Sam sezon nie był taki zły ale to co zaserwowali nam w ostatnim odcinku to jest dramat. Czy cała ta Strzelanina była planowana przez gracza 001? Dlaczego pozwolił aby tyle jego własnych ludzi zginęło w tej chorej zabawie w której on miał się bawić? Zapewne od początku znał zamiary 456 i tak beznadziejnie to zaplanowano? To niemożliwe aby grupa ok 10 osób orała tych strażników których jest 10 razy tyle. To wyglądało tak jakby to on miał mieć z tego zabawę i mógł ich zabić. 3 lata czekania na to aby dostać takie coś
Cześć po prostu serial musiał mieć akcje
Lider miał w dupie strażników i dlatego pozwolił na strzelaninę uznał to za grę i wycofał się w tedy kiedy nie groziło mu zdemaskowanie
Gi Hun i transseksualista i jego kumpel mieli obycie z bronią strażnicy nie wiadomo czy mieli jakiekolwiek szkolenie też nie byli przygotowani na atak graczy
Cóż, planowana niekoniecznie, ale kontrolowana jak najbardziej.
Od pierwszego sezonu wiadomo, że życie strażników nie ma żadnej wagi dla lidera i również oni mogą stać się częścią gry.
Tak, cała strzelanina była kontrolowana przez lidera, gdyby chciał spacyfikowałby cały bunt w moment. Co dokładnie lider chciał osiągnąć biorąc udział w całej zabawie nie wiadomo, można spekulować.
Czekałeś 3 lata to poczekasz jeszcze kilka miesięcy na pełny produkt!
Mi się wydaje że on po prostu stuknięty jak wszyscy tam. Poświęcił życie swoich ludzi aby się jeszcze trochę pobawić. Mówię że to jest niemożliwe aby ludzie którzy przebywają kilka dni pokonywali ludzi którzy znają doskonale znają teren. To musiało być ustawione
On to zrobił żeby się zbliżyć jako gracz do 456. Był ciekawy jego zachowań. Chcial mu udowodnić, że ci co tam trafili to śmieci jak już to podkreślał.
Dodatkowo, usłyszał od niego to czego chciał, że wartosciuje jednych nad drugich. Na czym bardzo mu zależało. "Ktoś musi umrzeć żeby im udało się zabrać broń " czyli uznał, że ta rewolucja jest ważniejsza niż życie innych. Osiągnął cel.
ale to że nie zabili od razu 456 po przegranym "powstaniu" to jest totalne z dupy i fantasy, w realu by dostał od razu kulkę - jeszcze na tej łodzi ten były pies ma szpiega kapitana który utrudnia im wykrycie wyspy - jeżeli uda im się pokonać czerwonych to na naprawdę grube fantasy z tego wyjdzie naciągane...
Naprawdę nie dziwią mnie tutaj oceny tego sezonu, oprócz niespójności fabularnych, nadmiernego uproszczenia postaci drugoplanowych względem pierwszego sezonu do których na próżno teraz się przywiązać i odczuwać sympatię, powtórzeniu schematów z pierwszego sezonu typu: "szpieg", "nie uda Ci się nas przechytrzyć i przerwać gry bo zawsze jesteśmy wiele kroków przed tobą" aż po typowe żałosne rozwiązanie podzielenia sezonu na dwie części i nazwanie tego dwoma oddzielnymi bo co inwestować, pisać, reżyserować i nagrywać więcej ale i tak mimo to masz czekać rok, dziwią mnie natomiast oceny na rotten tomatoes 86% czy 8/10 na IMDB, Amerykanom naprawdę wiele nie potrzeba, wystarczy, że trochę poskakali i postrzelali do Siebie i większość zadowolona się już ślini do ekranu
"- Zajmij się gośćmi - mogę zapytać dlaczego? - bo oglądanie nie jest tak fajne jak granie." Myślę że to o to chodzi. Ostatni odcinek 1 sezonu, gdy Lider zamyka oczy zmarłemu dziadkowi, który uczestniczył w grach. "Bo oglądanie nie jest tak fajne jak granie." - pewnie chciał spróbować. Ale do czasu, bo trochę się pozmieniało, a zginąć przecież nie chciał.