Po przeczytaniu tych filmwebowych komentarzy spodziewałem się słabizny z nielogiczną fabułą i rozczarowującym zakończeniem. Nic z tych rzeczy, motywy Ulubieńców Midasa (tak, tytuł jest błędny, nie są żadnymi sługami co jest nawet podkreślone w ostatnim odcinku) stają się na koniec jasne o ile ktoś uważnie wsłuchiwał się w treść listów oraz teorii inspektora Conte nt tej organizacji. Nie spojlerując za bardzo zdradzę jedną rzecz: nigdy nie chodziło o te 50 mln Euro. Serial to kino atmosfery ze smutną choć w dużej mierze prawdziwą refleksą nad obecnym światem bez Happy End'u na końcu. wszystko to składa się na produkcję absolutnie nie dla typowego widza Netfliksa, a już na pewno nie polskiego sądząc po tym co portal ten pokazuje jako trendujące w naszym kraju. Dla mnie osobiście było to odświeżające doświadczenie, chciałbym więcej takich produkcji na Netfliksie, ale chyba nie za bardzo mam na co liczyć.
Oczywiście nie znaczy to, że w fabule serialu nie ma żadnych nielogiczności, właściwie to jest ich całkiem sporo. Nie czepiam się jednak za bardzo bo wyraźnie widać, że cała fabuła byłą tu trochę pretekstem do powiedzenia czegoś o naszym świecie.
Tych, jak wspomniałeś nielogiczności nie ma znowu tak wiele :). Serial porusza tak wiele kwestii, że obdarowałby ze trzy inne seriale. Najprościej rzecz ujmując "dzieło" opowiada o nas, naszych słabościach, pragnieniach, wyborach, emocjach... Uważam, że serial warto obejrzeć od początku do końca a potem przyda się spojrzeć w "lustro".