Treść idealnie odzwierciedla realia polskiej policji przełomu wieków XX i XXI. Kobieta opowiadająca zamiast o dniu zdarzenia, o jakichś fasolach sprzed trzech miesięcy. Zabójstwo nad Jeziorkiem Szczęśliwickim, wynikające z tego, że niedorozwinięty chłopak nie chciał już więcej pić, a ściślej, nie miał przy sobie wódki. Zabójstwo geja z Ochoty, dokonane przez drobnego złodziejaszka krążącego po pigalaku. Seryjny gwałciciel z Pragi, posiadający normalną rodzinę.
Ten klimat starych meczy Wisła - Legia na archaicznym obiekcie przy Ł3. Koncert Depeche Mode, gdzie ludzi wpuszczani są na hura. Zamieszki pierwszomajowe z jakimś "królem" nazywającym policjantów szczylami. Policja konna i pościgi za kolesiem z puszką piwa. Można tak dalej wymieniać.
A taka moja refleksja w związku z PitBullem: wydaje mi się, że tylko Despero był w większości inspirowany ś.p Opalą, a pozostali bohaterowie byli zlepkiem wielu psów, których podczas realizacji spotkał Vega. Niektórych pewnie nawet nie widzieliśmy, bo albo mieli zakryte twarze, albo po prostu nie zgodzili się na udział w zdjęciach.
Też bym chciał. Jest "Ciemna strona miasta" Vegi, ale to nieco inny dokument. A teraz autor poszedł w stronę gównianych filmów, maszynek do zarabiania kasy na idiotach, więc raczej już nic z niego nie będzie.
Nie jestem w stanie tego pojąć, jak ktoś, kto stworzył mój ukochany serial pitbull mógł się tak stoczyć i sprzedać komercji... Przewartościował się nie do poznania. Dzięki za info o serialu, sprawdzę na ile to jest warte uwagi.
Kasa mu odbiła . Zobaczył , że można szybko zarobić robiąc byle co i takie mamy efekty . To jest tez wina mało wymagającej widowni niestety . Takich widzów jak my jest jakieś 5-10%
Reżyserzy dają widzom to, co chcą oglądać. Skoro większość widowni to (podobnie jak 80% obywateli PL) prymitywy, to daje im to, co obejrzą czyli szmirę. Jak kręcił prawdziwe psy to nie był tego jeszcze świadomy.
Kiedy scenariusz pisze życie, to nie jest żaden wyczyn nakręcić coś takiego jak Prawdziwe Psy czy Pitbull. Masz gotowca. Ot, cala tajemnica sukcesu ww. Vega okazuje się natomiast beztalenciem, kiedy próbuje sam coś zmajstrować.