brat ostatnio powiedział że ona próbuje się do Avril upodobnić. I chyba coś w tym jest ;-;
Mojej idolki.
Martyśka nigdy nie osiągnie tego poziomu. Akurat skończyła śpiewać. Wrąbała się Fran do koncertu x-x
Mojej też... :D
A Martyśka to ja jestem (w sensie mam tak na imię), więc proszę, zostańmy przy Tince... Ona nawet nie osiągnie poziomu... Hm, nwm kogo, ale kogoś głupiego xD
Ok, ok, haha xD
Dokładnie <3 no i jeszcze tam inni moi idole, haha xDD
Talentem Tinka komu może dorównac? Najwyżej... jezu, nie wiem xD
Ale ja jestem dziwna... xD
No to The Vamps i Becky G, jeszcze Marilyn Manson, Guns n' Roses, Imagine Dragons, czasami One Direction (często), R5, Justin Bieber, Ariana Grande, Miley Cyrus... Dużo tego xD
Zapomniałam o Mansonie i Grande, hańba mi ;-;
Ale najbardziej i tak uwielbiam Avril ♥
awwww, sory, że się wtrącam, ale uwielbiam Arianę <3 jak Ci się podoba "Problem''?
Wątpie czy jest bo nauczyć się z tego raczej nic nie da ale ma wiele innych zalet np. zetknięcie się z czymś innym niż te amerykańskie produkcje, niektóre piosenki, fajne postacie (każdy ma na pewno jakąś do której odczuwa sympatię) itp. :D
Mnie się akurat hiszpański język nie podoba... Więc piosenki nie... Postacie... No, huh, Diego jest przystojny, haha xD ale ja juz mam męża xD a o amerykańskich "produkcjach" nie wspominam... xD
Z tych dobrych rzeczy to uczy że warto spełniać marzenia. A tak poza tym to jeszcze, że fajnie tworzyć sobie samemu problemy, bo wszyscy będą Ci współczuć i ze głupi ma szczeście.
Trochę uczy np. jak człowiek może się zmienic pod wpływem miłości (Diego) . Trochę ogłupia np. Violetta kocha się w dwóch chłopakach, nie wie, którego wybrac. Jeden chłopak (Tomas) wyjeżdża, a Violetta już od razu wybiera tego drugiego (Leona) .
No ale nie będę się spierac, bo ile osób tyle opinii. ;)
Właśnie ja jako, że lubię Tomasa jestem "Specjalnym Przypadkiem" xD wypowiem się tak:
Jak mnie wkurzyło to, że ona ani razu za wyjątkiem rozmowy z Federico 2s , ani razu nie wspomniała o Tomasie, a podobno tak go kochała, hipokrytka jedna i rzuciła się na Leóna potem na Diego, jak ona tak szybko o nim zapomniała, to co do niego czuła to chyba nie było to o czym ona mówiła. Co do niej samej to lubiłam ją tak do 1/2 pierwszego sezonu, potem mnie wkurzała, zresztą jak teraz. Gdyby nie ona oglądałabym 2 sezon po polsku, a tak przeleciałam sobie parę odcinków po hiszpańsku.
W 2s podobali mi się tylko Naxi, Lu, Fede, Diego, Marcesca i Leónara , Fiolce mówię stanowcze NIE.
Szkoda, że Vale nie będzie grała w 3 :(
Właśnie o to chodzi. W oczekiwaniu na 2 sezon myślałam, że Violetta będzie często wspominać Tomasa, z którym się całowała pod koniec 1 sezonu. Ale nie, wspomniała o nim tylko raz! Tak szczerze Braco, Napo też odeszli w zapomnienie, a o nich nikt nie wspominał choćby raz! :)
Właśnie ;( nawet nie powiedzieli dlaczego nie ma Braco i Napo tacy fajni byli, wg 2 sezonie była pokazana retrospekcja jak się z Tomasem i Leónem żegnała bo tam myślała o Leónie, ale Tomas też był tam pokazany, ale o nim to nie łaska wspomnieć, wg o Pablo po V wiele się nie dzieje, szkoda, że nie chciał dalej grać to by wiele mu dało, scenarzyści jakoś by mu ciupkę charakter zmienili na bardziej zdecydowany i nie tak naiwny , bo jemu też ta postać nie za bardzo się podobała, bo czuł się ograniczony i by było cacy.
