Eeej! Myślice, że Finn serio umarł? ;x
W sumie spoko, lubiłam go, ale wkurzał mnie >.<
Mam nadzieję, że to prawda, żeby nie zrobili z tego Pamiętników Wampirów, no.
I oby w końcu ruszyli się po naszą 47 i Bellamy będzie z Clarke! ;_; Oni pasują do siebie, kto jeszcze to zauważył? ;x Uwielbiam ich <3 Nie no, nie dam rady czekać do 21.
Mam tak samo ! Bellamy i Clarke są dla siebie po prostu idealni. Ta chemia i wgl, coś niesamowitego <3
A co do Finna mam nadzieję że umarł bo gościa już nie trawiłam. Cholernie mnie wkurzał. Tylko to co zauważyłam to to że w promo 9 odcinka Finn . . . otworzył oczy. A jak mi wiadomo ludzie którzy umarli tak nie potrafią, chyba że się mylę .
Co do Finna, to czytałam pod promo 9 odcinka, że Finn "otworzył oczy" w głowie Clark i ona przez to, że go zabiła będzie miała halucynacje. Btw. wiecie może, czy gdzieś w necie może krąży książka "The 100" ? :>
4 lutego będzie premiera książki w Polsce. Jednak co najbardziej wkurza to to, że będzie miała tytuł "Misja 100"
No to super, że będzie w końcu po polsku :). A co do tytułu, to zawsze mogło być gorzej znając polskie "tłumaczenia" tytułów :D
Czytałam książkę i szczerze mówiąc... nie popełniaj tego samego błędu. Nie warto. Serial o niebo lepszy. O ile tutaj wątek nastoletniego romansu w serialu przewija się w tle, w książce niewiele poza nim się dzieje. Clarke nie jest tak godna podziwu, ani tak silna, a Octavia jest zwyczajnym rozkapryszonym bachorem uzależnionym od prochów.
też lubię Bellarke:D i jestem prawie pewna , że bedą razem w 3 sezonie :) bo nie da się ukryć , że ich relacja się rozwija coraz bardziej :D
no tak , ale ponoć jest jakieś głosowanie i jak te wyniki się podniosą to bd sezon 3 :D słyszałam , że mogą też 4 sezon nakręcić jak bd duża oglądalność:)
To odrazu Abby i Indra ta ciemna :D, a motym wracania z martwych nawet bardziej by mi pasował do supernatural niz do pametników wampirów :P
Finn nie powróci. Twórcy napisali bodajże na twitterze, że "u nas jak ktoś umiera to już nie wróci i tyle". I bardzo dobrze, bo przywracanie do życia bohaterów jest jedną z najidiotyczniejszych i najbardziej zużytych manewrów w filmie/serialu.
(Spoiler) Finn wrócił, żadna to tajemnica bo bezszcelnie pokazali to w zwiastunie kolejnego odcinka na FB. Lubię Clark i Bellamiego, ale hello to dwa silne charaktery taki układ po prostu nie ma szansy przetrwania. Może są atrakcyjni razem, moga na siebie nawet jakos dzialac, chociaz nie wygląda na to żeby Bell był szczególnie zainteresowany Clark, bardziej chyba pociąga go Raven. Dwoje ludzi o cechach przywódczych razem? Jedno ciągle musialo by isc na kompromis, na pewno dojdzie nie raz do konfliktu miedzy nimi, na razie Bell ustąpił Clark i stoi jakby w cieniu, ake pewnie nie na długo.
Bell silny charakter:D Serio. Uśmiać się można. John, Clark a nawet Raven to charaktery, a nie jakiś ciotowaty Bell.
No nie zgodze sie ,że jest ciotowaty, potrafi samodzielnie podjąć decyzje i zadziałać nie raz to pokaz i to on uratował Finna. Raven ma charakter to prawda.
