jak wrażenia? :)
dla mnie odcinek dalej trzyma poziom, znowu dużo się dzieje, sceny z Derekiem i Peterem
super, fajnie, że rozwiązali sprawę z Malią, wejście tej emisariuszki ratującej tyłek Derekowi
(dobrze że uwolniła też Petera;p). Początkowa scena naprawdę super, teksty Petera rządzą,
rozbawił mnie nawet w takiej sytuacji. Szkoda mi go było po akcji z palcem :c No i w końcu
Stydia! A Postać Isaaca moim zdaniem troszkę schrzanili, odbieram go tak jak Stiles. Jest
znośny kiedy ma wspólne sceny z Allison a tak to po prostu zawadza kiedy rozmawia z grupą.
Wejście bliźniaków - wow,ale chciałam ich walnąć za Scotta. Dobra, niby chcą pomóc, ale nie
muszą go tak naparzać.
Przy okazji wie ktoś czy następny odcinek będzie za tydzień, bo słyszałam, że teraz ma być 2
tygodniowa przerwa?
bardzo mi się podoba kierunek w jakim idzie ta część sezonu. jak na razie odcinki są dynamiczne, dużo się dzieje, nie ma większych przestojów. chyba nawet podwyższę ocenę, jeśli do końca sezonu uda im się to utrzymać.
zapomniałam, jak się nazywała ta dziewczynaktórauratowałaIsaaca, ale cieszę się, że przeżyła.
co do Isaaca się zgadzam, nie przypominam sobie, żeby do tej pory był taką marudą -.-
no, Isaac przypomina mi teraz mojego wykładowcę który tak marudzi, że głowa mała -.-
Odcinek spoko, nieco słabszy od poprzedniego.
Strasznie fajny jest ten ojciec Kiry :) Kira jest oczywiście karykaturalna, tu próbują ją robić na społecznie niezręczną dziewczynę, którą nikt się nie interesuje, która nie ma znajomych, a która wygląda tak, że w każdej szkole byłaby laską na samym szczycie hierarchii. Chyba ma najlepszą fryzurę w całej szkole, do tego seksowne ciuszki, króciutkie mini - taaaak, na stówę ma trudności w nawiązywaniu znajomości. A to jąkanie się przed przystojnym wilkiem? Nosz kuźwa żywcem scena wariatka/ Derek.
Szkoda, że ojciec Scotta już poleciał. Chyba poleciał, nie? Byłoby fajnie, jakby został :)
Główny minus - Derek i Peter. Zieeew. Peterowi poziom humoru nieco oklapł, bywał lepszy. (czy tylko ja mam wrażenie, że Tylerowi nie chce się już grać w TW? W sumie się nie dziwię, po tym jak niszczą jego postać..)
Nie zgodzę się co do Isaaca. Jako jedyny obok Lydii zachowuje głos rozsądku i NIE BOI się wyrazić swoich wątpliwości na głos. Wydaje mi się przez to doroślejszy od Scotta i Stilesa, bo nie rzuca się na łeb na szyję w niebezpieczeństwo, nie zastanawiając się, jakie mogą być konsekwencje. Wszystko ok, szanuję to, że Scott ma kompleks Harrego Pottera i chce pomagać innym. Tylko że gdyby ekipa nie zapanowała nad swoimi słabościami, cała ta akcja ratunkowa mogłaby się bardzo źle skończyć zarówno dla dziewczynki, jak i dla nich samych.
Odcinek wyglądał mniej więcej tak:
Scott: Lecę ratować dziewczynkę.
Isaac: Wiesz jak?
Scott: Nie wiem, ale jakoś to będzie.
Lydia *nieśmiało*: Co będzie jeżeli zaszkodzimy...
Isaac: Ale..
Stiles: Ojezu ale zabijasz nastrój, siedź cicho, nie ważne, że mamy problemy ze sobą i to poważne, jakoś to będzie.
Isaac: Allison nie potrafi już dobrze strzelać i nieświadomie celuje w przyjaciół, Scott nie panuje nad swoim wilkołactwem. A opieracie akcję na jej celności i na alpha-Scott.
Scott i Stiles: Whatever.
Głos rozsądku, hamowanie rozpalonych głów młodzieży niestety często wygląda jak marudzenie :)
Niestety wątek drzewny jest dalej ciągnięty...
