Adaptacja bestsellerowej serii powieści Martina Michauda o życiu Victora Lessarda. Po tym, jak został zawieszony w obowiązkach, śledczy wraca do służby. Wszystko wskazuje na to, że pierwszą przydzieloną detektywowi sprawą jest seria rytualnych morderstw.
Niby ok, fabuła jakoś tam trzyma się kupy – może i niewyszukana, ale nie kompletnie banalna, ale całość ogląda się jak typowy niemiecki serial kryminalny sprzed dekady czy dwóch. Nie wiem, czy chodzi o montaż, brak jakiegoś sensowniejszego color gradingu, muzykę, lektora czy po prostu grę aktorską… A może wszystko...
Dwa pierwsze sezony jakoś się broniły, ale w bajdy w trzecim są obrazą dla widza. Kompletnie nierealistyczny scenariusz, takież zachowania bohaterów, drewniane dialogi. Gorzej być nie mogło - szkoda, że drugi sezon nie był ostatnim.
Bardzo mi się podobał. Klasyczny kryminał z intrygującą intrygą i zagadką rozwiązywaną powoli i stopniowo. W skandynawskim stylu. Polecam każdemu