PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=528992}

Sherlock

2010 - 2017
8,5 238 tys. ocen
8,5 10 1 237637
7,9 46 krytyków
Sherlock
powrót do forum serialu Sherlock

Uwielbiam postać Sherlocka Holmesa, ale postać stworzona w tym serialu jest....tragiczna. nie jestem w stanie się przestawić. Sherlock tu jest arogancki, roztrzepany, chamski, agresywny. Widzi jakieś szczegóły, a umykają mu oczywiste sprawy. Buuuu Czy już nie tworzą dobrych seriali kryminalnych?

ocenił(a) serial na 10
karteczka

hm.. mnie właśnie taki trochę arogancki Sherlock przyciągnął ;)

karteczka

arogancki, roztrzepany, chamski, agresywny

właśnie taki był w książkach :) wiernie odwzorowali jego postać ^^

ayramia128

No niezupełnie. Określiłabym go raczej jako bardzo powściągliwego, zawsze zadumanego i milczącego, obserwującego wszystko w niedostrzegalny sposób. Oczywiście nie jest to bohater perfekcyjny i bez wad, jeżeli chodzi o tego, który był stworzony przez Doyle'a, ale nie był niezrównoważony jak w tym filmie. Natomiast nigdy nie był chamski. Stanowczy i bezpośredni - tak, ale chamski, agresywny, a już na pewno roztrzepany, to NIE. Pzdr

ocenił(a) serial na 9
karteczka

nie był chamski bezpośrednio, bo taki panował konwenans, ale można przytoczyć z pięćset cytatów które świadczą o tym, że Sherlock nie przejmował się konwenansami

ocenił(a) serial na 10
karteczka

Gdzie w serialu on jest roztrzepany?

ocenił(a) serial na 8
karteczka

ty dokładnie opisujesz filmową wersję a nie książkę, coś ci się chyba pomyliło

sweetgirl_fw

No raczej tobie. W filmie był powściągliwy, zadumany i milczący?? Wydawał się raczej mieć ADHD

ocenił(a) serial na 10
karteczka

Postacie Sherlocka i Watsona to z kolei jedyne, co mi się w tym serialu podoba. Ich humor jest świetny. Za to akcja - flaki z olejem...

ocenił(a) serial na 10
karteczka

I tak jest lepiej niż w filmie, tam wypaczyli go totalnie. Choć moim zdaniem całkiem dobrze odwzorowali Sherlocka - książkowy ma miejsce sto lat wcześniej, wtedy panowały inne zasady dobrego wychowania. Gdyby umieścić taką osobę w obecnej scenerii wypadłaby ona sztucznie i nienaturalnie. Co do roztrzepania - ja to odbieram w ten sposób, że Sherlock po prostu nie poświęca zbyt dużo uwagi nudnym i mało znaczącym sprawom życia codziennego :)

ocenił(a) serial na 10
asztan

Liczą się rzeczy ważne. Kogo interesuje to czy ziemia kręci się wokół słońca, czy na odwrót?
Osobiście kocham ten serial i uważam, że świetnie oddaje książkowego Sherlocka. No i główny bohater wcale nie wydaje mi się agresywny...

ocenił(a) serial na 10
Toksia

Ziemia wokół Słońca? Oj tam, oj tam... Taka tam drobnostka ;)

ocenił(a) serial na 9
karteczka

Nie wiem na ile jestes zorientowana w temacie, ale serial ten zostal dostosowany do czasow wspolczesnych - nie tylko otaczaja sie nowinkami technicznymi (jak np laptop), ale tez postacie zostaly specjalnie bardziej podrasowane na wymogi tych czasow. To tak, jak cechy bohaterow w ksiazce, tylko ze podwojone :)

karteczka

a wg mnie NAJLEPSZA adaptacja histori Sherlocka EVER! nie chce oglądać już żadnej innej, to jest ostkonałe i doskonałe

ocenił(a) serial na 10
maciekozi

Na pewno lepsza od tej z Robertem D. Tamta jest dla mnie zbyt Hollywodzka :) no a z kolei Elementary mnie odrzuca, po tym jak poczytalam co nieco o tym serialu... Nie mowie tu o wypowiedziach antyfanow a o opisach serialu. Amerykanie nie powinni sie zabierac za Sherlocka, bo im to nie wychodzi

Czerwona96Orlica

święte słowa!

ocenił(a) serial na 10
Czerwona96Orlica

Zgadzam się z Toną. Moze lubię filmową wersję z Robertem, ale Elematary wcale ni się nie podoba. A Sherlock BBC jest najlepszy bez dwóch zdań :D

ocenił(a) serial na 9
maciekozi

zgadzam sie w 100 % :)

ocenił(a) serial na 7
karteczka

Mi w nowym Sherlocku też nie do końca podobał się charakter głównego bohatera - ale to tylko dlatego, że oglądając go, wciąż miałem wrażenie, że wszystko to już gdzieś wcześniej widziałem - ponadprzeciętna spostrzegawczość jak u detektywa Monka, nieprzystosowanie do życia w społeczeństwie i generalnie mała wiedza o relacjach międzyludzkich - jak u Sheldona Coopera, arogancja i chamstwo godne dr House''a. I tak dalej i tak dalej. Mam wrażenie, że ostatnio jest po prostu wysyp tych wszystkich niezrozumianych przez innych ludzi geniuszy, których kocha się nienawidzić, którzy sami nie lubią innych ludzi i do których ciężko dotrzeć. Pod tym kątem zgodzę się, że oryginalny Sherlock w powieściach Doyle'a był o wiele ciekawszy - nie traktował innych jak śmieci, nie był chamski, może i uważał otaczających go ludzi za niezbyt mądrych (a na pewno głupszych i mniej inteligentnych od niego samego), ale zawsze potrafił się kulturalnie zachowywać. To prawda, często był powściągliwy i zadumany, ale zwłaszcza Watsonowi okazywał szacunek i uznanie w wielu sprawach. Takie nowe ujęcie Sherlocka może byłoby dla mnie ciekawsze, gdyby był on pierwszym tego typu bohaterem w telewizji - a jak już wspomniałem, tych bohaterów w ciągu ostatnich dziesięciu lat pojawiło się całe mnóstwo i zwyczajnie nie są już oni tak ciekawi i intrygujący jak na samym początku, gdy byli czymś nowym.

ocenił(a) serial na 5
ycon

ycon - święte słowa! Też mnie ten Sherlock nie przekonuje skończyłam 1 sezon - jest to nawet ciekawe ale szału nie ma. Juz 10 razy lepsze wrażenie robi na mnie Martin i ten cały Moriarty.

