Czy wy też to zauważyliście ze kreacja Shuna jest niepotrzebna, tak naprawdę nicc nie wnosi on do tej historii. Choć zapowiadało się coś ciekawego, to czym dalej tym oczywistsza była anima. Miałem do konca nadzieję ze to bd dobra historia w której weźmie czynny udział Shun i nic takiego się nie stało.
Zastanawiam się jaka ocena bd sprawiedliwa myślę ze ok 7 na więcej nie zasługuje.
Fabuła była tak przewidywalna ze aż się zdziwiłem ze to już koniec. Zero wyjątkowych jednostek, zbyt wiele wątpliwości co do losu bohaterów, szczerze to gdy podczas obozu letniego rozmawiali ze ślimakiem to już wtedy zaczynałem myśleć ze ludzie bez mocy to mogą być szczuroludzie i się nie pomyliłem. Skąd tutaj taka wysoka nota. Co wy sądzie o tym ??
No cóż, mi anime niezwykle przypadło do gustu. Dla mnie ma wyjątkowy klimat, no ale przede wszystkim bohaterów, z którymi się zżyłam. Dawno żadne anime mnie tak nie wciągnęło i nie zmusiło do przemyśleń. Co do Shuna, to bardziej niż nim, przejęłam się tym jego pieskiem :P Nie no, serio, gościu do mnie nie przemówił.
Jeśli chodzi o przewidywalność.. No nie wiem, chyba jestem zbyt mało domyślnym widzem :P
Kreacja bohaterów nie pozwoliła mi się do nich zbliżyć, gdyż nawet pod koniec serii wydawali mi się obcy. Może trochę poznaliśmy główną bohaterkę, ale tutaj jest też dużo wątpliwości co do jej osoby.
Przez całe anime nie przeżyłem niczego, może dlatego ze nie było czego przeżywać(?).
Końców na pewno dodaj uroku, ale poza tym to trochę nudne to było ;)
Ja osobiście uważam, że ten tytuł jest jednym z najlepszych produkcji 2013 roku. Jeśli chodzi o bohaterów to muszę się zgodzić, że Shun i z charakteru i z ogólnej kreacji był cichy, nie zwracał na siebie dużej uwagi. Mimo to jakoś specjalnie mi nie przeszkadzał i miał swój wątek. To co jeszcze można zauważyć to fakt, że główna bohaterka nie próbowała dominować nad całą resztą. Ale jeśli się zastanowić to można stwierdzić, że to na Saki i Satoru opiera się główny nurt. Przecież to oni byli z nami do samego końca. Mogę spokojnie powiedzieć, że to Satoru najbardziej zwrócił moją uwagę, szczególnie z młodszych swoich lat. Saki była przeciętną dziewczyną, która potrafiła odnaleźć się w każdej sytuacji, nie dysponowała żadną potężną mocą. Zaczynają od grafiki, po przez kreację bohaterów, fabułę, kończąc na muzyce było na wysokim poziomie. Momentami można było usłyszeć soundtrack z Death Note :) To co jeszcze mogę dodać to to, że nie łatwo się to ogląda- ciężki klimat, niejasny początek (trzeba przebrnąć przez pierwsze 10 odc.). Mimo, że nie czytałem powieści, która dostała miano bestsellera, ale patrząc na ekranizację wiem, że na ten tytuł zasłużyła. Również nie dziwi mnie, że ekranizacja nie zyskała takiej popularności jak np. Shingeki no kyojin, który jest o wiele łatwiejszy w odbiorze i jest dla każdego. Można dyskutować na temat świata przedstawionego; bohaterowie mogli inaczej postąpić; zadawać sobie pytania. Ja również po zakończeniu miałem parę pytań, ale zawsze mogłem sobie jakieś wyjaśnienie znaleźć. Tym jest książka, bazuje na naszej wyobraźni. W tym przypadku jest spójną całością, nie nastawioną na kontynuację.
Na zakończenie mogę jeszcze raz powtórzyć: świetna ekranizacja, jak mniemam świetnej powieści.
