PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=369170}

Terminator: Kroniki Sary Connor

Terminator: The Sarah Connor Chronicles
2008 - 2009
7,0 12 tys. ocen
7,0 10 1 12298
Terminator: Kroniki Sary Connor
powrót do forum serialu Terminator: Kroniki Sary Connor

[możliwe spoilery]

Cóż za wzruszający filmik :)

http://pl.youtube.com/watch?v=Tm6gNcNnhRQ

Swoją drogą będzie w ogóle jeszcze poruszana ta tytułowa kwestia, w którymś odcinku? Przywalili tym (że się tak wyrażę) chyba tylko dlatego, żeby przyciągnąć ludzi przed ekrany po czym wydaje się jakby zaprzestali drążenia dalej tego tematu.

ocenił(a) serial na 6
Bartek2

(spoilery)Ehh co tu dużo mówić, myślałem że ten motyw(wyjaśnienie co jest, będzie, między Cameron a Johnem) stanie się jakimś wątkiem, chociaż pobocznym w serialu.Tak się nie stało. Pokazanie między nimi tej więzi, uczucia Johna do Cameron (aż się kłania Blade Runner) to coś na co czeka większość fanów. Niby coś wspomina o tym Johnowi Cameron w 8 odcinku potem chyba w 10 laska Dereka mówi że przybyła tu aby zabić Cameron bo zmieniła Johna spędzając z nim 20 lat życia?? Coś w odcinku z Alison Young było zaczepione że niby jest blisko Johna tak naprawdę nie wiadomo co robiła, czy była jego partnerką czy kimkolwiek qrde??(nic nie wyjaśniają w tym serialu, same cholerne znaki zapytania).Skąd u Johna z przyszłości taki sentyment do Cameron, czy to jej manipulacje wpływają na jego decyzje (w końcu pasuje w 100% na femme fatale), może do tego została stworzona i wystana przez Skynet???

ocenił(a) serial na 8
realface

Pytany o czacie dla fanów Friedman mówił, że w tych 9 odcinkach na wiosnę poznamy kim jest Cameron i dlaczego Jesse chce ją zabić, ostatnie odcinki będą traktowały o tym i jeden z głównych charakterów na końcu sezonu umrze...będzie tez kontynuowany wątek Johna Henry i reżyser powiedział, że nie wie jak zakończą sezon czy konfrontacja z Jesse czy z Weaver, to chyba zależy od tego czy FOX wyrazi chęć nakręcenia 3 sezonu.

ocenił(a) serial na 6
peesem

Na pewno nie uśmiercą Johna i Sary(koniec kronik SC to koniec tego serialu),
może zginąć Derek lub agent Alison, Cromartie już nie żyje.
Natomiast jeśli chcą uśmiercić Cameron to kaplica normalnie. Chyba tylko i wyłącznie ze względu na nią jeszcze ten serial oglądam.

realface

Ja tak samo - gdy zdecydują się uśmiercić Cameron, ja automatycznie przestaję oglądać ten serial. Tylko z powodu Glau oglądam nadal "Kroniki", ona jakoś przydaje serialowi atrakcyjności. Bez niej to już będzie tylko zbieranina nędznych aktorów i smętna mydlana opera.

ocenił(a) serial na 10
Bartek2

Filmik rzeczywiście wzruszający :) Kiedy go się ogląda trudno nie odnieść wrażenia, że John czuje coś do Cameron.

Pamiętacie jak w 5 odcinku pierwszej serii desperacko chciał biec jej na pomoc, kiedy walczyła z T888 podczas uwalniania Dereka ? W starciu z T888 nie miałby żadnych szans, ale widać było, że zrobiłby wszystko aby pomóc swojej "siostrzyczce" :) A jeśli ryzykuje się swoje życie za kogoś, to musi być miłość...

jacekjan

No to może ja zaproponuje inny filmik o tej "parze" ;)
http://pl.youtube.com/watch?v=bG5JNeGrhjw&feature=related (jedna z moich ulubionych piosenek + zmontowana końcówka ale moim zdaniem fajnie wyszło) ^_^

Mam nadzieje że jakoś wyjaśnią wątek Cameron i Johna i tego co tak narawdę ich łączy bo przyznam szczerze że to mnie najbardziej intryguje w tym serialu. Trochę się rozczarowałam kiedy po tym słynnym "I love you" tak po prostu to ucięli....hmm...no i ciekawe czy zrobią sezon 3 bo pozaczynali tyle wątków że miło by było gdyby kontynuowali i zamiast kolejnych pytań dali parę odpowiedzi (ale jakoś wątpię że to nastąpi). :/

