z powodu beznadziejnej godziny emitowania serialu przegapiłam moment gdy Clark i Lana się rozstali.. czy możecie mi wyjaśnić jak w końcu rozwiązał się ich związek?
... Lana moze wchłaniac kryponit.
No więc ida do Daily Planet i znajdują bombe nafaszerowaną kryptonitem ( którą stworzył Lex)
I mieli wybor - byc razem i pozbawic setek ludzi życia lub uratowac ich i rozbroic bombe, co uniemozliwia im bycie raazem i oczywiscie wybierają to drugie wyjscie, wiec Lana wchłania kryptonit. Później Clark chce zabic Lexa, ale powstrzymuje go Lana, a i tak wkoncu Green podklada bombe i go zabija.
Później Clark idzie do stodoły, spotyka tam Lane, która mówi mu, ze nie mogą byc razem i że to koniec, ten jednak pomimo bólu podchodzi do niej i ją całuje, po chwili upada z bólu, Lana wygłasza gadke typu ' Zawsze bedziesz moim sercu' i odchodzi :)
Ja sie ciesze ze Lena i Clark znowu sie rozstali i mam nadzieje ze w koncy bedzie z Lois.
mhm...ten jej półgłos i niemalże zerowy poziom zadziorności po prostu mnie dobijał. Tak samo jak późniejsze robienie z niej na siłę superbohaterki.;)
tak... mało tego że zrobili z niej wybrankę Clarka, to jeszcze od samego początku była NIJAKA (a przynajmniej mogli nie wprowadzać żadnego wątku miłosnego z jej udziałem i a Clarka od razu jeśli z kimś swatać to z Lois, oszczędzili by tym nerwów wielu widzom xD), to potem ją na siłę zmieniali... A robienie z niej superbohaterki- śmiech na sali... Ale na szczęście SPOILER (na wszelki wypadek by nikt się potem nie czepiał :D ) "wsysnęła" cały kryptonit i mamy ją z głowy xD
hehe, to już Lois wypadła dużo lepiej jako "Szpilka" i w dodatku nie potrzebowała do tego żadnych specjalnych mocy.;) Tak sobie pomyślałem, że mogłaby pozostać taką bohaterką.;) Jak się później okazało w niektórych sytuacjach byłaby zdolna pomóc Clarkowi.;) Chociaż...Lois to Lois. Może to dobrze, że pozostała sobą...i Clark za bardzo by się o nią martwił.;) Wiadomo jak łatwo i często wpada w kłopoty.;) To dlatego, że bierze się za sprawy, które ją przerastają, ale to ją nigdy nie zraża/przeraża. Taka właśnie jest Lois. Idealna dziewczyna dla Supermana.;) Ciekawy jestem jak wyglądałaby jaskinia "szpilki", hehe.;) Śmieszne to było jak Clark spojrzał na nią i od razu poznał, że to ona, a Lois starała się go jeszcze jakoś zmylić...ale klops!.;)
"mhm...ten jej półgłos i niemalże zerowy poziom zadziorności po prostu mnie dobijał. Tak samo jak późniejsze robienie z niej na siłę superbohaterki.;)"
Ja uwielbiam takie słodkie kobitki :) Lana była na początku fajna.