Wydaje mi się, że postać Shuna tylko z pozoru nie wnosi niczego więcej do tego anime. Gdyby tak się zastanowić to jest to postać, która dopiero zwraca uwagę na "znikające dzieci". W grupie pierwszej wcześniej zniknęła dziewczynka (której imienia nie pamiętam nawet), ale właściwie nikt się tym jakoś specjalnie nie przejął. Dlatego myślę, że Shun jest postacią, której zniknięcie sprawiło, że bohaterowie mogli przede wszystkim zacząć kwestionować taką kolej rzeczy. No i wydaje mi się, że było to dość przyjemne, że Shun zniknął, ale nie tak całkowicie. Saki i Satoru mogli dzięki temu sobie przypomnieć o nim, co pozwoliło im pogodzić się z jego stratą.
Ja również miałam podejrzenia co do powiązania między szczuroludźmi i ludźmi. Ale zgodzę się z tym, że jakoś też nie przeżywałam tego. Kiedy oglądałam Shingeki no kyojin to byłam bardziej przejęta. No nie wiem. Ci, którzy twierdzą, że to anime jest po prostu łatwiejsze w odbiorze, mogą powiedzieć, że jestem niezbyt wymagającym widzem. Ale osobiście uważam, że po prostu w Shinsekai yori brakowało czegoś, co bardziej by przybliżyło nas do bohaterów. Bo w SnK bardziej utożsamiałam się z tamtejszymi ludźmi. A tutaj ich Moc była jednak czymś, co znacznie utrudnia identyfikację. Ale mimo wszystko fabuła jest dość nietuzinkowa, muzyka jest piękna. No i wizualnie jest też bardzo przyjemne. Dlatego ja daję 8 :)
tak ogólnie fabuła jest unikalna i tutaj wielki +. Poza tym jak już wcześniej wspomniałem dość ciekawe zakończenie, ale poza tym nic wyjątkowego nie ma. Brakuję mi charyzmatycznych postaci. Jedynymi ciekawymi postacią byli szczuroludzie<przywódcy>. Ostatecznie i tak zmieniłem zdanie i dałem 8, zawyżając trochę ocenę ^_^.
Co do Shuna czuję się zawiedziony, możliwe ze jest źródłem dzięki któremu bohaterowie odkrywają prawdę, ale jest on tak "dziwną", niezrozumiałą postacią, sam nie wiem co o nim myśleć . :D
Polecam ale "szału ni ma", są o wiele ciekawsze, zapadające w pamięć anime. Chodź ta też nie jest najgorsza, ale czasami nudna.
Jak dla mnie to to anime ma swój urok. Ale oczywiście się zgodzę - są lepsze anime, które numerami jeden są dla mnie do dzisiaj ;)
Ja zamierzam w najbliższym czasie przeczytać książkę. W anime wiele wątków było tak jakby... trochę przeskoczonych, momentami dla mnie niezbyt jasnych i mam nadzieję, że w książce jest to lepiej przedstawione ;)
Co ty w ogóle bełkoczesz? Fabuła nie była przewidywalna. I to zarówno odnośnie Shuna jak i Marii.
To anime wyróżnia się głównie tym, że autor nie chciał utrzymać większości bohaterów przy życiu co powodowało ogromny smutek podczas oglądania.
To perełka wśród anime. Jedna z najbardziej wciągających, emocjonujących i doskonale skonstruowanych serii.
Może dla Cb ;) W sumie ja tutaj żadnych emocji nie doświadczyłem oglądając ją, może dlatego ze jestem mało czułą osobą, ale brak dla mnie tutaj scen w których mógłbym coś przeżyć. Przez ten krótki i nudny wstęp nie polubiłem bohaterów na tyle by móc się z nimi w jakieś sposób zżyć, są o wiele bardziej w tych czasach wciągające, emocjonujące i lepiej skonstruowane serie niż Shinsekai Yori ... może dla Cb to perełka, ja mam inne zdanie ;P pzdr
Właśnie chodzi o to, że nigdy nie powstało anime bardziej wzruszające, przygnębiające i depresyjne niż Shin Sekai Yori. Pod względem pomysłu, fabuły i postaci to również prawie arcydzieło.