Na razie dam temu 6 a jak 2 sezon wbije mnie w ziemię to mu podwyzszę notę. Powiem szczerze że nie mam pojęcia za co - przynajmniej na razie - scenarzyści dostali po nagrodzie. Scenariusz jest dobry ale jak dla mnie pewnych rzeczy aż nadto brakuje.

Ogólnie fanką Doyla to ja nigdy nie byłam ale jednak książkowy odpowiednik wydaje mi się inny. Wiadomo że teraz raczej wszystko się wstawia w ramy nowoczesności ale nie znaczy że musi mi to pasować. Sherlock jest chamem jak najbardziej ponieważ wszystko póki co traktuje jak grę w bierki i nie ma w nim niczego co bardzo by mi się podobało, manipulant a manią wielkości. Ale tak jak piszesz jak ktoś lubi Housa to i takie zachowanie mu się spodoba. Jest dla mnie za mało ludzki, wszystko traktuje w kategorii - dla własnej przyjemności, "och muszę rozwiązać te sprawę by ukazać jak jestem wielki" i równocześnie "sra... na to że zginie jakaś osoba" - może dzięki temu i jest niesamowicie skuteczny ale jak dla mnie nie jest klasycznym "pozytywnym" bohaterem i obawiam się że już nie będzie.

ocenił(a) serial na 10
amanda147

To sie zmienia w drugim sezonie... Sherlock jest bardziej ludzki w nim...

ocenił(a) serial na 5
Czerwona96Orlica

mam nadzieję bo mi działa na nerwy! zresztą w książce nie traktował Watsona jak własnego lokaja - przynieś, wynieś , pozamiataj (z telefonem w marynarce to juz było przegięcie) W książce to on Watsona szanował i pytał" co o tym myślisz mój drogi Watsonie?" bo naprawdę liczył się z jego zdaniem. Troche mnie wkurza że Moffat robi z Watsona imbecyla w tym serialu skoro facet skończył medycyne. Watson był Sherlockowi potrzebny właśnie w tej dziedzinie w której on kulał i nie zachowywał się w związku z tym jak dupek.

ocenił(a) serial na 10
amanda147

Dlatego wlasnie takie szokujace jest to co okazuje sie pod koniec ostatniego odcinka... Z tego co pamietam to on w drugim sezonie tylko raz zachowuje sie naprawde chamsko, ale uswiadamia sobie co zrobil i przeprasza za to. No i mozna sie przyczepic do jego eksperymentu ktory zrobil na Johnie, ale to akurat jest poniekad z ksiazki, bo ze sproboje zacytowac Mika Stamforda w studium w szkarlacie: "Sherlock gdyby musial podalby ci trucizne, zeby zobaczyc jak dziala, ale sam pewnie tez by ja przyjal"(nie mam przed oczami ksiazki, ale tak to mniej wiecej brzmialo).

ocenił(a) serial na 5
Czerwona96Orlica

jestem na 2 odc 2 sezonu no więc widzę że "grande finale" ciągle przede mną - podoba mi się trochę bardziej niż 1 sezon ale 1 odc był dla mnie tak zakręcony i znowu przebajerzony że głowa mała (widzę że Moffat szaleje nie tylko w Doktorze) - końcówka tego odc. to już był szczyt szczytów, potwornie naciągnięty do granic mojej wytrzymałości. Bededykt ładnie w sumie w tej roli wygląda tylko nie powinien się uśmiechać bo wtedy wygląda koszmarnie już wole go zadumanego i poważnego ewentualnie z lekkim uśmiechem...

ocenił(a) serial na 5
Czerwona96Orlica

przeszłam przez ten ostatni odcinek i tak jak napisałam to wcześniej na drugim wątku na forum Moffat w czystej postaci. Absurdy i jeszcze raz absurdy - czyli rządzi się złota zasada że z takim scenariuszem robię wszystko i precz z jakąkolwiek logiką. Już wolałabym żeby spadł połamał sobie nogi i ręce ale przeżył. Ale wiem ten serial ma wzięcie bo właśnie nie jest nijak logiczny ale mnie to potwornie wymęczyło. Jedyne co to że Sherlock stał się bardziej ludzki i nawiązał jakąś tam relacje z Watsonem. Niektóre dialogi miodzio ale takie sceny jak ta śmierć wszystko mi psują. Oczywiście czekam tylko na to aż Mycroft umoczy w tym palce (swoją drogą czy w książce on ma brata i to w dodatku o takim imieniu?). Strasznie to wszystko przedobrzone!

ocenił(a) serial na 6
karteczka

Bo to młodzieżowa wersja... niemal sztampowa. Dr. House znów stał się Sherlockiem :-). Nie pamiętam by w Książkach nazwał kogoś głupim... tu się zdarza. Był dziwny, ale właśnie nie taki... oklepany.

I brak narkotyków... zamiast tego... Papierosy i plastry nikotynowe. Koszmar.

ocenił(a) serial na 10
szczepan600

To telewizja publiczna, jasne jest ze nie bd narkotykow...

ocenił(a) serial na 6
Czerwona96Orlica

To żadne usprawiedliwienie :-). Pod katem postaci Sherlocka... nadal ssie. Ale tu najprawdopodobniej chodziło o target... Serial cały jest tworzony pod młodszych widzów i chyba takich tylko jest w stanie kupić.

