Serce, nie sługa, chcę by Jim wrócił.
I co prawda, istnieją także możliwości, że ktoś się pod niego podszył, ale chciałabym, żeby w tym temacie każdy, kto chce, żeby rzeczywiście On wrócił, napisał coś, co jest w stanie nas jednak przekonać :D
Według mnie...
1) Już podczas oglądania finału 2 sezonu dwa lata temu, gdy JM strzelił sobie w usta, powtarzałam tą scenę parokrotnie. Okropnie mało krwi, zaledwie dwie strużki, i to nie płynące zbyt szybko. Bez urazy, ale brakuje mózgu i krwi, krwi, krwi. Poza tym, gdy JM już leży "martwy" mi z jego głowy cieknie ta czerwona ciecz, jest takie ujęcie, gdy coś się wydobywa i to... nie wygląda na mózg, serio. Może to kość, jednak dla mnie to nie wyglądało jak jakaś część ludzkiego ciała. Serio, przeanalizujcie ten moment. To wyciekanie krwi z dziwną zawartością jest uchwycone dośc wyraźnie. A co jeśli, on to planował, chciał się podrażnić z Sherlockiem, gdzieś tam za swym kołnierzem miał ukryte "rureczki do pojemniczka z krwią", a głośny dźwięk pistoletu miał je tylko uaktywnić. Gdyby nie to, że zarówno te trolle Moffat i Gatiss (których uwielbiam :D) oraz sam Scott nie mówili tysiąc razy, że Jim nie żyje, wciąż bym nie wierzyła w jego śmierć. Ten strzał serio wyglądał sztuczno. A Sherlock w szoku (no cóż, cięzko nie być xD), nie mogł od razu wszystkich szczegółów tego przekrętu zauważyć. Śpieszyło mu się, snajper stał nad Johnem... xD
Niektórzy piszą, że JM powinien stracić "wiotkość" mięśni, puścić broń, tymczasem ona cały czas jest w jego rękach.
Nie wiemy, kto sprzątnął jego ciało z dachu. Mogli być to równie dobrze ludzie Mycrofta, jak i bezdomni Sherlocka. A jak to z bezdomnymi... każdego mógł przekupić. No i nie mieliśmy jego pogrzebu, wściekłego tłumu ludzi jadącego za karawanem, nie po to, by życzyć mu bynajmniej świętego spokoju :D
Właściwie, to nie wiemy ani, jak Sherlock skoczył, ani co stało się z ciałem JM.
2) Niektórzy piszą, że to Molly pracowała dla JM od samego początku.
"Powiedział mi, że chce skoczyć. Tak, pomogę Sherlockowi sfingować własną śmierć, zaraz jak zrobimy to z twoją."
3) Gdy w finale 3 sezonu twarz Jima pojawia się na telebimach nie rusza on za bardzo swoją twarzą, jest to sekundowy ruch, jak "drewnianej laleczki", wiecie o co mi chodzi. Z jednej strony, ktoś mógł posłużyć się jego zdjęciem i puścić takie coś... z drugiej.
Jim uwielbiał bajki. Pamiętacie jak w finale 2 sezonu opowiadał jedną Sherlockowi w taksówce. To było bardzo, bardzo w jego stylu.
4) Po napisach "Miss me" wyglądało bardzo żywo. Serio, miałby kręcić takie rzeczy przed swoją śmiercią, żeby ktoś mógł to potem wykorzystać.
5) JM był psycholem, ale nie był samobójcą. Gra z Sherlockiem to była dla mnie świetna zabawa. Myślicie, że serio zabiłby się i nie chciał czytac o upadku wielkiego detektywa? A może liczył na to, że jednak Holmes coś wymyśli i że gra wciąż będzie trwać. Tak, czy owak, pomimo tego, że mówił, że jest znudzony, że trzeba "tylko pozostać zywym", nie wyglądał na samobójce. Ta scena w finale 2 była genialna, ale przecież... JM jest na swój sposób genialny.