Oglądałeś to anime jak wychodziło, czy całą serię w krótkim czasie?
Bo jeśli ktoś ogląda takie anime po odcinku to skutecznie sobie rozwala nastrój i fabułę.
Od kilkunastu lat oglądam anime i widziałem setki serii, w tym wiele dramatów i wyciskaczy łez.
Jednak coś tak okrutnego i oszukującego widza jeszcze nigdy.
Zauważ, że autor najpierw dawał nadzieję (to znaczy, że może da się kogoś uratować - chociażby te 3 dni na znalezienie Marii i Mamoru), a potem ją zabierał i wszystko zmierzało w stronę największego dramatu (a brak wyjaśnień tego co się z nimi działo dodatkowo pogłębia emocje).
Zresztą już sam pomysł na zabijanie niewinnych dzieci jest czymś koszmarnie okrutnym. W dodatku ta doskonała oprawa dźwiękowa potęgowała klimat i emocje.
Jednak czego ja oczekuję skoro wielu debilnych fanów zwraca większą uwagę na prawie całkiem nieistotne sceny związane z relacjami homoseksualnymi (całkowicie logicznymi w tym świecie) niż fabułę, pomysł na świat i ten ogromny dramat, który tam się dzieje.
Obejrzałem zaraz po zakończeniu, wszystkie od razu odcinki. Dla mnie jest to anime, które obejrzałem i raczej do niej nie wrócę, dlaczego ? Ponieważ prócz paru wartościowych scen to anime jest nudne i nie ma dla mnie niczego do czego chciałbym wracać chyba ze końcówka - najciekawszy moment całej produkcji :P
Co do scen homoseksualnych nic nie mam przeciwko... nie pierwsze i zapewne nie ostatnie anime, które zawiera takie sceny ...
Obejrzałeś wszystkie odcinki przez kilka dni? Online? Nie ma możliwości, żeby takie anime kogoś nie wzruszyło (zresztą to nawet za delikatne określenie bo ono powoduje wprost depresję z powodu losów bohaterów).
Wersja TV miała gorszą grafikę bo w BD były wyraźne ulepszenia wizualne.
Nudne? A ile ty masz lat? Oglądałeś Mushishi? Też byś na pewno powiedział, że było nudne, a jest arcydziełem wśród anime.
A końcówka była dosyć słaba. Bo niby co tam dobrego? No chyba jedynie kara dla tego szczura.
Najbardziej wnerwił mnie brak wyjaśnień odnośnie Marii i Mamoru (czyli co się z nimi działo jak zniknęli).
Autor przesadził z dramatyzmem bo uśmiercił wszystkie liczące się postacie oprócz Saki i Satoru.
Nie dosyć tego, że Marię to jeszcze jej córkę i oczywiście cały świat był przerażająco okrutny i smutny, a dlaczego to chyba wiadomo.
To anime się bardzo wyróżnia od innych, ale jedynie pozytywnie i to zarówno pod względem pomysłu, fabuły jak i postaci. Oprawa dźwiękowa to również arcydzieło.
Odnośnie tych scen homoseksualnych to w tym anime są uzasadnione, więc nie są fanserwisem.
W sumie zwykle oglądam takie anime w góra 2-3 dni ... tak online :p i nie wzruszyło mnie ... ogólnie ciężko mnie wzruszyć. Mam ponad 20 lat.
Odnośnie Marii i Mamoru dla mnie ich historyjka była dość nieciekawa. Ich córka, która rozpoczęła 'rewolucje' miała większe znaczenie w tej serii niż miłość tej dwójki.
Jak już wcześniej pisałem prócz dwóch przywódców szczuroludzi brakuje mi wyróżniających się postaci.
Myślę, ze oboje szukamy czegoś innego w anime. Dla mnie liczy się dobra fabuła, dużo akcji, wyróżniające się postaci... z nowszych serii Tokyo Ghoul spełnia moje wymagania ;)
Online to gówno, a nie oglądanie.
