PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=558695}
7,8 47 tys. ocen
7,8 10 1 47448
9,0 2 krytyków
Teen Wolf: Nastoletni Wilkołak
powrót do forum serialu Teen Wolf: Nastoletni Wilkołak

Co sądzicie o finałowym odcinku??? Jak dla mnie odcinek super, a ostatnia scena dosłownie wbiła mnie w fotel :o Tego się nie spodziewałam

ocenił(a) serial na 9
kaziulla17

Mourning Ritual - Bad Moon Rising

pigmejskipuszek

O dzięki ci :D

użytkownik usunięty
emo_waitress

zgadzam się chyba ze wszystkim. dziwne było to zakończenie :/

ocenił(a) serial na 8
emo_waitress

Moje odczucia są takie same jak twoje. Jestem rozczarowana!!! Wszystko już było, wszystko już znamy, wszystko ponownie się wydarzy.... Zal....

Człowiek o imieniu Derek - jak najbardziej pasuje do tego obcego w skórze Dereka i chociaż go kocham i przymykam oko na jego dziwne i nieracjonalne poczynania to i tak gdzieś tam w tyle mojej głowy pojawia się wielki czerwony znak zapytania!!! WTF?! Popłaczę się jak go spikną z Kate, która swoja drogą wygląda jak niebieski ludzik z Avatara! Dlaczego po raz kolejny przywołują kogoś zza grobu i to jeszcze taką bitch!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Wykrzykniki są dziś odzwierciedleniem mojego wku**ienia!

I gdzie ta obiecana dwójka nowych bohaterów? Miał być chłopak i dziewczyna i co? Gdzie oni są? Nie zauważyłam żeby pojawił się ktoś nowy oprócz sfiksowanej Kate....

Opadły mi ręce. Czekałam na finał sezonu a tu takie pierdnięcie zamiast tajfunu. Zal.... Tak się namęczyli z Nogitsune a tak szybko go zabili... I to bez emocji, bez wyzwisk, bez płaczu czy krzyku,....Takie to było jałowe jak jałowa ziemia, no!

Poza tym Lydia poczuła, że bliźniak umiera, skoro był dla niej taki ważny to czemu nie rzuciła się z tych schodów i nie padła na kolana i nie błagała by wrócił tylko wpadła w tadadadam... ramiona Stilesa....

Jestem totalnie rozgoryczona... Brak mi słów na głupotę pana J.D. Spieprzył taki serial, z takim potencjałem, zniszczył Dereka, po cholerę wcisnął do fabuły po raz kolejny Kate a Alison zabił? Ojców to już w ogóle pominę milczeniem... Miałam duże oczekiwania, bo sezon 3B zapowiadał się nadspodziewanie dobrze, ale oczekując dobrego zakończenia - to było zbyt dużo....

I moja ocena niestety pójdzie w dół..... Niestety, ale takie jest życie....

A Danny najprawdopodobniej wiedział o wilkołakach od Jacksona, w końcu byli przyjaciółmi i musiało cos mu się obić o uszy...

Z tej całej frustracji nie będę mogła spać... ZNowu...

Nie! I jeszcze raz nie!!!!

aneant89

Faktycznie 3B zaczęło się zaskakująco dobrze - tym bardziej ubolewam nad zakończeniem.

Wątek Nogitsune jest w moim odczuciu niewykorzystany, ledwo liźnięty. Wszystko sprowadzone do wygłaszania mów wokół stołów, biegania w kółko i do zaniku Stilesa, który pojawił się tylko po to, żeby się rozdziewiczyć. On sam w sobie nawet nie zawalczył o SIEBIE, co jest żelaznym punktem w motywie opętania. A tu nasz cudowny, wspaniały, odważny chłopak jak już był sobą, to jęczał o tym, żeby go zabić. A szkoda, bo konfrontacja Nogi ze Stilesem, walka umysłów, to mogło być coś. Wyszło na to, że Nogi to taka tępa, ciemna siła, a Stiles to słabizna.
Sam wątek zakończył się przezabawnie capnięciem go w szczepionko :D

Derek ma mieć romans w następnym sezonie. Stiles też. Tak że najważniejsze jest -_-'

Lydia - moja ulubienica, silna i kobieca - spędziła ostatni odcinek przyklejona do Stilesa. Jak rozumiem jest teraz jego wsparciem, no ale ona do tej pory rządziła, więc dlaczego w ostatnim odcinku nie robi nic tylko rozdziawia gębę i trzyma się faceta? To nie jest ONA.

Alisson zabita, Kate się pojawiła co jest zagraniem z najmroczniejszych zakamarków telenowel brazylijskich. Nie komentuję tego, bo mam zen i nie chcę go burzyć :D

W innym temacie napisałam, że sobie wczoraj zapuściłam the best of Derek - praktycznie wszystko dotyczy starego, dobrego Dereka z 1 i 2 sezonu. Wtedy to był Wilk. W.I.L.K.

Ciekawa teoria o Dannym, szczególnie mi miła, bo przywołuje czasy, kiedy Danny nie był jeszcze The Gay One, ale był też sportowcem, podporą drużyny, najpopularniejszym uczniem w szkole i zamiast obiektu seksualnego do ruchania, był na ten przykład najlepszym przyjacielem Jacksona - jednego z głównych bohaterów i pierwszego jocka we wsi.

Proponuję obejrzenie starych odcinków, kiedy wszystko było jeszcze takie fajne i wesołe, idiotyzmy były ograniczone do minimum i nikomu się nawet nie śniła zombiKate czy nienormalnie rozwinięte kojotki :)

PS. Co mnie najbardziej zdumiewa to to, że wyśmiewałam się z tego wyciągania postaci z przeszłości Dereka, że jego osoba się nie rozwija, tylko się cofa i powoduje to między innymi ciągłe powracanie jego rodziny, pociotków i byłych dziewczyn. I co? I wrócili mu znowu ex-dziewczynę :DDDDDDDDDD No powiedz, jak tu zachować powagę :DDD
Już mieliśmy wujka, siostrę, starych znajomych, byłą dziewczynę, Deucaliona, drugą byłą dziewczynę, ducha matki, kuzyna/kuzynkę i teraz znowu drugą dziewczynę :D
Ile się założymy, że w następnym sezonie będzie Derek bez koszulki, Derek torturowany, Derek męczony psychicznie, Derek zakochany w kimś, kogo dopiero co pozna (bo chyba nie w KATE), Derek na bank zdradzony?

ocenił(a) serial na 8
emo_waitress

Ja nawet nie chcę o tym myśleć... Bo jak tylko zaczynam to podnosi mi się ciśnienie. Derek był taki fajny a zrobili z niego ciotę i pięcioplanową postać, która chyba straciła rozum, bo trzymała się z wrogami/bliźniakami. Brak mi słów jak oni tą postać zniszczyli. Kill tchem all! A jak jeszcze okaże się, że będzie romansował z Kate, która zabiła mu całą rodzinę, to ku*wa oszaleję!!! Już jestem na skraju obłędu....