6) Nie wszystkie strzały zabijają. Zalezy od broni i miejsca postrzelenia. Mógł się zranić, a 2 lata do siebie dochodzić, by powrócić w najlepszym momencie. Sherlock pobawił się z CAM, chcą go wysłać na 6 miesięcy wegetacji i pewną śmierć, JM "ratuje go", by toczyć gre :D
7) Niektórzy mówią, że może Mycroft to wszystko wykombinował, ale serio.. Jakoś mi to nie pasuje. Gdy jego brat chciał skakac z dachu jakoś nie wyglądał na bardzo smutnego. Nagle, gdy wyrusza na misje, sprawia, że JM zmartwychwstaje? Mógł wymyślić każdą inną sprawę, wroga... Pewnie mają ich tam troche :D
I według kanonu i według niektórych widzów, Jim Moriarty zawsze był najbardzej niebezpiecznym wrogiem Sherlocka. Gatissowi i Moffatowi ytrudno byłoby stworzyć postać bardziej diaboliczną... Przecież u Doyla takim numerem 1 jest właśnie James. I cóż z tego, że Moran. Moran, Moran, Moran. Mógł być w 1 odc tego sezonu, aresztowali go. Może siedzieć gdzieś na tyłku, jednak na razie nic o nim nie słychać...
Serio liczę, że JM jednak będzie żył.
Tak świetnie skonstruowanych bohaterów psychoptów nigdy za mało na czasie antenowym ! :D
Pozdrawiam i proszę bez hejtów, szanujmy się...
no i zawsze jest mozliwośc, że ma brata bliźniaka xD
u Doyla Moriarty miał wielu braci :D
Aż pokusiłam się żeby obejrzeć tą scenę jeszcze raz. To coś co pływa w krwi to może po prostu jakiś brud z dachu :)
Anderson i jego "The Empty Hearse" pewnie szykują już jakieś spekulacje. "It's obvious! That's how he did it!" :D
Teorie Andersona niszczą mi psychikę, chętnie zobaczę jeszcze jedną :D A nóż, może trafią :D
Mogliby mi nawet wcisnąć, że ten dach to się wszystkim przyśnił. Nieważne. Bylebyśmy tylko dostali JM z powrotem :D
A tak na serio to też mi się wydaje, że Moriarty za szybko i zbyt łatwo wypadł z gry. Jeśli się okaże, że faktycznie ktoś tylko się "bawi" to będę niepocieszona :/
z jednej strony
- on serio nie był typem samobójcy, wątpię w to :D nawet, jeżeli byłby na maxa znudzony życiem, wymyśliłby sobie nową rozrywkę
z drugiej jednak
- tak, on był szalony :D
I believe in Jim Moriarty xDDDD
"[...]i zmartwychwstał w 3 odcinku 3 sezonu, by skończyć swe dzieło trollingu i na dobre przegonić spokój z życia fanów " :D
W sumie jak tak dłużej pomyślę to teoria z Molly jest bardzo sensowna... niby jedyna osoba o której Jim nie pomyślał...
http://25.media.tumblr.com/3aa0fd30119301bc36b196c254a22d0f/tumblr_mzcfm9Wnzw1r2 olzko1_500.png
O tak! Właśnie! ON NIE BYŁ TYPEM SAMOBÓJCY, nie wierzę w to (mimo, że był szalony)!!! To nie taka osobowość, nienawidził się nudzić, a czy dla niego śmierć nie oznaczała w pewnym sensie nudy??? Dlatego mi to samobójstwo od początku trochę do niego nie pasowało. I chyba w pewnym sensie był ...hmmm... uważał się za inteligentnego, najlepszego itd... Dlatego nie widzę sensu w tym, żeby miał się zabić, mimo, że wtedy w pewnym sensie pokonałby Sherlocka. Ale sfingowanie śmierci i powrót "zza grobu" żeby się odegrać mi bardziej do niego pasuje;)
Mnie najbardziej naprowadza też fakt, że Sherlock miał być teraz wysłany na tą swoją specjalną misję, która najprawdopodobniej zakończyłaby się jego śmiercią, przynajmniej tak spekulowano,
Jim o tym usłyszał no i zdecydował się wrócić. Przecież tylko ON "wygrał przetarg" na zniszczenie Holemsa :D Nie pozowli tego zrobić nikomu innemu... Tak też ratuje go, by znowu się bawić :D <takbardzosłodkie> xD