I takie spostrzeżenie na koniec-czy mi sie wydaje czy na tym forum są praktycznie sami faceci? Czyżby miała coś z tym wspólnego aktorka grająca Cameron? ;)

ocenił(a) serial na 9
_Anika_

też mam wrażenie że jakoś więcej tu facetów ;-)
jeśli chodzi o serial to John-Cameron to również jeden z moich ulubionych wątków,fajnie by było gdyby coś z tym zrobili,byle nie za dużo...

ocenił(a) serial na 9
fenix

jeśli chodzi o filmiki to jest mój ulubiony
http://pl.youtube.com/watch?v=TZnbKHmEFI8

ocenił(a) serial na 8
_Anika_

Pewnie ma...:-))) Niektórzy po prostu nie trawią tego serialu, uważają za najgorsze zło...nawet gorszy od T3, niektórzy nawet dają 1/10 po pierwszym odcinku, np. ja cenię bardziej jak Summer gra niż wygląda, podoba mi się, że nie naśladuje Arnolda ani Loken, robi to po swojemu.

ocenił(a) serial na 6
_Anika_

3/4 facetów z tego forum po zobaczeniu Cameron na ekranie dostaje ślinotoku i efektu szklanych oczu z gwarantowanymi zaburzeniami emocjonalnymi o podłożu seksualnum.

ocenił(a) serial na 10
_Anika_

Powiem Ci tak: moja fascynacja postacią Cameron nie wynika tylko z fizycznej urody Summer Glau, choć niewątpliwie uważam ją za dziewczynę o niezwykłej i subtelnej urodzie innej niż lansowane obecnie kanony piękna.

Przede wszystkim urzekł mnie charakter granej przez nią postaci. Cameron, która początkowo jest tylko zimną maszyna do zabijania, mającą chronić Johna, uczy się zachowań ludzkich, zaczyna rozumieć co to jest żal czy radość. Czy nie jest wymowna scena (chyba w drugim odcinku pierwszej serii) kiedy mówi do Sary, że „blaszany człowiek potrzebuje serca” nawiązując do bajki, którą Sara czytała Johnowi, ale również daje w ten sposób do zrozumienia, że nie chce być traktowana jak zwykła maszyna. Albo scena w której sama w swoim pokoju tańczy – tylko dla siebie, dlatego, że taniec jej się spodobał.

Kolejna kwestia to jej stosunek do Johna – jest zawsze przy nim, nigdy się na niego nie obrazi, nigdy od niego nie odejdzie i jest gotowa oddać swoje mechaniczne życie aby go chronić. Jest maszyną, ale jak (nie)wielu ludzi byłoby gotowych na takie poświęcenie i oddanie ? To co ona czuje (jeśli można tak to określić) do Johna jest szczere i bezwarunkowe. I dlatego jest piękne...

ocenił(a) serial na 9
jacekjan

no ale ochrona Johna to raczej jej zadanie,sens istnienia,
ale podoba mi się właśnie to że uczy sie zachowywać jak człowiek,scena z tańcem w pokoju była po prostu rewelacyjna,jeszcze ten wzrok Dereka,no mistrzostwo po prostu

ocenił(a) serial na 6
fenix

Fakt scena tańca Cameron jest zjawiskowa, należy do moich ulubionych w całej serii

ocenił(a) serial na 8
realface

Najlepsza scena dla mnie to wtedy gdy John włożył jej chip po tym jak stała się zła..."John, czy jesteś tu po aby mnie zabić..." takim smutnym głosem i z przejętym wyrazem twarzy.

peesem

A moja ulubiona scena to ta kiedy zaraz potem oddaje mu ten pistolet - spójrzcie jaką wtedy miała mine! Bardzo dobra scena ;) i w ogóle jeden z moich ulubionych odcinków.

A jeśli chodzi o filmiki to ten też jest świetny (polecam):
http://pl.youtube.com/watch?v=q5fFLt7KK-Q&feature=related ;)

realface

czy zna może ktoś z Was tytuł utworu, do którego Cameron tańczy w pokoju, to jakby jakaś ballada Chopina, ale nie mogę znaleźć

ZbyHoo

Prawdopodobnie to był Chopin ale tytułu nie potrafię rozpoznać. Gdzieś kiedyś czytałem o tym ale nie jestem pewien czy to się czasem nie tyczyło tego, że Summer Glau lubi utwory Chopina. Tak czy siak co do autora jest duże prawdopodobieństwo, że to on.

