Szczerze powiedziawszy tragedia, cały ten sezon skupia w sobie mnóstwo wątków politycznych, które po prostu źle się ogląda. Swoją drogą, ktoś wie, co stało się z dwiema koleżankami Fiony, które wynajmowały u niej mieszkanie? Chodzi mi o dwie ciężarne lesbijki
Coś podobnego było już w poprzednim sezonie, gdy Frank szukał pracy i oczywiście trafił do uczciwego, ciężko harującego muzułmanina o ciemnym kolorze skóry... Co do odcinka to nawet spoko, najlepszy jak do tej pory. Końcówka zrobiła robotę, już przez chwilę myślałem że Lip zostanie szczęśliwym tatusiem. No, ale nie wszystko stracone bo ta matka Xan jest chyba jeszcze gorsza od Monici xdd
Moim zdaniem ten odcinek dał jakąś nadzieję na ratunek tego sezonu, osobiście nawet mi się podobał.
Najbardziej zastanawia mnie co będzie z Ian'em bo podobno Cameron miał odejść z serialu i jeśli to prawda, a twórcy zrobią to na zasadzie, że wsiądzie w pociąg czy samolot i słuch po nim zaginie to będzie bardzo słabe z ich strony, ale istnieje też plotka, że ma się pojawić Noel - Mickey, więc jest szansa na coś ciekawego (nawet jeśli nie będzie z Ian'em to sam w sobie jest wartą uwagi postacią). Co do Lip'a to myślę, że wątek z Xan i jej matką może się jeszcze ciekawie potoczyć (jeśli będzie kontynuowany), chociaż Lip w roli niańki nie do końca przypadł mi do gustu. Jeśli chodzi o Frank'a to wolę się nie wypowiadać - zapity, naćpany i ciągle włamujący się do własnego mieszkania był moim ulubieńcem. :)
Też słyszałem pogłoski o tym, że Cameron odchodzi, dlatego wydaje mi się, że ucieknie przed wyrokiem do Meksyku żeby odnaleźć Mickiego (nie mam pojęcia jak to odmienić) czyli twórcy dadzą fanom to czego chcieli. Jeśli poza Emmy odejdzie również Cameron to 10 sezon nie ma prawa bytu. Z drugiej jednak strony postać Iana w głównej mierze ciągle miała problemy miłosne/psychiczne albo wałkowano jego orientację i może dałoby się radę pociągnąć jeszcze trochę fabułę xd