Gdyby nie 3 odcinek 1 serii i 1 odc. 2 serii... w ogóle nie byłoby czego oglądać. A i one cierpią z powodu kilku baboli.

Z ciekawości obejrzałem też 1 odc. Elementary... I mam zdecydowanie większa ochotę na kontynuowanie go aniżeli Sherlocka. Ogółem Serial z Jeremym Brettem nadal nie pobity... zaraz potem Przygody Sherlocka Holmesa i doktora Watsona... produkcji ZSRR :-D.

szczepan600

Jak miło, że dostałam się do kategorii "młodszy widz" :-)
W "Przygodach" Sherlock jest tak zadufany w sobie, jakby był odzwierciedleniem ówczesnego mniemania o sobie władz radzieckich... Ten serial na wiele lat odrzucił mnie od twórczości Conan-Doyle'a.
Serial Granady jest oczywiście nie do pobicia w kategorii "jak idealnie zilustrować tekst". Ale wiesz co? Ziew. Wolę przeczytać opowiadanie niż je oglądać na ekranie. Moja wyobraźnia tworzy znacznie lepsze obrazy...

ocenił(a) serial na 6
ACCb

Film ogląda się z innych względów niż te obrazy, które tworzy wyobraźnia... Niby jesteś w "młodszych widzach" a teksty walisz jak moja Ciocia :-). Ale to nieważne.

Naturalnie, że Radziecki Sherlock ma masę błędów (choćby nawet wynikających z ideologii państwa :-) )... ale był ciekawym zaskoczeniem... to Sherlock z ZSRR samy bym nie uwierzył gdybym nie zobaczył :-).

Sherlock BBC jest po prostu banalny i nudny... dałbym 4 albo 5 gdyby nie fakt realizacji rozwiniętej o graficzne środki narracja (smsy itp.). Co po prostu trafia w moje zainteresowania w obrębie kina, Reszta... to dopiero ZIEWWWW :-).

Polecam ci Elementary... nic niesamowitego, ale jestem na 6 odcinku (tyle ile ma sherlock) i już czuję większe zaangażowanie. Jednak z współczesnych przeróbek postaci... nic nie pobije Dr. Housa :-).

szczepan600

Brawo dla Cioci, jeśli też uważa, że szkoda czasu na ekranizacje, które kompletnie nic nie wnoszą do obrazu, jaki wynika z lektury. Zwłaszcza, jeśli chodzi o literaturę popularną. Wolę, jeśli ktoś, bazując na znanym tekście, próbuje go po swojemu interpretować, nawet jeśli jest to kontrowersyjne, jak ostatnia "Anna Karenina".
"Elementary" obejrzałam w całości i uważam ten serial za przykład naprawdę sprawnego rzemiosła. Bardzo lubię aktorstwo Jonny'ego Lee Millera i kreacja, którą tam stworzył, zasługuje na uwagę. Jednak w trakcie oglądania najbardziej bawiło mnie obserwowanie, jak scenarzyści próbują uniknąć oskarżenia przez BBC o plagiat :-) No i Moriarty'ego spartolili kompletnie.
A House jest oczywiście najlepszym detektywem medycznym. Bez dwóch zdań.

ocenił(a) serial na 6
ACCb

Poza Scenografiami, aktorami, modelowaniem tekstu (co wyciąć, co dodać, co zostawić), muzyką zespolona z obrazem, rzemiosłem operatorów czy sama reżyserią... Ogólnie wizją i rzemiosłem. Nie mówiąc o fakcie, że to po prostu zajmuje w większości przypadków mniej czasu :-) i daje zupełnie inne odczucia. Ale racja... po co rzeźbić skoro obok może stanąć ledwie opis rzeźby.

Też lubię przetworzenia, ale czasem nie ich poszukujemy... zwłaszcza tak miernych jak te z Sherlocka. Dlatego doceniam Housa... Bo lepszego przetworzenia duetu Sherlock, Watson, nie widziałem. Oryginalne, dalekie a jednak czuć źródło... Postawiono na psychologie a nie... niemal skopiowanie głowy Sherlocka Guy'a Ritchego (którego też nie lubię :-).) czyli... wydmuszkę... w BBC chyba słabo płacą scenarzystą. Nie starają się.

Będę musiał obejrzeć to Elmentary do końca. Moriaty w Sherlocku... nie zachwycił mnie. Modulujący głos szaleniec grający ze swoim nemezis w gierki... chyba widziałem to w 2008 roku. Podejrzane.

ocenił(a) serial na 10
szczepan600

Czytajac twoje zachwyty nad Elementary wlaczylam go sobie. Wylaczylam go po kilku minutach, bo po pierwsze Joan, no a po drugie Sherlock i prostytutka??? Zdecydowanie z adaptacji ktore dotad ogladalam Sher bbc, jest bardzo dobry. Moze czasem jest nieco naiwny, ale na pewno nie nudny (procz dwoch pierwszych odc, ale to sie wytnie). Dla mnie to jest wlasnie taki typ filmu ktory lubie.

ocenił(a) serial na 6
Czerwona96Orlica

"Polecam ci Elementary... nic niesamowitego..."

