Zawiodłam się na tym zakończeniu. W całym serialu legenda nie była w 100% oddana, główne postacie traktowano "ulgowo", a na koniec śmierć Artura... mimo wszystko spodziewałam się happy endu. Artur odżyje? Duże niedopowiedzenie. Może Ginewra nosi jego syna...? Uważam, że finał powinien wyglądać zupełnie inaczej, podsumowujący szczęśliwy obrazek zbudowanej potęgo Camelotu, a nie śmierć Wielkiego Króla i bardziej prawdopodobny upadek tego, co zbudował zamiast wywalczonego Albionu.
Ja bym chciał zobaczyć kinową wersje jak Artur się odradza a Merlin mu pomaga w czasach nowożytnych to by było coś.
Racja, ale to już nie byłby ten sam Merlin, ponieważ ze starej obsady można wziąć tylko Merlina, Artura i Aithusa jako smoczycę. Swoją drogą bez legendy traktującej o odrodzeniu Artura i zagrożeniu dla Albionu, trudno będzie wymyśleć fabułę dorównującą legendom arturiańskim.
mi Merlin i ARtur w zupelnosci wystarcza ;D Reszta moze spadac : P Dla mnie to by bylo zawaliste ;D
No cóż, może lepiej bym to przyjęła gdyby miał ten 6 sezon powstać, ale niestety - marne szanse... ogłoszono, że 5 będzie ostatnim
Finał mógł by być lepszy.. ale chociaż zakończono wszystkie wątki. Czuje pewien niedosyt :D
Nie mogę uwierzyć, że to już koniec Merlina.. był ze mną przez 3 lata... ;(
Chyba mam podobnie. To kawał czasu. Zakończenie było zrobione na siłę i niestety dało się do odczuć. Jeszcze brakowało żeby Gajusz zmarł... To już chyba wszystkie wątki byłyby zakończone;) Standardowo płakałam.. Ale poważnie, myślę, że jest kilkanaście innych możliwości jak mogli zakończyć te przygody Merlina. Do ostatniej chwili myślałam, że jednak Merlin będzie miał wybór - w sensie, że odda życie za Artura i ten wprowadzi akceptację na magię. A tak... Cóż. Gwen sama i to na tronie. Nie wie co z Merlinem. Równie dobrze może sądzić, że nasz Czarodziej go zabił.... w końcu to MAGIA(!!!!) itd. Poza tym nie pokazali śmierci smoka i to też było kiepskie.
Ale.. nie ma co się nad tym rozwodzić. Zrobili jak zrobili. A na wersję kinową i ja poczekam:)
A ja na końcu uroniłam łzę to było epickie chociaż to niesprawiedliwe że Artura nie można było Uratować,piękne jest to że Merlin był i jest do końca wierny Arturowi .Dla mnie straszne jest to że wszystkioe moje ulubione seriale się kończą :( Przykrość :(
mnie interesuje dlaczego ciagle zmieniaja date z 2008-2012 na 2008 ;D Czyzby mozliwa kontynuacja?a h ^ ^
Bo taka prawda. Za wszelką cenę starali się zrobić zakończenie pięciu sezonów w 45 minut. No i zrobili. Kosztem fabuły i logiki. Uśmiercili sporo waznych osób.
Uśmiercili te co i w legendach umierały, wiadomo ze dużo z legendami sie to nie pokrywało i mogli jednak zrobić inaczej ale najwidoczniej tak zdecydowali.
Mam wrażenie, że serial by zakrojony na więcej sezonów, z Merlinem jako doradcą Artura i nadwornym czarodziejem Camelotu, lecz gdzieś po drodze się okazało, że piąty sezon ma być ostatnim, i zrobili co mogli, żeby ta historia się nie posypała. Finał "dobry jak na rozczarowanie" - zachowana wierność legendzie, wzruszająco, jednak z wrażeniem, że został zrobiony na szybko. No i z tym smokiem... parę minut po rozpoczęciu ich drogi do Avalonu ponaglałam Merlina: "No zawołaj tego smoka! Smoka zawołaj, to was szybko przeniesie! Czemu ta oferma nie woła smoka?". No i zawołał, jak już wyspa leżała w zasięgu ręki, a Artur umarł mu na rękach. Niby ta śmierć była w imię wierności legendzie, ale jakoś przykro, że nie było happy endu, to był ten typ serialu, w którym happy endy są jak najbardziej ok. Smutno się na koniec zrobiło. Będzie mi bardzo brakować magii tego serialu.
