WItam , mam pytanie , czy FMA duzo sie rozni od mangi i czym konkretnie jest FMA B , jesli jest znaczaca roznica , napiszcie mi prosze mniej wiecej czego mam sie spodziewac , inna koncowka , generalnie inna historia czy moze poprostu szczegoly ,? jak mozna napiszcie jeszcze cos na temat muzyki w FMA B czy jest ona rownie dobra , klimatyczna i dopasowana do sytuacji jak w FMA ?
Nie znam mangi, ale z tego co wiem, to FMA: Brotherhood oparte jest na niej w większej mierze. Historie przedstawione w obu wersjach różnią się dość znacząco i końcówki też są odmienne. Niektóre postacie zostały ukazane w nieco inny sposób, a ponadto w Brotherhood są postacie, których nie ma w FMA (kilka postaci z FMA nie pojawia się w ogóle w Brotherhood). Jeśli chodzi o muzykę, to uważam, że w FMA: Brotherhood jest ona porównywalnie dobra, co w FMA.
Znajdź mi choć z jeden kawałek na poziomie "Amestris", "Bratja", "Kyoudai", "Dante", "Goukyouku", "Dancing", "Romei", "Way Home", "Life and Death" itd. Po prostu nie ma, nawet suite wychodzi tak sobie. Jeden "Crisis in the North" fajnie podchodzi, reszta jest przyzwoita, ale soundtrack z jedynki, to geniusz w tym gatunku.
Oczywiście, to jest jedyna rzecz, w której Broterhood przegrywa z jedynką, ale przegrywa bardzo, bardzo wyraźnie. No, kreskę równości postawiłbym jeszcze na prowadzeniu postaci Hoenheima, bo obie wersje są interesujące, a na wyglądzie wręcz przeważyłby ten z jedynki, to tyle z tejże serii przewag.
Mnie się podobają utwory z obu wersji mniej więcej w równym stopniu. Nic na to nie poradzę.
Dokładnie soundtrack z jedynki miażdży Broterhood i to znacznie. Brothers , Kyoudai miażdży system. Co do openingów stwierdze tak: pierwszy opening z 1 po prostu mistrzostwo , 2 i 3 tez bardzo dobry , ale 4 wogole mi nie pasuje , co do broterchooda to 1,3,4,5 geniusz , a 2 wogole nie pasuje.
Brothers i Kyoudai to pleonazm. Kyoudai znaczy tyle co bracia właśnie. Chyba że o instrumental ci chodzi?
No o Instrumental. Pozatym Dante , też świetny utwór , a opening Melissa miodzio ;) Broterchood jednak miazdzyl akcja ;)
Nie czytałem mangi, ale warto obejrzeć sobie FMA. Bardzo klimatyczne i wciągające anime. Jednak nie polecam Brotherhood. Jestem po 10 odcinkach i jak narazie jest o wiele gorsze pod praktycznie wszystkimi względami od oryginalnego FMA. Dziwnie budowane postacie (wydają się być całkowicie sztuczne), wieje nudą, oprócz openingu i endingu to muzyka jest beznadziejna, sceny są gorsze od tych z FMA (naciągane i sztuczne), ale za to animacja jest ładniejsza i bardziej nowoczesna (przynajmniej to). Ogólnie nie polecam psuć sobie smaku po oryginalnej wersji.
obejrzalem FMA B i poczatkowo myslalem podobnie , bylem poprostu zauroczony popszednia wersja ale po jakims czasie (na sile obejrzalem pierwsze odcinki ) kiedy wczulem sie w te anime , i kiedy odzwyczailem sie od muzyki z poprzedniej czesci to tak jak bym na nowo ogladal poprostu swietna historie o swietnych bohaterach przedstawiana w doskonaly sposob z dobrym tlem muzycznym . naprawde polecam Ci serie Brotherhood QusaQ jelsi obejrzysz calosc to sie nie zawiedziesz , tez mialem watpliwosci a co do tego ze zdaje Ci sie to sztuczne , w serii Brotherhood jest wiecej postaci na ktorych sie skupiaja i te postacie ktore mialy wieksze znaczenie w FMA nie maja juz tak duzego znaczenia w FMA B wiec moze sie tak zdawac ale naprawde nowe postacie sa genialne .... poprostu polecam Ci a bedziesz mial drugi raz ksiazkowego kaca =D
Racja Brotherhood nie jest taki zły w późniejszych odcinkach, trochę się pośpieszyłem z tą oceną po 10 odcinkach.
tez mialem watpliwosci dlatego zalozylem temat ;) ale jak widac warto ogladac =D
Mnie na początku odrzucało od FMA:B no bo jak można stworzyć coś lepszego, ale już po obejrzeniu kilku odcinków widać było, że dzieje się zupełnie coś innego.
Ogólnie obawiałam się powtórki z rozgrywki, ale w Brotherhood jest prowadzona o wiele lepiej akcja. Tam wszystko wydawało się wszystko takie mało poklejone.
Jeśli chodzi o samą fabułę to zdecydowanie wolę nowszą wersję, która jest oparta na mandze niż tą poprzednią.
Muzyka jednak jest lepsza w pierwszej wersji. Szkoda trochę, że nie postarali się o to w B. No ale trudno :)
Brotherhood nie obejrzałem jeszcze do końca ale fakt już teraz widzę, że jest spójniejszy. W pierwszej serii parę razy się pogubiłem w fabule.
I chyba tak jak wszyscy, brakuje cholernie tam muzyki z pierwszego Fullmetal Alchemista, jakby dali ten sam soundtrack ach...
Fma nie jest oryginalnym FMA... To Brotherhood jest kreska w kreskę idealnie z mangą stąd wynika,że "oryginalny" jest FMA B.
Co więcej, Fma z 2003 trzyma się jako tako mangi tylko do 28 odcinka, reszta to jakieś dziwne z palca wyssane i zagmatwane FILLERY. Zobaczcie Eda z 2003 a tego z 2009. Kolosalna różnica. Edward z 1 serii zachowuje się jak emo..ciągle użala się nad tym co zrobił i rozdrapuje stare rany.
Co do muzyki, to op i ed z 2009 są BAJECZNE. Soundtracki z obydwu serii są nikłe.