No te wszystkie zachwyty :-). Właśnie to mi się podobało, że w końcu jest inaczej... Sherlockiem teraz targają zupełnie inne emocje i jest inna postacią w sumie... To coś ciekawszego w temacie. Dalej jest to raczej średni serial (max 7 na 10)... ale nie taka Posucha Emocjonalnio-Fabularna jak Sherlock BBC. Pokazuje, że można zrobić coś innego w podobnej konwencji (nie lecieć już totalnie znanym banałem). W tym świecie, z takimi relacjami i takim środowiskiem... łatwiej mi znieść Sherlocka w nieco luźniejszej postaci. I przynajmniej fabuły są nowe... a nie po 50 raz odgrzewane stare sprawy i tekściki

Polecam obejrzeć chociaż cały jeden odcinek (lub 6)... wtedy wypowiedź nie będzie śmierdzieć totalną ignorancją :-). Ja sam ocenie Elementary dopiero po całym sezonie... na razie jest Zdecydowanie Lepsze od Sherlocka BBC, ale nadal bez rewelacji (i wiele zarzutów co do Sherlocka mogę podpiąć i do Elementary).

Sherlock BBC ma jeden problem... 90min odcinki. Zarazem nie potrafi (poza jednym odc.) stworzyć klimatu, więzi i zainteresowania by gdzieś w okolicach 60min nie dorywać wzroku... nudzić się. 2 niezłe odcinki na 7... to za mało by nazwać ten serial Dobrym. A jednak sporo doceniam... ale głównie w warstwie realizacji.

ocenił(a) serial na 9
Czerwona96Orlica

Najbardziej w Elementary rozwala to, że Irene to Moriarty. WTF? A to niby tutaj Moffata się wszyscy czepiają. Elementary ma gorsze absurdy.

ocenił(a) serial na 10
xena_4

Musze to zobaczyć! Przekonałaś mnie, jak znajdę chwilę to to obpacze ;)

szczepan600

Opis rzeźby wielokrotnie jest o wiele ciekawszy niż jego realizacja. Poczytaj pamiętniki twórców, którzy zmagali się z materiałem, nie poddającym się ukształtowaniu zgodnie z ich wyobrażeniami. A Twoje porównanie dowodzi, że - jak powiedziałby to pewnie Ciocia - nie potrafisz zanurzyć się w lekturze...
Do kolejnych dwóch akapitów chętnie się odniosę, jeśli dowiem się, co miałeś na myśli, pisząc: "niemal skopiowanie głowy Sherlocka Guy'a Ritchego" oraz "chyba widziałem to w 2008 roku. Podejrzane".

ocenił(a) serial na 6
ACCb

O moja zanurzanie się nie martw się... po prostu nie rozumiesz sztuki filmowej i jakie to inne doznania ona niesie. A Pamiętniki to nie wiem co do tego mają... mówię o opisie wizualnym ów rzeźby (nie wyjasnieniu co znaczy co jak była tworzona). Opis nie raz może będzie ciekawszy, ale np. Piety ci nie zastąpi. Z samego opisu zobaczyć marmurze coś tak lekkiego... nie wiem ilu by było w stanie. Pooglądaj Making-of'y z produkcji filmowych i poczytaj wyznania twórców... zobacz jak trzeba się zmagać z innymi tworzywami... takimi jak np. Aktor :-). Jakie emocje stoją za każdą produkcją. Po prostu próbuję wykazać jak dziwnym jest stawianie sztuki literackiej i tych wizualnych...to zupełnie inne doznania i inne aspekty tworzenia. Choćby były identyczne fabularnie ich powstawanie ma sens. Można się kłócić co ma większą wartość z tytułu "co było pierwsze"... ale to płytkie postrzeganie jeśli chodzi o "translację" między środkami wyrazu. Bo w Końcu... np. Ojciec Chrzestny ... po co? Przecież była książka.

Nie wiem co miałbym wyjaśniać... ok... łopatologicznie:

1. BBC zrobiło swojego Sherlocka na pd. Sherlocka, którego mogliśmy widzieć w filmach Guy'a Ritchego. Odskoczyli od strony wizualnej (tu bardziej pasuje Elementary). Ale można zaobserwować wiele podobieństwa. Plus pewnie kinowy Sher był tu motorem napędowym... w końcu to jak nie zobaczyć pliku banknotów leżących na ulicy. Chociaż po zastanowieniu się... z Housa tez mogli czerpać :-). Tak czy inaczej... średnia postać.
2. W 2008 roku był inny film o modulującym głos przestępcy z dziwna mimiką, który igra sobie z swoim wrogiem i chce go upokorzyć poprzez zniszczenie wizerunku... pisze o Dark Knight. Joker wyznaczył jak widz by chciał widzieć łotra... po małych przeróbkach.... Masz Moriatego.

BBC nie jest głupie brało wzorce z bardzo kasowych filmów. Wiedzieli co się sprzeda. I się udało (średnia 8,6... ho ho). Szkoda, że nadal nie uciągnęli tego scenariuszowo i psychologicznie. Ale jak już pisałem... realizacja nawet wyszła.

Patrząc na pewne wzorce... bardzo fajna przeróbką pomysłu (daleko idąca) i taką która szybko zaczęła żyć własnym życiem był Detektyw Monk :-).

szczepan600

Myślę, że rozumiem sztukę filmową na tyle, żeby odróżnić filmowe rzemiosło od sztuki właśnie. Jeśli Coppola sięga po średniej jakości literaturę i robi z tego arcydzieło, jest to właśnie ilustracja tego, czego oczekuję od filmowej ekranizacji.
Twórcy "Sherlocka" BBC nie mogli odwołać się do filmu Ritchiego z tego prostego względu, że pierwsza wersja "Study in Pink" została przedstawiona do kolaudacji zanim na ekranach pojawił się "Sherlock Holmes". Jeśli natomiast odwołali się do postaci Jokera, to chyba dobrze o nich świadczy, w końcu jest to kreacja kultowa :-)
A przy okazji odniosę się do postu pisanego nie do mnie - jaką to wielkość emocjonalno-fabularną niesie za sobą ekranizacja TV Granada?

ocenił(a) serial na 6
ACCb

Spokojnie, spokojnie... w świecie filmu nie trzeba gotowego obrazu by z niego czerpać. Poza tym... Kiedy dokładnie była ta kolaudacja? Przed jakimikolwiek pierwszymi, wewnętrznymi pokazami Sherlocka Holmesa?
A Nawet jeśli nie... to pozostaje nam House :-). To było moje pierwsze skojarzenie, zanim pomyślałem o Sherlocku kinowym. House znów staje się Sherlockiem... a spodziewałem się więcej. Nawet pomijając co nowy Sherlock ma podobnego do innych uwspółcześnionych wersji... Po prostu uderzono w już oklepana strunę. Nie pokazano nic nowego czy odkrywczego (a silono się na nowe wydźwięki). Uderzono w to co się sprzeda. Szkoda.

