Drań, ale miał w sobie jakiś urok. Te ckliwe, pedalskie sceny w trzecim sezonie popsuły jego wizerunek.
Na pewno pierwsze kontakty z ,,chłopakiem" były ckliwe, ale zakończenie tego wątku jest znakomite i takie ,,michelletowskie". Pytanie, gdzie nasz drań teraz sie ukrywa?
to tak jest, jak ktoś nie ogląda uważnie lub lubi sobie sam coś dopowiedzieć... a później (po obejrzeniu 10) tacy będą pisać "wrócił? przecież nie żył"
tak samo jak pisali, że papież będzie miał dziecko z Bianką
Wyszedłeś w trakcie filmu na siku?
Nie popełnił... Gdy Cezar wpadł do lochu łoże było puste, a na podłodze napisał "GOODBYE" krwią swojego kochanka, którego ciało leżało obok ... Nie umiał pisać, ale jego kochanek napisał to przed nim, zanim Micheletto podciął mu żyły. Micheletto zniknął.
To co innego :) Po prostu oglądanie tego nie obrzydza tak jak oglądanie dwóch facetów.
Ale w sumie ja tez tego nie rozumiem. Pasuje mi, ze Micheletto jest gejem, to imo taki ostatni sznyt na jego tragicznym w gruncie rzeczy zyciu i dobrze mi sie to komponuje, w sensie, ze gosc jest wyklety pod kazdym wzgledem.
Pojmuję też, że Neil Jordan ma osobistą słabość do gejów jako wdzięcznego obiektu do filmowania i skoro Crying Game tak dobrze mu wyszło to idzie za ciosem. Ale film fabularny to jednak co innego. Po pierwsze jest to kwestia swiadomego wyboru.. Jak czlowiek nie czuje otwartosci na takie klimaty to sie nie lapie za "Brokeback Mountains". Po drugie film fabularny, poruszający taki temat, jest bardziej poglębiony, no bo opowiada konkretnie o milosci homoseksualnej, a nie tak między wódką a zakąską, jak w serialu.
Nie ma co sie oszukiwac, seriale bazuja na oglądalności. Można sobie zrobić artystyczne dzieło, wyrafinowane i z przesłaniem, tylko kto to będzie oglądał? Amerykanie? I kto da na to budżet?
Więc z czysto pragmatycznego punktu widzenia jaki jest sens odtwarzania z taka pieczołowitością scen gejowskiego seksu? Większość widzów to kobiety, raczej się nie podjarają dwoma seksującymi facetami, no bo w kogo tu się wczuć? Ja lubię i szanuję gejów, ale ich seks to dla mnie jakaś egzotyka, ani mnie ziębi ani grzeje, z mojego punktu widzenia to zmarnowany czas antenowy, który można by było wypełnić Cezarem i Lukrecją. Facetów hetero to z reguły odstręcza.Wychodzi, że sceny są kręcone dla widzów gejów i to mi już zakrawa na jakąś rozpaczliwą próbę ratowania ogladalności. Ale kosztem tego, że reszta się albo wynudzi (kobiety) albo obrzydzi (faceci hetero). Albo też powód jest bardziej prozaiczny , że stacja kablowa musi szokować, no bo tego sie od niej oczekuje.
"Większość widzów to kobiety, raczej się nie podjarają dwoma seksującymi facetami" --> widać, że nie spędziłaś wystarczająco dużo czasy w "internetach" :D. z jakiegoś nieznanego mi powodu kobiety (zwłaszcza różnego rodzaju blogerki i użytkowniczki tumblra/twittera) wręcz uwielbiają gejowskie pary. co więcej, nawet jeżeli w serialu/filmie dwójka bohaterów płci męskiej jest heteroseksualna, to one i tak będę upatrywały w każdym ich geście homoseksualnego podtekstu. naprawdę nie potrafię tego zrozumieć, ale tak jest.
Moze to przez współczucie i podobienstwo doswiadczen? Ostatecznie kobieta, ten "Murzyn cywilizacji" tez nie miala różowo. I tez mogla polozyc glowe za to, ze nie byla taka, jak sie od niej wymagalo.
Pojmuję sympatię dla gejowskich par, sama też taką odczuwam, kibicowalam Agronow i Nasirowi w Spartacusie. Nie razi mnie pokazywanie scen gejowskiego seksu, ale tez nie kręci. Moja empatyczna osobowość domaga się wspołodczuwania, a w takiej sytuacji nie mam z kim.