Papa Stilinski właśnie chyba nie poleciał, może cos źle zrozumiałam, ale dla mnie to trzaśnięcie drzwiami było jak utarcie nosa ojcu Scotta, w końcu szeryf znalazł dziewczynę, rozwiązał w sumie sprawę, więc agencik FBI nie mogł go zwolnic ;p
"Niestety wątek drzewny jest dalej ciągnięty..." tu się akurat nie zgodzę, to drzewko ma potencjał ( wiem jak to brzmi:DD), ale te duchy/cienie/demony wyłaniające się ze świetlików to chyba była lekka przesada xd
co do Izaaca, w sumie chłopak miał najwięcej rozsądku, co nie zmienia faktu że go nie lubię tak jak Stiles,
a ogolnie odcinek niezły
ps. ta panna co była wilkiem przez 8 lat, cos mi się wydaje, że to ta sama co całuje się ze Stilesem a promo sezonu 3b :D
No więc.. napisałam, że szkoda, że ojciec Scotta poleciał, w sensie, że się go pozbyli. Ojciec Scotta to nie jest papa Stalinski :)
Drzewo ma potencjał jako ciemna moc w umysłach chłopaków Allison. Nie jako producent duchów :(
Lubię Isaaca, dlatego żałuję, że twórcy traktują go tak po macoszemu. Chłopak ma ogromny potencjał do wykorzystania, tragiczną przeszłość, jest praktycznie sam w życiu, bo gdzie się nie zahaczy, to albo jest dalej bity albo odsuwany na bok i yebany. Dziwię się, że jeszcze nie zwariował :( On jest jak Derek - ma ujowe życie a twórcy jeszcze mu dokopują.
Co do tej panny - no fajnie fajnie, dziewczę ma ciało nastolatki, ale mentalnie powinna być dzieckiem. I to z opóźnieniem rozwoju. jakby nie było przez 8 lat żyła jako zwierzę.
Kojarzenie jej ze Stilsem, co też podejrzewam, ociera się o pedofilię i kryminał.
Ja to nie rozumiem ja Scott mógł tak po prostu cisnąc Isaaciem o ścianę w poprzednim odcinku. Nie podchodzi się do ofiary przemocy z agresją, czy on na głowę upadł?
Dokładnie, też o tym pisałam po ostatnim odcinku. Isaac oczekuje, że za swoje przewinienia - prawdziwie i urojone - należy mu się kara fizyczna, bo tak postępował jego psycho-dad. Idzie z urojonym przewinieniem do Scotta. A ten powiela tatusiowy schemat. No ludzie.
Przemiła, święta matka Melissa zamiast sprawdzić co się dzieje i pacnąć synka w głowę, martwi się tylko o to, żeby obrazki nie pospadały ze ścian. Zero zainteresowania hukiem, który nie świadczy raczej o rzuceniu zeszytem o ścianę, tylko rzuceniu kimś o ścianę. Ach te wilkołaki, niecnoty!
Wszystko to ładnie opakowane w humorystyczną scenkę.
faktycznie, pomyłeczka co do ojca Scotta, sesja i od razu mozg roz*bany, sorki :D
Zgadzam się do Isaac'a, moim zdaniem wcale nie marudzi tylko trzeźwo i obiektywnie podchodzi do całej sytuacji
" A to jąkanie się przed przystojnym wilkiem? Nosz kuźwa żywcem scena wariatka/ Derek." haha, rozwaliło mnie to XD
ojciec Scotta jeszcze ma jeszcze być ;)
Tyler Hoechlin ponoć ma nie grać w 4 sezonie (plota) więc myślę że jeżeli kogoś uśmiercą to jego
"Nie zgodzę się co do Isaaca. Jako jedyny obok Lydii zachowuje głos rozsądku i NIE BOI się wyrazić swoich wątpliwości na głos. Wydaje mi się przez to doroślejszy od Scotta i Stilesa, bo nie rzuca się na łeb na szyję w niebezpieczeństwo, nie zastanawiając się, jakie mogą być konsekwencje." - fakt, w tym się zgodzę :)
Czy tylko mnie zastanawia dlaczego kiedy Kira została zaatakowana to pomimo tego, iż był środek dnia szkolnego, w dodatku przerwa to na korytarzu było kompletnie pusto i ciemno?