Zgodzę się z Tobą. W serialu o magii zabrakło trochę... magii. A jak już chcieli kogoś usmiercić, to mogli uśmiercić Merlina. Byłoby, że w ważnej sprawie zginał, bo dla Króla i dla Camelotu, a przy okazji poświęcił się jako przyjaciel. Oj, niedopracowane to strasznie. Widać, że scenariusz pisany na kolanie;/
a mi się właśnie wydaje, że celowo opóźniano wezwanie smoka. ja to widziałam w ten sposób, że Artur stopniowo dostrzegał jakim lojalnym przyjacielem przez ten cały czas był Merlin, który wykorzystywał magię dla króla, dla Camelotu, a nie przeciw niemu. to tak jakby oboje przechodzili swoiste katharsis podczas tej podróży.. mieli czas przebaczyć sobie i zrozumieć jak wielka była ich przyjaźń. no ale to jest moje zdanie :) Ale scena na końcu to w ogóle jakiś kit... :D
Jak tylko rozpoczęli tą podróż to miałam ochotę uderzyć Merlina, że nie woła smoka! Artur by nie umarł jakby to zrobił. Albo chociaż użył bardziej magii, nie wierzę, że dzięki niej nie udałoby mu się przybyć szybciej.... Ehhh:(. Muszą zrobić film albo najlepiej 6 sezon.
Taak film byłby super tylko musieliby grać tam Colin, Katie, Bradley itd. Praktycznie te same gwiazdy.. Bo bez nich to nie jest to samo
W sumie tak ale jeszcze do tego duetu pasowałaby Katie... Nie wiem dlaczego ale ma coś takiego że jak widzę np Merlina i Morgane czy Artura i Morgane albo cała trójkę to jest coś nieobliczalnego :p
http://www.youtube.com/watch?v=VOXf78s89uk
i powiedzcie mi że nie pasują do siebie... :d
Nie zrobią, w odcinku finałowym ukatrupili za dużo osób, na końcu przenieśli akcję w dzisiejsze czasy, po prostu nie zostawili sobie żadnej furtki, by móc wrócić do tego serialu. Pewnie w środku 5 sezonu wszedł producent i powiedział "Dobra chłopaki i dziewczyny, ten sezon będzie ostatni, kończcie ten burdel". No i skończyli jak mogli najlepiej w tych warunkach. Też bym chciała, gdyby Artur poznał tajemnicę Merlina na początku sezonu, i pokazali kilka odcinków, jak Merlin zostaje jego doradcą, parę scen z Arturem i wszystkimi w starszym wieku, i dopiero potem ta bitwa. Tak jak jest wychodzi na to, że to całe gadanie o przeznaczeniu Merlina to pic na wodę, bo czego niby dokonał? Artur ledwo zaczął rządzić, magia jak była zakazana tak jest dalej zakazana, nic się nie zmieniło, tylko zupełnie bezsensownie stracił przyjaciela.
To tak jakby Merlin właściwie został oszukany przez smoka i wszystkich innych magicznych przedstawicieli bo los Artura tak czy siak, cokolwiek by nie zrobił być przypieczętowany. Jedyne co Merlin miał zrobić to utrzymać Artura przy życiu jak świnię na rzeź do momentu bitwy. I co potem? Artur umiera, magia praktycznie znika. pojawiają się nasze czasy. Czy to oznacza, że magia miała nigdy nie wrócić? Że właśnie nasz świat, ten pozbawiony magii jest tym idealnym światem pokoju który Artur miał stworzyć? Biorąc to pod uwagę Merlin od samego początki został oszukany, wykorzystany i skazany na porażkę.
No szkoda chłopaka. Tyle starań, tyle zabiegów i wszystko na próżno. A nasz świat idealny na pewno nie jest, to właśnie o czasach arturiańskich mów się jako o złotym wieku i epoce magii. W serialu spełnili przepowiednię o okolicznościach śmierci Artura, a pominęli jego panowanie, rolę Merlina i czasy magii właśnie.