Ten sezon zwłaszcza zakończenie było taki na odwal się. Po prostu nie włożyli w to odpowiednio dużo wysiłku i tyle. Już by dali Derekowi spokój z tymi romansami. W dóch pierwszych sezonach był sam i jaki był wspaniały. Na horyzoncie pojawiły się dupy i zdziadział. ......

Płaczę, płaczę, płaczę na zepsutym potencjałem tego serialu,.....

A o Malii to nawet nie wspomnę. Ośmiolatka do liceum... Hahahah!!!!

aneant89

No smuteczek jest nie? Jakoś tak TW sukcesywnie ruguje z serialu wszystko to, co uwiodło widzów.. Coraz mniej humoru, bycia głupim nastolatkiem, interakcji Stilesa ze Scottem, Dereka wpadającego na scenę i kradnącego szoł, mniej kawałków jako podkładów muzycznych (jejciu, oni potrafili puścić Deadmau5 i Methods of Mayhem) - to był kiedyś świetny serial dla młodzieży lekki, acz z pazurem. Teraz mam wrażenie, że chcą zrobić z niego coś więcej, ale nie wiedzą jak i utknęli gdzieś w połowie drogi miotając się i próbując odnaleźć swoją "niszę", tylko że skoro widzowi zakochali się w pewnej formule, to po co się zmieniają?

Rozwój a zmiana to dwie zupełnie różne rzeczy! TW potrzebowało rozwoju, żeby nie utknąć w marazmie, ale rozwoju tego co było - na wyższy poziom, czyli lepszy humor, więcej mroku i tajemnicy, WIĘCEJ INTERAKCJI między bohaterami, więcej dojrzałości - czyli po prostu wyższa jakość. Przykładowo jeżeli chodzi o Dereka - WSZYSTKO inaczej, niż to pokazali.

ocenił(a) serial na 8
emo_waitress

Jo Derek jest przykładem jak wszystko zrobić źle... I te sceny Dereka i Stilesa były super w 2óch pierwszych sezonach i wcale nie musiało być z tego gaypary, oni po prostu byli dwójką, której we własnym towarzystwie załączał się crazy mode. Byli cudowni i wcale nie oczekiwałam po nich love, po prostu byli... A teraz osobno podupadli na zdrowiu... Derek jako samotny wilk jest nudny jak flaki z olejem i jeżeli miałam mu współczuć to nie bardzo im poszło, bo jak widzę go w aktualnej odsłonie to mam ochotę wyrzucić laptop za okno!!! I wcale nie ze współczucia... Stiles jako mroczny chłopiec wcale mi się aż tak super nie podobał. Jak był zagubiony - ok ale jako ten zły - to do niego nie pasowało. Ja na zawsze zapamiętam go jako gadułę i fajtłapę z sarkastycznym poczuciem humoru wiecznie zakochanego w Lydi.

W ostatnim odcinku jak Kira rozmawiała z Lydią: Nie wiem ile jeszcze czasu im dać, ile luzu, żeby się nie narzucać po śmierci Alison... Heloł! Właśnie zawracasz dupę Lydii, która powinna rozpaczać a nie rozglądać się za nową przyjaciółką (Malia!!!!!)!!!! Jak zrobią z nich przyjaciółki w 4 sezonie to wpadnę w histeryczny śmiech.

Tak, oni chcieli zrobić z TW coś poważniejszego, z pytaniami egzystencjalnymi i cierpieniami młodego Wertera/... Trochę im to nie poszło, ale po co wspominać o kolejnym n iepowodzeniu?

Kiedyś bohaterowie byli żywi, zaczepni, warci uwagi - teraz są masą bez mózgów i zdziadziałych dziadów. Na tle innych tylko Isaac wydaje się rozwijać w dobrą stronę. Alison I'll kill you again!! How dare you?!!! Bitch -wkurza mnie nawet po śmierci bardziej niż za życia...

ocenił(a) serial na 5
Isenia

Wow, bardzo zdesperowani muszą być twórcy wykopując z grobu Kate. Jasne, ożywili wcześniej Petera, ale przynajmniej on ma jakąś ciekawszą rolę i nie wiadomo jednoznacznie, czy jest czarnym charakterem. Teraz pewnie będzie się uganiał za zombie!Kate. Jestem zawiedziona tym zakończeniem.

Szkoda mi Ethana. Patrzeć jak bliźniak umiera to coś strasznego. Lubiłam ich.
Parrish był świetny, prawdziwy z niego badaas. Ciekawe, czy jest człowiekiem, czy jakimś potworem. Jeśli tym drugim, to szkoda, że nie pokazał tego w czasie walki z Oni. No ale może w czwartym sezonie więcej się dowiemy. Zamierzam oglądać dalej ten serial dla niego i Petera.

