Oglądając takie filmy/seriale zastanawiam się: hello, nikogo tam nie było? tyle ludzi i nikt tego nie zatrzymał? Bo film jest sprawnie zmontowany, dobrze zrobiony casting, budżet też mieli.
Dlaczego więc, dlaczego więc pytam, wydaje się pieniądze i siły dobrych aktorów na tworzenie takiej klapy? Nie ma dobrych scenariuszy? Przecież to najprostsze - wydaje się - skoro mamy ograniczone zasoby (jako polska kinematografia) to dlaczego nie skupimy się na dobrych scenariuszach, dlaczego nikt tego nie zatrzymuje i reżyseruje się/produkuje nędzne scenariusze?
Nie ma innych? Hmm, a może rzeczywiście nie ma innych więc uznają - OK, nie mamy żadnego dobrego scenariusz to robimy "to".
Są dwa rodzaje filmów - te które trzymają logikę i reszta, te pierwsze to produkcje które obronią się zawsze, nawet jak mają mały budżet, te drugie to g...
"Breaking Bad" - to serial w którym było mnóstwo nieprawdopodobnych zdarzeń ale wszystkie one były uzasadnione, uprawdopodobnione - że mogły(by) się zdarzyć, każde zdarzenie, czasami też takie wyglądające trochę bez sensu, nielogiczne postępowanie, było ŚWIETNIE uzasadnione, wyjaśnione.
I druga kategoria, np. "Dom z papieru" - serial bez sensu - serial w którym np. córka opiekuje się matką z Alzheimerem po czym zleca jej objęcie dowództwa MI6 i odnalezienie świętego Graala, no, mniej więcej a takich bzdur a nawet większych jest tam mnóstwo (poddałem się po obejrzeniu 3 odcinków tego pasma kretynizmów).
Ten tutaj serial, "Prosta sprawa" należy do tej drugiej kategorii niestety.
Na pocieszenie - możecie obejrzeć z 3 odcinki, może nawet 4, natomiast 5 i 6 odradzam choć wiem - człowiek chciałby wiedzieć "o co chodzi".
Więc w finale okazuje się że scenarzysta nie miał pomysłu jak to wszystko uzasadnić i że całość się kupy nie trzyma, scenarzysta nie ma pomysłu jak wyjaśnić i zlepić ten kolaż niekiedy nawet udanych fragmentów.
Reasumując to kolaż wstawek, czasami nawet fajnie zagranych - można z tego np. utworzyć mnóstwo świetnych trailerów, bo aktorzy dobrze zagrali, kasa na scenerię itp. też była.
Niestety jakbyś chciał to obejrzeć w całości to okazuje się że te wszystkie "migawki" nie mają sensu a król jest nagi.
Zakończenie jest przerażające - zwiastuje że może nastąpić ciąg dalszy.
3/10 - za dobrych aktorów i za dobre ujęcia, scenariusz 0.
Nikt tego nie zatrzymał na poziomie przeczytania scenariusza, w rezultacie mamy kretynizmy:
Ogólnie, to zabawne, że Adamczyk grający w tym samym kluczu co u Vegi jest określony w jednej z recenzji jako "zaskakujący"
Zgadzam sie w 100% z Toba. Dobry scenariusz można spieprzyć albo zrobić udany film. Ze słabego scenariusza nie ma szansy na dobre kino. I to jest właśnie ten przypadek. Aktorzy mogą się dwoić i troić na uszach stawać, to samo operatorzy i cała produkcja - a na koniec musi wyjść kupa. Czyli taki kolaż udanych realizacyjnie scen i nic więcej. Pierwsze 3 odcinki ok, w 4 zapala się czerwona lampka a 5 i 6 to jakieś nieporozumienie.
Jeśli krytykujesz scenariusz, wypadałoby podać jakiekolwiek przykłady tak niebywale niskiej oceny. Ciężko się odnieść do samej oceny.