Każdy odcinek jakby go wyjąć osobno to wypada fatalnie, lepiej byłoby jakby to wypuścili jako film. A wypuszczanie tego serialu w częściach, to było idiotyczne podejście ze strony Maxa. Biorąc pod uwagę wszystkie odcinki jednak mamy wyjaśnione kim jest Elle i dlaczego jej ścieżki wciąż przecinają się z Mortym.
Klimat tego odcinka wydaje mi się podobny do filmu "Mr Nobody', chociaż dawno go nie oglądałem tak to zapamiętałem. Co o tym sądzicie?
Jednak tak samo jak amerykanie nie rozumieją anime, tak Japończycy nie rozumieją amerykańskich kreskówek i adaptacje wychodzą jak wychodzą są ekstremalnie różne od pierwowzorów. Czy to dobrze wg mnie nie ponieważ wychodzi to pokracznie i pewnych rzeczy nie da się zaadaptować i zaimplementować w danym przekazie...