Co do tego, że Finn wrócił z martwych, to nieprawda ;). W trailerze do kolejnego odcinka pokazali, jak otworzył oczy, ale jak już było x razy wyjaśnianie- to dzieje się tylko w głowie Clark, po tym, jak Finn kieruje do niej swoje ostatnie słowa o tym, że będzie ją prześladował. Co do Bellamyego i Clark, to jest bardziej, niż pewnie nie od dziś, że zrobią z nich parę, a teraz kiedy wyeliminowali Finna będzie o wiele łatwiej. Nie wygląda, jakby Bellamy był szczególnie zainteresowany Clark, tylko Raven? :D Proooszę... przecież na pierwszy rzut oka widać, jak Bellamy patrzy na Clark, jak się o nią troszczy itd. itd. Póki co Bellamy stoi z tyłu, Clark rządzi, ale oboje chcą tego samego- chcą przeżyć, chcą, żeby ich ludzie przeżyli. Jeśli połączą Bellamyego razem z Clark, na pewno nie będą sztampowym związkiem, a przede wszystkim teamem, który nie będzie działał jedynie zapobiegawczo, jak inni bohaterowie.
Czy naprawdę tylko ja uważam,że Finn był spoko, a Bell to ciota. Nie rozumiem tych ciągłych zachwytów nad nim i Clark. Totalnie do siebie nie pasują ani charakterami, ani wyglądem. Wielka szkoda jeśli naprawdę umarł, a jak zginie Raven to skończę oglądać w ogóle. Jedyne postaci nadające sens temu serialowi. Matka Clark mnie wku.... strasznie, jakby wciąż żyła w innym świecie. Ją mogliby uśmiercić i nikt by nie płakał.
Nom, mnie też nie pasują do siebie i nie lubię matki Clark. Finn powinien być z Clark a Raven z Bellamy, wiesz to kwestia gustu, ale wydaje mi sie że jednak Bell ma jaja, szanuje Clark, ale nie znaczy, że nie jest silny., jest mądry. Finn mnie wkurzał, bo nie umiał podjąc męskiej decyzji, olewam Raven kocham Clark i tyle a on taki playboy. Ja takich nie lubie, ale nie znaczy to ktos inny ma nie lubic. Poza tym sam chcial pokoju z grounders a potem wystrzelał tych niewinnych, dzieci i starców bo szukał ukochanej, pokazal swoja sile psychiczna nie ma co, Bellamy nie zlamal sie jak szukal siostry i nie wybil pół wioski bo go poniosło. No ale szoka ze Finna wykonczyli, bo serio pasowal do Clarka tak przeciwwaga do niej ,uzupełniali się.
Raven najlepiej jak zostawią samą. Może nie jest typem samotniczki, a retrospekcje pokazały ją z innej perspektywy niż twardą pani mechanik, a po tym jak Finn poświęcił się żeby ona mogła żyć, a potem 'zapomniał', że żyje to jakoś trudno mi ją powiązać z jakąś postacią. Z Bellem żadna nie wygląda dobrze, więc powinni zostawić ich samych sobie czasem pokazując że mogło coś być a nie będzie. Dziwi mnie,że matka Clark zyskała poparcie ludzi, nie potrafi podjąć żadnej decyzji i tylko łazi i jęczy z tą swoją zdechłą miną jak chory chomik.
Ona ma cały czas tą samą minę, przez te całe dwa sezony. W dodatku przyczyniła się do zabicia własnego męża. Taki z niej kanclerz jak "z koziej dupy trąba" :D, no ale widocznie takie postacie też są potrzebne bo by nie było na kogo się wkurzać. Mam nadzieje, że teraz więcej akcji z Murphym będzie to jest "tough guy" serio, odbić się po torturach "ziemian" to nie lada wyczyn.