ZbyHoo

Znalazłem coś takiego:

"The music used in this video, is from F. Chopin; but it's not the nocture no 21 it's :
nocture no 20 in c# minor
or for non-english people (who doesn't use a single letter for describe a note)
nocture no 20 in do# minor"

Nie wiem co to jest nocture ale może odsłuchaj wszystko co ma numer 20 w utworach Chopina. Na muzyce poważnej nie znam się więc Ty pewnie szybciej trafisz ;)

ZbyHoo

Jeszcze znalezione w wikipedii:

"Cameron's choice of music for this dance, Chopin's Nocturne in C-sharp minor No. 20, is the same as that played in the basement of the future prison where Derek was held in "Dungeons & Dragons." During her interrogation, Allison Young admitted to Cameron that her mother had affection for Chopin's music."

Czyli to było "Nocturne in C-sharp minor No. 20" po polsku chyba "Nokturn C-mol nr 20" nie wiem zresztą :P

jacekjan

"Pamiętacie jak w 5 odcinku pierwszej serii desperacko chciał biec jej na pomoc, kiedy walczyła z T888 podczas uwalniania Dereka ?"

Warto się tutaj zastanowić dlaczego chciał to zrobić. Może to być, tak jak napisałeś, miłość. Być może podświadomość Johna jeszcze nie oswoiła się z tym, że Cameron jest maszyną i chciał jej pomóc jak człowiekowi. Może także uznawał ją za coś bezcennego (nie chodzi mi tu o materializm). Ludzie bardzo przywiązują się do różnych rzeczy np. laptopów, komórek, samochodów itp. Myślę, że gdyby właściciel zobaczył swojego lapka kopanego przez jakiegoś gościa to też by pobiegł mu z pomocą (mu znaczy laptopowi :P). Nie chcę tu oczywiście porównywać Cameron do zwykłego komputera. W sumie to należałoby ją traktować jak człowieka. Ciekawi mnie czy gdyby życie Sary, Johna i Cameron nie zostało zakłócone przez żadnego zagrożenie to czy John kapnął by się, że Cameron nie jest człowiekiem. Ciekawi mnie również bardzo czym jest miłość u człowieka (z technicznego punktu widzenia) i jak możnaby ją zasymulować w komputerze lub ewentualnie nauczyć go kochać przynajmniej w najbardziej śmiałej teorii. (to ostatnie zdanie to trochu nie na temat ;))

użytkownik usunięty
Bartek2

Kurde, Grief, jesteś geniuszem! Muszę się zastanowić nad tą ostatnią kwestią - tą trochę nie na temat. W sumie już nie raz próbowałem napisać program zbyt ambitny, że tak powiem, na własną łepetynę, ale... Czemu by znowu nie spróbować? Zum Teufel, gdybym tylko nie miał teraz tyle roboty na głowie. A odnośnie miłości u człowieka, co nieco można pojąć chodząc na ćwiczenia z fizjologii, kierunek biologia czy inne farmacje/medycyny. Wszystko sprowadza się do "prostych" (jak diabli;) sprzężeń, od jąder medulli oblongaty poczynając, na polach kory przedczołowej kończąc. Jak się popatrzy trochę na slajdy ćwiczeniowców (czyli mniej więcej do momentu, gdy człowieka zaczyna krew zalewać;), całość wydaje się wręcz pojmowalna. A "miłość" w ujęciu programu komputerowego w cale nie musi być bardziej skomplikowana. W sumie wystarczy tylko wpisać kodzik:

1 a$="Ależ ja Ciebie kocham :D. LOL"
2 IF a<>0 then goto 20
10 print a$
20 goto 1