Na kultowość trzeba sobie zasłużyć :-). Krzyki miliona gimnazjalistów i miliona przeżywających "bo umarł"... jeszcze mało. Ja jeszcze powstrzymam ten krzyk (ale to niezła rola). Idąc dalej... jak rozumiem ściąganie i słaba przeróbka :"czegoś kultowego" już jest ok? Tak patrząc, powinienem podziwiać co drugi Remake bo sięga do rzeczy kultowej... a to że wychodzi miernie i wtórnie... pominę.

Pierwszy serial jak sam pisałeś jest dość wiernym odzwierciedleniem książki. żadnej w nim wielkości... ale nie sili się na nią specjalnie. Wszystko jest jak powinno. Sherlock jest postacią znacznie ciekawszą, przez swoje pewne stonowanie, nie oczywistość emocjnalnych i samo odegranie roli (śmiech Bretta... bezcenne). Serial jest po prostu niezła adaptacją z bohaterami o ładunku jaki chce się obserwować. Nieco staroświecki... Watson zawsze zabierający swój jedyny rewolwer, Uroczo naiwna Pani Hudson, Ćpający Sherlock. Tu wszystko pasuje. Dobrze się ogląda. No i klimat samej Anglii już wpływa na odbiór... powozy, obdartusy, dżentelmeni.

Taki Sherlock BBC sili się na coś więcej właśnie... i mu nie wychodzi. Chce uciec od swoistej prostoty oryginału... i się gubi. A w niej tkwiła siła. Chce głębszych emocji... wychodzi biednie i bez wyrazu. Poza odcinkiem z "Kobietą"... naprawdę nie ma na co patrzeć. No i znów wspomnę o scenariuszu... Biedne i pełne głupot. Sherlock ratujący wszystkich w ostatnim momencie, Azjatyckie gangi malujące Graffiti na murach, Halucynogenna mgła! :-). Przeróbki oryginałów dość oczywiste (nawet powiedziałem kumplowi przy ep.1 ... "pewnie mu zaraz przebada zegarek... a nie sorry, tu pewnie komórkę"). Gdyby nie fakt, ze już wyrzucam serial z pamięci... wypisałbym z całą stronę A4.

szczepan600

Jestem spokojna. I rozbawiona. Po raz kolejny pojawia się na tym forum ktoś, komu nie podoba się serial - co jest zrozumiałe, nie wszystko podoba się wszystkim - i kto zamiast napisać "nie podoba mi się" wytacza piętrowe działa przeciwko: koncepcji, aktorstwu, scenariuszowi, reżyserii czy co tam jeszcze wpadnie mu na myśl, i smętnie kiwa głową, że to wszystko chłam dla kasy.
Projekt serialu powstał w 2007 roku. Jest dziełem dwóch kolegów, współpracujących ze sobą przy innym serialu. Dziełem hobbistycznym, bo zabierając się za nie, nie mieli pojęcia, czy i jak się sprzeda. Jeden z nich jest wielbicielem prozy Conan-Doyle'a i działa na rzecz zachowania domu pisarza. Chcieli zrobić coś, co pozwoli na odświeżenie wizerunku Sherlocka Holmesa i zainteresowanie prozą ACD.
Nie wiem, skąd stwierdzenie że "Sherlock" sili się na cokolwiek. Jeśli masz pomysł, jak ciekawie zekranizować pojedyncze opowiadanie w formie 90-minutowego odcinka (taki był wymóg BBC, nie wymysł twórców) - to zgłoś się do teamu, jest ich tam trzech, może być czterech. A nie narzekaj, że albo przeróbka zbyt oczywista (a znasz jakiś inny przedmiot noszony przez każdego współczesnego mężczyznę niż komórka?) albo dla odmiany zbyt wydumana (scenarzyści i tak się tu powstrzymują, obejrzyj ich odcinki "Doctora Who").

House jest nawiązaniem do książkowego Sherlocka, więc czemu serialowy Sherlock nie miałby być nawiązaniem do House'a - w końcu obie postacie są współczesne? Do Monka bym nie sięgała, bo to jest detektyw z rzeczywistymi problemami psychicznymi. Najwyraźniej dałeś się nabrać Donovan i Andersonowi, że Sherlock jest osobowością patologiczną :-)

ocenił(a) serial na 6
ACCb

Proszę o linka do informacji o duecie od Sherlocka. Ciekawe, nie znałem tych faktów.

A teraz tak... Nie zniżę sie do zdanie typu "nie podoba mi się" tak robią ludzie bez przemyśleń na temat tego co widzieli. Druga sprawa... to Wy obrońcy. Proszę o argumenty dlaczego ten serial jest taki super... ja swoje okazałem (lepsze lub gorsze... nieważne) a Wy zasłaniacie się tym mistycznym nic nie wartym słowem gust :-). Plus prosicie o pogłębienia moich. Proszę o konkrety.