Murphy będzie triumfował,że święta Clark wcale nie taka święta. Lubię go, chociaż miał ciężko i był zdrajcą itd. to pokazuje że ma charakter i robił co mógł,żeby przetrwać. Gdy nie musi już walczyć o życie okazuje się dobry dla Raven i próbuje się jakoś zgrać z resztą ekipy. Jak nie zmienią szybko kanclerza to mnie coś trafi przy kolejnej akcji typu: wszystko będzie dobrze, kochane maleńkie dzieci nie mogą same nic zrobić bo ja zabraniam:D I będzie łazić i jęczeć przez pół odcinka:D Już tego Marcusa mogliby dać, bo Jaha nagle stał się persona non grata czego też nie pojmuje:/ Anya była z potencjałem, ale ją uśmiercili zanim się zdążyła rozkręcić. Aktorka co ją grała miała role w Marvel Agent of SHIELD i myślałem,że trochę ją pokażą, a tu znowu uśmiercili ją w dodatku w retrospekcji:D Gdyby połączył Murphy z Clark to byłby duet:D We dwójkę by poszli rozwalić ludzi gór:D Teenage Rambo:D
Mnie też się podoba ich wątek, w ogóle Octavia mile mnie zaskoczyła. Po pierwszym odcinku myślałam że to bedzie taka laska typu "platic fantastic" a okazuje się, że całkiem mądra i odważna istotka :D
Mądra? Nad tym bym się zastanowiła. Cóż, właściwie to nie - dla mnie jest ona jedną z najdurniejszych postaci w serialu ;)
Odważna bardzo, mądra nie wiem, ale razem z Lincolnem wyglądają cudownie na ekranie i ich wątek od początku mi się podobał:) Poza tym tylko u nich widać jakiś progres i to jak wydarzenia ich zmieniają, a oni nadal darzą się uczuciem. Cała reszta twardo trzyma się etykietek a u nich można się spodziewać czegoś nowego. Twórcy serialu postawili dość jasno temat przywiązywania się do postaci uśmiercając Finna, ale może na tym poprzestaną. Śmierć Octavii czy Raven byłby mocniejszym ciosem. W oczekiwaniu na kolejne odcinki modle się,żeby w końcu uśmiercili w dowolny sposób matkę Clark. Nawet nie pamiętam jej imienia tylko ta wykrzywioną twarz. Jeszcze parę takich scen i będę miał koszmary :D
Ja również bardzo lubię Olivię i Lincolna i na początku też myślałam, że postać Olivii będzie pustą lalą, której jedynym celem po przybyciu na Ziemię będzie podbicie jak największej części męskich serc, a tu takie miłe zaskoczenie :D. Co do Olivii, to jest bardziej odważna, niż mądra. Zrobiła wiele rzeczy, które dowodzą odwagi, lecz człowiek mądry by się ich nie podjął, bo wiedziałby, że może zginąć, chociaż... kiedy w grę wchodzi miłość i walka o życie ukochanej osoby rozum przeważnie odchodzi w cień ;). Matki Clark i samej Clark nie mogę znieść... obie przez wszystkie odcinki mają miny srających kotów, nie mogę przypomnieć sobie żadnego momentu, w którym by się uśmiechały, ale w końcu nie bez przyczyny Clark nazywają "księżniczką" ;DD. Ja również modlę się o śmierć dla matki Clark, która jest dla mnie jedną z najbardziej wku*wiających postaci w tym serialu, a na pewno znajduje się w samej czołówce. Także Abby (czy jak ona tam ma na imię)- mam nadzieję, że nie długo będziemy musieli Cię oglądać :D !
No tak, to mega straszne, że mi się pomyliło :D. Oglądam mnóstwo innych seriali i niekiedy mi się myli. Przepraszam, jeśli tak Cię tym uraziłam :v
Dajcie spokój Abby. Ona pasuje do Marcusa i osobiście żądam aby ich sparowano :P
A tak na poważnie to mam nadzieje, że oglądalnośc się podniesie bo jak nie...
Oj oj! Coś strasznego! Ja notorycznie nazywam Octavię Olivią i jakoś wszyscy wiedzą o co chodzi. I po co od razu te niemiłe komentarze?! :D
Zacznę od Finna - Wydaje mi się, że on miał chorobę psychiczną. I tyle. Jego zachowanie jak się zbierze do kupy, zarówno to sprzed "Misji 100" jak i na Ziemi i niekoniecznie chodzi mi o ostateczną zmianę. Był psycholem.