Witam w świecie Slash Fiction :) Te "zjawisko" wzięło się od tego, że fanki seriali i filmów wszelakich nie mając żadnej ciekawej postaci żeńskiej do sparowania ze swoim ulubionym bohaterem, zaczęły ich łączyć z innymi, ulubionymi facetami. Przykładowo, chociażby serial "Star Trek". Bodajże od niego zaczęła się moda na parowanie męskich postaci ze sobą, bo w serialu (podobno) nie występowała żadna "ciekawa" czy nadająca się do sparowania kobieta. W sumie nie ma się co dziwić, panowie wolą pooglądać dwie laseczki w akcji, a panie (w większości) wolą zawiesić oko na dwóch panach :)
Ja tam się nie dopatrywałam w tych scenach desperackiej chęci zwiększenia oglądalności, czy zaskarbienia sobie jakiejś konkretnej grupy ludzi. Ja odebrałam te sceny tak, że skoro tak często pokazuje się namiętne sceny między kobietą a mężczyzną, czy nawet między kobietami to może dla odmiany nie zaszkodziłoby pokazać trochę czegoś między mężczyznami. Może Jordan w ten sposób myślał i chciał zrobić realistycznie ten serial pod każdym względem, może nie chciał omijać pokazywania czegoś tylko dlatego, że dla niektórych jest to obrzydliwe. Wyrzynanie się, morderstwa z zimną krwią też są obrzydliwe. To co robił Micheletto ogólnie było obrzydliwe, te wszystkie zabójstwa i wydaje mi się, że fajnie ze strony Jordana, że pokazał że ten człowiek potrafi również kochać. Poprzez te krótkie sceny ich zbliżenia ewidentnie zostało pokazane, ze Micheletto potrafi być czułym człowiekiem i zakochanym. Geje byli, są i będą i dla tego danego bohatera jego gejowska miłość miała znaczenie, pokazywała jego osobowość z innej strony, według mnie miało to sens. Nie dopatrywałam się w tym żadnej sensacji, tylko widziałam uczucie i miłość i wcale mnie to nie obrzydziło, a wręcz przeciwnie wzruszyło.
Moim zdaniem przewijanie z góry takich scen jest bez sensu i płytkie, bo tak naprawdę to przedstawia myślenie typu: o fak pedały, bleee, nie będę tego oglądać, bo to zboczone! Przecież to nie gejowskie porno, tylko część opowiadanej historii, Micheletto był gejem i przewijanie sceny tego nie zmieni.
Zresztą bez przesady w Borgiach były zaledwie może trzy sceny gejowskie i wcale nie jakieś wulgarne, czy wyuzdane.
Moim zdaniem Tajemnica Borkeback Mountain to świetny film, pokazujący dużo więcej niż tylko pedalskie sceny. To przykre, że ludzie tak strasznie szufladkują pewne sprawy i nawet nie próbują, zobaczyć, że istnieją tez inne strony życia ludzkiego.
Wracając do Borgiów jest tak jak powiedziałaś - Micheletto miał kolokwialnie mówiąc przerąbane na całej linii i fakt, ze Cezare nie uznał go za zboczeńca, a tęskni za nim jest mega wzruszający. Ja na przykład mam tak, ze ciekawią mnie czyste relacje międzyludzkie, ich uczucia i przeżycia, a nie fakty, że coś jest zboczone, obrzydliwe. Po obejrzeniu filmu Wstyd z Michaelem Frassbenderem bardzo współczułam bohaterowi i podziwiałam aktora, a nie przyświecało mi jedynie na myśl, że to co robił jest obrzydliwe. Są owszem wyjątki, że pewne rzeczy są pokazywane zbyt realistycznie, bardzo wulgarnie, są pełne dzikiej przemocy i wtedy faktycznie nie chcę tego oglądać, ale u Borgiów coś takiego nie miało miejsca.
a ja uważam, że świetnie to rozwiązali. To postać tragiczna, a pamiętajcie,że w tamtych czasach homoseksualiści byli zabijani za swoją orientację - więc pokazanie zakazanego uczucia i fascynacji tylko podrasowało postać. W końcu to był bardzo nieszcześliwy człowiek, a kiedy pozwolił sobie na coś na kształt miłości zakończyło się to krwawo jak wszystko w jego życiu. Micheletto to postać autentyczna.