Zresztą ja mam 30 lat, a oglądając naprawdę smutne anime (i zarazem sensownie zrobione) to trudno żebym się nie wzruszył.
A historyjki człowieczku to masz w bajkach, a nie w tak wyjątkowo ambitnym anime.
Jej losy były bardzo tragiczne, a ten brak wyjaśnień dodatkowo zasmuca.
Zresztą nie wiem czy tu można mówić o miłości bo Maria kochała Saki, ale zarazem mówiła, że nie może zostawić Mamoru.
Ich córka miała znaczenie, jeśli chodzi o rewolucję, ale co to ma wspólnego z tym co pisałem?
Jeśli chodzi o wyróżniające się postaci to oczywiście Saki, ale ta cała grupa pierwsza była właśnie wyróżniająca się, gdyż jako jedynie mieli coś takiego jak wolną wolę.
Szkoda tylko, że tak niesamowicie smutno to się skończyło.
Dużo akcji? Więc po gówno bierzesz się za anime będące tego odwrotnością.
Nie oglądaj w ciemno. Dla mnie najważniejsze są postacie, pomysł i fabuła. To czy będzie akcja jest mało istotne.
Shin Sekai Yori jest dla fanów spokojnego klimatu (coś jak doskonałe Mushishi). Jednak anime miało zarazem świetny pomysł na świat jak i bardzo fajne postacie, których strata wyjątkowo smuciła. Natomiast fabuła i cała jej konstrukcja wciągała niesamowicie.
Nie było żadnego odcinka, który mógł choć trochę nudzić.
Od zawszę oglądam sporo seriali/filmów/anime online i jakoś mi to nie przeszkadza ;) Każdy ogląda jak lubi ...
Nie będę usiłował Ci przekonać, ze jednak Shinsekai Yori może nie wywoływać emocji i dla kogoś innego może być nudne.
Dla Cb najważniejsze są emocje i wyciągasz z pojedynczych odcinków takie sceny. Obejrzałem w sumie sporo anieme, ta mnie nie zachwyciła, patrząc na całość ... już to gdzieś pisałem <up>
-słaba kreska
-brak jakiś wyróżniających się postaci, charakterów, które mogłyby mnie zachwycić
- dużo niewiadomych, nie podoba mi się fabuła
Jestem fanem akcji, dramatów, horrorów, serii psychologicznych ale...
dlaczego mam nie oglądać anime, gdzie panuje spokojny klimat?
Co mnie skłoniło do obejrzenia:
-ciekawy opis
-dużo pozytywnych komentarzy
-wysoka nota(nie jest najważniejsza, ale nie ukrywam, ze na to też patrzę)
-jeżeli coś już zaczynam oglądać zwykle to kończę, chyba, ze jakaś seria jest tak źle zrobiona, ze przerywam i wówczas nie wystawia oceny
Jak dla mnie seria wcale się smutno nie skończyła ... 'zło' zostało pokonane, wszystko wróciło do 'normy', główni bohaterowie przeżyli.
W swoim krótkim życiu obejrzałem już sporo anime/filmów/seriali i wyrobiłem sb swój gust, dobrze wiem jak oceniać daną serie i staram się oceniać zawsze sprawiedliwie:)
Szanuje twoje zdanie i twój gust. Każdy ma inne odczucia i każdy inaczej postrzega niektóre sceny. Po to istnieje to forum by móc wyrażać swoje spostrzeżenia by inne osoby przed obejrzenie mogłyby stwierdzić czy ta seria bd im odpowiadała czy też nie i by móc wymieniać się spostrzeżeniami.
Nikt prawie nie przeżył. Było 5 głównych bohaterów. A ilu pozostało?
Jak ty w ogóle oglądasz anime.
W stanowczej większości produkcji to nikt nie umiera. Rozumiesz? Ani jedna postać.
Nie potrafisz oceniać nawet na poziomie amatorskim i jak widać nie orientujesz się w gatunkach i w tej różnorodności jaką anime oferuje.
Jeśli chodzi o kreskę to ulepszona jest w wersji Blu-Ray. Wiesz co to jest?