Mi się wydaję, że gdyby Tomas(Pablo) nie odszedł to by na koniec serialu był razem Violettą. Ale cóż, odszedł i po obejrzeniu prawie całego 2 sezonu trochę tęskno za nim. (chociaż uwielbiam Diego) . I racja mogliby zmienić mu charakter na taki niegrzeczny i zadziorny. ;D
Prawda, jak ja bym była wtedy szczęśliwa, bo szczerze mówiąc wolę Tomasa, od Leóna, tak samo w 2s wolę Diega
Mój Ranking:
1.Tomas
2.Diego
3.León
Mój ranking to:
1.Diego
2.Leon (tylko w 1 sezonie, bo był bardziej niegrzeczny)
3.Tomas :)
A ja tak odbiegne od tematu, bo o tym się wszyscy już wypowiedzieli.
Jak to właściwie jest z tobą? Ogłaszasz wszem i wobec swoje odejście, piszesz jak to się zmieniłaś i jacy są tu zli ludzie. Następnego dnia zakładasz zwykły temat i śmiesz się z innymi. Gdzie tu logika? Rób co chcesz, ale zachowuj się jakoś normalnie, a nie co chwile zmieniasz zdanie. Zupełnie jakbyś grała na dwa fronty. Zdecyduj się wreszcie.
Zadziwia mnie fakt, że jako wielka antyfanka Violetty cały czas piszesz na jej forum. Kłamstw? Widać - odczytałaś to w zły sposób, ale żeby to zrobić to trzeba trochę to przemyśleć. Nie wszystko widać na pierwszy rzut oka. Gdy spojrzysz i nie postanowisz tego głębiej pomyśleć to wyjdzie Ci, że uczy kłamania, jednak jak popatrzysz to zobaczysz morał z tej bajki, że oszukiwanie źle się kończy i im głębiej w to brniesz tym jest trudniej.
Ty widzisz zwyczajne krzyczenie na rodziców - owszem, do rodziców trzeba mieć szacunek, ale powiedz szczerze, czy nigdy Ci się to nie zdarzyło? To pokazuje nam, że ona ma problemy jak każda nastolatka - buntuje się, często nie wierzy w siebie, a poza tym bardzo jej zależy na przyjaciołach i by wszyscy ją lubili.
Kochanie trzech chłopaków to też taka norma, kiedy hormony buzują, a że Violetta była trzymana "pod kloszem" to wybuchły aż nadmiernie.
Co do cukrowego życia to wcale takiego nie ma. Chciałbyś, by twoi rodzice zabraniali Ci wychodzić z domu? Spotykania się ze znajomymi? Chodzenia wszędzie z opiekunką? Byś ledwo pamiętała jednego z rodziców, bo odeszło z tego świata? Uważasz, że ma tak super i w ogóle, ale nie patrzysz na całokształt tego co przeżyła. Nie zazdroszczę jej życia, bo wcale nie jest takie słodkie.
Poza tym, ta telenowela pokazuję, że każdy ma prawo decydować o tym, co chce robić, kim chce być. Wydaje mi się, że ty podążasz za trendami i jak parę ważniejszych "kruluff" tego forum powiedziało, że jej nie lubimy to ty to robisz.
Co prawda, nie jest szczególnie wymagającym serialem, ale nie jest tak, że jest o niczym.
Dziękuję, Juliu :* Chciałam przekazać, że nie można po prostu odczytywać po pozorach. Bo z pozoru jej problemy sercowe są błahe, no ale ona ma 17 lat i dopiero pierwszy raz się zauroczyła. Nie zna tego wszystkiego, co dzieję się wśród nastolatek, nie przeżyła rozmów i kłótni w grupie.