Muszę przyznać, że byłem sceptykiem przed obejrzeniem serialu, obawiałem się przeciętnej lub słabej realizacji, ale zostałem pozytywnie zaskoczony i tradycyjnie wylałem masę łez podczas oglądania, bo postać Ayrtona Senny jest wspaniała.
Ujęcia naprawę zostały zrealizowane na bardzo wysokim poziomie, historia również - chociaż było kilka momentów spłaszczonych - chociażby kraksa podczas Monako 88' - gdy Senna wrócił do swojego apartamentu to płakał do wieczora, w między czasie Ron Dennis próbował dodzwonić się do Senny, ale za każdym razem odbierała pokojówka i mówiła, że Senny nie ma w mieszkaniu. Dopiero późnym wieczorem Senna po którymś telefonie Dennisa poddał się i zgodził się na rozmowę.
Aktorzy świetnie dobrani, z zastrzeżeniem do Franka Williamsa i Gerharda Bergera - wizualnie mało podobni do pierwowzorów :)
Serial kapitalny, ale historia Senny jest znacznie bogatsza i można było rozciągnąć to o dwa-trzy odcinki. Brakuje przede wszystkim kapitalnego wyścigu GP Europy na Donnington Park, gdzie Senna po starcie spadł z czwartego miejsca na piąte, ale szybko przebił się do przodu w deszczowych warunkach wyprzedzając młodego Schumachera, Hilla i Prosta w potężnych Williamsach. Na koniec wyścigu zdublował wszystkich oprócz Hilla - Mikołaj Sokół, Polski dziennikarz w artykule napisał, że Prost przyznał wtedy, że "Senna zrobił z nich idiotów".
Kapitalny kierowca, choć jego jedyną i największą słabością był Prost. Szkoda, że był jednym z tych co nieśli trumnę Senny na pogrzebie :(
http://f1greatestdrivers.autosport.com/?driver=1
https://www.youtube.com/watch?v=Khdh5rFzHPg
To tyle w temacie, kto jest najlepszym kierowcą wszech czasów.
P.S. Pisałem pod wpływem emocji, także przepraszam ewentualnie za swoją pisownię,