Jeśli oglądałeś wersję TV to miałeś gorszą grafikę.
Jeśli mowa o postaciach to zdajesz sobie sprawę, że jakby nie Saki to zostaliby zabici już po tym jak zobaczyli Minoshiro.
Właśnie cechą tego anime jest to, że ludzie muszą postępować zgodnie z pewnymi zasadami.
To jest dystopia. Rozumiesz to pojęcie?
Nawet umysły są hipnotyzowane, a ludzie nie mogą się wychylić i to nawet wtedy jak zabijane są ich dzieci (niby dla większego dobra).
Główna bohaterka była wyjątkowa, a jej przyjaciele również otrzymali możliwość dosyć swobodnego działania.
A co ty więcej oczekiwałeś od bohaterów? Jakichś bzdur w stylu, że dzieci pokonają lub przechytrzą dorosłych? To anime było realistyczne aż do bólu, jeśli chodzi o ukazanie miejsca dzieci w społeczeństwie.
Dzieci prawie nic nie mogą i taka jest prawda. Bohaterowie mieli 12, a potem zaledwie 14 lat (jedynie Saki i Satoru mogli dorosnąć).
Widzę, że oglądasz anime, a nie rozumiesz co oglądasz.
Odnośnie fabuły to czego nie zrozumiałeś?
Jedyna niewiadoma to w jaki sposób Maria i Mamoru zostali wykorzystani. To znaczy co się z nimi działo jak zniknęli.
Wszystko pozostałe zostało wyjaśnione w 100 procentach.
Przeczytaj moje poprzednie komentarze ze zrozumieniem później odnoś się do moich wypowiedzi.
Chyba oglądamy różne anime, bo w tych co ja oglądam jednak często bohaterowie giną.
Nie bd dalej kontynuował konwersacji z tak 'obeznaną' osobą jak Ty <ironia mój drogi> ... nie potrafisz uszanować zdania innej osoby, zero kultury ... widziałem inne Twoje wypowiedzi i wszędzie to samo. Zero szacunku.
Jesteś tak zorientowany, a obejrzałeś jedynie parę serii. Dziwne ze w takim wieku nie nabrałeś jeszcze ogłady ... mam nadzieję, ze trafisz jeszcze na osobę, która Cb jej nauczy. 'Znawco' tematu żyj Sb dalej w swym małym, okrojonym świecie ;)
Napisałem ci średnio jak wygląda sytuacja. W większości anime bohaterowie nie giną.
Ja obejrzałem parę serii?
Oglądam japońskie animacje od kilkunastu lat i obejrzałem setki różnych anime.
Inaczej nie pisałbym tak kategorycznie.
Filmweb to nie forum o anime, więc tylko o niektórych coś wspomniałem.
"Właśnie chodzi o to, że nigdy nie powstało anime bardziej wzruszające, przygnębiające i depresyjne niż Shin Sekai Yori." - ale wiesz, że to jest Twoje zdanie, no nie? Nie jakaś prawda obiektywna.
"Nie ma możliwości, żeby takie anime kogoś nie wzruszyło (zresztą to nawet za delikatne określenie bo ono powoduje wprost depresję z powodu losów bohaterów)." - gwarantuję, że jak najbardziej jest taka możliwość. Mnie nie wzruszyło. Jak słabą psychikę trzeba mieć, żeby losy bohaterów wywołały depresję? To chyba w ogóle niemożliwe.
"Napisałem ci średnio jak wygląda sytuacja. W większości anime bohaterowie nie giną." - nie jestem ekspertem od anime i nie widziałam ich szczególnie dużo, ale w większości serii, które oglądałam, bohaterowie ginęli i to czasem w ilościach hurtowych. Może w shounenach nie giną, ale w horrorach owszem.
To moja opinia wynikająca z setek obejrzanych anime przez 10 lat. Widziałem wiele dramatów, ale coś tak oddziałującego na uczucia widza to rzadko się zdarza. W dodatku ten specyficzny sposób podania dramatu jeszcze bardziej wyróżnia to anime.