Dalej. Nie wierze w piękne opowiastki o chęci zachowania dziedzictwa itp.... poza tym wszystko co powstaje w showbiznesie ma walor zarobkowy. NAsz duet na 100% to wiedział i stworzył postacie takie a nie inne )peł na świadomość o przetworzeniach Homlesa, jak House tu nie pomaga). Plus choćby pobudki były najszczytniejsze... wyszło słabo i wtórnie... fakt iż wymyślono/pokazano to w roku 2007 tylko świadczy o głupocie twórców. Widzieli co się dzieje na rynku i nic nie zmienili. Jak Cameron i jego rzekomy 10 letni scenariusz Avatara... Słaba wymówka, a kasa płynie z przyczyn oczywistych... wszyscy wiedza co się sprzeda (więc po co coś zmieniać?).

House jest nawiązanie... i jest super. Jeśli coś nawiązuje do podobnego wzorca już Nie. Bo to już przetworzenie, przetworzenia... 7 woda po kisielu. Nazwij to jak chcesz. Po prostu kolejna kalka... a zamykając na to oczy doprowadzamy do sytuacji gdzie w roku wychodzi 7 takich samych horrorów, 10 podobnych kryminałów i podobne SH.

A co do analizy telefonu... WYWALIĆ TO! To historyjka która jest w każdej adaptacji, robi się już nudna i wtórna do bólu... w Elementary tego nie było dzięki bogu (czy było? Może coś przeoczyłem... ale chyba inaczej imponował Watson) i już mi się bardziej podobał. Nie ograny banał a coś innego.

Przepraszam za zwracanie się jak do mężczyzny... moje niedopatrzenie.

Pomysł na stwierdzenie Sherlock sili się... wychodzi z obserwacji konstrukcji scenariusza... Tego cię nie nauczę, wybacz. Za dużo rozpisywania się.

Serial jest średni. Myślę, że napisałem wystarczająco dużo faktów. Mógłbym pokusić się o wypisanie większej ilości głupot tu zawartych i spłyceń... ale to by zajęło za dużo czasu i być może wymagało powrotu do koszmaru. Wysokiej średniej dopatruję się w właśnie zastosowaniu oklepanych sprawdzonych motywów i Realizacji (która sam przyznaję... jest spoko). SH zasługiwał na więcej. Więcej niż kilka ociekających głupotami historyjek. Szkoda tylko, że ta dziwna popularność zapewni nam 3 sezon tego... a można by przeznaczyć kasę na coś zupełnie innego. Np. Serial o Moriatym lub właśnie Sherlocku po ciemnej stronie... ewentualnie jak w po Kłębku do Nitki w roli wielkiego oszusta :-)

szczepan600

Proszę link: dokument BBC "Unlocking Sherlock" https://www.youtube.com/watch?v=UnecgRmm3tQ

Nie wiem, czemu oczekujesz deklaracji od fanów serialu, skoro wystarczyłoby przeczytać dowolną recenzję, a w niej znaleźć fachowo wyłuszczone te wszystkie cechy "Sherlocka", które czynią z niego świetny serial. Skoro jednak pytasz, wymienię je: sprawnie skonstruowana fabuła, błyskotliwe dialogi, reżyseria na wysokim poziomie, wysmakowane zdjęcia, znakomita muzyka i – last but not least – genialne aktorstwo.
Jako adaptacja ma dokładnie takie proporcje odwołań do tekstu i innych jego ekranizacji w stosunku do całkiem nowych pomysłów, żeby nie zanudzić osób znających twórczość ACD i poprzednie ekranizacje, a jednocześnie nie zatracić kontaktu z tym tekstem.
Proponuje charyzmatycznego bohatera z wielorakimi odniesieniami kulturowymi, a do tego szereg soczystych postaci pierwszo- i drugoplanowych.
Idealnie mieści się w formule inteligentnej rozrywki dla całej rodziny – starsi bawią się sposobem nawiązań do twórczości ACD (oraz do ilustracji w jego książkach i do wcześniejszych ekranizacji), w tym ukazania Londynu jako światowej metropolii, problemu sposobu działania mózgu i jego stymulacji, konfliktu genialna jednostka-otoczenie; młodszych z kolei pociąga tempo akcji oraz koncepcja nieco androgynicznego głównego bohatera i delikatnie dwuznacznej relacji Holmes-Watson.
Nie udaje traktatu filozoficznego o złej stronie człowieka, zachowuje tradycyjny podział na dobro i zło, nie epatuje przemocą.

I jeszcze na koniec - nie zastanowił Cię ten rząd znaczków nad zdjęciami i zwiastunami?

ocenił(a) serial na 6
ACCb

Proszę o wasze deklaracje bo chce zobaczyć co siedzi w waszych głowach... osobiste odczucia czy wyuczone z recenzji właśnie formułki :-).

Twoje punkty brzmią jak standardowe chwalenie każdego fana... czegokolwiek.
Sprawnie skonstruowana fabuła... Błagam. ledwie średni poziom. Dialogi są zwyczajne, raczej bez rzutu na uszy (no chyba, ze masz dla mnie przykłady). Reżyserię jest poprawna i tyle. Zdjęcia są ok, są ty pomysły realizacyjne... ale WYSMAKOWANE? Chyba dawno nie sprawdzałem definicji tego słowa :-). Muzyka była ok więc się nie przyczepię... ale Aktorstwo. Było ok, nic nie drażniło... ale rzucasz mocnymi słowami jak karabin... Genialne... Genialna to była Elizabeth Taylor w Kto się boi Virginii Woolf, Hoffman jako Ratso. Gra z sherlocka to co najwyżej poziom poprawny... ale nawet jednej tu wybijającej się kreacji. Standard.

Połowa tego co pokazuje ten serial (jak dwuznaczność relacji) już była. W końcu już niegdyś plotkowano o SH i W... teraz po prostu jest to łopatologicznie wykładane w niemal każdym odc. Motyw stymulacji umysłu skończył się gdy zlikwidowali motyw narkotyków... okropne ugrzecznienie i spłycenie. Konflikt jednostka otoczenie... banał, każdy zazdrości, nie każdy wierzy... gdyby nie fakt, ze mniej dosłownie pokazywały to inne przeróbki, może bym się zachwycił :-).

