Oglądanie strapionej twarzy Noah przez te cztery odcinki. Lekarz z takim doświadczeniem ma czas na smutne miny przy rodzinie odchodzącej osoby, tak, akurat.
Poczekalnia zawalona a pielęgniarka stoi i patrzy na tablicę, albo siedzi przy biurku i kręci się na fotelu. A ponoć rządzi tym bajzlem.
Nie podoba mi się, ER 100x lepszy.
Lekarze z USA doceniają odwzorowanie rzeczywistości. A że serial jest w czasie rzeczywistym, to może być nudny dla oczekujących samych wartkich i spektakularnych akcji. SOR to SOR, gdy nie ma wolnych łóżek, to poczekalnia po triage'u czeka. Jeśli nie ma łóżek na oddziałach to pacjenci zalegają, więc ten biedny staruszek w fazie agonalnej nie bardzo miał gdzie zostać przekierowany. A postać grana przez Noah jest zarządzającym oddziałem, czyli ordynatorem, zajmuje się więc monitoringiem lekarzy, pacjentów i najtrudniejszym przypadkami. Ten serial nie miał byc sequelem do ER, bo tu raczej nie wyjdziemy ze szpitala w życie prywatne personelu. Dla mnie super, bo nie o oczekuje tu skandali obyczajowych itd.