Emocje bohaterów w tym anime są umiarkowane, ale dla widza to nie ma znaczenia. Ten brak wyjaśnień odnośnie Marii i Mamoru dodatkowo to pogłębia. Jak można było nie wyjaśnić najważniejszej rzeczy.
Zresztą w tym anime nawet śmierć męskiej postaci mnie wzruszyła (co praktycznie się nie zdarza). Natomiast siostra głównej bohaterki, Reiko i Maria to już niesamowicie smutne. Chodzi o to, że to nie była zwykła śmierć. Skoro oglądałaś to wiesz z jakiego powodu. Już samo to jest okropnie smutne.
W większości serii bohaterowie nie giną.
Widziałam zaledwie kilkadziesiąt anime, ale pośród nich znalazły się bardziej poruszające niż Shinsekai yori.
Masz pełne prawo być wzruszony, ale nie każdy musi. Zdaję sobie sprawę, że przedstawiona sytuacja jest tragiczna, ale do moich emocji to nie przemawia. Nie zżyłam się z postaciami. Nie powiem, że całkiem niczego nie czułam, ale nie za wiele. I proszę, nie porównuj żalu odczuwanego po śmierci lubianego bohatera do ciężkiej choroby, jaką jest depresja.
Niech Ci będzie, że nie giną. Ja nie mam dowodów, Ty nie masz dowodów, to nie będę się kłócić, że jest inaczej.
Czyli prawie nic nie widziałaś, a to wiele wyjaśnia. Wymień anime, które uważasz za smutniejsze? To anime działało prawie depresyjnie bo jeszcze wiele dni po obejrzeniu tego niesamowitego dramatu czułem duże przygnębienie.
Odnośnie ginięcia to mogłaś się domyślić, że skoro aż tyle anime oglądałem to wiem jak to wygląda średnio. Oczywiście pisałem o śmierci istotnych postaci, a nie pobocznych.
Może prawie nic, ale wystarczająco dużo, żeby mieć jaki taki pogląd. Niby co to wyjaśnia? Widziałam mniej od Ciebie, a i tak znalazłam serie smutniejsze od Shinsekai yori. Na pewno nie przemawia to na korzyść Twojej teorii. Anime, które z całą pewnością uważam za smutniejsze to Mirai Nikki i Elfen Lied.
Właściwie tutaj główna postać, czyli Saki, też nie zginęła. Jedyną rolą pozostałych było zginąć w odpowiednim momencie.
Dobra napisałaś takie bzdury, że ta rozmowa nie ma sensu. Elfen Lied i Mirai Nikki oglądałem, ale to nie są żadne wyciskacze łez jak Shin sekai Yori. Jeśli chodzi o wyciskacze łez to chociażby Angel Beats! jest takim.
W Shin Sekai Yori zginęli praktycznie wszyscy oprócz dwóch głównych postaci. To jeden z największych i najsmutniejszych dramatów anime.
Aha, czyli moje zdanie to bzdura a Twoje jest jedynie słuszne, tak? W takim wypadku ta rozmowa rzeczywiście nie ma sensu. Od zawsze ciekawi mnie, dlaczego niektórzy ludzie swoją subiektywną opinię przedstawiają, jakby to była prawda objawiona.
Podczas oglądania ostatniego odcinka Elfen Lied płakałam, oglądając Mirai Nikki byłam tego bliska. Rzadko mi się zdarza coś takiego i jest w ogóle nieporównywalne z emocjami oferowanymi przez Shinsekai Yori. To, że na Tobie te tytuły nie zrobiły wrażenia, to nie znaczy, że na mnie nie mogły. Tak było i wypraszam sobie nazywanie moich uczuć bzdurą, bo mnie to obraża. Czy ja tak mówię o Twoich? Nie mogę sobie płakać na czym mi się podoba? Musisz to najpierw zatwierdzić jako wyciskacz łez, czy co? Wyciskacze łez to lecą na Zone Romantica, starsze panie oglądają.
W Mirai Nikki też zginęli wszyscy oprócz głównego bohatera i co z tego? To jest miara czegokolwiek?