Najmocniejszy moment tego odcinka to jak Merlin wzywał Smoka, ta rozpacz i bezsilność w jego głosie, aż ścisnęło mi gardło. Szczerze powiem że strasznie żałuję że serial się skończył ( ;( ), ale robienie kontynuacji było by strasznie siłowe. Nie mówię żebym nie obejrzała :) Colin Morgan... cóż można powiedzieć mistrzostwo świata, miał wiele do zaoferowania w tej serii, szczególnie jeśli chodzi o "oddawanie" mocnych uczuć Teraz pozostaje tylko śledzić jego występy w innych produkcjach, a i oczywiście obejrzeć serial od nowa
Colin dał czadu. Widać, te wszystkie lata spędzone w teatrze dały mu niezłą szkołę aktorstwa.
http://www.youtube.com/watch?v=RgO7RpYv33E Właśnie to znalazłam może kogoś zaciekawi ;)
Niestety zawiodłam się na ostatnim odcinku. Sama koncepcja z uśmierceniem Artura mi się podoba. Już od jakiegoś czasu miałam nadzieje, że właśnie w ten sposób zakończą serial. Niestety droga jaką doszli do takiego rozwiązania jest fatalna. Ogólnie 5 sezon jest kiepski - masa nieścisłości, niedomówień, błędów i to już od samego początku - Artur zapomina o magii Mordreda, a przecież sam ratował małego druida wbrew woli swojego ojca. Również w ostatnim odcinku występuje mnóstwo nielogiczności np. wezwanie Kilgharraha na pomoc dopiero pod koniec odcinka, gdy Merlin mógł skorzystać z jego wsparcia wcześniej (Artur już wiedział, że jego przyjaciel włada magią). Kolejne rzeczy, które oceniam negatywnie to walka (a raczej jej brak) pomiędzy Merlinem a Morganą (przez tyle lat nie mogli jej pokonać, a w ostateczności Merlinowi zajmuje to tylko kilka sekund) oraz wątek przyszłości (Merlin - menel i ciężarówka), który moim zdaniem jest zupełnie niepotrzebny. Ponadto największą nielogicznością jest sama przepowiednia dotycząca Artura i Mordreda - przez tyle odcinków ostrzegano Merlina przed Mordredem, przed tym, że król nie może ufać druidowi, a jednak w ostateczności dobrze się stało, że Mordred uśmiercił Artura, bo "Wszystko, co pragnąłeś stworzyć dokonało się [...] Gdy Albion znajdzie się w największej potrzebie, Artur ponownie powstanie." Ostatecznie wychodzi więc na to, że dzięki Mordredowi wszystko kończy się dobrze. Niedoróbki i nieścisłości 5 sezonu spowodowały, iż jestem zadowolona z końca serialu.
Masz rację. Niedociągnięcia i nielogiczności biją po oczach. Cały finał zrobiony na odwal się. Wielka bitwa z Saksonami, która miała zdecydować o losach całego Albionu trwa tylko parę chwil. Artur i Mordred byli świetnymi szermierzami, ale praktycznie zapomnieli o stoczeniu pojedynku. Najważniejsi rycerze wyszli z bitwy bez szwanku (oczywiście życzyłem im dobrze, ale według legend w bitwie pod Camlann polegli prawie wszyscy rycerze Okrągłego Stołu). A nazajutrz w Camelocie dzień jak co dzień. W końcu nie wydarzyło się nic ważnego. Artur i Merlin wloką się i wloką, choć mogliby wezwać na pomoc smoki. Ostatecznie Gajusz mógłby im podesłać jakiś szybszy transport. Ale najgorsza jest śmierć Morgany. Tego nie mogę im wybaczyć. Od pierwszego odcinka miałem nadzieję, że Artur pogodzi się z siostrą i razem odpłyną do Avalonu. Morgana uzdrowiłaby go i mógłby sobie spokojnie czekać na powrót. A tutaj po prostu Artur kopnął w kalendarz, więc Merlin może na niego czekać do końca świata i się nie doczeka. Morgana władała mieczem lepiej niż Artur, a Merlin zadźgał ją Excaliburem (bez komentarza). Wreszcie niedowiarkowie przekonali się ile warte były przepowiednie smoka. Merlin chronił Uthera, który mordował jego braci, ponieważ Artur miał stworzyć wspaniałe królestwo i zalegalizować magię. No i co? No i nic, gdyż Merlin sam wmówił mu, że nie ma miejsca dla magii w Camelocie. I to niby Morgana jest wszystkiemu winna? Guzik prawda. Na koniec władzę przejmuje służąca, która nigdy nie zostałaby królową, gdyby scenarzyści choć trochę trzymali się realiów. Dla mnie to był najgorsze zakończenie jakie tylko mogli wymyślić. Traumatyczne, smutne i nielogiczne.