Taki prosty program powoduje, że w każdym powtórzeniu linii od 1 do 20, komputer formuje w pamięci myśl, że "kocha", a przy każdym uruchomieniu programu - artykułuje tą myśl w postaci tekstu wypisanego na ekranie - przy czym "miłość" ta jest bezwarunkowa.
Oczywiście jest to bardziej żartobliwe podejście do sprawy, ale generalizując, każdy "kochający" algorytm sprowadza się do takiego właśnie uproszczenia. Idąc w drugą stronę, jeżeli wyjść od takiego prostego programu, możemy stworzyć całą emocjonalność wyższych uczuć, aż dojdziemy do takich ekscesów, jakie obserwujemy u serialowej Cameron. W przypadku człowieka czy zwierząt niemożliwe jest, aby sprowadzić miłość do prostego procesu, choćby nie wiem jak bardzo chcieć tego dokonać. Odpowiednika powyższego "kodu" po prostu nie da się odnaleźć w mózgu. Nie istnieje jakieś jądro/pole/strefa, które u kogoś pobudzając spowodujemy, że ktoś się zakocha, a kończąc stymulację, wymusimy zjawisko odwrotne. Oczywiście nie liczę popędu płciowego jako miłości, gdyż jest on sterowany przez ośrodkowy układ nerwowy w sposób dosyć, jeśli nie "niezwykle" prosty (jak na standardy całości).
Teraz najśmieszniejsza rzecz... Co ja właściwie przez powyższe wypociny chciałem powiedzieć? Przede wszystkim to, że komputer można uwarunkować w dosyć prosty sposób do tego, aby "czuł" emocje, nawet te wyższe jak miłość, co u człowieka jest znacznie trudniejsze. Podchodzenie zatem do uczuciowości maszyn jest sprawą wielce kontrowersyjną i zależy od tego, gdzie postawimy granicę między wręcz dosadnym uogólnieniem, które wyraziłem w powyższym basicowskim "programie", a prawdziwym uczuciem, które realizuje w swym umyśle człowiek. Bo, co by nie było, czy program będzie miał 4 linijki kodu, czy rozbudujemy go tak, że zabraknie nam pamięci w kompie, to i tak zewnętrzny rezultat będzie podobny: po analizie kilku (kilku tysięcy??) zmiennych wypisany zostanie tekst "Ależ ja Ciebie kocham :D. LOL" (lub nie). Z tym że w pierwszym przypadku ów tekst pojawi się natychmiast, a w przypadku zaawansowanym, ów proces potrwa dłużej... A może wręcz nigdy się nie skończyć, gdyż program dojdzie do wniosku, że nas nie kocha. I co wtedy??... (pewno cios w jajca zapodany przez rozpędzony talerz twardego dysku;)
A finalizując: fajnie byłoby napisać sobie program, który kocha :). Żeby jeszcze tylko był upostaciowiony do ładnej dziewczyny, to normalnie gitaso. He he, ale się rozmarzyłem... :PPP

użytkownik usunięty

O donnerwetter... W linii 10 miało być:

10 print a$:a=1

Kurde, ale gafa, he he :). Szkoda, że nie można edytować postu. I jeszcze jedna sprawa: wiem, że "wcale" pisze się "wcale", a nie "w cale". Wymskło mnie się :PP. Pozdrawiam wszystkich Towarzyszy, wielbicieli Cameron i niewielbicieli też. :) Cameorn FOREVER, a Black Metal Rulez :D.

ocenił(a) serial na 10

Ciekawa, naukowa analiza :)
Nie uwzględniasz jednak tego, że Cameron nie jest zwykłym komputerem, realizującym tylko polecenia programisty. Ona może się nauczyć rzeczy do których nie została zaprogramowana. Przypomnij sobie odcinek w którym mówi, że wie czym jest żal po śmierci, bo przeczytała listy, które uczniowie pisali w szkole po samobójstwie koleżanki, która skoczyła z dachu.
Dlatego sama może dojść do wniosku na podstawie analizy dotychczasowych zachowań swoich i Johna, że to, co jest pomiędzy nimi to właśnie miłość.

Moim zdaniem miłość nie będzie się sprowadzać do żadnego algorytmu, nawet bardzo zaawansowanego i rozległego. Wprawdzie algorytm pewnie i mógłby skutecznie oszukać człowieka, że go kocha ale tak na prawdę on sam by tego nie rozumiał co właśnie napisał czy powiedział. Po prostu wykonałby polecenia programisty. Do miłości trzeba by chyba ułożyć całą architekturę sieci neuronowych. Jedna sieć mogłaby się nauczyć w jakiś sposób kochać ale by tego sama nie rozumiała. Druga sieć byłaby odpowiedzialna za świadomość maszyny (arcytrydne ale jeśli człowiek stworzy kiedyś SI to potem prawdopodobnie będzie próbował stworzyć sztuczną świadomość). Trzecia sieć odpowiadałaby za sztuczną inteligencję, zaś czwarta wprowadzałaby nieco chaosu w wartościach wag na losowych neuronach dzięki czemu maszyna miałaby wyobraźnię i nie zachowywałaby się sztucznie. Gdyby to wszystko odpowiednio ale raczej nie dowolnie połączyć w całość to może by coś z tego było. Oczywiście to tylko teoria. Zbliżając się do problemu coraz bardziej napotykałoby się coraz więcej problemów aż w konsekwencji doszłoby się do wniosku, że nie da się czegoś takiego zrobić. Chociaż z drugiej strony już nie raz w ten sposób ludzie się załamywali, a jednak w końcu wynaleciono koło, samolot, tranzystor itp.

