No właśnie które sceny ''miłosne'' całej trylogii podobała się wam najbardziej moje typy:
1.Oficer-odcinek 7 scena z ''koszulą'':D(powinniście się domyślać o której mówię)
2.Oficer-odcinek 1 scena ''nic nie działa na kobiety tak jak zraniony mężczyzna któremu można pomóc''L|:)
Z trzecią mam problem hm może....
3.Trzeci Oficer-odcinek 2-ta scena nie była jakaś porywająca ale było w niej sporo takiej fajnej czułości...
A wy jakie macie typy?.
Moja ulubiona scena miłosna to Grand z Beatą w więzieniu (Oficerowie) ;P
Jak to było - "Kocham smak twoich ust" ?? :)
A ja jestem dziewczyna i też się wypowiem ;)
Grand z dziennikarką albo Kruchy z Malwiną. Ale ta pierwsza scena chyba lepsza....
"Grand z dziennikarką" to ma być scena miłosna? On ją kochał? Ona jego? Najpięknijeszą sceną jest ta, gdy Kruszon poznaje Malwinę i rozmawiają o magii przed uczelnią oraz ta gdy Kruszon nurkuje pod wodę po pierścionek. Więcej romantyzmu, mniej prostactwa.
O to to to :) Popieram Janusza w całej rozciągłości. Zwłaszcza jeżeli chodzi o Malwinę - piękna postać. "Wbrew pozorom wcale nie jesteś w uderzeniu", "Wyczuwam w tobie jakąś podwójność". Rozmowy Kruszona z Malwiną z 'Oficera' zdecydowanie rządzą.
Scena z pierwszego odcinka, kiedy Kruszon wchodzi do wody po pierścionek podobała mi się. Sceny z Malwiną nieco mniej. Trochę mnie momentami Malwina irytowała, jak np. wtedy gdy Kruszon pisze na kartce, że w mieszkaniu jest podsłuch. Ona prawie powiedziała to na głos. Ale wole 100 razy Malwinę niż Alicję:)
Pewnie i macie rację jeśli chodzi o szeroko pojęty romantyzm ;) Ale i tak wolę scenę w więzieniu niż z tą zimną su.ą w samochodzie pod koniec Oficerów :P Nie mówiąc o jej późniejszych podziękowaniach... :/
Jednocześnie przypominam, że pytanie brzmi jaka jest nasza "ulubiona scena", a nie jaka scena z Oficera najbardziej przypominała miłość z Titanica... To jest różnica. Każdy kocha na swój sposób. Grand również ;)
Hilary - Ale Malwina miała być właśnie taką postacią - trochę naiwną, zagubioną, niewinną. Dziewczyna nigdy nie miała styczności z podsłuchem, była zaskoczona sytuacją i co? Szyfrem miała mówić? Z Alicją jest inna sprawa, bo ona generalnie była oficerem policji i psychologiem... Najlepiej ją podsumowali Aldona i Kruszon:
A: Może potrzebujesz pomocy psychologa. Porozmawiaj z Alą...
K: Nie znamy innego psychologa?
Michael - Grand ma prawo do własnej miłości. Tyle, że ja takowej wcale nie wyczuwam w odniesieniu do dziennikarki. Ot, po prostu przygoda w więzieniu z której narodził się nowy Jacek ;) Jakoś nie widziałem u Granda tęsknoty do bliskich. Bardziej Beacie zależało na Jacku niż odwrotnie. Być może to błąd pana Tomczyka, że nie wyjaśnił nam do końca roli dziennikarki w tej grze i nie rozwinął relacji łączących ją z Grandem.
A wielkopomnego dzieła pt. 'Titanic' nie oglądałem więc nie mam odniesienia. Więc pozwól, że będę się zachwycał scenami z Kruszonem i Malwiną :)
Po pierwsze przepraszam wszystkie przedstawicielki płci pięknej, gdyby to było możliwe zmienił bym nazwę tematu na:Ulubiona ''scena miłosna''(temat raczej dla panów:D, wypowiedzi pań mile widziane:D)
Scena z Grandem raczej tu nie pasuje chodziło mi raczej o sceny miłosne w których występowały postacie które ''fizycznie'' okazują sobie uczucie u Granda i Beaty tego nie było, to czysta chemia.
Podobnie do tej grupy nie za bardzo pasują sceny Kruszon-Zosia(to było molestowanie a nawet prawie gwałt:D)
A ap ropo romantyzmu:ciekawe jak Tomek będzie się oświadczał po raz trzeci?
Jak myślicie jak ta scena mogła by wyglądać?(trochę romantyzmu.:D)
Przemyślałem sprawę ze scen czysto ''miłosnych'' najlepsza jest ta z drugiego odcinka ''TO'':D
Choć mogła by być dłuższa:D
http://film.wp.pl/idGallery,2539,idPhoto,117618,galeria.html
-Oficer wiecznie żywy?:D
Hmmm .... Co do moich ulubionych scen to Oczywiście Kruchy i Aldona czarna modliszka i akcja ze zranionym palcem w tle. Scena krzesłowa wg mnie bardzo czuła i namiętna Oficerowie Grand i Beata w areszcie jedna najpikantniejsza moim zdaniem i Trzeci oficer drugi odcinek Aldo i Kruchy scena z dużą nuta czułości może nie z rozbieranych ale oczy czasem mówią więcej niż czyny hehe ;)
A ja jestem kobietą i też zabiorę głos - Odcinek 9 pierwsza seria OFICER:
- scena na krześle Kruchy z Malwiną.
To chyba NAJLEPSZA scena miłosna w polskim kinie jaką widziałam :)
cóż ja na to poradzę, skoro tak mi sie podoba ta scena :) Uważam że w polskim kinie niewiele jest dobrych scen łóżkowych ( ciekawe czemu, amerykanie nie maja z tym problemów) a scena na krzesle jest dla mnei The Best :)
I pomyśleć że tą scenę wymyślił sam Szyc a nie reżyser, scenarzysta:D.
He swoją drogą ma facet urok skoro Gruszka się zgodziła(to był w sumie luźny pomysł nie musiała tego robić:D)
A skoro mowa o szeroko rozumianym romantyzmie to jeszcze scena a raczej dialog z 7 odcinka ''Oficera'':
Aldona:-pokazać ci jak udaję orgazm?-.
Tomek:-dzięki, ten numer widziałem, robiłaś to przy mnie nie raz:-.
To było piękne podsumowanie pani Ginko i jej zachowania w tamtym okresie:D.