I mógłbym tak długo... ale nie przetłumaczę pewnej wtórności i bezpłciowości tego projektu... może dlatego, że miał być dla całej rodziny. Ja osobiście bym dziecku nie puścił... nie lubię ich ogłupiać.

Serial nie jest oczywiście tragiczny... 6/10 jest adekwatna oceną.

Aha a wracając do Monka... daleko mu do SH... ale schemat Genialny Detektyw który wkurza każdego z otoczenia (ale dochodzi motyw geniusz... ale chory), jego Partnerka która jest "do życia" która przypadkiem jest Pielęgniarka :-) i relacje z jednym z komisarzy Policji :-). schemat widać gołym okiem... a jednak odskoczył na tyle daleko, że szybko się zatarło.

szczepan600

Może sobie zresetuj umysł, bo za dużo Ci się kojarzy i bardzo zblazowany się stałeś. W dodatku kojarzy Ci się słabo ( nakładają Ci się kreacje z "Mrocznego Rycerza", wiesz?), wszystko podciągasz do schematu... Wyluzuj trochę i daj się ponieść, przykładając schemat po, a nie przed albo w trakcie oglądania fabuły, bo tracisz mnóstwo zabawy...
Jeśli zapoznałeś się z wersją z Empiku i nie oglądasz w wersji oryginalnej, to wyjaśnia się, dlaczego nie doceniasz dialogów. Zajrzyj na wiki http://en.wikiquote.org/wiki/Sherlock_(TV_series) lub choćby na to forum: http://www.filmweb.pl/serial/Sherlock-2010-528992/discussion/Ulubione+momenty+al bo+dialogi,1900386.
Nie zauważyłeś, że zdjęcia są wysmakowane? Ten błękit Londynu, przestrzenie Dartmoor, sensualne wręcz zbliżenia? Może powinieneś ekran zmienić?
Nawet jeśli połowa tego serialu "gdzieś była", to jakie to ma znaczenie, jeśli sposób przetworzenia znanych motywów jest absolutnie świeży? I w którym miejscu zlikwidowano motyw narkotyków?
I nie wycofam słowa "genialne" w stosunku do kreacji Benedicta Cumberbatcha, bo jest to poziom najlepszego światowego aktorstwa, nie tylko współczesnego.
A, i nie oglądaj tego serialu z rodziną... W końcu robi to JJ Abrams, Steven Spielberg i Meryl Streep. Będziesz ich naśladować? Takie banalne...

ocenił(a) serial na 6
ACCb

Zacytuje ci coś z filmu... Myślenia nie da się wyłączyć :-). Przynajmniej wiem kiedy pojawia się coś godnego obserwacji :-).

Może gdybyś ty więcej widziała nie dałabyś się tak oszukać i nie imponowałoby ci byle co. No ale cóż.

To, ze coś gdzieś już było... to nie zbrodnia. Ale nie będę tego gloryfikował.

A płyty DVD maja taką fajna opcje jak polskie napisy ewentualnie nawet ich brak :-). Więc luzik... poza tym Dialogi... jeśli to mają być rewelacyjne. To ok.

Urocza jest też wiara co do tego co kto ogląda z kim i jakie był zamiary twórców na pd. dokumentów promocyjnych. Nie będę ich naśladował bo moja rodzina ma nieco lepszy gust :-). Wybacz.

Sherlock nie zażywa w tym serialu kokainy. Ma... plastry nikotynowe.

Serial jest średni... tyle w temacie. Jedyne o co poproszę to o wyjaśnienie tego: "nakładają Ci się kreacje z "Mrocznego Rycerza", wiesz?" i "nie zastanowił Cię ten rząd znaczków nad zdjęciami i zwiastunami? " ... potem możemy zakończyć.

szczepan600

Kreacja opisana przez Ciebie jako Joker tak naprawdę opisywała dwie: Jokera i Harveya Denta.

Po lewej stronie nad zdjęciami znajdziesz wejście do wykazu nagród, w tym za scenariusz, reżyserię, kreacje Sherlocka, Watsona i Moriarty'ego, montaż, muzykę, scenografię...- oraz serial jako całość. Wiem, dla zblazowanych nagrody nie mają żadnego znaczenia. Dla reszty świata jednak mają, bo są odzwierciedleniem oceny różnych profesjonalnych gremiów, tu w dodatku na dwóch kontynentach.

O co chodzi z tą wiarą? Mam nie wierzyć Meryl Streep, że ogląda z całą rodziną "Sherlocka"? Myślisz, że ona zawsze jest tylko aktorką? A, i pewnie Moffat jej napisał tę kwestię, a Sue Vertue zapłaciła za jej wygłoszenie? Twoja wizja świata mnie przeraża.

Niestety, po 1, 4 i 5 odcinku nie mogę dzielić z Tobą pewności, że serialowy Sherlock nie zażywa kokainy. Mam natomiast pewność, że zdarzało mu się to wcześniej. Nikt z tego po prostu nie robił tematu centralnego, jak w "Elementary", zresztą słusznie, bo nie sporadyczne zażywanie kokainy ukształtowało genialny mózg Sherlocka Holmesa.

I na koniec rada. Oglądaj uważniej, włącz myślenie nieschematyczne i poczucie humoru. I zrezygnuj z kiepskich tłumaczeń. Będzie lepiej :-)

ocenił(a) serial na 6
ACCb

Gdy króluje bieda i schemat nie da się myśleć nieschematycznie :-). Nieschematycznie będę myślał gdy ktoś postawi przede mną takie wyzwanie. Sherlock... to niestety słaby przeciwnik w tej materii :-).