I mamy wyjaśnienie, jakim cudem Malia będąc córką Petera może być kojotem. Kate to jakiś dziwny shit, który powstał dzięki wilkołakowi, więc czemu z Malią nie może być tak samo. F*ck you, genetic.

użytkownik usunięty
deathmaster

albo Avatar-Kate będzie chciała go zabić, taka zemsta za zemstę

Isenia

czy wiesz może jak się nazywa piosenka w scenie jak Stiles idzie w szpitalu z wojownikami?
Finał nie powalił na kolana moim zdaniem....

ocenił(a) serial na 7
kaziulla17

"bad moon rising" mourning ritual
świetna piosenka i najlepsza scena odcinka

raven46

no pewnie:)

Isenia

Ktoś umarł?Bo jeszcze nie ogl xd :)

ocenił(a) serial na 10
PatrzAleNieZjadaj_

Ja jeszcze tego odcinka nie widziałam...ale juz prawie wszystko wiem:) Moze dokopie sie do czegoś nowego...Coś tak czułam,że Kate może wrócić,Jackson też by mógł tak na doczepkę:) Spodziewałam sie,ze bliżniaka od Lidii wywalą...ona mi pasuje do Petera-to tak apropos wchodzenia 2 razy do tej samej wody. Piotrek-to jedna z najlepszych postaci serialu:)
Widać,że serial bierze przykład z "Czystej krwi"-"wszystko sie może zdarzyć gdy serce pełne wiary" .A ja jednak miałam nadzieję,że to byl tylko sen Stilesa,że sie obudzi...przyjdą Oni,okaże sie ,ze nie ma w sobie złego ducha i happy end:)Maila moze być wilczycą,o której mówila łowczyni katująca biednego Piotrusia I Dereka. A może ona jest zmiennoksztaltna i moze być wilkiem,kojotem czym chce...a to by było interesujące...Zobaczymy co przyniesie nam sezon 4 -może nas pozytywnie zaskoczy? Bardzo bym chciała!!!

użytkownik usunięty
karismak1982

taaaak Peter, Stiles i Lydia to moim zdaniem trio tego serialu. ewentualnie Isaac, Kira i Scott (+ Chris i mama McCall)

Isenia

Odcinek dobry. Zaskoczyli mnie z Kate, nie spodziewałam się, że będzie im się chciało to odgrzewać. Pomimo tego przyjemnie się oglądało. W porównaniu z poprzednimi sezonami serial bardzo poprawił się pod względem zdjęć i kadrów. Teraz niektóry sceny wyglądają przegenialnie. Moment kiedy Nogitsune wraz z ONI przejmują szpital powalił mnie na kolana. Siedziałam w niemym zachwycie - muzyka, światło, slow motion - wszystko wspaniałe.

Scena śmierci Nogitsune wizualnie zrobiona bardzo dobrze. Efekty, klimat, moment jego rozpadania się również fajny, a do tego Dylan, Dylan i jeszcze milion tysięcy razy Dylan. Ten chłopak ma w sobie tyle talentu, że to aż nieprzyzwoite. Mimo to ogólnie sama śmierć była dość dziwna. Pół sezonu spędziliśmy na uczeniu się jaki to ten lisek jest mądry, sprytny i trudny do zabicia. W kółko było olaboga olaboga jak się go pozbyć, co zrobić nie damy rady ojej ojej. A potem wystarczyło jedynie kilka minut antenowych, jedno ugryzienie, jedno cięcie i taa daaaaa.
http://25.media.tumblr.com/79c05ae1e0903276998a75af3d5eb180/tumblr_myyfoaOEmi1rs 9v2ho5_250.gif
Ale że jak? Że to tyle?

O ile któryś z bliźniaków był atakowany przez ONI w głowie miałam mały, podstępny głosik wołający "Zabij go, no zabij!". Mim to kiedy Aiden faktycznie dostał to zrobiło mi się odrobinkę smutno. Nawet Derekowi zrobiło się smutno co jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe.

Derek wygłaszający teksty pochwalne w kierunku Scotta to dziwny Derek. Nie mówię, że nie miał racji, ale wyglądał w tej scenie troszkę jak taka nastoletnia faneczka oklaskująca swego idola. Dziwnie ogląda się dorosłego, przystojnego, dobrze zbudowanego chłopa, jeszcze jakiś czas temu będącego alfą, który teraz stuprocentowo podlega nastolatkowi. Jeszcze trochę i niedługo zacznie mu pisać psalmy.

Isaac i Chris skradli moje serce.

Stiles i Lydia przyklejeni do siebie przez pół odcinka skradli moje serce.

Papa Stilinski jako niezły badass wpadający w kadr z bronią sprawia, że mdleję.

Kocham Parrisha i jego zielone patrzałki.

Gdzie jest Piotruś? :(

ocenił(a) serial na 8
Isenia

W całym odcinku nie mogłam się skupić praktycznie na niczym przez Stilesa i Lydię. Mieli tak mocne przyciąganie, że chemię było czuć u mnie w pokoju. Cały czas o siebie oparci, przytuleni, jedno chowało drugiego swoim własnym ciałem. Jeżeli w czwartym sezonie Stiles rzuci się do Malii to moje serce może tego nie wytrzymać.

ocenił(a) serial na 10
MiSiAaa__13

Raczej wątpie żeby Lydia była ze Stilesem...ona woli bardziej dojżałych facetów...a szkoda akurat,bo sądzę,że ich wzajemna chemia mogla by przćmić tą Dereka i Stilesa...Chyba,ze tworcom poprostu chodzi o to by zrobić kontynuację tego co było w 2 sezonie...to bardzo możliwe ,bo lubią nas trzymać w niepewności. Miedzy Derekiem a Kate moze być ostro i podejrzewam ,że Stiles znowu mu przyjdzie na ratunek...
Wkurzyło mnie bardzo jak Derek stwierdził,ze Nogitsune nie opętał by Silesa,bo ten taki słaby delikatny i wogóle...a kto podtrzymywal go na wodzie itp,itd...,S nie raz pokazał,ze takim zwykłym nastolatkiem nie jest choć żadnych super mocy nie posiada. Opętał go Nagi żucił Derekiem o ściane,tak jakby chciał powiedzieć:I co teraz powiesz? Nie jestem taki slaby i beznadziejny jak Ci sie wydaje...

MiSiAaa__13

też bym chciała żeby Stiles był z Lydią pasuje do niej ale coś mi się zdaje że w 4 sezonie będzie tylko wątek Malii i Petera oraz wątek Kate troche powiało nudą ale zobaczymy jak będzie trzeba czekać do czerwca.

ocenił(a) serial na 5
MiSiAaa__13

No ja też liczę, że Stiles nie będzie z Malią. Ma być z Lidią i koniec.