Co do Bella i Clarke - Blondi niezaprzeczalnie nosi spodnie w tym wyimaginowanym związku. Bell jest silny, odważny bla bla bla ale niestety Clarke jest od niego lepsza. Musi uznać jej panowanie w tym sezonie. W poprzednim byli na równi ale teraz ona dzieli i rządzi. Przykro mi.
Śmierć Finna - No nareszcie!!! Ile można czekać?! Krzyż na drogę. Byłam trochę zaskoczona takim obrotem sprawy ale w rezultacie dostałam to co chciałam.
Raven mnie irytuje. Miała bezwładną nogę a następnego dnia idzie na wyprawę?! No hej, chyba scenarzyści trochę zakozaczyli w tym temacie. Ludzie uczą się chodzić z taką protezą przez jakiś czas a nie nagle poginają kilometry i do tego dotrzymują kroku innym!
A mnie interesuje ten drugi mechanik, który ową protezę zrobił dla Raven. W pierwszym sezonie był w jednym odcinku i fajnie się go oglądało. Fajna postać. Więcej go!!!!!
Ja go pamiętam z jednego odcinka jak chciał zabrac buty Marcus'owi a ten mu powiedział, że są one na niego "too stylish" :P
serial miał potencjał być genialny, fabuła jest bardzo dobrze rozpisana. Natomiast gra aktorska, ponad połowy obsady jest dnem. Główna bohaterka, gra w każdej scenie na jednej minie. W ostatnim odcinku, każdą scenę na jednej minie i to powoduje, że serial jest tylko przeciętny
W sieci piszę, jak to się stało i jak mogła zabić finna. Po prostu wiedziała, że go zabiją i żadne słowa tego nie zmienią. Wolała go, sama zabić bezboleśnie, niż by płonął i wył w ogniu
Finn serio umarł i dobrze. Skoro twórcy mają odwagę zabijać głównych bohaterów, to tylko świadczy o tym, że znają się na rzeczy. Poza tym nie wyobrażam sobie, żeby przez kolejne sezony ciągnął się wątek miłości Finna i Clarke. Finn nie dałby rady zostać przy zdrowych zmysłach, jeśli miał wyrzuty sumienia po tym, co zrobił. A raczej miał. Teraz już ciężko stwierdzić. ;) Poza tym tu chodzi o Clarke, to kolejny etap w jej historii. Potrzebowała dużo siły i odwagi, żeby to przetrwać.
Bellarke poza tym jest najoczywistszą z najoczywistszych opcji. Oprócz tego jeszcze trzeba uporać się z Ziemianami, Ludźmi z Gór, uratować "47", wzmocnić władzę w obozie Jaha i zobaczyć jak się wszystko potoczy pomiędzy Octavią a Lincolnem. Ciekawa jestem jak zareagują na niego "Ludzie z Nieba"...
Jak dla mnie postać Finna była źle poprowadzona. Zawsze w grupie jest jakiś jeden lekkoduch i Finn na początku był na taką osobe kreowany - wesołą i wyluzowaną. Lubiłam go ale to co wyczyniali z nim ostatnio to masakra. Powinien być z Raven a Bellamy z Clark. Jego romans z Clark był zupełnie niepotrzebny. W retrospekcjach z Raven idealnie do siebie pasowali. Znali się ibardzo dobrze można powiedzieć ze to ich łączyła prawdziwa miłość a to z Clark to takie wymuszone na siłę zauroczenie. Mogli inaczej zakończyć jego wątek. Irytuje mnie że skończył jako psychopata :(
A moim zdaniem dobrze zrobili. Zaczął jako peacemaker, potem zrobili z niego psychopatę owszem ale jego śmierć zapoczątkowała sojusz do którego próbował doprowadzić w pierwszym sezonie :) więc jakby nie patrzeć skończył jako peacemaker :)
Finn nie jest psychopatą. On po prostu stracił wtedy nad sobą panowanie z powodu tęsknoty i swojego uzależnienia od Clarke. To nie klasyfikuje go od razu jako psychopatę, tak myślę. Chociaż nie wiem, co by z nim było gdyby jeszcze trochę pożył, ale myślę, że to troszkę na wyrost nazywać go tak ;)