Po prostu w świecie filmu istnieje jedna złota zasada... lizanie tyłków (Taka dorosła a nie rozumie?). Poza kamerą powie ci to każdy reżyser i aktor... Liczy się występ i dobre słowo bo nie wiesz co i kiedy. Na złym nie pojedziesz. Meryl z resztą nie jest wyznacznikiem. Jest zwykłą kobietą. Która może i ogląda serial z rodziną bo on się tylko do tego nadaje. Do zapchania rodzinnego czasu w niedziele.

We mnie raz tylko serial wzbudził wątpliwość co do tych narkotyków... potem musiałem się pogodzić z faktem, ze ich tu nie ma. I źle. Bo by pokazało coś więcej. Ostatnim puzzlem. Elementary zrobiło z tego główny motyw... może i dobrze, nie wiem. Ale przynajmniej zachodzi tu inne relacje między bohaterami.

Poczucie humoru mam... ale wiesz by się uaktywniło... musi być śmiesznie :-). W sherlocku było... ale może 4 razy na 6 odc po 90min. To za mało.

Joker... Komiczny, modulujący głosem szaleniec. Skomplikowane plany. Chce gry z bohaterem, pragnie zniszczenia jego wizerunku... I to opisałem w stosunku do Moriatego. Dent... Psychika poddana destrukcji poprzez śmierć ukochanej osoby, pragnie zemsty. Niestabilny umysłowo... raczej średnio sprytny, a bardziej brutalny. ... tak one tak strasznie się na siebie nakładają :-). Może to twój problem... średnio czytasz te postacie.

Nagrody... nie dowierzam im, fakt (zbyt często najbardziej prestiżowe rzeczy zgarniają gnioty). Ale główne wygrane to BAFTA... nagroda brytyjska. Nie dziwi mnie, ze je zgarnął. serio. Jest na tyle dobry, że mógł, plus Anglicy kochają Sherlocka... nie mówiąc, ze połowa tej akademii pewnie jest w to jakoś umaczana :-). Ale patrząc na konkurencję i fakt iż w innej nagrodzie jest w kat. Mini-serial a nie serial... już nic mnie nie dziwi.

Możesz sobie darować określenia typu Zblazowany... bystrej osobie wystarczy jedno spojrzenie na moje oceny by widzieć jak mało mi do szczęścia trzeba. Plus nie zamaskuje to faktu jak płytko spoglądasz na ten serial... zero analizy wydarzeń i co najważniejsze scenariusza... dużo faktów ze świata w którym to coś powstało, świata mało obiektywnego. Bo co z tego, ze Meryl lubi itp. jak wystarczy scena z "ratowaniem Kobiety od dekapitacji" by widzieć słabości scenariusza.

Rada na koniec: Mierz wyżej... nie chwal byle czego. Więcej analizy własnej... mniej słuchania drugiej strony. Bardzo fajnie się gadało, dowiedziałem się czegoś nowego... parę faktów było ciekawych (widać zainteresowanie). Nie zmieni to mojej oceny gdyż pioruna mi nie zapodałaś... ale dzięki.

szczepan600

Pozwolisz, że zostanę tu, gdzie jestem. Mierzenie wyżej może skończyć się utratą widzenia detalu, niemożnością delektowania się niuansami, wreszcie zanikiem subtelnego poczucia humoru. A nie chciałabym ich stracić, bo są niezbędne przy oglądaniu tego serialu.

Uwielbiam "Sherlocka", bo czuje się, że ludzie, którzy go tworzyli, świetnie się bawili. Mierzenie go Twoja miarą - kalkulacją, finansami, kolesiostwem - jest w tej sytuacji absolutnie chybione. Powiem więcej: budzi niesmak. Wiesz, ja jestem ze szkoły Szczepańskiego i Przylipiaka. Rozmawiam o sztuce, nie o pieniądzach.

I proszę bardzo.

ocenił(a) serial na 6
ACCb

O sztuce... i lubujesz się w czymś takim :-). Dziwne. Bardzo. Unikanie tematów pieniędzy, kolesiostwa itp. nie uwzniośli twoich opinii, sprawi tylko, ze będą śmierdzieć naiwnością. Zwłaszcza gdy stajesz przed PRODUKTEM takiej skromnej stacji jak BBC. Naturalnie ja rozumiem w making-of'ach nikt nie mówi o panu z tabelkami, który krąży po planie... polecam jeden dzień na planie nawet polskiej produkcji (zwłaszcza TV) by nieco zobaczyć. Mnie to nie rusza ani nie obrzydza... teraz prawie każda produkcja rządzi się takimi prawami. To norma, która uwzględniłem. Nie wpłynęła tu specjalnie na ocenę... całokształt pomysłu to zrobił. Nie wykluczam też, że twórcy mogli się tu nieźle bawić (dlaczego by nie). ale ich prywatna zabawa nie zaślepi mi ogólnego dzieła. Mało ciekawe przetworzenie... po prostu. To jak z zadaniem z scenariopisarstwa. Wyrzucasz pierwsze rozwiązanie bo jest zazwyczaj najbardziej oklepane... Twórcy Sherlocka tego jakby nie zrobili. Wyszedł ogółem spoko serialik... ale średnia 8.6... to śmieszne.

Co do detalu... dziwnie brzmi od osoby która właśnie na detale i subtelne elementy konstrukcji scenariusz i bohaterów (NAJWAŻNIEJSZE RZECZY) nie zwróciła tu uwagi, a tylko ogół :-). Niuans i Detal doceniłem i uwzględniłem w swojej ocenie. Tyle były tu warte. 6/10. Telewizja i Kino ma o wiele innych ciekawych propozycji... bardziej wartych spędzenia przed nimi prawie 10h. Tyle.

Pozdrawiam. Pomimo uszczypliwości itp. Bardzo fajna dyskusja.

ps. Jeśli Tobie se podoba... to miłego 3 sezonu.

Teraz sobie przypomniałem scenę jak Sherlock oglądał telewizję :-)... To było fajne. :-)

szczepan600

"He will outlive God trying to have the last word" :-)