Wes Anderson płacze ze śmiechu widząc jak marnie ktoś stara się go podrobić. Już po kilku pierwszych scenach wiadomo na kim starali się wzorować. Niewątpliwie mix Anderson-Burton... i to delikatnie mówiąc nieudany. Ciężko mi się przekonać.
Styl serialu jest raczej podyktowany treścią książki. W 1999 roku mało kto wiedział, kim jest Wes Anderson.
Ale serial jest nowy. Chodzi mi o kompozycje, kadry, sposob w jaki to wszystko jest nagrane . Pewien styl, ktory starają się podrobić.
Nad serialem pracował sam autor książek, twierdzisz że jest kiepską podróbą samego siebie? Proponuję iść za radą narratora i nie oglądać dalej :-)
Najmocniejszą stroną książek był niespotykany gdzie indziej klimat.
Serial musi mieć więc taką a nie inną stylistykę, jeżeli chce być udaną ekranizacją.