Ale trzeba przyznać - cała druga połowa sezonu należała do Stilesa/Nogitsune :) Dylan rządzi <3

ocenił(a) serial na 10
Isenia

<33

Isenia

Końcówka rzeczywiście zaskakująca (przynajmniej dla mnie) bo kate to ostatnia osoba jakiej się spodziewałam. Ogólnie to odcinek widziałam tylko urywkami głównie po to by zobaczyć czy mój ulubieniec isaac przeżyje. Jak ja się cieszyłam że on wyszedł cało z tego odcinka mimo że to on miał zginąć, a tu nagle widzę artykuł że postać nie pojawi się w następnym sezonie bo aktor zrezygnował :'( Chociaż mam nadzieję że to nieprawda, bo jeśli tak to odpuszczę sobie 4 sezon.

ocenił(a) serial na 9
Isenia

Odcinek boski.
Prawie ojcowsko-synowska relacja Chrisa i Isaaca, scena w szpitalu i Dylan jako mroczny Stiles (ktoś mi powie co to za piosenka była?), Derek ustawiający bliźniaków, Szeryf i 'bigger gun'... długo by wymieniać. Scena pożegnania Ethana i Danny'ego też była cudowna (Danny rozwalił system domyślając się :D).

Na minus:
- wciskanie Malii na miejsce Alison i parowanie ze Stilesem.
- śmierć Aidena - no serio? Kilka odcinków temu Scott dostał takim samym mieczem i to gorzej, a jakoś się wylizał :((
- Czym do cholery była na końcu Kate i po jaką cholerę ją ożywiali? Ona była chyba najbardziej irytującą postacią w serialu.

ocenił(a) serial na 9
Agness_92

no i zapomniałam o tacie Scotta, który chyba jest jeszcze większym idiotą niż się wydawało. Pojawiają się zamaskowani ninja, kule im nic nie robią, zadane przez nich rany magicznie znikają, a on nawet nie mrugnął. Serio? ślepy jest czy co?

Agness_92

Ja już bym się nie doszukiwała w tym odcinku (i w poprzednich też) błędów i dziwnych reakcji na pewne sytuacje, bo szkoda gadać. Z większością powyższych opinii zgadzam się w 100%. Denerwuje mnie to, że Derek jest tłem do wszystkich i że nie walczy o swoje tylko ślepo się podporządkowuje Scottowi, mimo, że to jeszcze dzieciak. Ja nie wiem, dla mnie zniknął ten władczy i tajemniczy Derek z 1 sezonu. Ja chcę Dereka alfę ;(. Stiles prze genialny. Sceny z jego udziałem oglądam z zapartym tchem. Serio. Aidena szkoda mi nie było jakoś ;p Z utęsknieniem na 4 sezon czekać nie będę.... Powrót Kate? Are you kidding me??

ocenił(a) serial na 8
asusRM

Jak wszyscy to ja też się wypowiem...

Odcinek super jak cały dla mnie sezon pod względem akcji - brakowało mi z kolei w tym sezonie.. minimum luzu. tego ze to w końcu nastolatki że to przyjaciele itp.. dlatego jak Stiles przeżył swój pierwszy raz Scott drugą miłość to się ucieszyłam...:)
Ten sezon był mroczny -super dobry ale mroczny...

:) Dla mnie pozytywnie że będą nowi bohaterzy .. Malia na tak :) Lydia i Stiles może i będa kiedyś razem ale jeszcze nie teraz...
Aiden - bez większych emocji ale nie drażnił mnie aż tak bardzo.. Alison - jej jakoś nie lubiłam przez cały drugi sezon i początek trzeciego... Szkoda że nie będzie Isaaca -fajna postać...

Jeśli chodzi o brak logiki to strasznie mnie dziwi że Was to dziwi.. Jak to Danny powiedział to Beacon Hills- ojciec Stiles wie o wilkołakach , kanimach i specjalnych łowcach i weterynarzach to co ma się dziwić jakimś ninjom.. jego już chyba nic nie zdziwi..
I druga sprawa apropo logiki - dlaczego wszyscy uważają że Malia powinna mieć umysł 8latki??? - ona cały czas w głowie psychicznie była człowiekiem tylko ciało miała inne... ale psychicznie się rozwijała.. może nie zna historii ameryki i całków ale z resztą pewnie da radę... poza tym to w końcu serial MTV a nie program psychologiczno -biologiczny...

A że wróciła Kate ja się cieszę- strasznie fajna aktorka i jeśli ktoś oglądał wywiady z nią i resztą ekipy widać jaka super chemia jest pomiędzy nimi...

Będzie git :)

ocenił(a) serial na 9
Isenia

nie lubiłam Jacksona ale mógłby wrócić na chwile i troche zamieszać :D ciesze sie ze Aiden zginął bo Lidia nareszcie będzie mogła być ze Stilesem , a co do sceny Dereka i Kate to spoczko byle by mi mojego Dereka nie zabiła XD

ocenił(a) serial na 7
Isenia

Odcinek jak na finałowy to bez szału. Powrót Kate - buee.
Takie pytanie mi pozostało w głowie po zakończeniu. Co z chorobą Stilesa? Nie zakończyli tego wątku w końcu...

Lellandra

Choroba została sfabrykowana przez Nogitsune. Stiles jest zdrowy.

ocenił(a) serial na 8
Isenia

Jedno małe pytanko, czy wie ktoś może jak się nazywa ta piosenka która leciała, gdy Stiles/Nogitsune szedł szpitalnym korytarze, podczas, gdy Oni zabijali przechodniów? :D

ocenił(a) serial na 7
szprota95

"bad moon rising" mourning ritual

ocenił(a) serial na 4
Isenia

Kurde bela, jeszcze trochę tych dziwactw i zamiast "Teen Wolf" będzie "Grimm Wolf: The zalew were-biontów" ;) Scenarzyści zaczynają jechać po bandzie i zapewne ten stan będzie się pogłębiał (co dalej żyrafa-man czy hiena-boy), chociaż pomijając pierwszą część to serial całkiem całkiem jak na bezwartościowy zapychacz szarych komórek dla znudzonych.

Isenia

Ja się nad jednym zastanawiam: Do miejskiego szpitala wchodzi grupa zamaskowanych typów. Wyrzynają w pień kupę ludzi. Krew jest wszędzie. Kamery CCTV jasno pokazują całe zajście jak i udział w tym wszystkim Stajlsa. Ja się pytam, co na to media? Gdzie relacje na cały świat? Przecież to jest niemal bezprecedensowa rzeź na miarę Columbine. Czymś takim cały naród żył by przez bardzo, bardzo długi czas. Gdzie armia agentów i dochodzeniowców która powinna zalać miasto? Walić nawet CCTV, niech będzie że zły lis wpływał na elektryczność, etc. Trupy jednak były, jak i świadkowie. Zupełna, totalna niedorzeczność, na którą cierpi wiele podobnych seriali.