Przed nami niedługo 13 odcinek :) Interesujące pytanie zadał Henry na zwiastunie. Ciekawe co mu odpowiedział Ellison. Jeśli nie przesadzili z wątkami jak ostatnio i jakoś spójnie zaplanowali ten odcinek to być może nawiążą jakoś również do Cameron w ciekawy dla widza sposób. Może coś się wyjaśni rodząc szereg nowych pytań ^^ Odcinek powienien być ciekawy, żeby zainteresować ludzi i liczyć na to, że wrócą po długiej przerwie do dalszego oglądania.

Ale to ciekawe co piszesz, że miłość sprowadza się do "prostych" sprzężeń itd. Sądząc po tych nazwach, które wymieniłeś wcale to nie wygląda na proste :) Chyba, że to tylko takie nazwy. Ale może przyjżę się temu bliżej przez Święta bo będzie trochę czasu wolnego. Będzie co czytać przy stole wigilijnym xD (nie no joke). Myślę, że to nie będzie takie proste do zrozumienia przynajmniej dla mnie. Moi znajomi nie wierzą w SI, niektórzy nawet chyba drwią z niej. Na moim kierunku (informatyka stosowana) tylko jedna osoba wyraziła zaciekawienie ale przeraziła ją postać wzorów funkcji aktywacji dla neuronów :P