To też:D Dlatego napisałam, że uważa się za najlepszego itd i nie zniósłby, gdyby ktoś inny zabił Sherlocka... Co to, to nie;P Jim przecież kochał tą ich zabawę, już w 1 odcinku było powiedziane, że był fanem Sherlocka, no i ciągle tak krążył koło niego. W Wielkiej Grze już nie mógł wytrzymać i się ujawnił, chociaż mówił, że prawie nikt nie jest w stanie do niego dotrzeć;) I dalej chce się bawić;D
tak, przesłodkie;P
tak bardzo chcę, żeby wrócił. Myślę, że wraz z 3 sezonem pożegnaliśmy jednak te wszystkie emocjonalne gierki. On specjalnie był tak skonstruowany, by pokazać kto i jak się zmienił, szczególnie Sherlock. Jezeli Jim serio wróci i dołączą do jego powrotu jakieś świetne kryminalne kombinacje i zagadki, szczeólnie takie, jakie Moriarty najbardziej lubi, na czas (finał 1 i 2 sezonu), będzie NIESAMOWICIE ;D
Ja też chcę:D Właśnie, 3 sezon był inny, podobał mi się bardzo, ale też uważam, że skupiał się bardziej na relacjach między bohaterami;) Teraz mi się wydaje że albo czas wrócić na dawne tory 1 i 2, albo niech ten 4 sezon będzie jeszcze czymś nowym, byle z Moriartym:D Z nim wróci do serialu "TO COŚ" :D
pewnie i tak będzie coś nowego
sherlock stoi w tej chwili trochę mniej po stronie aniołów, wpakował przecież kulkę w główkę CAM, Jim pewnie wył z radości, że chociaż przez chwilę znowu są do siebie podobni xD
Mi się w ogóle chce śmiać gdy pomyślę jak Jim skomentowałby zabicie CAMa i, co ważniejsze, zachowanie CAMa... Jego komentarze byłyby piękne :D:D
A przy sikaniu i pstrykaniu ta mina:
http://static2.wikia.nocookie.net/__cb20130218231904/bakerstreet/images/e/e7/Jim _Moriarty-3.png
:P:P:P
On był wgl taki odpychający... miałam go dość ledwo go zobaczyłam... Może i postać dobrze zagrana , z widokiem na 4 serie i wgl, ale nie za miło się na niego patrzyło i bardzo się cieszę, że go zabili... 100 razy wolę Jima...;D
ja na początku liczyłam nawet na 4 serię z nim. Oglądając palenie Johna na TV zapowiadał się na niezłego psychologa, potem podobało mi się troche mniej, to całe lizanie, itp... odpychające. Mimo wszystko, nie wszyscy wrogowie SH nie muszą być tego samego pokroju.
JM był/jest genialnym szaleńcem.
CAM był sprytnym manipulatorem. Fajnie, że go wprowadzili, rzucił trochę nowego swiatła, ale też dobrze, że go wycofali :)
No racja, Jim i CAM to dwa zupełnie inne typy villianów;D Jima się uwielbia, CAMa nienawidzi;) Ja jak go w 1 odcinku zobaczyłam, to liczyłam jednak na coś innego troszkę. Wprowadzenie go jednak dało powiew czegoś nowego, ale też się cieszę, że go wycofali:)
ej, a jeżeli współpraca molly i Jima okazałaby się prawdą, chciałabym, żeby Molly zrzuciła tą swoją pokrakowatość i pokazała się jako evil queen :D to by zniszczyło system :D
... wystrojona w ciemną, dopasowaną kreację, z przydymionym okien, wysoko upiętymi włosami, kracząca obok jima ubranego w swój najlepszy garnitur i śmiejąca się w twarz Holmesowi :D
nigdy nie czytałam, ani nie pisałam fanficów, ale chyba czas zacząc XD
To by było epickie;D:D Jasne, że zaczynaj, dobrze Ci idzie;D Kurcze to ja też muszę chyba coś wymyślić;)
nie wystarczy wam,że Mary z bezradnej, opiekuńczej i kochanej stała się agentką CIA ? :) Też mnie momentami denerwuje lub może bardziej męczy ta jej pokraczna postać ale zupełnie nie... to musiaoby być coś bardziej wysublimowanego :D
Zgadzam się co do Magnussen'a... obrzydliwy. tylko pogratulować aktorowi że potrafi wzbudzić u widza taki odrzut do postaci.