Isenia

czy ktoś pamięta jak stiles był w szpitalu co diagnowowali mu chorobe i jego ojciec rozmawiał z matką scota że muszą się przyznać scotowi do czegoś i ze stiles to wie i potem poszedł nawet do matki scota i gadł z nią ze nie powiedział mu tego ? Czy ktoś wie o co chodziło ? :)

ocenił(a) serial na 8
Isenia

Co było właściwie iluzją, ci wojownicy czy ta zębata mumia? Bo jeśli to była iluzja, to Alison i bliźniak powinni żyć.

ocenił(a) serial na 4
no_bo_co

Jedynie sama walka w gdzie zginęło ostatnie wcielenie Nogitsune była iluzją. Zauważ że w scenie gdzie Scott, Lydia, Stiles i Kira biegną do szkoły pomóc Derekowi i bliźniakom gdy otwierają drzwi wejściowe to nieoczekiwanie wchodzą pełnego śniegu ogrodu - wszystko co tam się znajdowało było mirażem stworzonym przez demona w celu oszukania bohaterów (próba wymuszenia na Stilesie seppuku, gdzie Scott miał być kaishaku - sekundantem mającym za zadanie ścięcie głowy towarzysza... generalnie gra na czas). Podsumowując tylko ta scena była iluzją (pomijam wizje Stilesa w zakładzie psychiatrycznym), Ushi-Oni jak i Nogitsune byli prawdziwi ale jeżeli scenarzyści potrafili wskrzesić Kate jako człowieka-jaguara to i Alison z bliźniakiem mogą wrócić jako coś tam coś tam.

ocenił(a) serial na 5
Isenia

Mam za sobą dwa tygodnie podczas których połknęłam (prawie dosłownie) wszystkie 3 sezony siedząc nieraz do 2 w nocy by nad ranem pomstować nad własną głupotą popijając trzecią kawę przed 9 rano. Komentując na świeżo ostatni odcinek nie będę oryginalna zachwycając się scenami, które ujęły już szerszą publikę (tak tak chodzi o scenę w szpitalu).
Ale od początku. Tylko ja jestem strasznie zawiedziona brakiem ,,domknięcia" wątku Allison? Bywały momenty w serialu kiedy jej postać mnie irytowała jednak trzeba przyznać, że była dobrze skonstruowana i miała kilka dobrych scen. W chwili zerwania ze Scottem jej postać odżyła, a cały wątek z Isaaciem uważam za ujmujący (muszę nadmienić, że dla mnie scena tej dwójki z papą Argentem była jedną z najzabawniejszych i najbardziej uroczych). Byłam przekonana, że na końcu odcinka dostaniemy pogrzeb albo coś w stylu słodko-gorzkiego, pożegnalnego rytuału (spojler! takiego jak w TVD z Bonnie). Nawet byłam przekonana, że w ostatnich scenach kiedy widać migawkę Isaaca z Chrisem to komentarz Allison co byłoby ładną klamrą zamykającą sezon (niestety okazało się że to rozterki Kiry). Tylko ja miałam wrażenie totalnego olania jej postaci? Chirs ustalający ze Scottem wersję wydarzeń, Chris traktujący po ojcowsku Isaaca, Chris-łowca niemo opłakujący córkę - dla mnie fenomenalne sceny (czy tylko ja wielbię każdą chwilę, w której pojawia się trio Chris-Melissa-szeryf Stilinski? niby serial ma w nazwie ,,teen" a ja ubóstwiam starszą część obsady). Jedyne co mnie jeszcze drażni to fakt, że skasowali Allison więc na jej miejsce wskakuje Kira i koło się zamyka (hiper moce wywijania półmetrową szabelką, które przyszły jej chyba równie naturalnie jak oddychanie. ,,Hej ludzie nie mogę iść z wami do kina bo niestety wydałam całą kasę na nowe trampki, poza tym jutro jest test z ekonomii a wiecie jakie trudne pytania układa trener. A tak by the way zobaczcie czego się nauczyłam *scena jak wywija kataną przed Scottem* czy tylko dla mnie to zbyt dużo? niech już sobie będzie tym kitsune z mocą pochłaniania energii, szybszym gojeniem, nieśmiertelnością itp, po co jej jeszcze wyssana z mlekiem matki umiejętność walki bronią białą?). Tak się o niej rozpisałam a nawet nie była moją ulubioną postacią.

Co do reszty odcinka podczas sceny w szpitalu miałam ciarki z jeszcze jednego powodu: Nogitsune wystąpił w ciele Stilesa. Hura, po zakończeniu sprawy z tym brzydkim liskiem rzuci się na niego FBI, policja i psychiatrzy! Przecież taka masakra musiałaby by zostać zauważona przez prasę, telewizję itp. a sam Stiles musiał zostać przez kogoś rozpoznany i co? Nic.

+ wszystkie sceny z Chrisem
+ scena na posterunku (mam już swoje lata a nie mogę napatrzeć się na deputy Parrisha; plus Stilinskiego ,,You gonna need a bigger gun" chociaż zastanowiło mnie jedno-czemu po nieskutecznych strzałach oni nie zaczęli się wycofywać albo dosadniej - uciekać?)
+ rozpracowanie spraw pudełka (Lydia) i srebrnych strzał (Isaac)
+++ scena w szpitalu, muzyka, slow motion, migoczące jarzeniówkowe światło, tryskająca krew, badassowy look Stilesa
+ sceny w śniegu (nie oglądałam wywiadów ani nie czytałam spojlerów - czy to nawiązanie do kill billa?)
+ sceny w których Lydia jest podporą Stilesa i w których trzymają się siebie nawzajem
+ scena śmierci bliźniaka (czy tylko mi wydało się nienaturalne, że Lydia zamiast krzyknąć, podbiec do ciała, albo no nie wiem osunąć się na kolana rzuciła się w ramiona Stilesa?)
+ Danny (autentycznie kocham wszystkie z nim sceny)

