A ja nie mogę patrzeć na to jak Majeczka traktuje swojego męża. Normalnie przyfasoliłabym takiej babie!
ale ja jakoś nie moge znieść tego, że jeszcze nikt jej nie wp....ił :-( Po prostu nienawidzę tej postaci...
no tak, ale w scenariuszu powinno być coś na temat że np. wkurzony głupimi fochami Majeczki ktoś poturbował ją.
mnie ciocia Ula śmieszyła, taki babochłop. A co ten biedny Jacek mógł zrobić, tylko wytrzymać wizyty szwagierki ))) Ja tam uwielbiam Alutkę, chociaż jej mąż ma chyba najgorzej jeśli już o mężach rozmawiamy )))
A ja z kolei nie znosiłam Alutki, w początkowych odcinkach strasznie jęczała i stękała. szlag mnie jasny trafiał! Nie lubiałm jej, dopiero po jakimś czasie się przekonałam do niej ale i tak mnie wkurza ta postać i dziwię się jak Jędrula z nią wytrzymuje bo normalny człowiek to by takiego babola kopnął w dupe. Ule i Majke od początku bardzo lubiłam.
no rzeczywiście Alutka przesadza ze swoj postawą roszczeniową ale ja ogladajac ją mam kupę śmiechu. Dobre było jak pisała poemat i ptaszek ćwierkał i ją rozpraszał to się do ptaszka się wydarła "cicho tam!!!!"))). Albo jej kulturalna rozmowa z panami z mafii przy kawce i ciasteczkach :-D
Moim zdaniem Alutka i posterunkowy tam zagrali role swojego zycia ))
przeciez alutka i posterunkowy grali największych idiotów w tym serialu -.- ich się dało lubić?
trochę niezrozumiałe jest dla mnie jak można mieć wąty do Majki która np wymuszała pomalowanie pokoju a uwielbiać kopniętą umysłowo kobietę która np prowadzi blog i umieszcza w nim intymne informacje z domu i to czasem podkręcone by były lepiej rozchwytywane. Przecież jędrula przez ostatnie 100 odcinków powinien być wdowcem bo jego żona "zginęła w tajemniczych okolicznościach"
to już kwestia gustu. Tak to jest, że kogoś najbardziej śmieszą debile, a najbardziej wkurza Majka, której usprawiedliwiać nie chce, ale z jej wredoty przynajmniej rodzi się najczęściej jakieś dobro.
co się rodzi z jej wredoty, że swojemu mężowi robi przemoc w rodzinie??? Weź lepiej nie filozuj bo nie umiesz.
no napisałem, rodzi się np pomalowana ściana, w przypadku alutki tworzą się tylko kolejne nerwy Jędruli. To że Alutka łatwiej od Majki wpędza mężów do grobu to nie jest trudna do spostrzeżenia rzecz.
I proszę o zachowanie poziomu, bez żadnych "uu nie filoluj, bo nie umiesz!! weź się! weź!!" jeśli można ;0
normalna kobieta bierze farbę i sama maluje ścianę jeśli uważa, że ze ściana jest cos nie tak, do tego mąż niepotrzebny. A z głupot Alutki chociaż można się pośmiać, a z Majki...
bo ja wiem...? Chyba jednak lepiej jak facet maluje a kobieta po prostu obiad robi. No chyba że on dobrze gotuje a ona uważa, że malowanie ją rozerwie.
I skoro z debila można się śmiać to i z wrednej osoby również :) chociaż mnie nie śmieszy ani jedna.
idiotyczne zachowania już z samej swojej natury sa wesołkowate, a wredota.... A w domu ja malowałam sciany i korona mi z głowy nie spadła.
no nie wiem, widziałem dzisiaj downa w metrze i mi do śmiechu nie było. To kwestia czegoś innego, niż natura
co do malowania, no tak, jak kobieta umie malować i tak bardzo ją to ciśnie to ok, niech maluje. Jest to jednak generalnie robota dla chłopów i prośby żony by mąż to zrobił są chyba normalne. No ale tak jak mówisz, jak kobieta umie i to dla niej nie problem to niech ma.