Główna bohaterka (matka) jest prawniczką. Jednak postać kreowana jest przez aktorkę w taki sposób, ze mam wrażenie, ze nie tyle jest chora na depresje, co mocno opóźniona w rozwoju intelektualnym.
Nie wiem na ile aktorka inspirowała się prawdziwą matką, a na ile ta gra to jej maniera, ale efekt jest słaby. Choć niechęć do bohaterki zbudowana od pierwszych scen;-).
Trudno dotrwać do końca filmu.
Ok, więc podczas śledztwa jej zachowanie było usprawiedliwione, ale po dwóch latach w areszcie?
Jej styl mówienia w scenach w trakcie przesłuchań brzmi jakby plotkowała z koleżankami o facetach. Może to tylko mój odbiór Hiszpańskiej mowy, ale wygląda to totalnie nie przekonywująco.
No to tylko poświadcza to, że nie masz pojęcia, jak zachowuje się człowiek na silnych lekach psychotropowych, zwłaszcza tych starszej generacji (a 12 lat w medycynie to dziś przepaść). Moim zdaniem świetnie zagrana rola osoby narcystycznej z silną depresją.