Zgadzam się z perspektywy na to co działo się w poprzednich sezonach to finał skończył się nielogicznie. Już prędzej sojusz Merlina z Nimueh lub siostrą Morgany wyszedłby dla magii w Camelot lepiej. A tak co, Merlin zawiódł czarowników, druidów, jego ochrona Arthura/Uthera nic nie zmieniła. Gdzie to zalegalizowanie magii i co więcej gdzie te osiągnięcia Arthura, przecież on jeszcze nic nie zrobił. Dodatkowo wielcy Morgana, Mordred zabici w finale za łatwo. Przez to wszystko czuć, że planowano więcej, a zakończono szybko i byle jak. O ciężarówce i smoku nawet nie wspomnę.
Jedyny plus tego odcinka to Arthur dowiadujący się o magii Merlina i cała ich relacja w tych okolicznościach.
Dodatkowo czuć posmak jak ktoś już pisał, że ekipa dowiedziała się o zakończeniu serialu podczas kręcenia 11 odcinka piątego sezonu. Akcja z Gwen się ślimaczyła przez 4 odcinki, a tu nagle Mordred przechodzi na ciemną stronę mocy, bitwa pod Camlan i koniec. Z mojej strony zawód. Sam nie wiem kogo winić Bradleya czy producentów.
Myślę, że bardziej producentów. Skończyły im się pomysły. Pewnie scenariusz do tej 6. serii był beznadziejny albo coś, i to dlatego Bradley się nie zgodził, bo nie chciał brać w tym udziału. Wolał skończyć, gdy serial był jeszcze na jakimś w miarę wysokim poziomie.
Zgadzam się z tobą odnośnie odcinków z Gwen. 4 odcinki z nią to stanowczo za dużo. Ten odcinek 7. mogli albo wywalić, albo połączyć z 8. Takie marnotrawstwo. Zamiast tego finał mógł mieć 3 części i może wszystko zdążyliby opowiedzieć. Bitwa i wszystkie walki byłyby dłuższe. Byłoby lepiej. Tego producentom nie wybaczę.
W ogóle na początku sezonu piątego były spekulacje że ma być wojna smoków... i co?? ja się pytam gdzie ta wojna była.. Co do tych odcinków z Gwen to macie 100% racji niepotrzebnie ciągneli ten wątek tak długo 2 odcinki ewentualnie 3 i to wszystko wtedy w tym jednym odciku wcześniej Artur mógłby dowiedzieć się o magii Merlina i byłoby całkiem inaczej... Jeśli chodzi o tą produkcję to Kitty może mieć rację bo Bradley nie miałby żadnych podstaw do odejścia gdyby 6 sezon był dobry. Nawet jeśli był słaby to przecież mogli go poprawić prawda???
Może mogli poprawić, może nie. Z tego co czytałam, to ciężko z tymi producentami się kłócić, by coś zmienili. Np. nie czytali żadnych postów, blogów czy fanfików, by wiedzieć, czego chcieliby fani, tylko od samego początku wiedzieli, jakie ma być ich "wymarzone" zakończenie. Ale to jeszcze nic: czytałam, że wszyscy chcieli zmiany stroju Merlina - Colin, kostiumograf i w ogóle wszyscy ludzie z obsady, ale oni nie chcieli nikogo słuchać, bo stój Merlina jest "znakiem firmowym". Ja już nie będę się na ich temat wypowiadać, bo po prostu brak mi na nich słów.
Na pewno fani głównie angielscy będą komentować ten piąty sezon i zakończenie i nie ma opcji żeby nie odbiło się to echem w produkcji jeśli to przez nich zakończyli jeden z najpopularniejszych seriali w całym UK :d
Na pewno jakoś to w nich uderzy, ale czy to coś zmieni? Tego zakończenia i tak już nie zmienią. Ewentualnie mogliby zrobić film, ale musiałby mieć naprawdę dobry pomysł, żeby wszystko się wpasowało, a po tym finale, to bardzo trudno będzie im to osiągnąć. Musiałby mieć starych aktorów i raczej nie być kręcony w dzisiejszych czasach, bo to już nie będzie to samo.
Podsumowując, producenci wg mnie zepsuli sprawę i bardzo trudno będzie im to naprawić. Taki popularny serial zakończyli w niesatysfakcjonujący sposób i wywołali tym wiele smutku fanom.
zgadzam sie z Tobą w 100%. A jesli chodzi o film pełnometrażowy to masz dużo racji bo nawet jeśli zrobią takowy film to bedzie dopiero dobry jeśli będą grali tam ci sami aktorzy czyli Colin, Katie, Bradley itd.. ale to dopiero połowa sukcesu i wątpie żeby tak się stało.. a tak czy tak film ten będzie duuużo słabszy od serialu. Takie jest moje odczucie
A to dranie. Merganowcy z całego świata wywnętrzali swoje uczucia i odczucia, a oni mieli to gdzieś. Dożywotnio straciłem sympatię i szacunek dla BBC.