użytkownik usunięty
Bartek2

Obaj Panowie macie rację i zgadzam się w zupełności. Chociaż powiem jedną rzecz: na czas obecny nie wierzę w możliwość powstania prawdziwej świadomej istoty inteligentnej bazowanej na systemie informatycznym i oprogramowaniu. Wierzę w Boga, potrafię próbować pojmować złożoność Jego wszechstronnej Istoty, ale w SI - jakoś nie potrafię. Ale może to wynikać po prostu ze zbyt ograniczonej wiedzy, jaką dysponuję. Jedno jest pewne: jeżeli nawet, złożony układ samodecydujący, zdolny do zmiany własnego oprogramowania, kombinowania, uwalniania się z więzów nałożonych przez programistów i inżynierów, potencjalnie wręcz groźny dla człowieka, jeżeli "odziedziczyłby" po swych stwórcach doktryny niszczenia i zabijania dla własnego rozwoju lub doszedł do takowych w wyniku swoich przemyśleń (jak Skynet), nie może powstać bez sprzęgniecia informatyki z biologią, a potem, gdyby powstał, z socjologią, psychologią itd. Sieci neuronowe, takie które stanowią zrąb układów elektronicznych serialowych maszyn inteligentnych, są koniecznością do wdrożenia nowych rozwiązań. Konieczne jest jednoczesne działanie wielu programów operujących na tej samej pamięci operacyjnej i tych samych zmiennych aktualizowanych z wysoką częstotliwością. Każdy program zapisany w pamięci zwykłego komputera jest tylko zywkłym programem. Komputer może wręcz działać pod wpływem własnych emocji - np. zareagować fochem na nieprawidłowe zamknięcie systemu (ale lol, coś jak windowsowy chkdsk po twardym resecie;), ale zawsze ta emocja to będzie... o właśnie... odmiana owego chkdsk, ale ubrana w inne piórka... SI nie może korzystać z myślenia jednotorowego. Psychika ludzka jest systemem wielotorowym. W każdej chwili mózg pracuje nad setkami procesów, zaś świadomość jest jednym z nich, który dzieli się na, zaryzykujmy, tysiące podprocesów, które wynikają z tego, że myślimy na przykład o kimś, pamięć zmysłowa przypomina nam o danej osobie jakieś fakty, rozum miesza swoje, do tego nastawienie emocjonalne modyfikuje nam muzyczka, która akurat właśnie gra z głośników (Black Metal rulezzz...;), a wszystko jest zakropione obawą przed dajmy na to jutrzejszym kolokwium i bólem pleców po źle przespanej nocy. Te parametry mają znowu swoje podparametry: siłę bodźca, długość jego działania itp. itd. To samo musi stać się w komputerze. Komputer musi posiąść nie tylko architekturę (anatomię), bo ową już częściowo ma, ale musi posiąść fizjologię, i to nie tylko tą niższą, ale wyższą! Przed naukowcami postawione jest więc wyzwanie wręcz tytaniczne - prowadzące nawet do szaleństwa i niezrozumienia tworu, który może stworzą - stąd właśnie owe przerażenie wspominanej w jednym z postów Grieffa osoby. Są po prostu programy (i inne problemy naukowe, społeczne itd.), które tak trudno pojąć, że potrzeba wprost wizjonera danej dziedziny, aby zmieścił on wszystko w swojej głowie, przememłał i wypluł wreszcie - nie jakąś pokrakę, ale piękny twór w postaci nowej teorii bądź działającej konstrukcji. Takie jest prawo postępu naukowego. Coś z tego można pojąć, gdy siedzi się nad programem, gierką jakąś, zaczyna się nie rozumieć własnego kodu, naciska się kombinację lewa Amiga + R (polecenie RUN - sorki, piszę programy pod AmigaBASIC, wybaczcie...;), a tu... DZIAŁA! TEN PROGRAM DZIAŁA! I zaczyna się szaleństwo, zimne dreszcze, pląsawica Huntingtona, bo program działa, a my nie wiemy za cholerę, jak to się stało! Miałem kiedyś taki jeden program, uczucie niesamowite :P. Gorzej jednak, jeśli program nie zadziała... Wtedy oprócz szaleństwa zaczyna się popularna kur.ica... :PPPPPP I na samo zakończenie: wspominałem o szaleństwie. Jeżeli program, czy system komputerowy miałby dysponować emocjami wyższymi - w tym miłością - czy nie stałby się z góry istotą szaloną? Bo przecież czymże jest miłość, jeśli nie szaleństwem, irracjonalnością, która jednak nie musi niszczyć świata, ale prawidłowo wykształcona go wzbogaca? Gdzie wówczas kończy się architektura i ta swoista maszynowa "fizjologia układu nerwowego", a gdzie zaczyna owe szaleństwo?
Podsumowując: bez połączenia wiedzy informatyków, biologów i humanistów nie stworzymy SI. Bez informatyków - bo nie będzie zrębu funkcjonowania maszyny. Bez biologów - bo nie wykorzysta się potencjału wiedzy na temat ludzkiego mózgu, umysłu i świadomości bez których nie ma prawdziwego tzw. "elektronowego mózgu". Bez humanistów - bo stworzona istota może okazać się nieczułym demonem, który swą emocjonalność wykorzysta nie dla innych, ale przeciw innym, dla swoich pobudek, tak jak to zostało opisane w filmie i serialu "Terminator" oraz wielu innych wytworach sztuki, których nie jestem w stanie przytoczyć.
Ech... Coś jeszcze chciałem dopowiedzieć, ale zapomniałem, co...
Odnośnie "nazw, które wymieniłem" to one są faktcznie bazą dla biologii człowieka i kręgowców, ale nie wprowadzają one wielkich komplikacji. Opisują one tylko struktury wyższego rzędu, a myśli człowiecze toczą się znacznie głębiej.
Dobra, kończę :D.
Dziękuję Wam za zainteresowanie moim postem. Ja również przeczytałem Wasze odpowiedzi z przyjemnością :).
A teraz pozostaje nam czekać do trzynastego odcinka. Jestem ciekaw, co ciekawego wykombinuje pokazywana we wcześniejszych odcinkach SI podpięta do Cromartiego. No i ciekawe co u Cameron... Mrrrrrrrrrr... Słodka dziewczyna... Mrrr... :D:D:D:D Ale mój kumpel z grupy woli Sarę :D:D:D. Przynajmniej nie ma między nami konkurencji (w sensie stricte ekologicznym;).