- zamknięcie sprawy Nogitsune, 1000 letni duch, mistrz sztuczek i gier przechytrzony w taki sposób?
- Kira jako nowa najlepsza psiapsióła Lydii (rozumiem, że traumatyczne przeżycia zbliżają jednak jak dla mnie to było jawne zapychanie dziury po Allison)
- całkowicie naturalne i neutralne (przynajmniej dla mnie) przyjęcie Malii do stada Scotta i traktowanie jak jej części. Poza tym jej cudowne przeskoczenie o ,,kilka" lat w górę w szkolnej edukacji. Nawet jeżeli jest sprawną umysłowo 16-latką to i tak powinna ledwo umieć czytać i liczyć a tutaj nagle ma się uczyć o działaniach na ułamkach, klasykach literatury i ekonomii? Cały jej wątek jak dla mnie mocno kuleje. Poza tym już widzę, że będzie psiapsiółą z Lydią. Zniknęła Allison ale to nic, mamy przecież super twardą, wygadaną i sprawną fizycznie laskę (Malię) oraz super obytą z walką pretendentkę do serca Scotta (Kira). Status quo został zachowany. Tylko czemu czuję niedosyt?
- scena Dereka i Stilesa (ale już wszystko na ten temat zostało wypowiedziane więc od siebie dodam tylko: Seriously Jeff? Seriously?)
- powrót Kate (mimo, że w pierwszym sezonie ją ubóstwiałam za tą szaloną sukowatość to przywrócenie jej dopiero pod koniec trzeciego uważam za wciskanie na siłę).
Uff ale się rozpisałam :)

Isenia

Powrót Kate bardziej niż mnie zaskoczyć, raczej mnie zniesmaczył. Znowu będą pewnie wywijać emocjonalne numery z Derekiem i jego tragiczną przeszłością. Łowcy nazwali Kate wilczycą, dla mnie jednak wyglądała jak pieprzony Tinky Winky. Nie dość już było tej suczy w poprzednich sezonach? A nawet jak jest sobie cholernym jaguarołakiem, jak to do diabła się dzieje, że wychodzą im takie kosmiczne mutacje? Najpierw Jackson pół jaszczurka-pół wilkołak, potem Malia pół kojotka-pół wilkołaczka, a teraz Kate pół jaguarka-pół wilkołaczka. Patrzcie tylko ile kolorów tęczy z dupy jednego jednorożca!

W samej końcówce w sumie podobała mi się tylko wstawka z Derekiem i Stilesem, kiedy rozmawiali i Derek zorientował się, że jednak nie śni. Fascynujące, że akurat o Stilesie wówczas pomyślał. Yep. Yep.

Podobała mi się gra aktorska Chrisa - to czego nie okazywał gestami i słowami, widać było w mimice jego twarzy. Scena z Izaackiem na plus, zwłaszcza, kiedy z rozbitego zmienił grymas na wściekłego i żądnego zemsty. Trochę szkoda, że aktor, który wciela się w Isaaca nie wczuł się trochę bardziej - w sumie nawet jak niby podciągał nosem, wielce zrozpaczony, jego oczy pozostawały suche i niewzruszone. Typowy aktor recytujący zdania ze scenariusza. Sprawdza się może w komediowych rolach, ale nie w dramatycznych. Nie mniej, wciąż lubię tę postać, więc świętuję kolejnym piwem, że chłopak żyje i jest zdrów jak złota rybcia.

Malia... Dobra. Nie życzę jej jeszcze śmierci. Poczekam. Na razie po prostu będę sztyletować ją w wyobraźni, czekać aż się uzdrowi i znów ją sztyletować. Dajmy jej szanse. Może okaże się, że jej matką była Odetta i jeszcze laska zacznie zmieniać się w łabędzia przy zaćmieniu słońca.

Stiles. Pojawi się w następnym sezonie. Znów będzie tylko zwykłym gostkiem w tle? Z takim talentem aktorskim? Swoją drogą, zna ktoś piosenkę ze sceny w szpitalu, gdy Oni czule pieszczą ludzi katanami?

Aiduś. W mojej wyobraźni umierał już wiele razy na wiele sposobów, twórcy serialu przynajmniej sprawili, że było cieplusio, miliusio i słodziusio. Żal mi jednak Ethana. Biedny, biedny wilkołaczek, co udławił się kłaczkiem.

Danny. Oto, co mnie zaskoczyło. Oto, co mnie zaintrygowało. Najlepsza scena z całego odcinka. Amen.

revira

"Patrzcie tylko ile kolorów tęczy z dupy jednego jednorożca!" :D
"Na razie po prostu będę sztyletować ją w wyobraźni" :D
"Biedny, biedny wilkołaczek, co udławił się kłaczkiem" ppfffffftttttthahahahahahahahahahaha

Danny, Hot Deputy i banshee z psychiatryka = najbardziej stratni bohaterowie TW :> chociaż i tak nie przebiją Dereczka :(