Zgadzam się. Gwen dostała aż 4 odcinki, moim zdaniem było ich za dużo. Mogli poświęcić jej 2 odcinki, a pozostałe wykorzystać do zakończenia serialu. Mam wrażenie jakby dopiero po akcji z Gwen dotarło do twórców, że trzeba kończyć "Merlina". Tak jakby obudzili się dopiero po 9 odcinku i na siłę próbowali coś wymyślić,. Tak jakby starali się jakoś zakończyć całą historię w krótkim czasie. Niestety efekty ich pracy są kiepskie. Przyśpieszanie akcji na siłę, bo zostało niewiele czasu do zakończenia nie mogło dać dobrych rezultatów.
Dobre z tą Morganą, albo jakby Morgana zrozumiała co zrobiła, np. Aithusa by zginęła i to uderzyłoby w Morganę i ta ciemna moc by ją opuściła. Morgana oddałaby całą swoją moc i życie jako Wielka Kapłanka żeby ratować Artura w zamian za wszystko co zrobiła. Artur starałby się ja zatrzymać w tym Hollywoodzkim stylu/ I tak ostatnie zło magiczne by odeszło z tego świata, Merlin również mógłby zrezygnować z mocy i pozostawić świat taki jak nasz , totalnie bez magii da bezpieczeństwa, i żyć sobie z Arturem w pokoju tak jak sam Artur powiedział, że chciałby żeby nic się nie zmieniało,żeby Merlin dalej był jaki był.
jeśli chodzi o ten świat bez magii to byłby możliwy tylko wtedy gdyby zginęły wszystkie magiczne istoty czyli smoki itd.. A przede wszystkim Kryształowa Grota musiałaby zostać zniszczona całkowicie bo przecież tam narodziła się magia..
to chyba najgorszy moment odcinka :/ aż nie mam słów. Po prostu czuje się oszukana tak tandetnym zakończeniem cudownego serialu.
Tak strasznie mi smutno, że to już koniec...;( Przywiązałam się do "Przygód Merlina", tych aktorów. Jestem pewna, że już żadnego serialu tak nie polubię jak tego.;(((
Zakończenie bardzo "okrojone". Zrobili je na siłę. Jak tak można?! Wszystko nagle chcieli rozwiązać w jednym odcinku. Za dużo ważnych osób zginęło w tak krótkim czasie. No i jeszcze Artur dowiedział się kilka chwil przed śmiercią, że Merlin jest czarodziejem. Stanowczo za późno! Myślałam, że zrobią chociaż ze cztery odcinki, w których Artur będzie znał tajemnicę przyjaciela, zniesie zakaz magii, coś tam najwyżej jeszcze dokona ważnego i dopiero potem umrze. Trochę jestem zawiedziona, pewnie też dlatego, że chciałabym więcej odcinków.;( Mogliby chociaż jeszcze szósty sezon zrobić i po prostu nie zabijać jeszcze Artura, tylko pokazać Camelot tuż po zniesieniu zakazu magii. No bo niby co takiego dokonał ten Artur? Merlin się tyle poświęcał by tamten dokonał wielkich rzeczy i pozwolił legalnie władać magią. No i gdzie to się podziało? Przecież Merlin był nadzieją tych wszystkich magów, a jednak Artur choć poznał prawdę o Emrysie to od razu umarł, nie zmieniając prawa! Wychodziłoby na to, że Merlin mimo starań nie doprowadził do tego czego miał dokonać i to jest najgorsze.
Ciężarówka na końcu mnie bardzo zaskoczyła. Nie wpadłabym na takie coś. Z jednej strony wiadomo, że Merlin ciągle, aż do dziś czuwa nad Arturem, a z drugiej to jest oczywiste, że zrobili tak by nie było już możliwości kontynuacji...
Pozostaje, jak dla nie jeszcze kwestia śmierci smoka i Gwain'a. Wyobrażałam sobie, że Merlin będzie przy śmierci smoka albo chociaż odbędą odnośnie tego jakąś smutną rozmowę, żeby po prostu pokazać tę więź między nimi. A tak samo Merlin i Gwain byli przyjaciółmi, a nawet nie pokazali jak czarodziej dowiaduje się o jego śmierci. Zupełnie nic. Ja to bym wszystko jeszcze rozbudowała... Za szybki koniec, za szybki...;(((