W III serii,maszyny tak się upodobnią do ludzi tak, że praktycznie zatrą się różnice. Poznają ludzkie uczucia takie jak miłość, smutek radość. Dojdzie do zawieszenia broni, później zawarcia pokoju i wspólnej egzystencji. Niestety Cameron i Johnowi nie będzie dane żyć w pokoju. Mianowicie pojawią się kosmici i trzeba będzie bronić Ziemi:) John znów będzie musiał stanąć na czele, tym razem zjednoczonych sił ludzi i maszyn by stawić opór (wspierany przez swoją partnerkę życiową Cameron) potężnej rasie wojowników, podróżujących po galaktyce i podbijającej kolejne planety. :D:D:D:D

bartek1110

No ciekawy pomysł :D ALe to by było zbyt podobne do Battlestar Galactica. Tam maszyny są już właściwie identyczne pod względem budowy jak ludzie. Wszystkie komórki ciała, krew i narządy są takie jak u człowieka tylko zbudowane z innych związków chemicznych. Nawet jest możliwe w tym serialu rozmnażanie się w związkach mężczyzna-człowiek z kobieta-maszyna. Na odwrót to jeszcze nie działa tzn. mężczyzna-maszyna z kobieta-człowiek xD

Ja również nie wierzę zbytnio w to, że ludzie kiedyś zrobią SI taką jak Cameron zdolną kochać. Gdzieś wyczytałem, że do zasymulowania całego ludzkiego mózgu potrzebny byłby komputer ponad milion razy wydajniejszy niż najszybszy super-komputer świata. Gdyby ten superkomputer rozbudować aby miał taką wydajność zająłby powierzchnię około 6000 kul ziemskich łącznie z oceanami. Nadzieję wzbudzają komputery kwantowe, które nadchodzą wielkimi krokami. Już nawet prezentowano prototypy. Do złamania hasła 128-bitowego, miliard zwykłych komputerów, które mogą sprawdzić miliard kombinacji na sekundę, potrzebowałyby więcej czasu niż istnieje wszechświat podczas gdy prosty komputer kwantowy mógłby złamać hasło nawet 2048-bitowe w jednej chwili.

Bartek2

Hmmm, to może, inny scenariusz.;D Po koniec II serii umrze Sarah. Powróci jednak jako T888 i będzie pomagać Cameron bronić Johna. Derek zostanie wtajemniczony, ale się nic nie powie Jessie. Blondyna próbując zabić Cameron sama zostanie zlikwidowana przez Sarę, która jako termek będzie czuła znacznie większą więź to Cameron, niż obecnie. Jak Jessie się dowie, że Sarah też jest termikiem wpadnie w szał, nie zważając na nic ruszy zabić obie towarzyszki Johna. Wywiąże się walka i w tej walce John zostanie śmiertelnie ranny. Jessie także zginie. Oboje powrócą jednak jako T888 ponieważ John Connor musi istnieć :D, Jessie natomiast musi być aby utrzymać tajemnicę śmierci Johna przed Derkiem. Powróci jednak blondyna jako... a jakże T888 i nadal będzie próbować odbić Johna i zabić Cameron. Podczas potyczki Cameron z blondyną Derek zauważy, że blondi nie jest człowiekiem, pomyśli więc, że chce ona zabić Johna. Podczas próby pomocy Cameron zostanie zabity. Gdy Jessie się o tym dowie mimo ,ze jest także maszyną, doprowadzi do tego by Derek powrócił. Maszyny bowiem znacznie bardziej zdążyły poznać już ludzkie uczucia i Jessie nie wyobraża sobie istnienia beż Derka. Tak więc z głównych postaci, człowiekiem pozostanie nam już tylko niczego nie podejrzewający agent Ellison.:) Nim jednak zajmą się ruda (w której, ten pierwszy się zakocha) i Cromartie..... , ale to już opowieść na inny romans :D:D

ocenił(a) serial na 10
Bartek2

"I love you John"
[możliwe spoilery]

Cóż za wzruszający filmik :)

http://pl.youtube.com/watch?v=Tm6gNcNnhRQ

Mam pytanie z zupełnie innej beczki. Obejrzałem ten filmik juz kilkanaście razy i bardzo podoba mi się ta piosenka. Czy ktoś zna może jej tytuł i wykonawcę ?