Nie ośmieszaj się. Porównywać anime w których dramat był o wiele mniejszy do czegoś tak przygnębiającego jak Shin Sekai Yori. W Mirai Nikki 3 świat był całkiem szczęśliwy, więc to poniekąd zamazuje dramat 2 świata.
Prawdą jest, że zarówno Mirai Nikki i Elfen Lied to dramaty i smutne serie, ale nie umywają się do takiego wzruszającego arcydzieła jak Shin Sekai Yori.
Poza tym wiesz, że piszę o anime, więc nie wyskakuj z jakimiś gównami w stylu zone romantica.
Nie mam prawa uważać Mirai Nikki i Elfen Lied za smutniejsze od Shinsekai Yori? Ty się ośmieszasz, twierdząc, że Ty decydujesz o tym, co jest smutne a co nie. Możesz mówić tylko za siebie. Dla Ciebie Mirai Nikki i Elfen Lied nie umywają się do Shinsekai Yori a dla mnie jest zupełnie odwrotnie. Słyszałeś kiedyś, że gusta się różnią i różnym osobom może podobać się co innego? Sądząc po Twoich wypowiedziach raczej nie, dlatego teraz Ci o tym mówię. Nie jesteś żadnym autorytetem i nie decydujesz, co ma się podobać a co nie. Twoje zdanie jest tylko Twoje i nie jest obiektywną prawdą.
Uważam, że nic nie zamazuje dramatu drugiego świata, trzeci jest czymś zupełnie oddzielnym.
Ponieważ piszemy o anime nie wyskakuj z takimi gównami jak wyciskacze łez bo to trochę nie ten gatunek.
Co ty za brednie wypisujesz. Wyciskacze łez to właśnie anime. Na przykład Air, Saikano, Angel Beats!, Bokurano, Shin Sekai Yori.
Widać, że nic nie wiesz o anime i ich rodzajach.
Co się stało, nie wiesz co odpowiedzieć?
Jak zwał tak zwał. Wyciskacz łez kojarzy mi się z tanimi chwytami i przesadnym dramatyzmem, właśnie typową pozycją z programu Zone Romantica, nastawioną głównie na to, żeby wzruszyć widza. Shinsekai Yori bym tak nie określiła, owszem, to dramat, ale opowiadający historię z przesłaniem i nie chodzi w nim o to, żeby sobie wieczorem popłakać przy herbatce. W życiu bym nie nazwała dobrego dramatu wyciskaczem łez. Ale skoro nazewnictwo jest dla Ciebie takie ważne to sobie nazywaj jak chcesz, mi tam wszystko jedno. Naprawdę, możesz się obnosić ze swoim niespotykanym znawstwem i krytykować moją rzekomą niewiedzę, cokolwiek chcesz w ten sposób osiągnąć.
Przecież wyciskacz łez to nie gatunek, a po prostu anime, które jest wystarczająco smutne i dramatyczne żeby tak je nazwać.
Może to być dramat, horror, s-f, fantasy, magia itd.
Widać, że nic nie rozumiesz skoro nawet tego nie wiedziałaś.
A odnośnie pierwszego zdania to sorry, ale gówniarskie kłótnie mnie nie interesują (tym bardziej odnośnie tego co ty uważasz za smutne).
No właśnie, wyciskacz łez to nie gatunek, czyli nie ma określonych ram. Powiedziałam, z czym mi się taka nazwa kojarzy, a Shinsekai Yori się z tym nie pokrywa i tyle. Nie ma kryteriów określających, czy coś jest wyciskaczem łez czy nie, więc skąd opinia, że się nie znam? Chciałeś zabłysnąć jako znawca, co? Ciekawe, komu to imponuje.
Nie da się kłócić o to, co kto uważa, za smutne. Uważa albo nie i już. Widać, że nic nie rozumiesz, skoro nawet tego nie wiesz. Gówniarskie to jest Twoje podejście. I to bardzo.
Wyciskacz łez to może być bardziej lub mniej ambitne anime. Po prostu jeśli umiera ktoś kogo się lubiło to dane anime można nazwać wyciskaczem łez. Poza tym sposób pokazania danej sceny i emocji ma też znaczenie.