ocenił(a) serial na 7
revira

Bo Jeff powinien odstawić te prochy które zażywa, niech zmini dilera bo ten go w ch...robii. Wilkołaki niedlugo w BH beda gatunkiem wymarlym i zapomnianym. Co raz więcej mieszańców ktore biorą się z powietrza... cos tam nam wytłumaczą ale reszty musimy sie sami domyślać i nie raz wychodzi do lepiej fanom niż jemu. Gdyby chociaż w kilku procentach nas słuchał i czytał nasze wypowiedzi to ten serial bylby hitem. Zamiast tego kpi z nas w ostatnich sekundach finałowego odcinka ( dla mnie to była obraza, jak byle jaka kość abyśmy siedzieli cicho i czekali na kolejny sezon modląc sie do jaśnie pana Jeffa aby może tym razem wysłuchał naszych próśb). On nam pokazuje środkowy palec, chociaż gdyby nie fani to dalej by tą historię opowiadał jedynie swojej mamie. Robi nam na złość oddzielając Stilesa i Dereka chociaż to sie świetnie sprzedawalo i ściągnęła masę fanek. Zamiast korzystać z postaci ktorych lubimy daje nam nowe ktory juz zostały skreślone przez większą ilość fanów i do tego daje im większe rolę. Po co skoro bliźniaki nie wypalily?! To Maila też nie wypali. Czy naprawdę potrzebujemy kogoś nowego? Jest Kira. Pokażcie jak opanowuje moce, Stiles po TAKICH przejściach, osamotniona Lydia, BH w ktorym tyle się dzieje a nikt nic nie widzi, ojciec Scotta i sam Scott ktory tak naprawdę wciąż nie pokazał jakim jest alpha. Tyle ciekawych historii zamiast wciąż tego samego wątku o walce samym ze soba po czym i tak każdy będzie żył dlugo i szczęśliwie. Morał tego serialu jest taki że cokolwiek się nie stanie i jak historiz sie potoczy to Jeff i tak coś zepsuje. Jak można nie pokazać wewnetrznej walki Styliesa i Nogitsune?! Bystry, lubiący rozwiązywać to czego nie da sie rozwiązać chłopak o ciętym języku i lisek chytrusek.
No halo! A my dostajemy "let me in" , "let me out" , "let me in bo zabije laske która dopiero co bzykales i nawet nie wiesz jak ma na nazwisko" , "aaa to okej". Miłość życia i najlepszy przyjaciel z którym był gotów umrzeć nie ratują go tylko imię jakiegoś kojota. Okej ale znów mamy dwóch Stilesow. Jak odgadniemy ktory to prawdziwy? Aaaa po tatuażu...okej ale to jak go zabić? Wystarczy go dziabnac w rąsie. Mimo ze podobal mi się wątek z japonskimi demonami to zakończenie bylo fatalne. Takie na odwal sie i pewnie lepiej nie będzie.
Jak tak dalej pójdzie to nie wróżę temu serialowi świetlnej przyszłości. W końcu Jeff przekombinuje i poleci jak wiele innych seriali. Trzymaj poziom albo gin bo seriali ciagle przybywa a fan zmiennym jest.

kath_5

"Jest Kira. Pokażcie jak opanowuje moce".
Uważaj o co prosisz. Dostaliśmy już Malię, co to okazała się nadnaturalnie rozwinięta umysłowo, a w dodatku z świetnym wyczuciem mody, choć spędziła lata biegając po lesie i polując na zające. Kira też miała przyspieszony kurs Jak-Być-Nową-Allison. Skoro łuk już był, postawmy na katanę - pomyślał Jeff i tak też uczynił, a słowo jego święte było. Szkoda, że Kira nauczyła się kosić My Little Pony jak za pstryknięciem palców, a do tego za naszymi plecami. Teraz pokażą ci, jak uczy się świecić w ciemnościach. Iskiereczka mruga. Nim mrugniesz, ona będzie strzelać piorunami z palców u stóp.

Tyle wątków zmarnowany i niezamkniętych, że aż żal dupę ściska.
Banshee w psychiatryku, która mogła okazać się mniej szalona, niż wszyscy myśleli i mogła wiedzieć rzeczy, o jakich się nie śniło pieprzonym filozofom, ale lepiej przecież dać jej głuchy telefon i trochę się z niej pośmiać, bo w końcu panna dla wątku humorystycznego tak była.
Danny, który od początku w sumie był w jakiś sposób to wszystko wmieszany, a jednak ważniejsze było pokazanie jak bzyka się po kątach, bo przecież jest pełnoetatowym gejem w serialu. Co wie i skąd wie. Ile powiedział mu Jackson, a ile odkrył sam?
Nogitsune. Przebiegły, bezlitosny, chciwy lis, który zagnieździł się w ciele dzieciaka, który akurat przypadkowo był najbystrzejszy, najcwańszy i najbardziej bezinteresowny. I co nam dali? Planszę do Go. Bo boski ruch wystarczy dla zwycięstwa między istotami, które mogły być sobie równe i ich walka mogła zostać pokazana na milion różnych sposobów, ale Jeff zapomniał już, że efektowniej nie znaczy zawsze efektywniej.
Cora. To mnie boli i boleć będzie po wsze cholerne czasy. Pojawiła się, nasiała boruty i zniknęła. Nie zapomnijmy, że musiała mieć kontakt usta-usta ze Stilesem. Jak teraz Malia. Jeśli zrobią z tego nową zasadę, chyba rzygnę watą cukrową.
Morell. Nienawidzę suczy, ale jest intrygująca, ale póki co musi mi starczyć, że pojawia się czasami, robi rzeczy dla Większego Dobra, dzierżąc Czarną Różdżkę, a potem się rozpływa w powietrzy aż do kolejnego sezonu, kiedy to grozi Stilesowi w gumowym domku. Spoko, nikogo nie musi przecież interesować co robi laska, która stała po stronie Deucaliona, jest spokrewniona z Deatonem i ma wiedze, która może ich wszystkich posłać do piekła.
Matka Kiry. Była Kitsune. Ale co się z tym wiąże? Czy wciąż jest długowieczna, czy rodząc Kire i przekazując jej moce w jakiś sposób zrzekła się możliwości pozostania na wieki młodą i silną? Jakiego typu Kitsune była? Czy Kira też będzie długowieczna? Dlaczego Kitsune nie przekazują w genach jednej konkretnej mocy, czy typ Kitsune wiąże się z osobowością? Czy matka Kiry przekazała Kirze swoją wiedze i umiejętności z tych wszystkich przeżytych lat? To dlatego Kira potrafi kosić My Little Pony choć kilka tygodni wcześniej nie miała w rękach katany?
Nemeton. Równie dobrze może być Narnią. Tylko nie mamy szafy.
Page. Co z nią? Była, umarła, nie ma? Chcieli tylko utragicznić tragiczność tragiczności w związku z Derekiem, żeby było jeszcze tragiczniej? Wyszło głupio, kompletnie zbytecznie. Czemu nie postawić na prostotę i wyjawić, że derek ma niebieskie oczy, bo zabił w dzieciństwie w obronie własnej nieuczciwego łowce, który akurat był jakoś związany z Kate, która znowuż miała większe pragnienie na ubiciu Hale poprzez Dereka? Ale nie, po co? Musiało być przecież TRAGICZNIEJ. I było, ale nie w takim sensie, jaki planowano.
Jackson. Wilkołak, który rzucił dobrze znane miasteczko w Ameryce, porzucił dziewczynę, która była jego prawdziwą miłością, uciekł od wszelkich złych wspomnień o swych nikczemnych czynach i wybył uczyć się w Anglii. Jako pozbawiony kontroli, przepełniony rozpaczom, samotny Omega. Spoko. Czemu nie? Ale po cholerę wciskali ten cały kit z wielką miłością jego i Lydii, skoro zaraz miał chłopak spakować manatki? Bo ja myślałam, naiwna ze mnie romantyczna, że taka miłość po grób to jest, no wiecie... po grób?
W sumie nie chce mi się już pisać. Mogłabym wymieniać w nieskończoność od mniej do bardziej ważnych wątków, które moim zdaniem nie zostały wcale rozwinięte. Ale ok. Taki już jest Teen Wolf. Ale Kate... znowu Kate... Nie wiem, czy to przetrwam.

