Powinno się trzymać kupy. Cały serial się trzymał ale końcówka już nie. Musi być spójność w fabułe, tu jej nie było. Nie wyciągnięto syna na rowerze ze zdjęć? Jak to możliwe? To był materiał dowodowy. Zwrocilby uwagę na najbliższych i jakoś usprawiedliwił to zakończenie, że dzieci wiedziały, że się nie zgadzały itp. A tak, krolik z kapelusza. Beznadzieja w ostatnich minutach dobrego serialu.
Zgadzam się. Serial od początku trzymał w napięciu, ale niestety spodziewałam się, że w finale mogą zrobić myk z randomową osobą, której nikt nie mógł podejrzewać na żadnej podstawie. Bardzo słaby i tani chwyt. Czuję się oszukana, bo po to śledzisz po kolei losy podejrzanych, żeby ktoś z tego grona okazał się winnym. Inaczej to nie ma sensu. W jednej sekundzie jakby ktoś mnie ograbił z całej frajdy śledzenia tej sprawy.
Zawód :/
ja sobie interpretuję, że zabił syn, a córka się przyznała bo chciała go chronić, przed gniewem ojca
Jakoś kupiłem zakończenie od strony fabularnej, ale zirytowała ostatnia scena, gdy rodzina siedzi przy stole radosna. Zabójstwo powinno na psychice córki pozostawić ślad, powinno zdruzgotać psychicznie jej rodziców. Taka sielanka i beztroska nie wydają mi się po tym wszystkim prawdopodobne.