Będę wdzięczny za odpowiedź :)

ocenił(a) serial na 8
jacekjan

Ta piosenka to:
Secondhand Serenade - A Fall for you

ocenił(a) serial na 10
peesem

"Ta piosenka to:
Secondhand Serenade - A Fall for you"

Peesem - bardzo, bardzo Ci dziękuję !

jacekjan

hmm aj tez mam pytanie ogladam ten serial i tak sie zastanawiam skad te terminatory czerpią enrgie bo widomo ludzie jedzą aw serialu nigdy nei widzłam zeby ładowali baterie czy cos w tym stylu.Cz y moze one sa perpetum mobile?:D mam nadziej ze ktos mi odpowie

anngaj

Arni w Terminatorze 2 miał baterie wodorowe, które starczały bodajże na 150 lat. Cameron ma chyba lepszą baterią. O ile mnie pamięć nie myli to na 300 lat. A co do jedzenia to mnie ciekawi co się stało z tym jedzeniem, które zjadła Cameron :P

Bartek2

mhm rozumiem. włsnie wyczytałam ze bedzie 3 sezon kronik w lutym za 59 dni na stronie foxa juz jest odliczanie.

anngaj

W lutym będzie kontynuacja sezonu 2, który ma mieć 22 odcinki.

jacekjan

Odnośnie wzruszających filmików
http://www.youtube.com/watch?v=Ynzuh6osrR0

Też chętnie bym się dowiedział co to za kawałek.

ocenił(a) serial na 9
bubu499

Slipknot-"Snuff" super kawałek

użytkownik usunięty
fenix

Dobry Slipknot nie jest zły :D. Chociaż ja wolę mocniejsze kawałki. Z ostatniego albumu szczególnie podchodzi mi "Gematria" :P.

ocenił(a) serial na 6

Na początku 2x02 Cameron powiedziała do Johna że nie powinien był jej naprawiać bo to zdenerwuje wielu ludzi. Ocalając ją zostawił ją przy sobie na 20 lat życia, więc w przeszłość cofnęła się Jessie wraz krówką monte aby odciągnąć go od naszej Cameron i ją zniszczyć,tak aby Connor poznał Allison[??]. Czy ja dobrze rozumuję??

realface

Jak dla mnie dobrze rozumujesz.

http://images31.fotosik.pl/422/be35a35045151d32med.jpeg

xD

Bartek2

fajny fotomontarz w miejcu cameron w orginale była rayly>:D

ocenił(a) serial na 6
Bartek2

OK Grief reszte napisze jutro bo dzisiaj już nie dam rady:D Pozdro dla wszystkich fanów serialu!!!!!!!!!!!!!!!!!! Cameron rulezzzz!!!!!!!!!!!!

Bartek2

Tutaj też nawet zdaje się jakiś ciekawy filmik. Wieczorem go odsłucham jeszcze bo coś tam gadają a nic nie słyszę bo tu gdzie jestem jest głośno jak w młynie :P

http://www.youtube.com/watch?v=6VRhBChmPic

Muzyczka chyba jakaś smutna ale przykładanie ucha do głośnika w laptopie też niewiele mi pomaga xD

ocenił(a) serial na 5
Bartek2

Moze ktos z was zna kawalek ktory leci na poczatku pierwszego odcinka drugiego sezonu przez cala scene gdy Cameron wydostaje sie z samochodu i wchodzi do domu.

Kawalek wpadl mi w ucho i calkowicie nie chce sie z niego wydostac ;)

Bylbym wdzieczny za informacje na temat tytulu lub wykonawcy.

ocenił(a) serial na 9
lukas_fil

to Samson & Delilah (If i had my way) w wykonaniu rudej-Shirley Manson

ocenił(a) serial na 5
fenix

Dzieki fenix :) Juz sobie zorganizowalem ten kawalek. Dzieki raz jeszcze za info :)

ocenił(a) serial na 6
lukas_fil

W poprzednich częściach John wysyłając kogoś w przeszłość, z góry zakładał że po wykonaniu zadania ta osoba zginie. Wysyłając w przeszłość Cameron również tak miało być, kiedy John ocalił ją, automatycznie zmienił bieg historii. Spędzi z Cameron następne 20 lat swojego życia, chyba że (tylko!) Jessie lub komuś z przyszłości uda się ją zniszczyć( przez te lata nie wyłączy się, nie ubije jej jakaś stalowa belka spadająca ze stropu etc.)
W Sumie to romantyczne - spędzą razem Dzień sądu, pochowają mamę i wujka no i tylko z dziećmi będzie problem:D

realface

Eee... tam. Znajdzie sie sposób. Adoptują :-)

ocenił(a) serial na 9
Bartek2

hehe,ta...,a zaczną od małego Kyle'a ;-)