ocenił(a) serial na 5
revira

"Uważaj o co prosisz. Dostaliśmy już Malię, co to okazała się nadnaturalnie rozwinięta umysłowo, a w dodatku z świetnym wyczuciem mody, choć spędziła lata biegając po lesie i polując na zające. Kira też miała przyspieszony kurs Jak-Być-Nową-Allison. Skoro łuk już był, postawmy na katanę - pomyślał Jeff i tak też uczynił, a słowo jego święte było. Szkoda, że Kira nauczyła się kosić My Little Pony jak za pstryknięciem palców, a do tego za naszymi plecami. Teraz pokażą ci, jak uczy się świecić w ciemnościach. Iskiereczka mruga. Nim mrugniesz, ona będzie strzelać piorunami z palców u stóp. "
Kira przynajmniej miała jakieś wprowadzenie do serialu. Malia pojawiła się dosłownie z rzyci, w jednym odcinku widzimy ją po przemianie, a w następnym jest nagle w szpitalu psychiatrycznym i dorabia się do niej na siłę jakiś wątek, również z rzyci wzięty. Bo Peterowi potrzebny był bachor, a Stilesowi trzeci kąt do miłosnego trójkąta. Jej wątek mógłby być niezły, gdyby nie zrobili z niej dojrzałej laski z wiedzą licealną i ciętym językiem. A dlaczego jest tak dobrze rozwinięta? Beacuse f*ck you, thats why.

kath_5

Świetny tekst twój i reviry :D

ocenił(a) serial na 7
emo_waitress

Dziękuje. Doszły mnie jeszcze słuchy, że Malia ma mieć dość dużą role już w pierwszym odcinku. Nie jestem przeciwko kobietą w tym serialu. Alison i Lydia (zwłaszcza pod koniec ma plusika) zyskały moją sympatię, nawet Kira była spoko. Ale to wszystko za szybko się dzieje. Pseudo kojot niech wraca do lasu a reszta niech się upora z tym co się działo w 3 sezonie. Za dużo chcą nam wcisnąć jak na ostatni sezon i to dość krótki. To jest jeden z tych seriali który sprawi zawód do samego końca a jedyną satysfakcję dadzą nam fanficki. Przynajmniej ja mam takie wrażenie.

kath_5

Nie pierwszy raz spotykam się opinią, że jeżeli chce się zobaczyć porządny character developement, wiarygodną, trzymającą się kupy fabułę i chce się zobaczyć Dereka w innym wydaniu niż rycząca bitna chodząca pięknie zbudowana klata, to należy się zapoznać z fanfikami.
Bo w serialu tego nie ma i raczej nie będzie :)

ocenił(a) serial na 7
Isenia

Finał oceniam tak sobie, spodziewałam się większych fajerwerków. Jak zwykle nie zawiodłam się na muzyce, która jak zawsze jest idealnie dobrana. Scena mrocznego Stilesa wdzierającego się do szpitala była kozacka z resztą tak samo jak wkurzony Stiles-nogitsune konfrontujący się z drużyną BH. Przypominało mi to słynne "I am the Alpha of Alphas" Deucaliona, świetna gra Dylana. Na plus Chris i jego zimna krew po śmierci córki, chłodne opanowanie sytuacji to było mocne a jednak była w jego oczach jakaś rozpacz. Zgadzam się, że zagranie takiej pozornej obojętności jest znacznie trudniejsze niż zagranie smutku, brawa dla aktora. Podobało mi się też wejście do walki Dereka z bliźniakami, nawet przez myśl mi przeszło że mogli by stworzyć w trójkę małe stadko omeg, ale niestety to już niemożliwe. Mimo wszystko szkoda mi bliźniaków, przyzwyczaiłam się do nich i polubiłam nawet Aidena. Kolejnym minusem dla mnie był brak pogrzebu Alison. Jedna z głównych postaci w serialu umiera a nikt nie opłakuje jej należycie, nie żegna się z nią po raz ostatni, to już nawet ciocia Kate miała swój pogrzeb, jak jednak się okazało niepotrzebnie. Ostatnia scena nie powiem zaskoczyła mnie, jak było ujęcie tylko na nogi cały czas zgadywałam - matka Dereka, laska którą niby zabił, cudem odbudowany Darach - a tu szok ciocia Kate w wydaniu Avatara! Jeszcze nie wiem czy to mi się podoba, nie lubiłam jej zbytnio ale trzeba przyznać że umiała nieźle namieszać. Wszystkie sceny Kiry i jej rodziców nudne i niepotrzebne. Szkoda zmarnowanego potencjału bardo, inaczej sobie wyobrażałam to miejsce tyle było o nim mowy na początku sezonu 3b ale cóż budowa nowego planu kosztuje. Ah i zauważyłam coś jeszcze, czy tylko mi się wydawało że delikatnie zaczyna być budowany wątek Scotta i Lydii? Ostatnimi czasy bardzo podkreślana jest ich przyjaźń i mnie się to zaczyna podobać znacznie bardziej niż Stydia.

ocenił(a) serial na 10
Isenia

Odcinek świetny, ale nie lubię kiedy naraz ginie tyle osób. Miałam nadzieje, że Alison i Scott będą znowu razem ( nie przepadam za Kirą ) a tu takie coś :< Do tego Aiden, masakra. Uwielbiałam bliźniaków. Ostatnia scena kiedy pojawia się Kate - niezłe zaskoczenie :) Mam tylko nadzieję, że nie uśmiercą Dereka bo wydaje mi się, że serial może trochę stracić na oglądalności.