Dobra, jak taka jest Twoja definicja to niech sobie będzie. Ja to trochę inaczej rozumiem, ale jakie to ma znaczenie.
Śmiesznie się to czyta, zwłaszcza po rozmowie nt. Shigatsu wa kimi no uso z tym samym respondentem. W takich przypadkach nie ma co strzępić języka i tak nie dotrze. Jeśli chodzi o "Shigatsu" to "smutność" była największą wadą, natomiast w Shin Sekai Yori to zdecydowana zaleta:-) Szkoda nawet wysiłku na komentarz tych bzdur. Shin Sekai Yori to zwyczajny średniak, zdecydowanie nie zdołał mnie doprowadzić do stanu jakiegokolwiek żalu, nie mówiąc o łzach. Po prostu nie dało rady. Historia jest zbyt trywialna, momentami niespójna logicznie. Na plus jedynie ciekawa kreska, osobliwy klimat i wspaniała muzyka. Ale za samą fabułę i bohaterów należałoby się jakieś 4/10 max.
Bzdurą to jest ten bełkot, który ty wypisujesz. Weź nie zachowuj się jak bachor (no chyba, że nim jesteś) i nie prowokuj innych.
Shigatsu to przeciętniak, a nawet gniot. Durne i bajkowe postacie plus idiotyczny dramat na siłę o jakieś bajkowej chorobie, która nawet nie istnieje.
Natomiast Shinsekai Yori to arcydzieło, gdyż to anime bardzo ambitne fabularnie (na podstawie genialnej książki), ze świetnymi postaciami, a zarazem jeden z najlepszych wyciskaczy łez.
Mimo, że bardzo smutny to trudno ten element uznać za istotną wadę jak w dennym Shigatsu.
Cała historia opowiedziana w Shinsekai jest skrajnie dramatyczna i smutna, ale zarazem wyjątkowo oryginalna i ciekawa.
9/10, gdyż zdenerwował mnie brak wyjaśnień odnośnie Marii.
Tak tak <ziewa> nic nowego:-) Widzę, że znajoma Ci jest dyskusja jedynie na takim poziomie. Otóż dla Twej wiedzy puszczanie w przestrzeń tych samych komunałów nie sprawi, że staną się bardziej "prawdziwe" z uporem maniaka powtarzasz to samo w nadziei, że ktoś to wreszcie uzna za prawdę objawioną. Taka dyskusja nie tylko nie jest przyjemną, ale wręcz męczy. To co piszesz to zwyczajne sztywne stwierdzenia, słabe to pod kątem zarówno argumentów, jak i wartości erystycznej. Co więcej brak Ci "jaj" i choć krztyny polotu, który to zastępujesz obraźliwymi insynuacjami. Mniej więcej kojarzę taki typ ludzi: jak fakty nie są zgodne z Twoją koncepcją świata, to tym gorzej dla faktów xD Fakty są takie, że jest spora grupa ludzi, których nie urzeka specjalnie Shin Sekai Yori i nie imputowałbym im braku doświadczenia tudzież młodego wieku, bo to żałosne i prostackie. Trochę ogłady i poszanowania dla cudzego zdania by Ci się przydało. Ja jestem w stanie zrozumieć Twój punkt widzenia, tym bardziej, że wzmiankowane gdzieś tam wyżej w tym temacie Mushishi to mój absolutny faworyt wśród anime ever. Także proponuję czasami wychillować i nie kwasić tak innym, bo mają inne zdanie.
Najpierw sam zacznij pisać normalnie i podawaj sensowne argumenty, bo widzę że nawet tego nie umiesz. Za to spamować na mój temat, to świetnie ci wychodzi.
Wiadomo, że nie ma anime idealnego, ale Shinsekai to już najwyższa półka i rewelacyjny dramat. Mimo, że to bardzo przygnębiające anime, to za całe wykonanie i postacie cenię je bardzo wysoko.
Odnośnie Shigatsu, to też oceniłbym je wysoko, gdyby było ambitniejsze (postacie i fabuła).