Wszyscy byli na stołówce, jej ojciec nawet się jej pytał, czemu też tam nie była tylko szwendała się po pustych korytarza koło sali gimnastycznej.
dołączam się do pytania powyżej. gdzie mogę obejrzeć nowy odcinek (nie muszą być napisy) ? ;)
chciałem obejrzeć to na ii tv ale jak klikam to mi się pojawia strona SCS a tam tego odcinka nie ma.
Dokładnie, zawsze na Kino maniaku gdzieś o tej porze już były napisy. A teraz poza iit v to nawet nie wiem gdzie szukać...
no właśnie... nie wiem gdzie szukać. Na ii tv zawsze napisy były 1 dzień lub 1/2 dnia później niż na kinomaniaku...
Dobry był wątek gościa z pułapkami i córką-bestią. Baśniowo się zrobiło.
Teen team przewidywalnie. Wątek z pomieszaniem zmysłów jakoś tak mało satysfakcjonująco zakończony.
Piła mechaniczna doskonale zagrała. Babcia też dobra tylko mogła dać z siebie więcej, bo nadal czuję niedosyt. I czemu ona się wtrącała. Była szansa na dobrą scenę. Dekapitacja. To postawiłoby przysłowiową kropkę nad "i".
No, ale są świetliki jest zabawa. Mam wrażenie, że znów czeka nas powtórka z rozrywki.
Odcinek trzyma poziom.
Szczerze to właściwie mi się nawet podobało. Dużo Szeryfa. No i pojawienie się nowej laski w negliżu i z potarganym włosem jako odpowiedź na mobilizację Scotta - przewidywalna, ale rozczulająca scena. Ładnie. Jakbym disneya oglądała.
Ta dziewczyna, Malia (?), aktorka, którą ją gra, grała Dianę w Secret Circle. Zaskoczyła mnie. Nie spodziewałam się jej tutaj.
Odcinek mi się podobał i mnie wcale nie dziwi, że Kira jest super laską a nie ma przyjaciół. To jest raczej normalne, nie każdy ma umiejętność odnalezienia się w nowym środowisku. Na dodatek z ojcem nauczycielem, który zawstydza ją na pierwszych zajęciach. !
Issac głos rozsądku. Jedyny w całej tej zgrai nastolatków. Oni zawsze tak postępowali (Scott i Stiles) od pierwszego sezony mieli więcej szczęścia niż rozumu.
Podobają mi się również konsekwencje, jakie ma całą trójka po swojej "śmierci". Chociaż muszę przyznać, że w pierwszym odcinku 3b było to lepiej wyeksponowane.
Pojawienie się bliźniaków - przyszło, poszło. Bez większego wrażenia. Derek i Peter - przyszło poszło. Bardzo mnie natomiast ucieszyła obecność tej ciemnoskórej dziewczyny. Jak wszyscy myślałam, że ona nie żyje i ciekawi mnie dlaczego Wielki D. kazał jej uratować Dereka. Co mu chodzi po głowie?
Świetliki rlz.
Co do Malii, to zapewne na samym początku będzie lekko cofnięta rozwojowo a potem w sposób magiczny będzie zdrową nastolatką na ciele i umyśle, dotrzymującą kroku pozostałym. W końcu jest osobą o nadprzyrodzonych mocach, więc nie będzie miała większych trudności by nadrobić 8 lat.
Ten odcinek był jak jeden wielki kłębek szczęścia. Gdybym była kotołakiem pewnie do rajskich uniesień brakowałoby mi już tylko kocimiętki. A końcówka... Końcówka była... Szokująca? Tak myślę. Jeśli to mają być Kitsune... Ech, nie, nie chcę myśleć o kacper1, kacper2 i kacper3 przybyłych z Narnii tajemnym portalem. Jeszcze nie, jestem za trzeźwa.
Relacje Kiry i jej ojca są fenomenalne. Mam nadzieję, że mimo późniejszego poważniejszego klimatu związanego z pojawieniem się Kitsune (?) twórcy nie zrezygnują z tych promyczków dobrego humoru.
Z pośród całej trójki, w chwilach ich słabości, najmniej podobają mi się poczynania Allison. Może są najciekawiej pokazane (Kate znowu na ciernistym tronie z berłem z wilczej kości w dłoniach), ale czynią Allison zwyczajnie nudną. Lubiłam w niej tą jej wojowniczość, stanowczość i siłę. Kiedy jest bezradną dziewką z drżącymi rękoma i brakiem celu, nie zostaje w niej nic, co wcześniej mnie fascynowało. Mam nadzieję, że szybko się to odmieni, bo o ile oglądanie popadającego w szaleństwo Stilesa jest ciekawe, o tyle oglądanie słabej Allison jest irytujące.