My gadałyśmy raczej o Molly:D I to były takie żarty tylko;) Poza tym ja bardzo lubię Molly;)
A aktorowi co grał Magnussena należą się wielkie gratulacje;)
Czy ja wiem, czy żarty? XD Bo M&G się można spodziewać wszystkiego :D
Taki scenariusz chyba mnie by zwalił z nóg, a oni lubią, gdy ludzie tracą ziemię pod stopami :D
Ach to racja, że po M&G można się spodziewać WSZYSTKIEGO xDDDD Aż si,e boję, co na ten sezon wymyślą:P
Odcinek z takim scenariuszem oglądałabym z otwartymi ustami i oczami.... Chociaż nie wiem czy by wtedy jednak nie przesadzili;)
Nie byl typem samobojcy??? Powaznie??? :D a jakim typem jest psychopata? :) a ten byl psycholem klasycznym. Powaznie masz odwage oceniac jaki typ prezentuje psychopata? Chyba nie, prawda?:) psychopaci charakteryzuja sie glownie tym, ze nie przedstawiaja soba zadnego typu... Chociaz akurat Moriarty byl napisany na takiego, ktory wolalby zobaczyc final swojego przedstawienia. Ale... Jak wyzej, to byl psychopata, jego zwoje mozgowe zapewne prowadzily donikad :)
tak tak! wierzę i bardzo chcę, żeby wrócił. Jego postać jest najlepszą postacią, sceny z nim znam niemal na pamięć i jak wróci ucieszę się strasznie! Obym się nie zawiodła :( jeśli wróci bardzo jestem ciekawa jak to wytłumaczą. Jest jedna rzecz którą widziałam na jednym z filmików na yt. Gdy Moriarty po strzale upada na ziemię widać, że pistolet wypadł mu z ręki, jest pusta. Gdy potem jednak jest ujęcie na niego, trzyma w tej ręce pistolet. Ciekawe, czy to tylko błąd w kręceniu, czy może było to celowe. Nie wiem naprawdę jak ja doczekam do kolejnego sezonu!
może jeszcze tego roku, chociaż wątpię ;) raczej styczeń 2015 :D
+
zabił się i co, nie zobaczył, jednak jak:
1) sherlock skacze, umiera
2) sherlock skacze, ratuje sobie tyłek
Obydwie opcje byłyby dla niego satysfakcjonujące
Ta śmierć to musi być fake :D
Niech wraca w wielkiej, złotej koronie :)
honey we should see him in a croown! :D
też tak uważam, jak wyżej pisałaś, nie wydaje się typem samobójcy, co to by była za atrakcja, nie widzieć jak Sherlock umiera w złej sławie? myślę, że nie poświęciłby się na tyle, by tego nie zobaczyć
dopiero za rok :(( wierzyć mi się nie chce, że tyle trzeba czekać! oby warto było czekać! w co nie wątpię.
na Sherlocka zawsze warto :D
czas można sobie umilić Hannibalem, który niedługo rusza z drugą serią, potem Gra o Tron i może jakaś szansa, że DW jeszcze na jesień da radę się wyrobić :D
8) wiem, jeszcze co, wiem, zapomniałam o tym...
Jim przecież kontaktował się z Irene Adler, a ona była niezła w udawaniu zmasakrowanych trupów.
Może tak podsunęła mu trochę instrukcji, z serii: Jak dobrze wyglądać, będąc martwym? ;)
też możliwe! haha, tyle teorii, a tyle czasu będziemy czekać na odpowiedź! Najśmieszniejsze jest to, że najpierw wszyscy myśleli, że to Moriarty przechytrzył Sherlocka, czego on wgl się nie spodziewał. Potem okazało się, ze Sherlock i Mycroft wszystko przewidzieli i uknuli wielki plan, dzięki któremu upozorowali śmierć Sherlocka. Teraz kolejne teorie- że Moriarty przewidział również to i też upozorował swoją śmierć! Mimo, że to wszystko jest tak trudne to wytłumaczenia nadal mam wielką nadzieję, że wróci
wyobrażam sobie ten wewnętrzny "brecht" Moriartyego, gdy lezy udając martwego i słyszy smutne stekanie Sherlocka i pożegnanie z Johnem xD
W tym momencie na BBC knowledge leci progam naukowy i zadali pytanie: jak człowiek, który spadł z dachu zmhenił nasz świat... XD powinni tu zajrzeć bo im chodzi tylko o grawitację
4) Po napisach wyglądał żywo, bo to nie był element akcji serialu, tylko puszczenie oka do widzów, kolejny żarcik z fanów, pragnących powrotu Jima. I wcale nie znaczy to, że Jim żyje, tylko że Moffat to skończony troll. W odcinku Moriarty pojawia się tylko na zdjęciu.
Niekoniecznie. Scena, jak Lestrade ogląda mecz w barze. Dosłownie na ułamek sekundy widać te tło i odwróconą postać, tak jak na koniec stoi "żywy" Moriarty.
aż włączyłam końcówkę jeszcze raz i rzeczywiście :D za tym "szumem" można dostrzec postać Jima z ostatnich sekund po napisach :)
MADE MY DAY :D
aż włączyłam końcówkę jeszcze raz i rzeczywiście :D za tym "szumem" można dostrzec postać Jima z ostatnich sekund po napisach :)
MADE MY DAY :D