Scena gdy Malia ściga Kire... Moja reakcja: "TAK! Ktoś pomyślał, by wybić szybę w drzwiach!". Hip hip hura. Świętuję. Gdyby zwykłe drzwi powstrzymywały wilkołaki (i kojotowilki, czy jakkolwiek ująć MalieAnomalie) chyba bym klapnęła przy oknie i zawyła w żalu do pełnego księżyca.
Bliźniaki! Jak dobrze ich znów widzieć. "-Zróbmy dobre wejście, bracie!" "-Co proponujesz?" "-Och, nie wiem, może naprostujemy szczękę Scotty'ego?". Rozkoszne szczeniaczki.
Peter... Wciąż kochany. Wciąż mój Skaza.
Derek... Och, Derek... Wciąż jestem w żałobie.
Gdzie, do diabła, jest Cora???
Z tego, co przeczytalam kiedys, od razu po zakonczeniu 3A, Adelaide Kane, grajaca Core nie bedzie juz wystepowala w serialu :)
W tym rzecz. Też słyszałam, że ma się już nie pojawić, ale mnie interesuje jak wyjaśnią jej zniknięcie. W ogóle ten wątek z jej postacią mnie strasznie drażni. Mam wrażenie, że Core stworzyli tylko po to, by mieć jakiś powód i okoliczności by odebrać moce alfa Derekowi. Nic innego sobą nie wniosła, prócz chaosu, masy pytań i zerowej liczby odpowiedzi. Gdy jej postać stawała się wreszcie interesująca, a ja zaciekawiona czekałam aż dowiem się czegoś o jej przeszłości, nagle wyskakują z informacją, że Cora zniknie z ekranu. Mogliby chociaż jakoś powiązać jej tajemniczą przeszłość z wydarzeniami, jakie mają mieć miejsce w tej części sezonu. Stara Hiszpanka wspominała coś o wilczycy. Łudzę się, że mogła mieć namyśli Corę; może Cora dawniej miała z nimi jakiś związek, po pożarze, ale zniknęła, wracając ukradkiem do BH i teraz Peter i Derek sprzątają po niej bałagan. Jasne, wiem, że szanse na to są minimalne, ale jakoś jestem mniej rozdrażniona, gdy tak sobie wmawiam.
Zgadzam się. Jestem bardzo ciekawa jak wyjaśnią jej odejście. Mam jakieś dziwne przeczucie, że hiszpance chodziło nie o Corę a o Talię Hale (matka Dereka, siora Petera). W końcu w 3A była ukazana jako wilczyca. Hiszpanie mogli ją znać i teraz myślą, że ta żyje i ma się dobrze oraz że Derek i Peter jej szukali (lub znaleźli). To by tłumaczyło tortury. Jeśli to by się okazało prawdą to dlaczego Talia uciekła? Czy zrobiła coś tym Hiszpanom?
A co do Cory to było kiedyś wspomniane (chyba na comic conie), że jej tajemnicza przeszłość jest związana z pobytem w Ameryce Południowej (?). Tyle o niej na razie wiadomo.
Też pomyślałam o Talii (ale to chyba głównie dlatego, że czytałam ostatnio ff, o alternatywnym sezonie 3 i tam się właśnie okazywało, że Talia przeżyła), ale wówczas zastanawiałabym się jak Laura Hale zdobyła moce alfa. Tzn. nie wiem jak w ogóle to przebiega w TW, czy moce te można zwyczajnie przekazać w jakimś rytuale, czy dostaje się je jedynie poprzez pokonanie/zabicie poprzedniego alfa? Tak czy siak, nie sądzę, by Lurze te moce były przekazane w jakimś rytuale sfory, ani żeby o nie walczyła; z tego co wiadomo odziedziczyła je, bo była następczynią Talii, więc gdy ta zmarła automatycznie przejęła jej moc i obowiązki. Ale wiesz, nie zdziwiłabym się, gdyby okazało się, że jest mniej martwa, niż sądzimy. Piotruś Pan świeci przykładem.